RTN i jego 5 G-Funkowych klasyków
W styczniowym numerze naszego magazynu znajdziecie wywiad z producentem posługującym się pseudonimem RTN. Twórca opowiedział nam o kulisach powstania swojego debiutanckiego krążka Funktion, na którym zgromadził imponującą liczbę gości z Zachodniego Wybrzeża USA. Dobrym wstępem do lektury rozmowy jest zestawienie 5 klasycznych G-Funkowych albumów, które miały największy wpływ na styl reprezentowany przez RTN.
No bo skąd u producenta z Lublina brzmienie tak silne inspirowane tym co działo i dzieje się w Kalifornii? - Kluczowy dla mnie był album The Documentary The Game’a z 2005 roku - powiedział nam RTN - Tam po raz pierwszy usłyszałem bity Dr Dre i Scotta Storcha. To już był nowoczesny West Coast, ale było tam też słychać odrobinę klasycznego G-Funku. (...) To sprawiło, że zacząłem sprawdzać wszystkie albumy, które wychodziły na Zachodnim Wybrzeżu począwszy od N.W.A. i legendarnego Straight Outta Compton - dodawał. Zatem to właśnie wtedy rozpoczęła się jego muzyczna droga, która w zeszłym roku doprowadziła do wydania Funktion. Zarówno stylistyka rodem ze słonecznej Kalifornii, jak i liczba gości stamtąd pochodzących sprawia, że mówimy o wyjątkowym krążku. Więcej na ten temat dowiecie się ze styczniowego numeru EiS, a teraz RTN opowie o swoich ulubionych G-Funkowych albumach.
1.
DJ Quik – Rhythm-al-ism
Czwarty studyjny album legendarnego rapera i producenta z Compton. Rhythm-al-ism został wydany 1998 roku i jest według mnie najbardziej doszlifowanym i najlepiej brzmiącym albumem lat 90-tych (i nie tylko). Krążek jest po brzegi wypełniony znakomitymi żywymi produkcjami z pogranicza funku, neo-soulu, r&b i jazzu, wszystko to doskonale połączone w jedną, spójną całość. Rhythm-al-ism jest dla mnie esencją G-Funku w tym najbardziej zaawansowanym, różnorodnym i eklektycznym muzycznie wydaniu.
2.
Twinz – Conversation
Wydany w 1995 roku album Conversation Twinz to opus magnum produkcyjnych umiejętności jednego z architektów G-Funku – Warren’a G. Konwersacja bliźniaków jest albumem idealnym i jak żaden inny definiuje G-Funk Erę w 100%. Krążek jest wypełniony po brzegi instrumentalnymi produkcjami, wzbogacony świetnymi sekcjami wokalnymi na refrenach. Wśród artystów występujących na albumie jest wokalistka Nanci Fletcher, z którą miałem przyjemność pracować przy moim albumie producenckim Funktion.
3.
DJ Quik – Safe + Sound
Jest to pierwszy album z Kalifornii, który swoim brzmieniem i złożonością produkcyjną przebijał wszystko co dotychczas zostało nagrane w rap grze. Wydany w 1995 roku Safe + Sound podobnie jak jego następca Rhythm-al-ism czerpał garściami z jazzu i neo-soulu, jednakże na tym albumie DJ Quik przedstawił swoją odrębną wizję połączenia P-Funku z Hip Hopem. Krążek brzmi niesamowicie i jest według mnie najważniejszym momentem w karierze DJ Quik’a, ponieważ przy tym albumie zdefiniował swój własny, bardzo dojrzały i eklektyczny styl produkcji, który towarzyszy mu po dziś dzień.
4.
Foesum – Perfection
Rok 1995 stał pod znakiem najlepszych wydawnictw dla koneserów G-Funku. Na horyzoncie widniał już rok 1996, w którym pojawił się kolejny debiut z Long Beach. Tym razem prosto od ekipy, o której Snoop Dogg nawijał w Nuthin’ But a G Thang na debiucie Dr. Dre - "Perfection is perfected so I'ma let 'em understand". Foesum w składzie T-Dubb, MNMsta oraz producent DJ Glaze wydali album, który jak sami określili jest perfekcyjny, nadając tytuł Perfection. Trudno się z tym nie zgodzić, krążek jest niesamowicie melodyjny, funkowy i spójny. Zdecydowanie zasługuje na miano albumu definiującego G-Funk. Dodam, że na płycie pojawia się wokalistka Nanci Fletcher, która ponownie spotyka się z Foesum dopiero w moim utworze Another Summertime.
5.
Dr. Dre – The Chronic
Wydany w 1992 roku The Chronic to album, od którego rozpoczęła się moja historia z G-Funkiem. Po raz pierwszy usłyszałem debiutancki krążek Andre Young’a w 2005 roku, a utworem który na stałe zakorzenił we mnie g-funkowe rytmy był singiel Nuthin’ But a G Thang z gościnnym występem wschodzącego hip hopowego tuza z Long Beach – Snoop Doggy Dogg’a. Album mimo że bardzo „brudny” i surowy w dużej mierze czerpie z gatunku zwanego P-Funk, którego ojcem założycielem jest George Clinton wraz z Parliament Funkadelic. Warto zaznaczyć, że twórcami pierwotnego G-Funku – opartego o P-Funk są właśnie Dr. Dre i Cold 187um (Above The Law).
polecane