Lenovo ThinkPad P14s Gen 2 - przenośna stacja robocza
Lenovo ThinkPad P14s 2. generacji opisywany jest jako najlżejsza przenośna stacja robocza Lenovo. Do naszej redakcji został dostarczony model z procesorem AMD Ryzen 7 PRO 5850U i GPU Radeon Graphics 1,9 GHz, pamięcią RAM o objętości 32 GB, dyskiem SSD 1TB i 14-calowym ekranem o rozdzielczości 1920x1080 i unikalną funkcją Privacy Guard. Ta ostatnia to filtr, który po aktywacji zawęża emisję światła tak, że ekran jest widoczny tylko dla obsługującego - stojąc z boku praktycznie nic nie widać.
Konstrukcja Lenovo ThinkPad P14s Gen 2
Urządzenie, z założenia przeznaczone jest głównie do prac projektowych ze szczególnym naciskiem na rendering. Wydaje się też być doskonałym narzędziem dla często podróżujących artystów i producentów muzycznych. Poza wydajnością charakteryzuje się wysoką odpornością na udary, zmiany temperatury i wilgotności, co znajduje potwierdzenie w certyfikacie militarnym MIL-STD-810H. Ma także certyfikaty ISV, czyli oferuje pełną kompatybilność z niezależnym oprogramowaniem do zastosowań profesjonalnych, takim jak Altair (Hyperworks), ANSYS (projektowanie) Autodesk (3Ds Max, AutoCAD, Maya), AllPlan, VectorWorks, PTC Creo czy Siemens.
Ekran można rozłożyć tak, aby uzyskać jedną płaszczyznę z klawiaturą, a sam komputer waży tylko 1,6 kg. Rozkładanie ekranu w zakresie 180 stopni to bardzo istotna rzecz w kontekście tego, że ekran jest dotykowy, wraz z możliwością pełnej obsługi gestów w zakresie do 10 punktów.
Wśród dostępnych opcji znajduje się wersja z dotykowym ekranem 1920x1080, pozwalającym na obsługę do 10 punktów.
Porty sprzętowe laptopa to dwa USB-C, w tym jeden do podłączenia zewnętrznego zasilacza; dwa USB 3.2, w tym jeden stale aktywny napięciowo; HDMI 2.0; złącze Ethernet Gen 2 do podłączenia stacji dokującej ThinkPad Docking Station; port sieciowy RJ45; złącze audio obsługujące słuchawki lub zestaw nagłowny; slot na karty MicroSD i opcjonalny czytnik kart inteligentnych. Połączenia bezprzewodowe to Wi-Fi oraz Bluetooth 5.1. Wbudowana kamera oferuje rozdzielczość HD 720p, pozwalając na jej fizyczne zasłonięcie. Pozostaje jednak cały czas aktywna w trybie podczerwieni, umożliwiając skorzystanie z funkcji identyfikacji twarzy Windows Hello także w ciemnościach. Jest także slot na kartę SIM, dzięki czemu komputer pozwala bezpośrednio realizować połączenia telefoniczne oraz internetowe LTE.
Dwa wbudowane głośniki mogą odtwarzać dźwięk w formacie Dolby Audio, a ciekawostką są mikrofony z funkcją tzw. dalekiego pola, którym przyjrzymy się później. Komputer ma czytnik linii papilarnych, dość duży i bardzo wygodny pad dotykowy z funkcją przycisku, trzy klawisze obsługowe oraz charakterystyczny dla laptopów Lenovo „grzybek” TrackPoint do sterowania kursorem.
Klawiatura i mikrofony w Lenovo ThinkPad P14s Gen 2
Klawiatura jest ekstraordynaryjnie wygodna. Może być podświetlana, ale funkcję tę trzeba włączyć za każdym razem, gdy włączamy komputer, co nie jest żadnym problemem, a wkomponowuje się w proekologiczną politykę Lenovo. Klawisze, sposób ich pracy, kształt, odpowiednio dobrana sprężystość i wysoka odporność na zawilgocenie czy nawet zalanie (pod spodem znajduje się otwór odpływowy), to wciąż bardzo mocny punkt tych maszyn, stworzonych w końcu do intensywnej pracy w różnych warunkach. W tym kontekście tworzywo obudowy wydało nam się nieco zbyt podatne na ślady palców.
Producent podkreśla dostępność zaawansowanego, 3-letniego wsparcia serwisowego Lenovo Premier Support w formacie 24/7. Nie jest to tylko zdalna pomoc, ale także priorytetyzacja części zamiennych, czy naprawa z dojazdem do klienta. Od strony bezpieczeństwa naszych danych, poza czytnikiem linii papilarnych oraz rozpoznawaniem twarzy możemy liczyć na dostępność technologii dTPM (Discrete Trusted Platform Module), która szyfruje informacje we współpracy z zabezpieczeniami systemu Windows 11, dostępnego na testowanym urządzeniu.
Dzięki wyjściu HDMI 2.0 nie ma potrzeby wykorzystywania cennych portów USB do obsługi zewnętrznego ekranu.
System wbudowanych mikrofonów Microphone Array to dwie kapsuły MEMS znajdujące się tuż nad ekranem, które nie tyle ujmują dźwięk w trybie stereo, co pozwalają poszerzyć obszar czułości na dźwięk. Sygnał z mikrofonów został cyfrowo zoptymalizowany na potrzeby komunikacyjne, dlatego głos brzmi czytelnie zarówno z bliskiej odległości, z dystansu dwóch i więcej metrów, a także w odchyleniu 90 stopni od osi. Aktywna jest funkcja odszumiania tła i redukcji pogłosu, co jednak oznacza też zawężenie pasma do zakresu 85 Hz-7,7 kHz.
Procedura testowa Lenovo ThinkPad P14s Gen 2
Wraz z komputerem otrzymaliśmy do testu profesjonalny monitor ThinkVision P32p-20 (UHD 3840x2160). W połączeniu z interfejsem audio/MIDI MOTU Track 16 można już było zestawić solidną stację roboczą do pracy z dźwiękiem i strumieniowaniem materiałów multimedialnych. Aby można było wydajność systemu Lenovo porównać z innym, adekwatnym funkcjonalnie sprzętem, porównujemy wyniki z 14-rdzeniowym MacBookiem Pro M1, 32 GB RAM (z porównywalnym monitorem zewnętrznym oraz interfejsem Universal Audio Apollo Twin).
Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że dysk SSD znajdujący się w laptopie Lenovo może udźwignąć ciężar wszystkich aplikacji, ale już biblioteki brzmień, wtyczki, a przede wszystkim dane muszą być składowane na dyskach zewnętrznych. W tym kontekście dobrą informacją jest to, że port USB-C w Lenovo ThinkPad P14s 2. generacji jest kompatybilny z Tunderbolt 3, zapewniając sprawną komunikację zarówno z interfejsami jak i zewnętrzną pamięcią SSD. Dużym ułatwieniem jest obecność portu HDMI, dzięki czemu nie tracimy cennych gniazd USB na obsługę zewnętrznej grafiki. Jednak bez wsparcia zewnętrznych koncentratorów na pewno się nie obejdzie.
W urządzeniu przewidziano slot do podłączenia kart inteligentnych.
Przeprowadzimy trzy testy. Pierwszy na wydajność CPU w zakresie strumieniowania dźwięku z jednoczesną obsługą pokładowych procesorów audio. Drugi pozwoli nam określić zdolność komputera do jednoczesnej obsługi wielu złożonych algorytmów syntezy dźwięku, a trzeci jego funkcjonalność przy jednoczesnej obsłudze strumieniowania do serwisów online oraz nagrywania audio i wideo. Każdy z tych testów jest wyjątkowo obciążający dla komputera i potrafi zmusić do impeachmentu nawet najmocniejsze współczesne narzędzia nie będące specjalizowanymi, ukierunkowanymi na konkretne działania stacjami roboczymi. Pamiętajmy, że zarówno Lenovo ThinkPad P14s 2. generacji jak i MacBook Pro M1 to są komputery uniwersalne, obsługujące w tle całą masę procesów. W przypadku MBP M1 jest to co najmniej 20 stale aktywnych wątków, a w Lenovo ok. 10 z uwagi na to, że ma świeży system, bez dodatkowych elementów kumulujących się wraz z biegiem czasu.
Test 1 Lenovo ThinkPad P14s Gen 2
Do przeprowadzenia pierwszego testu zastosowaliśmy sesję testową DAWbench DSP 2021-44.1K, którą można pobrać ze strony https://dawbench.com. Została ona specjalnie spreparowana tak, aby wykorzystywać indywidualną kompilację kompresora wielopasmowego ReaXComp w wersji Extended, z obsługą 32 pasm. Można więc o nich myśleć jak o 32 kompresorach w ramach jednej wtyczki. Wtyczek jest osiem na kanał, zatem tak naprawdę mamy 256 pojedynczych kompresorów na jednej ścieżce. Jeśli to nie jest morderstwo dla komputera, to nie wiemy, co nim będzie.
Poza czterema ścieżkami stereo z prostą aranżacją, odtwarzanymi tylko po to, aby usłyszeć moment wystąpienia zakłóceń, znajduje się w niej 80 stereofonicznych śladów z sygnałem sinusoidalnym o różnej częstotliwości, a na każdym z nich po osiem wspomnianych ReaXComp Extended - ogółem 640 wtyczek zaprojektowanych tak, by maksymalnie wykorzystać zasoby procesora.
Firma Lenovo reklamuje swoje klawiatury jako całkowicie odporne nawet na bezpośrednie zalanie. Na wszelki wypadek tego aspektu nie testowaliśmy...
Dźwięk jest odtwarzany przez interfejs MOTU Track 16 poprzez sterowniki ASIO, a jedna para wyjść z Reapera trafia poprzez optyczne łącze SPDIF do drugiego systemu nagraniowego, gdzie jest rejestrowany dźwięk. Teraz kolejno dodajemy niesłyszalne tu, ale obciążające procesor ścieżki z grupami po osiem ReaXComp każda, obserwując wskazania miernika obciążenia w Reaperze i Menedżerze zadań Window.
Aktualnie ustawiony bufor to 256 sampli, co przy próbkowaniu 44,1 kHz oznacza opóźnienie wejściowe 7 i wyjściowe 11 ms. Zatrzymujemy na chwilę odtwarzanie i uruchamiamy, aby odświeżyć strumieniowanie.
Zwiększymy teraz rozmiar bufora do bardziej realistycznego 1024 i dodajemy kolejne ścieżki. Przy czternastu dochodzimy już do krańca możliwości procesora. Możemy zatem przyjąć, że nasz komputer z programem Reaper jest w stanie obsłużyć 112 32-pasmowych kompresorów, co przekłada się na obsługę ponad trzech tysięcy standardowych wtyczek.
Dla porównania. MacBook Pro M1 przy takim samym buforze i z interfejsem Universal Audio Apollo Twin uzyskał wynik 120 wtyczek. I dość istotna wskazówka – jakiekolwiek mierniki obciążenia w tak skrajnych warunkach przestają być w pełni wiarygodne. Dzieje się tak na każdym komputerze i w każdej sytuacji.
Klawiatura wyższej klasy laptopów IBM i Lenovo niezmiennie i od lat pozostaje jedną z najlepszych na rynku.
Jak zachował się wentylator chłodzący w Lenovo? Włączył się już na trzeciej ścieżce, ale pracował bardzo kulturalnie - na tyle, że było go słychać tylko wtedy, gdy nie grała muzyka. Dodajmy jako ciekawostkę też to, że to obciążenie potrafiło uruchomić wentylator w M1 - chyba pierwszy raz w czasie jego dotychczasowej, półrocznej eksploatacji.
Test 2 Lenovo ThinkPad P14s Gen 2
Do testu z instrumentami wirtualnymi wykorzystamy ścieżki z wielogłosowymi partiami MIDI, przesuniętymi względem siebie tak, aby wyzwalanie kolejnych dźwięków pokrywało się jak najrzadziej. Jako instrument posłuży nam bezpłatny U-He Tyrell 6. Prosty, ale fantastycznie brzmiący syntezator. W każdej jego instancji użyliśmy możliwie najbardziej obciążających presetów, dodatkowo uzbrajając je w wielogłosowe unisono, najbardziej złożony efekt chorusa i wszelkiego typu funkcje zwiększające obciążenie. Każda ścieżka zawiera jeden syntezator.
Ekran komputera można rozłożyć tak, aby wraz z klawiaturą stanowił jedną płaszczyznę.
Dodawanie ścieżek spotęguje kakofonię, dlatego zaznaczymy wszystkie i ściszymy o ok. 28 dB. Aktywujemy kolejne instancje syntezatora obserwując wskaźniki obciążenia. Każdy z instrumentów obciąża CPU o około 2%, ale trzeba też pamiętać, że dość istotną rolę odgrywa tu obsługa grafiki, w tym przypadku przez nagrywający ekran program OBS Studio. Bez większych problemów dochodzimy do 20 śladów, ale pod kątem odtwarzania mamy jeszcze zapas. Bufor w sesji ustawiono na 1024 próbki, ale podobny wynik da się uzyskać także przy buforze 64 sample. Identyczna sesja na MacBooku Pro M1 dotarła do 15 syntezatorów z buforem 1024 sample.
Test 3 Lenovo ThinkPad P14s Gen 2
Trzeci test polega na uruchomieniu sesji w OBS Studio, w której pojawią się trzy źródła obrazu: ekran ThinkVision P32p-20 w najwyższej rozdzielczości, ekran laptopa Lenovo, strumień audio/wideo z iPhona 13 i strumień audio z wewnętrznych mikrofonów Lenovo ThinkPad P14s 2. Generacji. Wszystko to na ekranie o wymiarach 3840x2160 UHD, 30 ramek na sekundę, z kodekiem programowym x264, przepływnością 12.000 kb na sekundę i dźwiękiem 44,1 kHz. Zamiast strumieniowania do sieci wybraliśmy opcję zapisu na dysku z takimi samymi parametrami jak przy streamie. Obserwujemy zachowanie się wskaźnika obciążenia w dolnym prawym rogu OBS oraz w Menedżerze zadań Windows. Obciążenia nie będą takie same, bo wskaźnik Windows uwzględnia też znaczne obciążenie GPU, czyli procesora grafiki, podczas gdy wskaźnik OBS odnosi się tylko do CPU. Nie aplikujemy tu żadnych efektów czy dynamicznych przejść, jednak pamiętajmy, że jest to bardzo wydajny, ale wciąż laptop i już sam fakt, że w takim rygorze pracuje swobodnie i bez zacięć wyjątkowo dobrze o nim świadczy. Pecet, z którego wcześniej korzystaliśmy do strumieniowania z trudem dawał sobie radę z dwiema ścieżkami wideo 720p, a obciążenie podobnej sesji na MacBook Pro M1 jest o dobre 10% większe. Nie bez przyczyny zdecydowana większość streamerów korzysta z komputerów Windows. Tym bardziej, że w tym laptopie Lenovo mamy dedykowany kodek sprzętowy AMD do obsługi wideo H264/AVC.
Wraz z 32-calowym monitorem ThinkVision P32p-20, komputer stanowi wyjątkowo wydajną i funkcjonalną stację roboczą do pracy studyjnej.
Podsumowanie
Lenovo ThinkPad P14s 2. generacji to może niezbyt piękna, ale bardzo wygodna, wytrzymała i wydajna maszyna do pracy w różnych warunkach - zwłaszcza tam, gdzie trzeba często podróżować. Jest najlepszym dowodem na to, że muzycy i producenci chcący pracować w środowisku Windows nie muszą już zerkać łakomym okiem na kolegów z makami, bo ten Lenovo w niczym od nich nie odstaje, a dodatkowo ma takie udogodnienia jak dotykowy ekran, możliwość jego rozkładania o 180 stopni, zasłanianą kamerkę, wyjście HDMI czy możliwość włożenia karty SIM pod kątem wszelkiego typu komunikacji i połączeń z Internetem bez poszukiwania sieci Wi-Fi.
Laptop powinien się też pojawić w obszarze zainteresowania wszystkich firm nagłośnieniowych, gdzie komputer stał się tak samo niezbędnym narzędziem jak mikser. Tym bardziej, że większość programów do konfiguracji systemów nagłośnieniowych oraz stricte pomiarowych pracuje wyłącznie w oparciu o platformę Windows.
Jego idealnym wręcz dopełnieniem pod kątem stacjonarnej pracy studyjnej jest blisko 32-calowy monitor ThinkVision P32p-20, mocno uzbrojony w złącza (trzy USB 3.2, USB-C, port sieciowy, HDMI, wyjście słuchawkowe i DisplayPort) a do tego wyjątkowo efektowny i oferujący profesjonalną, kalibrowaną kolorystykę. Jest on istotny, tym bardziej, że 14-calowy ekran laptopa z rozdzielczością 1920x1080 jest już obecnie zbyt mały do bardziej zaawansowanych projektów i przy pracy stricte studyjnej trzeba się wesprzeć dużym, zewnętrznym monitorem, który tutaj może funkcjonować także jako hub USB.
Z ceną samego komputera wylądujemy poza granicą 10 tysięcy złotych, zwłaszcza gdy skonfigurujemy system z 32 GB pamięci RAM, ekranem dotykowym (wtedy jednak trzeba się pogodzić z rozdzielczością 1920x1080), dyskiem 2 TB i najmocniejszym procesorem. W kontekście wydajności znajdziemy zapewne tańsze opcje, ale w zakresie komfortu, prestiżu i bezpieczeństwa trzeba pamiętać o tym, że takie rzeczy nie są tanie.