Bitwig Studio 2

Oprogramowanie | 01.04.2017 
Marka:  Bitwig
Nasz Typ

To pierwsza tak poważna zmiana w historii tego stale rozwijanego i coraz ciekawszego programu do produkcji muzycznej. Już chyba pora, by zacząć o nim mówić jak o systemie, który nie podąża śladami Abletona Live, ale idzie własną ścieżką, wytyczając nowe szlaki.

W samej filozofii programu zmieniło się niewiele. Jest to system umożliwiający pracę liniową, na podobieństwo taśmy wirtualnego magnetofonu wielośladowego z następującymi po sobie kolejnymi zdarzeniami, jak i pracę w trybie wyzwalania klipów. W tym drugim przypadku najbardziej trafne wydaje się porównanie do samplerów typu Akai MPC, gdzie do każdego przycisku (tutaj klipu w widoku Launcher) można przypisać odgrywaną jednorazowo próbkę lub zapętlony fragment, i uruchamiać je w dowolnej chwili i w dowolnej konfiguracji, podążając za swoim muzycznym instynktem. Oba te tryby pracy mogą koegzystować w ramach jednej sesji, co pozwala między innymi na wielośladowe nagrywanie całego naszego wykonania na żywo, bo potem móc je poddać takiej samej edycji jak w każdym innym programie DAW, a gotowy miks zgrać do postaci pliku audio.

Zarówno w jednym jak i w drugim trybie pracy Bitwig udostępnia wszystkie te narzędzia, z których zwykliśmy korzystać w sekwencerach audio/MIDI. Należą do nich edytory dla plików/klipów w obu tych formatach, możliwość zastosowania wtyczek efektów i instrumentów, obwiednie, pełna automatyka, współpraca z zewnętrznymi kontrolerami, grupowanie kanałów, stosowanie torów wysyłkowych i powrotnych itp. Ma także własny zestaw instrumentów, sampler oraz całą gamę procesorów do obróbki audio i MIDI. A przede wszystkim coś, co zdecydowanie wyróżnia go spośród wszystkich innych systemów DAW i sprawia, że jest nieprawdopodobnie funkcjonalnym narzędziem dla tych osób, które nie ustają w poszukiwaniach zupełnie nowych struktur brzmieniowych i rytmicznych. Są to modulatory, o których poniżej. Ale na początku naszą uwagę z całą pewnością zwróci nowa szata graficzna, i nie tylko.

Wygląd

Bitwig 2 wygląda znacznie nowocześniej, jest jaśniejszy, ma żywsze kolory, a jego interfejs bardzo dynamicznie reaguje na ruchy myszką i przeciąganie wybranych elementów. Czasami nieco zbyt dynamicznie, co można odczuć np. przy przesuwaniu obszaru zaznaczenia czy umieszczaniu klipów na ścieżkach. Ponieważ jednak miałem do dyspozycji dość wczesną wersję beta, należy sądzić, że te elementy zostaną poprawione.

Zasadniczej zmianie uległa struktura menu. Nie ma tu już typowych dla innych programów elementów umieszczonych na górnej belce, a dostęp do wszystkich funkcji standardowo obecnych w takich przypadkach mamy za pośrednictwem przycisków File, Play, Add, Edit i Track. Klikając logo Bitwig uzyskujemy dostęp do ustawień programu. Okna menu są duże, czytelne i wyposażone w ikony, których funkcjonalność łatwo zidentyfikować.

Każdą z funkcji dostępnych w menu można przypiąć w górnym pasku, by mieć do niej szybki dostęp za pomocą przycisku. Wyskakujące okno wyboru wtyczki, próbki lub presetu, pojawiające się z chwilą wciśnięcia dowolnego przycisku + lub ikony folderu w dolnej części interfejsu pojawiło się już we wcześniejszej wersji Bitwiga. Teraz jednak przestało być irytujące, a nawet znacząco usprawnia obsługę. Po ukazaniu się tego okna można od razu z klawiatury wpisać początek nazwy tego, co chcemy znaleźć, a program sam pokaże dostępne wyniki. Ich zakres możemy sprawnie zawęzić do poszukiwanych pozycji.

Jest teraz znacznie ładniej, schludniej, bardziej przejrzyście i kolorowo, a całość ma profesjonalny, zachęcający do pracy wygląd. Pod tym względem Live przy Bitwigu wygląda jak Kopciuszek na długo przed wyprawą na bal.

I wreszcie to, co chyba nie tylko dla mnie było bardzo ważne – mamy już możliwość skalowania wysokości ścieżek. Zarówno pojedynczych, jak i wszystkich jednocześnie, z wciśniętym przyciskiem Alt. Bez najmniejszego kłopotu zdefiniujemy też wszystkie skróty klawiaturowe zgodnie z własnymi preferencjami, łącznie z wyzwalaniem slotów i scen Launchera, wyborem śladów, pełną obsługą znaczników, kursora i napędu. Jednym słowem, wszystko to, co jest w menu głównym i kontekstowym, można teraz przypisać do skrótów klawiaturowych lub poleceń w kontrolerze MIDI.

Modulacyjne wariacje

Nowy Bitwig jest cesarzem modulacji (patrz ramka „Modulacja”), a w zasadzie sam jest jedną, wielką modulacją. Tutaj wszystko może sterować i modulować wszystko inne, a nawet samo siebie. Zakres tej modulacji nie jest niczym ograniczony – można wybrać dowolną zmieniającą się wielkość i użyć jej do sterowania czegokolwiek w funkcji czasu, częstotliwości lub poziomu, czyli wszystkich elementów muzycznych. Tym samym Bitwig jest wzorcowym i praktycznie jedynym przykładem struktury modularnej pod postacią programu DAW.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Poza tym, że w każdym efekcie/syntezatorze możemy osadzić inne efekty i sterować nimi w każdy możliwy sposób, Bitwig 2 udostępnia użytkownikom 24 zupełnie nowe specjalistyczne moduły: od dość typowych, jak LFO (oscylator wolnych przebiegów) i różnego typu obwiednie, do całej gamy generatorów funkcji losowych i matematycznych. Zakres otwierających się w ten sposób możliwości jest wręcz obłędnie szeroki. Co ciekawe, korzystając z instrumentów Bitwiga większość tych modulatorów może działać w trybie polifonicznym, oddziałując na pojedyncze nuty w akordach. Można tą metodą uzyskać struktury harmoniczno-rytmiczne, których nie da się zrealizować w inny sposób.

Diwajsy

Mianem Devices Bitwig określa swoje wtyczki – działające zarówno w odniesieniu do sygnału audio, jak i będące procesorami MIDI. To trochę tak, jakbyśmy nasze studio wzbogacili o szereg nowych urządzeń poszerzających możliwości w zakresie kompozycji, programowania partii MIDI i kreowania struktur dźwiękowych. Jest też kilka modułów typowo narzędziowych. Do tych ostatnich należy analizator widma Spectrum Analyzer. Działa on dwukanałowo, zarówno w trybie lewo/prawo, jak i w trybie Mid-Side. Jako drugi kanał możemy też wskazać wyjście z każdej innej ścieżki w sesji, zatem bez zbędnych komplikacji można porównać zawartość harmoniczną np. stopy i basu, odpowiednio ustawiając parametry korekcji. Bardzo przydatny i funkcjonalny dodatek, choć w kolejnych wersjach chętnie widziałbym możliwość skalowania widoku i otworzenia analizatora w oddzielnym oknie.

Ponadto analizatory, w nieco uproszczonej formie, pojawiły się wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z przetwarzaniem dźwięku, a zatem głównie w filtrach, efekcie distortion i szeregu innych. W kolejnych wtyczkach audio na ogół występuje jakaś forma animacji obrazu sygnału przetwarzanego lub sterującego. Udostępniono też kilka nowych procesorów, jak Dual Pan (niezależne panoramowanie kanałów lewego i prawego), DC Offset (dodanie stałej składowej do sygnału, np. w celu wykorzystania go do sterowania modulacją), Phaser, Pitch Shifter czy modulator pierścieniowy Treemonster. Wśród narzędzi MIDI mamy generator akordów, konwerter długości nut i velocity, echo dla nut MIDI, kształtowanie velocity przetwarzanych nut czy harmonizator sterowany inną ścieżką. Nowy Bitwig obsługuje też komunikaty Gate/CV, które może transferować pod kątem ich wykorzystania np. do modulacji.

W zakresie MIDI dokonano daleko idących zmian, poprawiając stabilność i wprowadzając szereg niedostępnych do tej pory edycji, jak wysyłka na zewnątrz komunikatów CC, Program Change, MIDI Clock/MTC, MIDI Song, a nawet poleceń CV.

Zmiany, jakie pojawiły się we flagowym syntezatorze Bitwiga, którym jest Polysynth, zasługują na oddzielny artykuł. Mimo skromnego wyglądu to bestia, która może zjeść całą konkurencję, zwłaszcza z dostępnymi w programie funkcjami modulacji.

Z kolei znajdujący się w każdym Urządzeniu panel Remote Controls pozwala sprawnie przypisać globalne kontrolki do dowolnych parametrów, np. po to, by ułatwić sobie pracę na żywo. Co więcej, stworzone mapowanie zapisywane jest wraz z presetem, zatem dla każdego ustawienia można mieć inny zestaw kontrolerów.

Modulacja

Sam proces modulacji jest zagadnieniem bardzo szerokim i generalnie sprowadza się do wpływu jednego elementu na drugi w taki sposób, by uzyskać zupełnie nową jakość. Modulacja w rozumieniu sterowania parametrów – bo tak należy definiować to, z czym mamy do czynienia w programach DAW – dla osób początkujących jest czymś bardzo tajemniczym, ale w praktyce odpowiada za brzmienie współczesnej muzyki.

Wyobraźmy sobie, że mamy system, w którym każda gałka i przełącznik dokonuje jakiejś zmiany. Np. gałkami regulujemy głośność ścieżek, poziom wysyłki lub powrotu sygnału na efekty, zmieniamy częstotliwość odcięcia i rezonans filtru, próg zadziałania kompresji, liczbę powtórek efektu delay, głębokość działania chorusa i setki innych parametrów. Możemy tymi gałkami, lub ich wirtualnymi odpowiednikami, kręcić ręcznie, i jest to bardzo interesujące zajęcie, pozwalające dodać do dźwięku element jego animacji. Dźwięk się ożywia, pulsuje, zmienia się w czasie. Jest to dokładnie to, co robi muzyk grający na instrumencie akustycznym: tu zagra ciszej, tam głośniej, tu zawibruje, tam podciągnie, a gdzie indziej stłumi.

Na drodze rozwoju syntezy analogowej w formie systemów modularnych pojawiły się jednak moduły, które takich zmian dokonują automatycznie, pod wpływem różnego typu czynników. Wytwarzają przy tym zmieniające się proporcjonalnie napięcie sterujące (CV), kierując je do innych modułów. To z kolei wywołuje w nich adekwatne zmiany wybranych parametrów. Te ostatnie mogą zatem płynnie lub skokowo rosnąć lub maleć, zmieniać wartość gdy pojawi się jakiś dźwięk i w inny sposób reagować na dowolne zdarzenia – pojedyncze lub cykliczne. I to wszystko nosi nazwę modulacji.

Edycja

W zakresie edycji audio pojawiły się długo oczekiwane funkcje fade i crossfade, choć tych drugich w wersji beta jeszcze nie było, albo nie działały tak, jak bym tego oczekiwał. W każdym razie początki i końce klipów można teraz dość swobodnie kształtować, włącznie z wyborem krzywej i jej „wygięcia”. Wraz z implementacją obsługi VST3 (Bitwig w dalszym ciągu nie otwiera wtyczek AU w komputerach Mac), możliwe stało się wykorzystanie niezależnej ekspresji dla pojedynczych nut MIDI, co do tej pory było możliwe tylko w odniesieniu do syntezatorów Bitwiga. Dla osób tworzących w klimatach dubstepowych to bardzo ważna i ogromnie ułatwiająca pracę funkcja.

Usprawniono korzystanie z narzędzi edycyjnych, które zmieniają się w zależności od miejsca ustawienia kursora. Tak jest na przykład z funkcją fade, aktywującą się po ustawieniu kursora pod belką klipu, funkcją wskaźnika oraz kursorem zaznaczania czasowego. Możemy też przemieszczać się po sesji z użyciem kółka myszy (z klawiszem Alt) i ją skalować. Ponadto każdy z edytorów ma własny zestaw narzędzi, zatem przechodząc np. z edytora pianolowego, gdzie używamy ołówka, do sesji głównej, nie ma potrzeby zmiany narzędzia klawiszami 1-5. W tym pierwszym nie musimy też używać gumki, by wymazać nutę – wystarczy kliknąć prawym klawiszem myszy. Niby drobiazgi, ale jakże ułatwiające pracę.

 

Zakres zastosowań

- wszechstronny system DAW pracujący w trybie liniowym i klipowym
- dedykowany do wszelkiego typu zastosowań, ze szczególnym uwzględnieniem preprodukcji bazującej na zaawansowanej kreacji dźwięku

 

Nasze spostrzeżenia

+ mistrz świata w zakresie modulacji
+ możliwość pełnej integracji z zewnętrznym sprzętem z uwzględnieniem MIDI, CV i Gate
+ stosunkowo prosta obsługa
+ nowa, bardzo przejrzysta szata graficzna
+ świetnie brzmiące instrumenty
+ obsługa VST3 (Note Expression)
+ niezależne narzędzia dla każdego okna edycyjnego
+ podgląd ścieżek w warstwach
+ możliwość zdefiniowania dostępności przycisków edycyjnych
+ analizator widma jako wtyczka i w ramach innych wtyczek

- dość uboga biblioteka klipów
- brak obsługi AU i ReWire

 

Podsumowanie

Przez kilka miesięcy po premierze pierwszej wersji Bitwiga używałem go bardzo często, ale po jakimś czasie znów wróciłem do niezawodnego Reapera oraz, głównie w departamencie MIDI, do programów Logic i Live. Mając już za sobą kilka tygodni pracy z Bitwig 2 wyraźnie widzę, że jest on znacznie bardziej przyjazny w obsłudze i funkcjonalny niż Bitwig 1.3. Pomijając już fakt dość ubogiej biblioteki sampli, a przede wszystkim klipów (tu zmieniło się bardzo niewiele), Bitwig 2 to znaczący krok naprzód. Mam przede wszystkim to, czego mi bardzo brakowało, i o co wielokrotnie prosiłem bitwigowców, czyli skalowanie wysokości ścieżek. Zacząłem też doceniać zalety okna wtyczek, sampli i presetów. Poza tym Bitwig ma znakomity silnik miksu, który może pracować także z 32-bitową rozdzielczością zmiennoprzecinkową (Logic w swojej najnowszej odsłonie dopiero co wdrożył 24 bity w miksie...). Daje o sobie znać także duży zapas dynamiki na sumie, która nie podlega tak łatwo przesterowaniu jak w wielu innych aplikacjach.
Ale tym, co naprawdę zamiata konkurencję jest system modulacji. Dzięki niemu Bitwig 2 jest jedynym w swoim rodzaju połączeniem liniowego programu DAW z klasycznym odpalaczem klipów oraz pełnokrwistym systemem modularnym działającym na każdej płaszczyźnie. Tym samym firma z Berlina jednoznacznie opowiedziała się po stronie twórców szukających nowych narzędzi, otwartych na eksperymenty i nie bojących się stosowania zupełnie nowych konfiguracji. Jednocześnie program jest dość łatwy do szybkiego opanowania i do tego bardzo przejrzysty w swej formie. Jest się go dużo łatwiej nauczyć niż np. Abletona Live, choć na etapie tworzenia nie daje nam tylu „gotowców” co on. Jedni to docenią, inni niekoniecznie. Widać więc wyraźnie, że gdy Live idzie w stronę rozbudowy całego ekosystemu, w jakim funkcjonuje, Bitwig bardziej się skupia na doskonaleniu możliwości wewnątrz samej aplikacji, i już teraz osiągnął w tym zakresie prawdziwe mistrzostwo.
Za aktualizację z wersji 1.x zapłacimy 159 euro, czyli około 680 zł. Kupno Bitwiga 2 to wydatek 379 euro, czyli ok. 1.500 zł. To dość duża kwota, choć w przypadku tego typu systemów mieści się ona w „dolnej strefie stanów średnich”, jak zwykło się mawiać w komunikatach na temat stanów rzek. Dostępna jest też wersja edukacyjna, niczym nie różniąca się od wersji komercyjnej, której koszt wynosi 259 euro, czyli ok. 1.100 zł – i to już zaczyna wyglądać interesująco. Tak czy owak program ten zdecydowanie wart jest tych pieniędzy, bo oferuje szereg funkcji, których nie ma żadna inna aplikacja DAW na rynku.

 

Informacje

Kompatybilność:  Windows 7, Mac OS X 10.9, Linuks Ubuntu 16.04 i wyższe.
Silnik audio:  32-bitowy, zmiennoprzecinkowy, próbkowanie do 192 kHz.
Obsługa plików audio:  WAV, MP3, OGG, FLAC.
Obsługa wtyczek:  VST/VST3, własne procesory i instrumenty, Jack/ALSA (Linuks).
Ścieżki:  nieograniczona liczba ścieżek audio i MIDI.
Obsługa monitorów wideo:  do 3 monitorów, 7 dostępnych profili.
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó