RØDE Wireless Go - system bezprzewodowy
Konstruktorzy z australijskiej firmy Røde co rusz zaskakują nas świeżymi pomysłami na sprzęt. Niedawno był to RødeCaster Pro, a obecnie Wireless Go. W zasadzie nic nowego, ale podane tak, że każdy zapyta: dlaczego musieliśmy na to czekać aż tak długo?
Røde zbudował swoją potęgę oferując funkcjonalny i niedrogi sprzęt audio dla osób, które zajmują się dziennikarstwem, filmowaniem, tworzeniem podcastów oraz wideoblogów. Są to obecnie jedne z najbardziej rozwojowych i obiecujących rynków technologii audio-wideo w segmencie prosumer i nic nie wskazuje na to, by w najbliższych latach miało się to zmienić. Wykorzystując kamerę przy rejestracji lub transmisji rozmów, relacji lub prezentacji, zawsze pojawia się problem mikrofonu. Dźwięk nagrany mikrofonami w lustrzance jest na ogół słabej jakości i używa się go jedynie jako pilota do synchronizacji. Koncepcja z mocowaniem mikrofonu kierunkowego na aparacie niekiedy się sprawdza, ale najczęściej nie. Pozostaje więc użycie mikrofonu bezpośrednio u źródła, np. przypinanego do klapy lektora i przewodowe podłączenie go z wejściem audio w lustrzance. A tam, gdzie kabel i kamera, tam zawsze są kłopoty. Z kolei profesjonalne systemy bezprzewodowe są kosztowne, co w szczególności dotyczy kompaktowych odbiorników zasilanych bateryjnie.
Nadajnik ma wbudowany mikrofon z zaczepami pozwalającymi założyć futrzaną osłonę przeciwwietrzną (dwie znajdziemy w zestawie). Alternatywnie można podłączyć elektretowy mikrofon zewnętrzny. Przyciski w odbiorniku służą do parowania z nadajnikiem oraz zmiany poziomu wyjściowego sygnału audio.
W świetle powyższego, propozycja Røde jest wręcz genialna. Zarówno odbiornik jak i nadajnik są bardzo lekkie, mniejsze od pudełka zapałek i przypinane klipsami. Na wbudowanych akumulatorach mogą pracować do 7 godzin i łączą się automatycznie wykorzystując nośną 2,4 GHz. I co najważniejsze – sam nadajnik ma już w sobie mikrofon i wygląda efektownie, więc można go przypiąć osobie mówiącej nawet w charakterze ozdoby. A jeśli na wbudowany weń mikrofon nałożymy dołączonego do zestawu „futrzaka”, to nasz nadajnik może wręcz pełnić rolę hipsterskiej broszki.
Zastosowania Røde Wireless Go
Możliwych zastosowań jest mnóstwo, a pierwsze jakie przyszło mi do głowy, to użycie Wireless Go podczas wykładów. Zabieramy ze sobą dwa małe pudełka (i ewentualnie mikrofon nagłowny), odbiornik podłączamy do wolnego wejścia w systemie nagłośnieniowym i po kłopocie. Producent dołącza do zestawu zapinaną na rzepa saszetkę, w którą możemy wszystko włożyć, a jedyne, o co musimy się zatroszczyć, to kabel łączący wyjście odbiornika z zastanym systemem wzmocnienia. Tu mogą pojawić się drobne kłopoty, ale o tym poniżej. Głównym obszarem zastosowań Wireless Go jest jednak dźwięk do wideo. Nadajnik przypinamy prezenterowi/lektorowi, a jeśli potrzebna jest większa dyskrecja, można podłączyć zewnętrzny mikrofon przypinany lub nagłowny – nadajnik dostarcza wówczas niezbędnego napięcia fantomowego. Odbiornik mocujemy do aparatu i łączymy jego wyjście z wejściem audio w lustrzance za pomocą spiralnego kabla, który znajdziemy w zestawie. Co istotne, w odbiorniku znajduje się wyświetlacz, na którym prezentowane są informacje o obecności i jakości połączenia z nadajnikiem, napięciu akumulatorów w nadajniku i odbiorniku oraz poziomie sygnału z nadajnika. Od razu zatem wiemy, ile czasu pracy na bateriach nam zostało, czy do nadajnika dociera sygnał z mikrofonu i czy nie jest on przesterowany.
Głównym przeznaczeniem Wireless Go jest współpraca z cyfrowymi lustrzankami, ale potencjalnych zastosowań jest znacznie więcej.
Zamiast regulatora poziomu sygnału wyjściowego z odbiornika mamy przycisk, zmieniający go sekwencyjnie o 12 dB (0/-12/-24). Można go zatem podać zarówno na wejścia mikrofonowe, jak i liniowe, a także odpowiednio dopasować do czułości audio w naszym aparacie. Parowanie nadajnika z odbiornikiem odbywa się poprzez zwykłe wciśnięcie przycisku w tym ostatnim. W jednym miejscu może pracować do ośmiu systemów Wireless Go, ale z jednym odbiornikiem można sparować tylko jeden nadajnik. Wracając do kwestii wyjścia audio z odbiornika – jest ono przystosowane do współpracy z wejściami w lustrzankach, zatem to wyjście typu dual mono. Z uwagi na system wyprowadzenia napięcia fantomowego z tego typu gniazd, połączenie odbiornika z urządzeniem wyposażonym w wejście liniowe będzie wymagać kabla typu Y, z wtykiem TRS 3,5 mm z jednej strony i dwoma wtyczka TS 6,3 mm z drugiej. Próby bezpośredniego podłączenia wyjścia odbiornika do jakiegokolwiek wejścia symetrycznego spełzną na niczym, bo sygnały na obu wyprowadzeniach „gorących” będą względem siebie odwrócone i w rezultacie uzyskamy niemal perfekcyjną ciszę.
Røde Wireless Go w praktyce
Deklarowany przez producenta 7-godzinny czas pracy na wbudowanych akumulatorach w rzeczywistości jest nieco krótszy i wynosi ok. 6 godzin do stanu, w którym już należy rozpocząć ładowanie. O ile w przypadku odbiornika, który może być przez cały czas podłączony np. do dowolnej ładowarki z USB nie jest to problemem, o tyle w nadajniku będzie to oznaczać dłuższą przerwę. Ładowanie „do pełna” trwa bowiem co najmniej 3 godziny. Mikrofon znajdujący się w nadajniku sprawdza się bardzo dobrze. Oferuje on czułą i charakteryzującą się niskimi szumami kapsułę dookolną i w zupełności wystarcza w znaczącej większości takich sytuacji jak np. prezentacja do wideo czy wykład z optymalnie ustawionym nagłośnieniem. Jeśli natomiast chcemy mieć mikrofon w bezpośredniej bliskości źródła dźwięku, to także nie ma żadnych problemów. W czasie testów nadajnik doskonale współpracował z nagłownym Rode HS-2, choć brak możliwości blokowania wtyczki mikrofonowej w nadajniku może niekiedy doskwierać.
Charakterystyka częstotliwościowa toru audio od wejścia mikrofonowego w nadajniku do wyjścia w odbiorniku. Poniżej krzywe zniekształceń harmonicznych, które dla 1 kHz zachowują 80-decybelowy odstęp od sygnału nominalnego.
Klipsy w obu urządzeniach wyposażone są w „ząbki”, które dobrze je utrzymują na miejscu. Trudno jest też przypadkowo włączyć je lub wyłączyć, ponieważ aby to zrobić, należy przytrzymać przycisk zasilania przez co najmniej 3 sekundy. Podczas pomiarów systemu nie stwierdziłem obecności kompresji w torze sygnałowym, a mimo to bardzo trudno go przesterować podczas normalnego użytkowania. Poziom szumów własnych systemu jest znikomy, a przy utracie zasięgu nie pojawiają się żadne przykre dźwięki. O spadku jakości transmisji natychmiast poinformuje nas 3-elementowy wskaźnik w odbiorniku, a o braku łączności zgaśnięcie diody w nadajniku. Mamy zatem pełną kontrolę nad tym, co się dzieje z sygnałem. Czułość toru transmisji dla dźwięków poniżej 100 Hz zaczyna się łagodnie zmniejszać, przy 20 Hz osiągając wartość -20 dB. Biorąc pod uwagę 10-decybelowy spadek należy uznać, że pasmo przenoszenia Wireless Go zawiera się w przedziale od 40 Hz do 20 kHz, co jak na zakres zastosowań tego systemu w zupełności wystarcza. Zniekształcenia nieliniowe dla 1 kHz mają poziom -80 dB (0,01%), co także wskazuje na co najmniej dobrą jakość toru sygnałowego.
Podsumowanie
Rode Wireless Go to obecnie jeden z najtańszych, najwygodniejszych i najbardziej wszechstronnych systemów bezprzewodowych na rynku, przeznaczony do wszelkiego typu zastosowań multimedialnych, na potrzeby prezentacji i wykładów. Do tego dochodzi wysoka jakość wykonania i renoma producenta. Przy współpracy z aparatem cyfrowym oraz urządzeniami przenośnymi do tego przystosowanymi, sprzęt można użytkować od razu po wyjęciu z pudełka. Jeśli natomiast będziemy chcieli podłączyć odbiornik np. do miksera audio, to odpowiedni kabel musimy już zorganizować samodzielnie. Producent nie udziela na ten temat żadnych wskazówek i jesteśmy zdani na eksperymenty we własnym zakresie (np. podłączenie do odbiornika monofonicznego wtyku TS 3,5 mm całkowicie wycisza sygnał wyjściowy, ale już przy podłączeniu standardowych słuchawek wszystko słychać w nich doskonale).
Z codziennej praktyki wynika, że przydałaby się jakaś forma zabezpieczenia wtyku z zewnętrznego mikrofonu przed przypadkowym wysunięciem. Można sobie jednak z tym poradzić np. zawijając kabel pod klip mocujący nadajnik. Tak czy owak, Wireless Go zrobił na mnie na tyle dobre wrażenie, że od razu zacząłem z niego korzystać w swojej pracy. Był dokładnie tym systemem jakiego bezskutecznie od lat poszukiwałem – niewymagającym angażowania niewygodnego odbiornika stacjonarnego i wyposażonym we wszechstronny, miniaturowy nadajnik, w razie potrzeby mogący też działać bez mikrofonu zewnętrznego. Kolejny produkt Røde, który otrzymuje znak Nasz Typ.
Nasze spostrzeżenia
+ miniaturowe gabaryty nadajnika i odbiornika+ bardzo lekkie
+ obsługa uproszczona do maksimum
+ dobra jakość dźwięku
+ przełączany poziom wyjściowy z odbiornika
+ do ośmiu systemów mogących pracować jednocześnie
+ podgląd stanu akumulatora nadajnika na wyświetlaczu w odbiorniku
- brak opisu sposobu wyprowadzenia sygnału liniowego
- długi czas ładowania akumulatorów
Zakres zastosowań
- wszelkiego typu bezprzewodowa transmisja dźwięku z mikrofonu w nadajniku, nagłownego lub przypinanego; dostosowany przede wszystkim do współpracy z cyfrową lustrzanką, ale można z niego korzystać także podczas wykładów, prezentacji, nagrywania wywiadów, podcastów itd.
Informacje
Funkcja | system bezprzewodowy Bluetooth audio |
Transmisja | cyfrowa, 2,4 GHz, 128-bitowe kodowanie, zasięg maks. 70 metrów w linii prostej |
Nadajnik | wbudowany mikrofon elektretowy, dookolny; możliwość podłączenia zewnętrznego mikrofonu (fantom 2,8 V); zakres dynamiki 100 dB (tor mikrofonowy) |
Odbiornik | 1-kanałowy, wyjście TRS 3,5 mm dual-mono |
Latencja | 6 ms |
Zasilanie | wbudowane akumulatory litowo-polimerowe; ładowanie/zasilanie przez USB C. Czas pracy na akumulatorach do 7 godzin |
Wymiary | 44x45,3x18,5 mm (nadajnik); 44x46,4x18,5 mm (odbiornik) |
Waga | 31 g (nadajnik), 31 g (odbiornik) |
Dystrybucja | Audiostacja |
Producent | Røde |
Inne testy marki