Finneas zdradza dlaczego woli nagrywać w domu, a nie w profesjonalnym studiu
Choć ostatnie nagrody Grammy zdominowała przede wszystkim Billie Eilish to jednak wydaje się, że nieco więcej uwagi zyskał również jej brat. Finneas O'Connel został uznany producentem roku, a podczas swojej krótkiej przemowy niejako zadedykował statuetkę wszystkim bitmejkerom tworzącym w domu. Teraz wytłumaczył dlaczego jest "bedroom producer'em" i jest mu z tym dobrze.
Album Billie Eilish When We All Fall Asleep, Where Do We Go? dość jednogłośnie został uznany za najlepszy album 2019 roku, ale dopiero niedawno opinia publiczna zaczęła zwracać uwagę na fakt, że krążek powstał w rodzinnym domu artystki w Los Angeles. Dla wielu obserwatorów szokujący okazał się fakt, że można zostać producentem roku nie wychodząc z własnej sypialni. Zdumiony ich zdziwieniem jest sam Finneas O'Connel, który dał temu wyraz kilkanaście dni temu na Twitterze.
"Ludzie zachowują się, jakby nagranie albumu Billie w sypialni było trudne, ale mówiąc szczerze za każdym razem kiedy jestem w wypasionym studiu podpięcie kabla AUX zajmuje przynajmniej godzinę" - napisał Finneas, a jego słowa rozniosły się po całym internecie z ogromną prędkością. Mieć nadzieję, że przekaz Finneas'a dotrze do jak największej liczby potencjalnych bedroom producer'ów, którzy wezmą się za robienie bitów. Komu jak komu, ale laureatowi Grammy można wierzyć, prawda?
polecane