MP MIDI, czyli Matrix reaktywacja

07.05.2020  | Marcin Staniszewski
MP MIDI, czyli Matrix reaktywacja

Dominacja software’u postępuje i różnica pomiędzy brzmieniem analogowym i cyfrowym zatarła się tak bardzo, że debaty nad wyższością jednego formatu nad drugim przestały mieć już sens.

Jest jednak jeden aspekt sprzętu, który wciąż jest trudno skopiować w sofcie - jego fizyczność. Wciąż nic nie może się równać z dorodną gałeczką syntezatora, która nieustępliwie tkwi w tym samym miejscu, nigdzie się nie wybiera, oferując przy tym miły opór, płynność i "ludzką" rozdzielczość, zamiast tradycyjnych 128 stopni oferowanych w ramach protokołu MIDI. To wszystko zmieni się zapewne niebawem za sprawą MIDI 2.0. Nie zapominajmy też o protokole OSC czy innych  poręcznych wynalazkach w postaci pokrętła Surface Dial wyposażonego w oprogramowanie Elephant, czy zwyczajnych ekranach dotykowych (Slate Raven). Wszystkie te rozwiązania to krok w dobrym kierunku, ale wciąż brak przyjaznego, prostego i niezawodnego interfejsu, który posłałby myszkę na zasłużoną emeryturę.

Krokiem w tę stronę może być nowy kontroler MP MIDI, o którym zrobiło się głośno kilka dni temu, po tym gdy jego konstruktor ogłosił start preorderów mających przyspieszyć produkcję urządzenia. Idea jest arcy prosta - sercem kontrolera jest 21 calowy monitor dotykowy o rozdzielczości 1920x1080 otoczony 32 enkoderami.  Można je dowolnie skonfigurować, przypisać konkretny parametr CC, ustawić polaryzację, a wszystkie te ustawienia zapisać.

Użytkownik ma do dyspozycji 128 parametrów zaklętych w cztery banki. Działa to trochę jak niesławny Automap (mam nadzieję, że znacznie lepiej…). Żeby interfejs wtyczki pojawił się na ekranie MP MIDI gotowy do zabawy, najpierw trzeba ową wtyczkę odziać w zewnętrzną "skorupkę" z innej wtyczki o nazwie "MP Host Plugin". Potem taką wtyczkę można oczywiście zapisać jako defaultową, bez konieczności powtarzania procedury mapowania, która, jak zapewnia producent, jest bardzo prosta i działa stabilnie (system wspiera wszystkie wiodące formaty: VST, VST3, AU oraz AAX). Wszystko dzieje się automatycznie - po odpaleniu kolejnej wtyczki, jej interfejs pojawia się na ekranie, a przypisane pokrętła są gotowe do akcji. Wygląda bardzo obiecująco, ale pozostaje jeszcze kilka niejasnych kwestii, które mogą zaważyć na losach tego kontrolera. Jedną z najważniejszych z nich należy pytanie o rozdzielczość pokręteł. Zapytałem o to samego konstruktora Michaela Pittasa. - Co prawda same pokrętła pracują w domenie MIDI i oferują 128 kroków, ale każdy enkoder wyposażyliśmy dodatkowo w "wirtualny enkoder" widoczny na ekranie. Tutaj można w zakresie od 0.01 do 50 doprecyzować jego czułość, co pozwala uzyskać zadowalający komfort pracy - tłumaczy konstruktor.

Na razie nie znamy ceny ani daty premiery, ale prezentacje video i opis systemu, pozwalają mieć nadzieję, że instrumenty wirtualne już niebawem, naprawdę będą prawdziwymi instrumentami.

Więcej informacji TUTAJ.

Star icon
Produkty miesiąca
Sennheiser MD 421 Kompakt
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó