Taylor Swift - Lover
Jeśli mówimy o perfekcyjnie skrojonym basie, to w tym temacie polecam też nową płytę innej księżniczki popu.
Posłuchajcie partii tego instrumentu w otwierający album You Need To Calm Down. Taki szeroki przepastny bas uzyskuje się za pomocą warstw. Jedna ścieżka obsługuje najniższe subbasowe pasmo, z kolei druga to „bas właściwy”. Jest jeszcze trzecia (a czasami nawet czwarta), odpowiedzialna za stereo. Taki bas gra wyżej niż jego koledzy – w okolicach dolnego środka, czyli pomiędzy 200 a 1.000 Hz. Na tej warstwie odpalamy coś, co poszerza bazę stereo. Może to być chorus albo np. micropitchshifter (oczywiście po uprzednim wyczyszczeniu ścieżki korektorem z niższych pasm – każda warstwa okupuje własne terytorium). Dzięki takiemu zabiegowi wciąż mamy elegancki fundament, ale też szeroko otwarte okiennice. Zwróćcie uwagę na wokal Taylor Swift, który jest znacznie jaśniejszy niż ten Lany Del Ray. Do takiego „popowego” rozjaśniania głosu idealnie nadaje się korektor E27 polskiej firmy PSP, ale tu trzeba uważać, bo z częstotliwościami „powietrznymi” jest jak z jedzeniem czekolady. Bardzo łatwo jest przegiąć.