TDR Simulathe REF - tańcowała igła z rowkiem

17.04.2023  | Marcin Staniszewski
TDR Simulathe REF - tańcowała igła z rowkiem

Popularność płyt winylowych nie słabnie, więc w cenie jest każde narzędzie, pomagające w skutecznym i bezbolesnym transferze na ten kapryśny format. Szanowana firma TDR (Tokyo Dawn Records) podniosła właśnie poprzeczkę w tym temacie do absurdalnego poziomu.

Zacznijmy od tego czym Simulathe nie jest - nie jest to wtyczka symulująca artefakty winylowego formatu, aczkolwiek można ją do tego również wykorzystać, do czego jeszcze wrócę. Mamy dwie edycje wtyczki - omawianą tu wersję “REF” oraz wersję “CUT”. Ta druga przeznaczona jest dla operatorów tokarki w tłoczni, więc o ile nie specjalizujecie się w fizycznej produkcji winylowych wypieków, to nic tu po was, Z kolegi wersja “REF” adresowana jest dla producentów muzycznych, inżynierów miksu i masteringu, którzy chcą się dowiedzieć, jak ich utwory będą brzmiały na winylu. Jak sama nazwa wskazuje, Simulathe emuluje więc zachowanie winyla w najdrobniejszych szczegółach. Mam na myśli takie niuanse jak grubość i głębokość rowków, które można obserwować pod “mikroskopem”, odwzorowanie zmian w paśmie w zależności od tego gdzie na winylu znajduje się dany utwór oraz artefakty wynikające z poziomy głośności, ilości basu czy  szerokości bazy stereo. W dodatku te wszystkie rzeczy można skonfrontować z odsłuchem z poziomu trzech różnych wkładek gramofonowych (“Club”, “Hifi” i “Midfi”), które zmieniamy po prawej stronie interfejsu w zakładce “Pickup”. Tutaj też możemy odsłuchiwać sygnał przed tokarką (“Input”) albo po (“Feedback”). Jakby tego było mało, program oferuje pełną synchronizację z niektórymi DAW-ami, co sprawia, że naprawdę mamy wrażenie obcowania z fizyczną płytą, którą można oglądać i analizować z każdej strony, sekunda po sekundzie, rowek po rowku.

    Ja testowałem Simulathe z Reaperem wedle sugestii dewelopera. I trzeba przyznać, że integracja jest tu wzorcowa. Wystarczy wrzucić na ślad wszystkie utwory mające znaleźć się na płycie, odpalić Simulathe na tymże śladzie, a potem “wgrać” utwory do wtyczki, co jest szybkie i proste. Wystarczy z poziomu opcji “Render” w Reaperze wyegzekwować komendę “Dry Run”, która nie tworzy żadnego pliku wyjściowego, tylko zgrywa wewnętrznie audio, na potrzeby Simulathe. Daje to nam pełną synchronizację pomiędzy głowicą odtwarzania Reapera a wirtualną igłą w Simulathe. Co więcej Reaper automatycznie tworzy dwa regiony, obrazujące stronę A i B winyla, a więc dostajemy wgląd w pojemność nośnika, co znacznie ułatwia strategiczne rozmieszczenie utworów na płycie. Po wgraniu audio u góry interfejsu pojawia się informacja o ilości wolnego miejsca na każdej stronie (zależy to m.in. od formatu wybranej płyty i głośności). interfejs daje nam też orientacyjną informację o szerokości rowków (“Width”), prędkości skrawania (“Pitch”) i zachowaniu głowicy (“Velocity”). Mamy nawet odczyt temperatury głowicy skrawającej! Ale to dopiero początek, gdyż po lewej stronie u góry mamy ikonę “Disc Stats”. Po jej kliknięciu widzimy wirtualny winyl który można przybliżyć scrollem myszki by obejrzeć “pod mikroskopem” każdy rowek w dowolnym miejscu. O wiele bardziej przydatne są jednak dane po prawej stronie. Mamy tu kilka zakładek z kluczowymi parametrami oraz ich dolnymi i górnymi granicami, których nie należy przekraczać. Mamy więc trajektorię rowka (“Excursion”), jego szerokość (“Width”), ruch pionowy głowicy (“Velocity”) oraz odległość pomiędzy rowkami (“Land”). Wszystkie te dane odczytywane są dynamicznie w czasie rzeczywistym. Widzimy zalecane minimum, maksimum oraz aktualny odczyt z odtwarzanego audio. Robi to wrażenie.

Gdy już dokonamy inspekcji odsłuchowej i wizualnej, możemy przystąpić do ewentualnych korekt. Po lewej stronie głównego okna znajdują się typowa narzędzia do masteringu winyla. Mamy więc klasyczne filtry górno i dolnoprzepustowe oraz opcjonalny filtr górnoprzepustowy eliptyczny, pozwalający na lepszą kontrolę szerokości bazy stereo w dolnych pasmach. Osobiście wolę o to zadbać po prostu na etapie miksu, monofonizując cały bas. W przypadku gdy pracuję pod kątem winyla, monofonizuję po prostu ciut wyżej, np. w okolicach 250 Hz. Rezultat korekcji pojawia się oczywiście w głośnikach, ale jest odwzorowany we wszystkich powyżej opisanych parametrach, co daje nam wgląd z lotu ptaka w cały proces. Gdy jesteśmy zadowoleni, wystarczy przełączyć maszynę w tryb “Input” by nie zgrać emulowanych artefaktów, tylko działanie samych filtrów i gotowe. Reszta w rękach operatora skrawarki. Oczywiście możemy też zgrać wszystko w trybie “Feedback” wybierając jedną z wkładek, jeśli zależy nam na obecności winylowych szumów i trzasków. Można więc używać SImulathe jako kreatywnego narzędzia podczas miksowania pod cyfrową dystrybucję.

To wszystko prezentuje się naprawdę imponująco, ale pamiętajmy, że ostateczny rezultat tak naprawdę zależy od osoby obsługującej głowicę skrawającą. Jeśli jest to osoba “tłocząca od sztancy” bez głębokiej świadomości niuansów formatu, to te wszystkie zabiegi są średnio przydatne, wedle reguły najsłabszego ogniwa, którym w tym przypadku jest człowiek przy tokarce. Oczywiście Simulathe znacznie ułatwia uniknięcie fundamentalnych błędów, ale z pewnością nie jest to rozwiązanie gwarantujące dokładnie idealne brzmienie. Zbyt wiele jest tu zmiennych. Niemniej nie znam lepszego narzędzie do wglądu w głąb wirtualnego winyla. Sam jestem ciekaw rezultatów, gdyż właśnie wykonałem mastering płyty projektu “Rites of SIn” za jej pomocą. Efekt już niebawem.

Jest to też kapitalne narzędzie do nauki. Firma TDR w swej hojności oferuje w pełni funkcjonalne demo bez ograniczeń. Nie można jedynie zapisywać sesji, ale cała reszta działa. Jeśli więc masterujecie winyl raz od wielkiego dzwona, to wydaje się to świetną propozycją bezkosztowa.

Więcej informacji TUTAJ

Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó