PreSonus StudioLive Series III SE 24 – najbardziej elastyczny mikser cyfrowy na rynku?
Powszechna opinia głosi, że różne zastosowania wymagają różnych typów konsolet mikserskich – PreSonus uważa inaczej.
Rodzina cyfrowych mikserów StudioLive Series III firmy PreSonus łączy elementy współczesnego cyfrowego systemu nagraniowego w urządzeniu, które przywraca fizyczną, „analogową” pracę przy miksie, przypominając tę znaną z klasycznych konsolet minionych dekad. SE 24 to środkowy model spośród trzech nowych urządzeń w ofercie PreSonusa, ulokowany między mniejszym SE 16 a większym SE 32. Wbrew konwencji, liczba w nazwie nie określa liczby kanałów obsługiwanych przez każdy model, lecz liczbę fizycznych tłumików (z wyłączeniem tłumika master).
SE 24 ma zdecydowanie zbyt wiele kanałów i szyn, by każdy otrzymał własny tłumik, dlatego liczne elementy miksu zostały rozmieszczone w warstwach tłumików, a tam, gdzie trzeba – również w podstronach tych warstw. Na przykład pierwsza strona warstwy Inputs prezentuje na tłumikach wejścia 1-24. Naciśnięcie przycisku Next otwiera drugą stronę, gdzie znajdują się wejścia 25-32, powroty z czterech wbudowanych procesorów efektów, dwa wejścia pomocnicze, nieco anachronicznie nazwane wejście „tape” oraz wejście mikrofonu talkback. Bez odpowiedniej pomocy w orientacji byłoby to bardzo chaotyczne, ale ratują to małe, jasne wyświetlacze typu „scribble strip” umieszczone nad każdym tłumikiem. Pokazują nazwę, numer i – gdzie ma to znaczenie – panoramę przypisanego kanału lub szyny. Jeden rzut oka wystarczy, by wiedzieć, co znajduje się gdzie.

Wszystkie tłumiki są zmotoryzowane i mają skok 100 mm, co pozwala na precyzyjną kontrolę. Nie są to najpłynniej działające tłumiki, jakie widziałam, ale jak na cenę SE 24 prezentują bardzo dobry poziom. Zauważam jednak, że nie zawsze wracają idealnie do ustawionej pozycji. Na szczęście nie wpływa to na faktyczną głośność wyjściową kanału, a różnice są tak niewielkie, że nie powinny powodować zauważalnych skoków głośności podczas kolejnej regulacji.
Przy każdym tłumiku znajduje się też prosty trzystopniowy wskaźnik poziomu, przyciski mute i solo oraz przycisk Select, który aktywuje dany kanał do edycji w panelu Fat Channel Control i wyświetla jego ustawienia na dużym ekranie dotykowym miksera. Fat Channel to nazwa wirtualnego kanału przetwarzania SE 24. W kanałach wejściowych odpowiada za wybór źródła, gain, wysyłki aux i FX, panoramę, routing i wiele więcej. Oferuje również czteropasmowy EQ parametryczny, bramkę/ekspander, kompresor z wyborem 11 modeli vintage i nowoczesnych oraz limiter.
Szyny wyjściowe również mają Fat Channel, nieco inny niż ten wejściowy: bez gainu i bramki, za to z opóźnieniem wyjściowym do 170 ms (przydatne na żywo), sześcioma zamiast czterech pasm EQ i korektorem graficznym. Taki poziom kontroli nad szynami wysyłkowymi to rzadkość, a możliwość EQ i procesowania miksów odsłuchowych, powrotów efektów czy subgrup jest bezdyskusyjnie praktyczna. W górnej części panelu miksera znajduje się sekcja przycisków i pokręteł – Fat Channel Control – która daje bezpośrednią, fizyczną kontrolę nad większością parametrów aktualnie wybranego kanału. Po krótkim czasie zaczyna to przypominać pracę na klasycznej konsoli: wybierasz kanał i kręcisz.

Nie wszystkie parametry Fat Channel mają jednak własne kontrolki – np. bramka/ekspander i kompresor mają tylko pokrętła threshold. Parametry bez dedykowanych elementów obsługuje się z pomocą ekranu dotykowego: dotykasz parametru na ekranie, a następnie kręcisz pokrętłem „Touch & Turn” tuż pod wyświetlaczem. To całkiem sensowny kompromis. Po lewej stronie konsolety znajduje się sekcja przycisków Mix Select, które przełączają tłumiki z kontroli poziomów kanałów w głównej szynie LR na kontrolę poziomów kanałów w jednej z 16 „FlexMixów”. Są to szyny połączone z fizycznymi wyjściami SE 24, a ich nazwa odzwierciedla możliwość konfiguracji jako wysyłki aux (przed lub po tłumiku), subgrupy lub matryce miksujące (również przed lub po tłumiku), stosowane często na żywo. Funkcyjnie podobne, ale zakres elastyczności jest imponujący.
Podłączenie SE 24 do komputera przez USB2 zmienia mikser w interfejs audio z zawrotną liczbą 64 kanałów wejścia/wyjścia między mikserem a hostem. Szyny wysyłkowe USB mogą być zasilane z dowolnego kanału wejściowego (przed lub po procesorach Fat Channel) oraz z dowolnej szyny wysyłkowej, np. auxów czy submixów. W standardowym trybie pracy powroty USB są dostępne jako źródła kanałów, co umożliwia pracę w klasycznym trybie inline: konfigurujesz kanał wejściowy, wysyłasz go do ścieżki w DAW, a następnie przełączasz kanał na tryb USB, by miksować, monitorować i dodawać efekty podczas odtwarzania. Alternatywnie, jeśli wolisz miksować w całości w DAW, SE 24 może przejść w tryb, w którym powroty USB trafiają bezpośrednio na fizyczne wyjścia miksera.
Złącze etherCON typu RJ45 oferuje kolejne 64 kanały I/O poprzez sieć AVB (Audio Video Bridging). Działają one podobnie jak I/O USB, ale jako że AVB jest technologią kojarzoną głównie z dużymi instalacjami live, nie będę jej tutaj rozwijała. Drugie złącze RJ45 to standardowy ethernet do przesyłania sygnałów sterujących w sieci LAN. Dzięki temu mikser może być zdalnie sterowany z komputerów lub urządzeń mobilnych, a także działać jako pełnoprawny kontroler sprzętowy DAW. Obsługiwane są Studio One DAW Control (co nie dziwi), protokoły HUI i MCU. Niestety PreSonus przygotował profil MCU jedynie dla Logica i najwyraźniej nie planuje dodawać kolejnych DAW-ów kompatybilnych z MCU.
Nie każdy jednak chce pracować w DAW – SE 24 ma i to rozwiązane. Slot na karty SD służy nie tylko do przechowywania projektów, scen i presetów: działa również jako 34-ścieżkowy rejestrator. To prosty system nagrywania i odtwarzania, idealnie oddający klimat starego układu: mikser + wielośladowy magnetofon. Świetnie sprawdza się w nagraniach live czy w terenie, a jeśli później chcesz rozwijać nagranie, możesz otworzyć sesję SE 24 bezpośrednio w PreSonus Studio One.
Moje największe zastrzeżenie? Mikser działa wyłącznie w próbkowaniach 44,1 kHz lub 48 kHz. To drugie jest wystarczające w większości zastosowań, a obsługa wyższych wartości prawdopodobnie ograniczyłaby liczbę kanałów i szyn. Mimo wszystko minęło sporo czasu, odkąd trafiłam na nowe urządzenie cyfrowe, które nie obsługuje przynajmniej 96 kHz.
Na szczęście cała reszta robi ogromne wrażenie – przede wszystkim zdumiewająca elastyczność SE 24. Tradycyjna wiedza mówi, że różne zastosowania wymagają odmiennych konsolet, ale PreSonus kompletnie to ignoruje, pokazując, że w erze cyfrowej takie granice nie istnieją: jedna konsoleta może wszystko, jeśli tylko zostanie odpowiednio zaprojektowana.
Imponująca jest także cena. Owszem, prawie 12 tysięcy złotych to nie jest zakup impulsywny, ale złożenie podobnego zestawu z interfejsów, kontrolerów DAW i oprogramowania kosztowałoby co najmniej tyle samo – jeśli nie więcej – i nie zapewniłoby tak spójnej integracji. Dlatego jeśli pracujesz z zespołami, masz złożone środowisko pełne syntezatorów, efektów i źródeł, albo po prostu tęsknisz za fizycznym stylem pracy znanym z dawnych lat, SE 24 zasługuje na poważną uwagę. To może być dokładnie to, na co czekałeś.
Plusy:
- Niezwykła wszechstronność – potężne narzędzie do studia i pracy na żywo
- Imponująca liczba wejść/wyjść i wewnętrznych szyn
- Pełna obróbka sygnału również na szynach wyjściowych
- Może działać jako 64-kanałowy interfejs audio i kontroler DAW
- Wbudowany wielośladowy rejestrator
- Nagrania z karty SD można otwierać bezpośrednio w Studio One
- Ogrom możliwości jak na tę cenę
Minusy:
- Silniki tłumików czasami nie są idealnie precyzyjne
- Tryb kontroli DAW obsługuje tylko ograniczoną liczbę aplikacji
- Maksymalna częstotliwość próbkowania 48 kHz to niewiele jak na dzisiejsze standardy
Inne testy marki