Aż po dziś dzień próbkowane bębny stanowią podstawowe narzędzie do tworzenia partii perkusyjnych, z jakiego korzystają producenci. Bazując na gotowych plikach audio możemy użyć dowolnych brzmień, jakie tylko przyjdą nam na myśl: klasycznych sampli typu one-shot zarejestrowanych przy użyciu maszyn perkusyjnych, pojedynczych uderzeń w bębny najlepszych marek świata, ikonicznych rytmów zgranych ze starych płyt, a nawet całkowicie spreparowanych pętli, brzmieniowo dopracowanych, jak nigdy dotąd. Umiejętne wykorzystanie próbek perkusyjnych samo w sobie jest sztuką. Pokażemy Ci, jak omijać ograniczenia wynikające z używania próbkowanych bitów, stosować sample typu one-shot, dodawać pętle, i wreszcie, jak stać się mistrzem w sztuce posługiwania się próbkami perkusyjnymi.
Umiejętność programowania
Układając swoje bity producenci amatorzy chwytają pierwsze z brzegu próbki bębnów i układają je według schematu najbardziej pasującego do danego utworu. Takie cokolwiek ryzykowne podejście jest czynnikiem, który sprawia, że samplowaną muzykę taneczną często oceniamy jako robotyczną i nieciekawą. Beatmakerzy z nieco większym doświadczeniem są w stanie zastosować rozmaite triki – niektóre bardziej, inne mniej subtelne – pozwalające uniknąć sztuczności w sekwencjach programowanych z użyciem sampli. Oczywiście poprawne rozmieszczenie dźwięków to dopiero pierwszy krok. Warunkiem do tego, aby programowane przez nas elektroniczne partie perkusyjne brzmiały realistycznie, jest zrozumienie sposobu gry prawdziwego perkusisty. Kiedy uderza on w bęben, każde kolejne uderzenie jest nieco inne pod względem tembru i dynamiki od poprzedniego. Ponadto człowiek jest tylko człowiekiem, co oznacza, że każde ma też nieco inny timing, w przeciwieństwie do równomiernie odtwarzanych dźwięków w wygenerowanych przez maszynę sekwencjach.
Wadą korzystania z samplowanych bębnów jest to, że ta sama próbka powtarzana jest w kółko, z idealnym wyrównaniem do siatki rytmicznej, co spowoduje, że rytm staje się płaski i pozbawiony życia. Istnieje kilka sposobów radzenia sobie z tym problemem, z których szereg omówimy w naszym samouczku, ale zrozumienie tego konceptu w szerokim sensie jest pierwszym krokiem na drodze do osiągnięcia mistrzostwa w beatmakingu. Wiele gatunków elektronicznych, takich jak house i techno, wymaga pewnej sztywności rytmicznej, dlatego znalezienie właściwego balansu pomiędzy działaniem człowieka i maszyny ma tu kluczowe znaczenie.
Wpływ przetwarzania
Efekty i przetwarzanie sygnału mogą być zastosowane do wzbogacenia każdego rodzaju dźwięków perkusyjnych – zawartych w nagraniach, gotowych pętlach czy zbiorach sampli typu one-shot – z jakością nieosiągalną żadnymi innymi metodami. Istnieje szereg technik pracy z samplami, które warto opanować. Tematy te omówimy posługując się instruktażami „krok po kroku”, ale zajmiemy się też szerszymi koncepcjami, co pomoże Wam zrozumieć podstawowe zasady pracy. Ponieważ bitom złożonym z pojedynczych sampli zazwyczaj brakuje dynamiki charakterystycznej dla „ludzkiego” wykonania, technika przetwarzania grupowego – a w szczególności kompresji – daje możliwość sklejenia tych wzajemnie oderwanych od siebie elementów.
Puchaty brzmieniowo kompresor grupowy typu SSL lub dbx, włączony na szynie grupowej bębnów, może stanowić fundament całego procesu – używając tylko tego jednego procesora możemy wpłynąć na dynamikę zestawu perkusyjnego jako całości, sprawiając, że będzie on brzmiał w sposób jednolity. Z kolei kompresja równoległa, polegająca na łączeniu sygnału źródłowego ze skompresowanym, pozwala na bardziej agresywne spłaszczenie dynamiki, przy okazji nadając brzmieniu masy i energii. Co więcej, samplowane zestawy perkusyjne składają się zwykle z szeregu elementów o różnym pochodzeniu, próbkowanych z maszyn perkusyjnych czy nagrań, co oznacza, że jeśli nie zachowamy ostrożności, całość będzie brzmiała niespójnie. W tym miejscu pomocna może się okazać kompresja grupowa (i, do pewnego stopnia, saturacja), sklejając te różnorodne elementy w jeden zwarty zestaw. Przydatny może też być wirtualny ambient: wysyłając dźwięk bębnów na jeden pogłos umieścimy je wszystkie we wspólnej wirtualnej przestrzeni. Chcąc zaś wyróżnić jeden z dźwięków, można wyłączyć jego wysyłkę na pogłos, aktywując ją tylko w wybranych punktach miksu.
Warstwowe nakładanie sampli
Większość beatmakerów i producentów nie tylko korzysta z sampli perkusyjnych, ale też stosuje warstwowe ich nakładanie, co pozwala im uzyskać określony efekt. Tak naprawdę technika ta jest tak stara, jak sama idea próbkowania bębnów. W świecie produkcji rockowych od dawna stosuje się zabieg polegający na zamianie źle zagranych dźwięków blisko omikrofonowanej stopy albo werbla lepiej brzmiącymi próbkami, a nawet dokładanie dodatkowych sampli w tle nagrania, co ma na celu uzyskanie bardziej masywnego brzmienia. Z kolei w hip-hopie rzadko można spotkać samplowany breakbeat bez żadnej towarzyszącej mu maszynowo wygenerowanej próbki werbla albo stopy, czy to subtelnie podkreślającej atak, czy też wypełniającej fazę wybrzmiewania. Jest wreszcie świat drum & bass, w którym „wszystko wolno”, a producenci stosują futurystycznie wręcz brzmiące dźwięki bębnów, powstające w wyniku nakładania wielu warstw.
To tylko faza
Kiedy w jednym punkcie nagrania umieszczamy więcej niż jedną próbkę bębna, tworząc brzmienie warstwowe, kwestia fazy nabiera istotnego znaczenia, szczególnie gdy oba dźwięki są zbliżone w zakresie zawartości częstotliwościowej. Dlatego też zalecaną praktyką w takim przypadku jest, aby odwrócić biegunowość jednego z sygnałów, obserwując jednocześnie wpływ tej zmiany na tembr. Jeśli się okaże, że na skutek przesunięć fazowych stał się on mniej wyrazisty, należy ponownie odwrócić biegunowość, uzyskując tym sposobem wzajemne, sumaryczne wzmocnienie obu próbek. Układając warstwowo sample bębnów zazwyczaj nie powinniśmy napotykać poważniejszych problemów fazowych – o ile, rzecz jasna, wszystko zrobimy prawidłowo. Połączenie dwóch uzupełniających się sampli, jeśli dokonamy tego precyzyjnie i w przemyślany sposób, powinno zaowocować wzmocnieniem ich wspólnych cech, w sposób, który da w efekcie ciekawe brzmienie. Czy mocno brzmiącemu werblowi w Twoim nagraniu brakuje nieco perlistości w fazie wybrzmienia? Jeśli tak, nałóż warstwę zawierającą brakujący element i dostosuj jej parametry tak, aby uzyskać pożądany efekt. A może transjenty stopy nie mają odpowiedniej mocy? Zmiksuj próbkę kliku z próbką pierwotną i zastosuj odpowiednią korekcję, tak aby klik nie kolidował częstotliwościowo z zasadniczym dźwiękiem stopy. Proste.
Oprócz kwestii podstawowych, takich jak wybór brzmienia, korekcja/filtracja i kształtowanie obwiedni, istnieje kilka dalszych, które należy rozważyć. Po pierwsze, wysokość dźwięku na poszczególnych warstwach – zarówno w odniesieniu do pozostałych warstw, jak i innych części aranżacji – może podkreślić efekt albo go zniweczyć. Często wystarczy przetransponować poszczególne dźwięki o półton lub dwa, by dopasować ich wysokość do pozostałych, a także tonacji utworu. Inaczej mówiąc, należy traktować poszczególne partie jak elementy harmoniczne, podkreślając wzajemnie wspierające się pasma częstotliwości – najlepiej w kontekście tonacji całej kompozycji. Kiedy przyjdzie Ci wykazać się kreatywnością, technikę nakładania warstw możesz wykorzystać na wiele sposobów, wzbogacając smak i charakter zbyt neutralnie brzmiących próbek. Jedynym ograniczeniem jest tu wyobraźnia. Zmiksuj przepuszczone przez filtr górnoprzepustowy dźwięki wokalne lub oddechy ze zwykłymi dźwiękami, aby sprawić, że będą one „rozmawiały”; przekształć, poprzez dodanie bramkowanej warstwy trzasków i szumów lub szumu winylu, współczesną próbkę perkusji tak, aby brzmiała bardziej oldschoolowo; czy wreszcie nadaj utworowi nowego charakteru, nakładając na werbel syntezatorowe przecinaki dostrojone do tonacji utworu.
Warstwowe nakładanie wielu próbek perkusyjnych może być bardzo kreatywnym zabiegiem, ale zawarte w nich statyczne dźwięki pozostają... statyczne. W tym miejscu przydatne mogą się okazać syntetyzowane warstwy, które pozwolą dodać nieco ruchu, ponieważ syntezatory często wprowadzają pewną przypadkową fluktuację pomiędzy nutami. Wykorzystaj to na przykład projektując brzmienie stopy. Dodaj do próbki bazowej szumowy klik wprost z syntezatora, a następnie rozłóż ten rozwijający się dźwięk na całą próbkę bębna basowego. W ten sposób zachowasz solidną moc stopy, ale uzupełnioną o płynność i fluktuację składnika syntetycznego. Aby podkreślić efekt, skompresuj obie warstwy, co spowoduje ich sklejenie.
Tworzenie warstwowej stopy
Samodzielne stworzenie dźwięku tak ważnego elementu, jakim jest stopa pomoże Ci wyróżnić się na tle konkurencji. Bęben basowy stanowi trzon muzyki dance. Jeżeli produkujesz w stylistyce house lub techno, to wiesz, że jest to główny element całego nagrania, dlatego najlepsi producenci w tych gatunkach przywiązują wielką wagę do każdego aspektu brzmienia stopy, od początkowych transjentów po samą końcówkę wybrzmiewania. Projektowanie brzmień bębna centralnego to także obszar, w którym produkcja koegzystuje z sound designem. Oczywiście, gdy terminy gonią, nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć jakiegoś gotowego sampla, ale dlaczego nie zbudować własnego banku próbek na takie okazje? Przy projektowaniu takich brzmień jest sporo dobrej zabawy, a przy okazji można stworzyć bibliotekę sampli, jakich nie posiada nikt inny, co może Ci pomóc w wypracowaniu własnej sygnatury brzmieniowej. W poniższym instruktażu pokażemy, jak stworzyć wielowarstwowe brzmienie stopy, odpowiednie do zastosowania w produkcji techno lub house.
1.
Zaczniemy od prostego, ale masywnego sampla stopy, np. pochodzącego z maszyny perkusyjnej TR-808 albo TR-909. Atak jest nieco ospały, a brzmienie tępe. Nałożymy zatem krótką próbkę stopy z filtracją górnoprzepustową, która doda wyrazistości transjentom w zakresie wysokich częstotliwości.
2.
Następnie dzielimy dwutaktową pętlę bongosów na fragmenty, które nakładamy warstwowo na poszczególne uderzenia stopy. Każdy ma nieco inny timing i tembr, dzięki czemu uzyskujemy wrażenie zmian brzmienia na przestrzeni dwóch taktów. Włączamy też filtrowany szum winylowy, nadając całości posmaku retro.
3.
Teraz należy dostosować poziomy poszczególnych warstw; połączenie ich w grupę i skierowanie na jedną szynę pozwoli poddać je wszystkie wspólnej saturacji i kompresji, dzięki czemu stworzą w pełni koherentny sygnał. Odrobina pogłosu z filtracją górnoprzepustową poszerzy całość i nada jej zwartości.
Sześć porad na temat sampli perkusyjnych
Odświeżenie wiedzy na temat zastosowania samplera pozwoli Ci doprowadzić swoje próbki perkusyjne do perfekcji.
1.
Sampler pozwala przestrajać załadowane dźwięki zgrubnie (w półtonach) i precyzyjnie (w centach). Możesz to wykorzystać kreatywnie, przestrajając próbki w sposób ekstremalny, albo subtelnie, w celu dopasowania wysokości dźwięku próbki do pozostałych partii.
2.
Aby dostosować długość dźwięku bębna, będziesz musiał posłużyć się funkcją obwiedni amplitudy w samplerze. Jeśli dźwięk jest np. zbyt rozciągnięty i długo wybrzmiewa, skróć fazę sustain do minimum, a następnie dostosuj długość fazy decay, nadając obwiedni odpowiednią formę.
3.
Wiele samplerów perkusyjnych daje możliwość formowania charakterystyki faz decay i sustain w czasie. Ponieważ bębny generują relatywnie krótkie dźwięki, jest to doskonały sposób na precyzyjne ukształtowanie dynamiki stopy i dostosowanie jej długości do potrzeb miksu.
4.
Sampler pozwala ustawiać punkty początku i końca odtwarzania próbek. Regulując ich ustawienie można pozbyć się ostrych klików w fazie ataku albo przyciąć zbyt długie wybrzmiewanie, skracając obwiednię próbki tylko do fazy sustain.
5.
Wszystkie samplery dysponują jakiegoś rodzaju filtrami, które dają możliwość efektywnego kształtowania brzmienia próbek. Stosując filtr górnoprzepustowy można pozbyć się niepotrzebnych częstotliwości basowych z sampli hi-hatu albo perkusjonaliów, a sięgając po filtr dolnoprzepustowy przyciemnić zbyt jasno brzmiące próbki.
6.
Inną, typową funkcją samplera, ściśle związaną z próbkami perkusyjnymi, jest funkcja odwracania kierunku próbki, przy użyciu której można przekształcić ostry dźwięk w efekt „zasysania”. Z kolei reakcja na szybkość naciskania klawisza pomaga dostosować sposób odtwarzania próbek do stylu gry; natomiast funkcja zapętlania pozwala rozciągnąć odtwarzanie w czasie. Zajmiemy się tym szerzej w kolejnym instruktażu.
Kreatywne sztuczki z samplowanym bitem
Korzystając z samplera możesz nadać bitom dynamikę, ruchliwość i charakter.
1.
Jeśli próbce bębna brakuje energii, użyj obwiedni wysokości dźwięku w samplerze, by ją uwypuklić. Po pierwsze, wykorzystaj obwiednię do zmodulowania stroju bębna w czasie. Następnie podkreśl fazę ataku, dostosowując fazy sustain, release i decay według potrzeb. Na koniec dobierz głębokość modulacji obwiedni i długość fazy wybrzmiewania.
2.
Gdy zajdzie potrzeba wydłużenia dźwięku bębna, ustaw znaczniki zapętlenia na krańcach fazy sustain (tuż za fazą ataku). Poeksperymentuj z różnymi typami zapętlenia – zazwyczaj dobrze się sprawdza tryb odtwarzania w tył i w przód – a dzięki dodaniu płynnego zanikania powstanie wydłużona końcówka dźwięku.
3.
Aby tchnąć życie w statyczną próbkę hi-hatu lub podobnego instrumentu, przypisz LFO samplera tak, aby modulował rozmaite parametry, takie jak położenie punktu początkowego, amplituda wybrzmiewania czy wysokość dźwięku. Pamiętaj, by wyłączyć funkcję retrigger, dzięki czemu LFO nie będzie startował od zera wraz z każdą kolejną nutą.
4.
Filtr samplera może być wykorzystany do wyizolowania dźwięku stopy z gęstej pętli. Nałóż filtr dolnoprzepustowy na sekcję stopy, a następnie skonfiguruj obwiednię w taki sposób, aby szybko narastała w fazie ataku, po czym równie szybko opadała w fazie podtrzymania, co pozwoli wytłumić dźwięki innych instrumentów w tle.
5.
Jeśli masz kilka podobnych dźwięków – powiedzmy hi-hatu – zsamplowanych z maszyny perkusyjnej albo nagranych z rzeczywistej perkusji, załaduj je wszystkie do samplera i użyj trybu wyzwalania karuzelowego (round robin). Tym sposobem sprawisz, że efekt brzmieniowy będzie o wiele bardziej naturalny.
6.
Sampler Ableton Live wyposażony jest w oscylator, który można przełączać pomiędzy trybami FM i AM. Sprawiając, że będzie on niesłyszalny, i modulując nim wybrane parametry samplera możesz uzyskać efekt piaszczystości brzmienia, a zwiększając jego głośność dodać syntetyczną warstwę do próbki.
Podstawy breakbeatu
Breakbeat to zsamplowany fragment pętli perkusyjnej – w większości przypadków o długości jednego bądź dwóch taktów, jakkolwiek może być dłuższy – pozyskanej z dowolnego nagrania. Brzmienie samplowanych breaków perkusyjnych to synonim muzyki elektronicznej, od prymitywnych produkcji rave i jungle z lat 90., po inspirowane stylem retro elementy dzisiejszych. Przyjmując nazwy od oryginalnych nagrań, z których zostały zaczerpnięte, klasyczne breakbeaty takie jak Amen, Funky Drummer czy Hot Pants, zyskały ogromne znaczenie na poziomie kulturowym, z uwagi na swój charakterystyczny groove i brzmienie. Wielu próbowało (i równie wielu poniosło klęskę na tym polu) odtworzyć je od zera, ale trudno jest uzyskać efekty lepsze niż przy użyciu oryginalnego sampla. Umieszczając oryginał w swojej kompozycji nawiązujemy do wszystkich utworów i gatunków, w których go użyto wcześniej, co może dodać jej atrakcyjności.
Istnieje kilka kwestii, jakie należy brać pod rozwagę, korzystając z samplowanych breaków perkusyjnych. Po pierwsze i najważniejsze, muszą one pozostawać w synchronizacji z tempem projektu. Aby to osiągnąć w przypadku cyklicznie odtwarzanego pliku, należy rozpocząć od precyzyjnego przycięcia go do najbliższej kreski taktowej, zachowując jego oryginalne tempo. Następnie możesz użyć funkcji pitch/timeshifting w DAW, zmieniając jednocześnie strój i czas trwania pętli, co pozwoli zachować szczegóły transjentów. Pitchshifting jest jednocześnie klasyczną metodą zmiany wysokości dźwięku breaków w samplerze, dzięki czemu brzmienie będzie bardziej autentyczne.
Po dopasowaniu czasowym breaku możesz podzielić go na fragmenty i, zmieniając ich sekwencję, stworzyć nowy patern, czy to w formie audio na linii czasu w DAW, czy w samplerze perkusyjnym. Należy jednak pamiętać, że na im dłuższe fragmenty podzielonego breaku, tym więcej rytmicznego charakteru oryginału. Inaczej mówiąc, jeśli pokroisz go zbyt drobno, możesz utracić pierwotny swing i groove, w rezultacie czego Twoje działanie może dać efekt przeciwny do zamierzonego.
Dopracowanie breakbeatów
Użycie oryginalnych próbek breakbeatów to po części sztuka, a po części nauka; wielu producentów poświęciło całe lata na opanowanie tego zagadnienia. Częściowo trudności wynikają z ich chropowatego, nieprzystającego do dzisiejszych realiów brzmienia – w większości pochodzą wszak z nagrań dokonanych w latach 70., często z trzeszczących winyli, a w porównaniu z nowoczesnymi pętlami perkusyjnymi brakuje im blasku. Jeśli więc zechcesz użyć klasycznego breaka, spróbuj znaleźć jak najczyściej brzmiącą próbkę, o możliwie najwyższej jakości. Internet wypełniony jest wersjami mp3 o niskiej rozdzielczości, więc zadaj sobie nieco trudu, by odnaleźć oryginalne nagranie w formacie WAV, a Twoje wysiłki zostaną nagrodzone znacząco wyższą jakością. Może to wymagać przekopania zasobów online, a jeśli nie przyniesie skutku, zdobycia płyty CD z nagraniem. Kiedy już pozyskasz materiał audio o odpowiedniej jakości i umieścisz w swojej kompozycji, możesz przystąpić do przetwarzania. Poniżej znajdziesz trzy wskazówki, jak to zrobić – pamiętaj jednak, aby zachować wstrzemięźliwość w manipulowaniu ustawieniami, co pozwoli utrzymać oryginalną atmosferę i posmak brzmieniowy.
1.
Nieocenionym narzędziem do szlifowania breakbeatów jest wielopasmowa bramka. Wykorzystaj jedno bądź dwa pasma, by wytłumić niewiele wnoszące, a zapychające miks częstotliwości z zakresu basowego i niskiej średnicy, a następnie skonfiguruj ustawienia tak, aby stopa i werbel wyraźnie przebijały się w miksie.
2.
Wiele breakbeatów – jak liczne wariacje Amen Break – charakteryzuje się niepożądaną szorstkością i dzwonieniem w zakresie wyższej średnicy. Ponieważ statyczna korekcja może wpłynąć na brzmienie całego breaku, lepiej zastosować korektor dynamiczny lub de-esser, który przytemperuje te przeszywające częstotliwości tylko tam, gdzie się pojawiają.
3.
Często jest tak, że najbardziej precyzyjny sposób oczyszczenia poszczególnych fragmentów breaku polega na pocięciu go na oddzielne dźwięki (stopa, werbel, shuffle itd.), umieszczeniu każdego z nich na oddzielnej ścieżce i zastosowaniu odrębnej korekcji. Na koniec wystarczy zgrać całość do nowego pliku.
Breakowe Podpowiedzi
* Chciałbyś użyć nieco zmodyfikowanej wersji klasycznego breaku? Poszukaj takiej, która została już przerobiona przez innych producentów. Kiedy go potniesz, poddasz obróbce i skleisz z powrotem w całość, wprowadzone zmiany czasowe i brzmieniowe zapewnią zupełnie inny posmak.
* Spróbuj przestroić powielone kopie breaku, po czym poddaj je filtracji i ponownie połącz. W ten sposób wypełnione i podkreślone zostaną różne zakresy częstotliwości.
* DAW i samplery korzystają z różnych algorytmów obróbki czasowej. Sprawdź wszystkie, jakie masz do dyspozycji, rozciągając i przestrajając breaki i słuchając różnic, bo każdy z nich generuje inne artefakty. Nie zapomnij wypróbować Serato Sample albo TAL-Sampler.
* Tnąc break na oddzielne dźwięki zwracaj uwagę na nieregularności rytmiczne. Jeśli na przykład wycinasz uderzenia werbla równo na 2 i 4, ale w oryginale perkusista nieco wyprzedał rytm, to może to spowodować obcięcie transjentów, niwecząc cały efekt.
Programowanie realistycznie brzmiących bitów z użyciem sampli
Chciałbyś uniknąć efektu karabinu maszynowego albo po prostu dodać rumieńców skomputeryzowanym bębnom? Zrób tak:
1.
Twarde kwantyzowanie wszystkich samplowanych dźwięków do siatki tempa to pewna droga do monotonnego, robotycznego brzmienia. Spróbuj nagrać własną partię perkusyjną używając kontrolera MIDI lub padów perkusyjnych, a następnie ręcznie rozmieść nuty w pobliżu siatki, aby uzyskać bardziej naturalnie brzmiący rytm.
2.
Wiele nowoczesnych kontrolerów MIDI oferuje pewną formę inspirowanej przez MPC funkcji „powtarzania nut” (Note Repeat). Jeśli Twój ją obsługuje, wykorzystaj powtarzające się serie dźwięków do stworzenia nowych rytmów. Działa to bardzo efektywnie podczas programowania narastających serii szesnastkowych klaśnięć w stylu techno albo brzęczących hi-hatów w stylistyce trap.
3.
Wykorzystaj programowanie wartości velocity nie tylko do zmiany głośności poszczególnych uderzeń, ale też częstotliwości odcięcia filtru dolnoprzepustowego, właściwości obwiedni amplitudy, punktu początkowego sampli, wysterowania samplera i innych parametrów. Aby uzyskać pseudo-realizm, zastosuj ten zabieg w sposób subtelny, a intensywniej, jeśli zależy Ci na wyraźnym efekcie.
4.
Niezależnie od tego, czy używasz samplera perkusyjnego, czy plików audio na osi czasu, możesz wzbogacić rytm o realistycznie brzmiące „duszki” poprzez filtrowanie, skracanie i odstrajanie duplikatów dźwięków głównych. Rozrzuć te dodatkowe elementy po całym paternie, a następnie dostosuj ustawienia w kontekście całości, aby poprawić ogólne brzmienie rytmu.
5.
O ile fundamentem głównego rytmu jest oczywiście stopa z werblem, to właściwy groove powstaje z tego, co dzieje się pomiędzy nimi, dlatego przypadkowe dźwięki można w kreatywny sposób wykorzystać w programowaniu partii perkusyjnych. Spróbuj pozamieniać miejscami dwie lub trzy podobne próbki hi-hatu, albo utwórz dwie równoległe, przeplatające się linie perkusyjne.
6.
Kiedy dwa lub więcej dźwięków z tego samego zestawu kolidują ze sobą w tej samej nucie rytmu, spróbuj rozsunąć je o kilka milisekund względem siatki tempa. Trzeba to jednak zrobić z wyczuciem, bo łatwo jest doprowadzić do rytmicznego bałaganu, więc nie spiesz się i znajdź idealne rozmieszczenie.
Pomysły na przetwarzanie samplowanych bitów
Modyfikowanie samplowanych bębnów u źródła jest dość trudne, zatem niezbędne będzie zapoznanie się z technikami przetwarzania. Tych sześć warto wziąć pod uwagę.
1.
Jeśli każda nuta paternu złożonego z sampli brzmi identycznie, użyj sprytnej sztuczki, aby wprowadzić doń nieco ruchu. Skieruj sygnał perkusyjny do pogłosu wysyłkowego, a następnie umieść na tym kanale delikatny, losowy pogłos z powolnym tremolo. Subtelna modulacja głośności powoduje, że dźwięk bębna będzie wyzwalał pogłos za każdym razem w inny sposób, dając wirtualnej atmosferze wrażenie dryfu i ruchu.
2.
Jeśli korzystasz z brzmień bębnów zawartych w nowoczesnych pakietach sampli, to prawdopodobnie są już one mocno przetworzone. Nie ma przeciwwskazań, by ich użyć, gdy potrzebujesz „gotowca”, ale może się okazać, że za bardzo się wyróżniają w kontekście miksu. Dlatego zastosuj wtyczkę do monofonizacji, by zawęzić nadmiernie rozciągnięty obraz stereo, a za pomocą filtrów zniweluj wybijające się pasma niskich i wysokich częstotliwości.
3.
Sprzeczne z intuicją rozwiązanie polega na wyszukiwaniu zupełnie czystych, „surowych” próbek perkusyjnych. Zapewne z początku nie wzbudzą Twojego zachwytu, ale potraktuj je jako surowiec, czyste płótno, które będziesz mógł poddać takim zabiegom jak zniekształcanie, nakładanie warstw, i ogólnie dostosować do potrzeb kompozycji.
4.
Przetwarzając bit spróbuj konfigurować efekty już na etapie programowania dźwięków. Metoda ta sprawdza się najpełniej w przypadku procesów powiązanych z wprowadzaniem sygnału, jak nasycanie czy kompresja – zróżnicowanie głośności dźwięków wejściowych poprzez poddanie ich obróbce dynamicznej, np. kompresora, sprawi, iż całość zacznie brzmieć w interesujący sposób.
5.
Potrzebujesz inspiracji do stworzenia nowego groove’u? Użyj filtrowanych powtórzeń delaya zsynchronizowanego z pulsem rytmu, który wygeneruje z bazowych sampli świetnie brzmiące elementy dodatkowe. Tą metodą, żonglując czasami i ustawieniami powtórzeń, możesz stworzyć nowe, mniej oczywiste rytmy.
6.
Opisany wyżej pomysł można rozwinąć. Jeśli wtyczka delaya ma regulację swingu, czyli przesunięcia czasowego odbić, użyj jej, aby spowodować, że powtórzenia będą przesuwane w tył lub w przód, dzięki czemu groove zostanie wzbogacony o nowe nuty. Dokonując regulacji uważnie przysłuchuj się efektom, by precyzyjnie dobrać wielkość opóźnienia względem pozostałych elementów kompozycji.
Wtyczki do przetwarzania samplowanych bitów
Ogólnie rzecz biorąc techniki przetwarzania dźwięków perkusyjnych są podobne niezależnie od tego, skąd pochodzą, ale zrozumienie ograniczeń związanych z obróbką pojedynczych sampli i pętli pomoże Ci znaleźć wtyczki, za pomocą których będziesz mógł rozwiązać potencjalne problemy. Gdy samplowane bębny nie mają pożądanej zawartości w zakresie wysokich tonów, wówczas zamiast wstawiać do miksu nowy fragment audio spróbuj użyć wokodera, ustawionego tak, aby generował biały szum z sygnału wejściowego, a następnie delikatnie zmiksuj ów szum z oryginalną próbką, regenerując brakujące pasmo. Następnie zautomatyzuj ustawienia pod kątem wprowadzania subtelnych zmian. Jeśli bębnowi centralnemu w Twojej kompozycji brakuje dołu, który można byłoby uwypuklić korekcją, użyj wtyczki generatora subharmonicznych. Chociaż wielu producentów woli w takiej sytuacji zamienić próbkę na inną, to narzędzie tego typu pozwoli Ci precyzyjnie domiksować, dostroić i ukształtować obwiednię subbasu w kontekście całego utworu.
1.
Nebrini Audio Lo-Fi Clipper
Często się zdarza, że najskuteczniejsze są narzędzia najprostsze, a ten trzygałkowy procesor do takich właśnie należy. Zwodniczo proste, doskonale nadaje się do nasycania i przyciemniania nadmiernie wypolerowanych próbek. Procesor jest też bardzo czuły, więc wypróbuj ustawienie Saturation na minimum, czyli 0,1, aby przytępić cyfrową górę; zwiększ wartość Distortion, aby nadać samplowi charakteru, po czym zrównoważ wzrost poziomu odpowiednim ustawieniem Output.
2.
Waves Torque
Zaprojektowany do korygowania niepoprawnie strojących nagrań perkusyjnych, ten „przestrajacz” jest wyjątkowym narzędziem do zmiany wysokości samplowanych bitów elektronicznych. Podobnie jak wiele wtyczek Waves, jest prosty w użyciu: ustaw podstawową częstotliwość bębna, a następnie przekręć główne pokrętło, aby przestroić dźwięk, zachowując transjenty i tembr. Działa doskonale w przypadku stopy, werbla, a nawet całych pętli.
3.
Oeksound Spiff
Moc dźwięku bębna pochodzi gównie z jego początkowego transjentu, który musi być precyzyjnie zrównoważony w stosunku do następującej po nim „treści”, co warunkuje uzyskanie optymalnej mocy. Chociaż typowe wtyczki do kształtowania transjentów radzą sobie dobrze z podstawowymi regulacjami, Oeksound oferuje coś wyjątkowego w tej dziedzinie, oferując powiększony obraz fazy ataku, a następnie dynamiczne rozjaśnienie lub stępienie transjentu, wraz z precyzyjną korekcją i filtrowaniem. Efekt można miksować równolegle, a sygnał przetwarzać w trybach L/R lub M/S.
4.
Devious Machines Texture
Jeśli potrzebujesz wzmocnić próbkę bębna dodatkowymi elementami, to ten sprytny gadżet pozwoli wyeliminować potrzebę żmudnego nakładania warstw. Wykorzystuje on sygnał wejściowy do wyzwolenia próbki – jednej z dostarczanych wraz z wtyczką lub zaimportowanej przez użytkownika – dla której można uformować obwiednię i zmiksować z sygnałem wejściowym w trybie równoległym. Wtyczka nadaje się więc idealnie np. do wzbogacenia matowo brzmiącego werbla dawką rozjaśniającego szumu albo dodania klikającego transjentu do brzmienia stopy czy tomu.