Tomasz Bonarowski (1969-2015)
2 grudnia odbył się pogrzeb Tomasza Bonarowskiego. Zmarł w wieku 46 lat na skutek choroby.
Pasjonat muzyki i żeglarstwa, skromny, pogodny, wybitny specjalista, doskonale rozumiejący istotę zawodu producenta i świetnie współpracujący z muzykami, czego efektem jest wiele wspaniałych płyt Illusion, Acid Drinkers, O.N.A. czy Blenders, które praktycznie zdefiniowały brzmienie polskiej muzyki rockowej pod koniec XX wieku.
Kiedy rozmawialiśmy z Nim w listopadzie 2002 roku, był już był uznanym i cenionym specjalistą, z którym pracowali najlepsi. Mówił o swoich początkach w wywiadzie, którego udzielił w trakcie produkcji płyty Myslovitz Korova Milky Bar. „Przygodę z muzyką zacząłem od szkoły muzycznej, w której uczyłem się grać na trąbce. Grałem w trójmiejskich zespołach Marylin Monroe, Rocka’s Delight, później w Short Ball oraz przez 5 lat w No Limits. To właśnie w No Limits wielokrotnie stykałem się ze studiami nagrań. Podczas nagrań Hymnu Solidarności w warszawskim S-4 poznałem Leszka Kamińskiego, z którym świetnie się pracowało. W trakcie pracy nad pierwszą płytą No Limits manager zespołu odkupił studio, w którym nagrywaliśmy, i tak powstało słynne niegdyś Modern Sound Studio ze wspaniałym Adamem Toczko na czele, z którym zresztą zacząłem pracować ‘na zmiany’. I tak się zaczęło”.
Potem jako producent, realizator, muzyk sesyjny i realizator dźwięku był współtwórcą sukcesów takich artystów jak Myslovitz, Krzysztof Krawczyk, Coma, Big Day, Ewelina Flinta, Małgorzata Ostrowska, Marek Piekarczyk, Martyna Jakubowicz, Makowiecki Band, Kumka Olik, Vader, Behemoth, Christ Agony, Pati Yang, Akurat, Yugopolis i wielu innych.
Bardzo rozsądnie podchodził do swojej pracy. „Staram się zawsze rozmawiać, dowiedzieć się czego zespół oczekuje i jaki w przybliżeniu rezultat ma być osiągnięty”. Jednocześnie umiejętnie wykorzystywał posiadany sprzęt i oprogramowanie uzyskując fantastyczne efekty brzmieniowe. Był producentem najwyższej klasy, dla którego celem nadrzędnym zawsze był najlepszy muzycznie efekt w postaci gotowego nagrania. Nie wahał się w tym celu wykorzystywać nieszablonowych technik. „Traktuję urządzenia jako narzędzia pracy. Po prostu słucham i jeżeli według mnie dany sprzęt brzmi dobrze, to wykorzystuję go w konkretnej sytuacji. Ciekaw jestem, czy ktoś zorientował się, że cała Miłość w czasach popkultury była nagrana na Line 6 POD, albo że na płycie O.N.A Trip nie było żywych bębnów, tylko Ddrum. Po nagraniu zespołu Matka ktoś zapytał mnie, jak nagrałem te ‘piękne, nisko brzmiące, przesterowane gitary’. A było to piano Fendera puszczone przez POD-a”.
Tomasz zostawił po sobie wiele cudownych utworów, które zawdzięczają mu bardzo dużo pod każdym względem. W ten sposób odcisnął swe piętno na historii polskiej muzyki, ale przede wszystkim pozostawił ślad w sercach milionów słuchaczy. Pierwszą zrealizowaną przez Niego płytą była nowa wersja słynnego albumu Zegarmistrz Światła Tadeusza Woźniaka, na której utwór tytułowy zaczyna się od słów „A kiedy przyjdzie także po mnie, zegarmistrz światła purpurowy”.
Tomasz Bonarowski spoczął na cmentarzu parafialnym w Wejherowie, ale będziemy Go jeszcze bardzo długo słuchać ze wszystkich płyt, w nagraniu których brał udział. Requiescant in pace.
polecane