AlphaTheta Chordcat – najłatwiejszy sposób na pisanie akordów bez teorii?

Instrumenty | 21.08.2025 
Marka:  AlphaTheta

Częściowo sekwencer, częściowo narzędzie do pisania piosenek – Chordcat powstał z myślą o szybkim zapisywaniu pomysłów, a nie niekończących się menu. Ale czy to wystarczy?

AlphaTheta – nowa nazwa Pioneer DJ od 2024 roku – miała już wcześniej epizody w świecie produkcji muzycznej. Pod marką Toraiz w 2016 r. pojawił się sampler wielośladowy SP-16, a rok później monofoniczny syntezator AS-1, stworzony we współpracy z Davem Smithem. Oprócz sekwencera Squid to wciąż bardzo krótka lista produktów, więc można mieć wątpliwości, czy firma uwielbiana za sprzęt DJ-ski jest w stanie realnie konkurować na rynku instrumentów studyjnych.

Odpowiedź na to pytanie może przynieść premiera Chordcata – kompaktowego grooveboxa zaprojektowanego tak, by połączyć świat beatmakingu z pisaniem utworów. Z wbudowanymi brzmieniami, sekwencerem opartym na siatce 4×4 i unikalnym narzędziem do generowania progresji akordowych, urządzenie ma pomóc przejść od pętli i beatów do pełnych aranżacji – i to bez znajomości teorii muzyki. Czy ta niepozorna, szara skrzynka pozwoli AlphaThecie konkurować z takimi nazwami jak Novation, Elektron czy Roland? A przede wszystkim – czy rzeczywiście zapewnia szybkie wyzwolenie się z pętli?

Na początek imponuje mi mobilność urządzenia. Rozmiarami przypomina OP-1, choć jest dwa razy grubszy, ale za to wyjątkowo lekki. AlphaTheta zrezygnowała całkowicie z gałek, stawiając na niskoprofilowe przyciski i pady dotykowe. Obsługa trochę na tym traci, ale w zamian dostajemy sprzęt, który można wrzucić do torby bez obaw o uszkodzenie wystających elementów. Podczas testów korzystam z zasilania przez USB-C, ale sześć baterii AA zapewnia około pięciu godzin pracy, więc także w podróży Chordcat sprawdza się doskonale.


Od samego początku obsługa jest intuicyjna i szybka. Instrukcji prawie nie potrzebuję – po prostu eksploruję funkcje urządzenia, budując od zera własną pętlę. Sekwencer to główny punkt programu i w większości przypadków spisuje się świetnie. Tworzenie patternów jest płynne, choć przydałyby się drobne usprawnienia – np. dedykowane przyciski do pauz czy długości nut. Można grać i nagrywać partie na żywo, ale edycja pomyłek jest mało wygodna, więc wolę programować ręcznie. To raczej kwestia moich umiejętności niż wad samego paska dotykowego – zazwyczaj nie przepadam za kontrolerami typu „ribbon”, ale tutaj zaskoczyła mnie responsywność.

Najciekawsze są jednak funkcje kreatywne. „Running Direction” pozwala zmieniać kierunek odtwarzania kroków w locie – np. z góry na dół zamiast z lewej do prawej czy spiralnie wokół siatki 4×4. W praktyce daje to ciekawe, synkopowane rytmy. Chordcat działa w szesnastkach, ale można obejść ograniczenia. Podwajając tempo projektu, zyskujemy większą rozdzielczość, choć kosztem długości patternu. Efekt? Klimatyczny swing w stylu Dilli. Tutaj wkracza Chord Cruiser – flagowa funkcja, której nie znajdziemy w innych grooveboxach. Idea jest prosta: wybierasz zestaw akordów, grasz jeden na pasku dotykowym, a potem przeglądasz kolejne za pomocą XY pada. Jeśli coś wpadnie w ucho, przypisujesz akord do paska i gotowe.

Przyznam, że musiałam zajrzeć do instrukcji, ale gdy już załapałam, konstruowanie progresji okazało się szybkie i naprawdę zabawne – bez znajomości teorii muzyki. Są jednak ograniczenia: akordów nie można mieszać między zestawami, a ścieżki prowadzące poza tonalność bywają trudne do „odratowania”.


Za to w połączeniu z arpeggiatorem Chord Cruiser rozwija skrzydła. Nawet najprostsze progresje nabierają ruchu i głębi, a gra na dwóch instrumentach z różnymi tempami arpeggio daje zaskakująco muzyczne rezultaty. Na razie mamy tylko cztery tryby (Up, Down, Up+Down i Random), ale liczę, że przyszłe aktualizacje firmware’u dodadzą kolejne.

Jeśli nie planujesz używać Chordcata jako kontrolera dla innego sprzętu, kluczowe są jego wewnętrzne instrumenty i zestawy perkusyjne. Brzmienia przypominają stare romplery czy General MIDI – nie są najnowocześniejsze, ale absolutnie użyteczne. Na plus obecność zestawów TR-808 i TR-909, które wciąż są fundamentem wielu gatunków.

Ograniczenia wbrew pozorom działają tu na korzyść. Nie ma pełnego silnika syntezy, ale filtr dolnoprzepustowy, obwiednia ADSR i kilka efektów wystarczą, by kreatywnie kształtować brzmienie. Brakuje jedynie filtra górnoprzepustowego – przy większej liczbie warstw miks szybko robi się mulisty. XY pad też nie zawsze pozwala precyzyjnie ustawić parametry, a wtedy brakuje klasycznych gałek. Dostępny jest też prosty efekt „ducker”, który symuluje sidechain – ja użyłam go jako tremolo. Dodając reverb i chorus można naprawdę sporo wycisnąć z tej małej maszyny. Delay działa tylko na MIDI, nie audio, więc przy maksymalnej polifonii zdarzają się dropy, ale zadanie spełnia.

Przy cenie ok. 1 299 PLN konkurencja jest mocna. Roland AIRA Compact J-6 oferuje brzmienia Juno i tryb akordów za 500 PLN mniej. Teenage Engineering K.O. II daje głębokie możliwości samplingu za jedyne 100 PLN więcej. Grooveboxy Sonicware Liven mają o wiele więcej funkcji w podobnej cenie, ale są trudniejsze do opanowania. A jeśli zależy ci tylko na skrócie w teorii muzyki, Scaler 3 zapewnia dużo bardziej zaawansowane narzędzia do tworzenia akordów i melodii – o ile akceptujesz pracę „w pudełku”. Chordcat plasuje się gdzieś pośrodku. Z jednej strony potrafi mnie wciągnąć na godziny w tworzenie loopów i przypomina początki mojej przygody z produkcją. Z drugiej – trudno wyobrazić sobie stworzenie w całości gotowego utworu w jego workflow. Ale dzięki opcji eksportu do DAW świetnie sprawdza się jako kreatywna trampolina.


Największą siłą urządzenia jest dostępność i prostota. Zero zagłębiania się w menu, szybki workflow i brak konieczności zaawansowanej wiedzy muzycznej. Dla początkujących to niezwykle satysfakcjonujące. Na dłuższą metę jako centrum setupu może się szybko „przerośnięte”. Ale jako przenośny szkicownik z prostą obsługą, elastycznymi brzmieniami i błyskawiczną drogą do progresji akordowych – Chordcat trafia w punkt. Nie zastąpi DAW ani droższego sprzętu, ale może skutecznie zastąpić… twój blok twórczy.

Plusy:

  • Intuicyjny interfejs i minimum zagłębiania się w menu
  • Unikalna funkcja Chord Cruiser – progresje szybko i zabawnie
  • Proste, ale skuteczne efekty wbudowane
  • Inspirujące tryby sekwencera
  • Czuły pasek dotykowy do grania nut
  • Lekki i mobilny

Minusy:

  • Brzmienia są nieco przestarzałe
  • Tworzenie pełnych utworów jest kłopotliwe
  • Konkurencyjne produkty w podobnej cenie oferują więcej

 

Cena
1199,00 zł
Producent
AlphaTheta
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó