Acustica Audio Crimson
Jestem wielkim fanem wtyczek włoskiej firmy Acustica Audio. Kibicuję im od samego początku, czyli od czasów, gdy oferowali tylko platformę Nebula. Brzmiała fenomenalnie (i brzmi nadal w czwartej już wersji), ale wyprzedzała możliwości obliczeniowe komputerów o dobrych kilka lat, przez co praca z nią wymagała wielu wyrzeczeń.
Od kilku lat Włosi rozwijają platformę Acqua, która nie jest aż tak wymagająca, za to o wiele bardziej przyjazna i brzmiąca równie dobrze. Do tej pory Acustica tworzyła głównie klony klasycznych korektorów i torów kanałowych, m.in.: API (Pink), SSL (Sand) i Neve (Navy) oraz kompresorów pod postacią takich potworów, jak masteringowy Shadow Hills Gamma (Acquamarine) czy Fairchild 670 (Ultramarine 3). Teraz przyszedł czas na pierwszy przester, i to nie byle jaki!
Śladami Vertigo
Crimson jest emulacją fenomenalnego saturatora masteringowego VSM-2 Mix Satellite butikowej firmy Vertigo. Na tyle butikowej, że wersja sprzętowa kosztuje ponad siedem tysięcy dolarów. Vertigo ma też w swojej ofercie nie mniej fenomenalny, stereofoniczny kompresor VSC-2, idealnie nadający się na sumę albo grupę bębnów. A Włosi, jak to Włosi, mają fantazję, więc postanowili się nie ograniczać i sklonowali oba urządzenia w jednym potężnym procesorze.
Crimson jest wymagający, jeśli chodzi o zasoby komputera. Na mojej studyjnej maszynie wyposażonej w 16 rdzeni i 32 GB RAM, wtyczka pochłania 25% mocy... Jeśli więc aktywujemy ją w sesji, to wyłącznie na etapie masteringu albo jedną, dwie instancje na podgrupach, i to raczej w lekkich projektach. Zawsze też można zamrażać ścieżki lub zgrywać grupy. Rzecz warta zachodu, ponieważ nic nie brzmi tak dobrze, jak Crimson. Piszę to z pełną odpowiedzialnością jako fanatyk saturacji i przesteru. Nie miałem co prawda okazji pracować na oryginale, ale posiadam na stanie kilka sprzętowych urządzeń, mogących konkurować z Vertigo. Jednym z nich jest np. Culture Vulture firmy Thermionic Culture. Co prawda mówimy o innym brzmieniu, bo Culture Vulture celuje w bardziej agresywne rejony, ale oba urządzenia sprawdzają się doskonale jako subtelne saturatory i ziejące siarką monstra.
W przypadku Crimsona, mamy do czynienia z tą samą dynamiką i „trójwymiarowym dźwiękiem wychodzącym z głośnika”, jakkolwiek określenie to jest bardzo oklepane. Jednak każdy kto miał do czynienia ze sprzętowym przesterem wysokiej jakości, wie o czym piszę. O ile wtyczki mogą obecnie zastąpić sprzętowe korektory czy kompresory, to w przypadku saturacji jest jeszcze sporo miejsca na ulepszenia. Być brzmi to dziwnie w przypadku urządzenia teoretycznie degradującego dźwięk, ale Crimson oferuje „jedwabisty” przester, który brzmi bardzo elegancko i nie jest zbyt jaskrawy nawet przy radykalnych ustawieniach, przez co idealnie sprawdza się m.in. w masteringu.
Saturacja
Panel wtyczki podzielony jest na trzy części: odpowiednik legendarnego, niebieskiego kompresora, saturator i sekcję centralną, z regulacją poziomów wejścia i wyjścia oraz aktywacją modułów clippera i przedwzmacniacza. Kompresor, podobnie jak preamp, jest też dostępny jako osobny procesor. Sekcja przesterowania funkcjonuje natomiast wyłącznie w ramach pełnej wtyczki.
Prawdziwe konfitury znajdziemy głównie w sekcji saturatora. Zabawę najlepiej zacząć na podstawowych ustawieniach, bo Crimson to potężna i skomplikowana bestia. Panel Saturatora podzielony jest na sześć części, których wzajemną konfigurację definiujemy w oknie poniżej. Na wstępie zalecam wyłączenie sekcji 6 (Filter) i 1 (Shape), które odpowiadają za wybór zakresu częstotliwości przetwarzanej przez procesor (LF, LMF, HLF, HF, HP) oraz odfiltrowanie górnych częstotliwości (Shape). Tu ważna uwaga – nawet jeśli dezaktywujecie całą sekcję saturatora, sekcja Filter wciąż będzie działać. Jej całkowite wyłączenie dokonuje się po ustawieniu gałki Dry/Wet maksymalnie w lewo (Dry).
Pokrętło Drive decyduje o tym, jak bardzo przesterujemy sygnał. Przy niskich nastawach tego parametru, saturator będzie wpływał tylko na najgłośniejsze dźwięki, a przy wyższych na cały sygnał. Kapitalnie sprawdza się to np. w przypadku dynamicznych wokali. Gdy wokalistka śpiewa spokojnie, działanie saturatora jest bardzo łagodne i dodaje jedynie analogowego ciepła. Gdy zaśpiewa głośniej, pojawia się bardziej charakterny przester dodający dramatyzmu.
W dalszej kolejności ustalamy proporcję sygnału czystego do przetworzonego (Mix) oraz wybieramy rodzaj saturacji. Służy do tego sekcja druga. W standardowym ustawieniu (nie pali się żadna dioda), saturator działa w opcji generatora parzystych harmonicznych (FET), zaś po wciśnięciu górnej diody generuje harmoniczne nieparzyste (Zener). Pierwsza opcja świetnie sprawdza się w przypadku basu, stopy i wszelkich źródeł z duża zawartością niskich częstotliwości. Opcja Zener częściej pasuje do rozjaśniania środka i góry, choć tu trzeba podchodzić do sprawy bardzo ostrożnie, bo bardzo łatwo można przesadzić. W tej samej sekcji znajdziemy też przełącznik Hard/Soft umożliwiający wybór delikatniejszego bądź bardziej agresywnego algorytmu przesteru, który działa na podobnej zasadzie jak twarde i miękkie kolano kompresora.
Operowanie saturatorem wymaga trochę wprawy, ale nie jest to fizyka kwantowa, a wysiłek nagradzany jest tym, co wydobywa się z głośników – wszak Crimson brzmi rewelacyjnie praktycznie w każdym ustawieniu. Chyba w żadnym innym przypadku nie zdecydowałbym się na umieszczenie przesteru na szynie master. A jednak... Za pomocą Crimsona można otworzyć i ożywić miks zaledwie kilkoma ruchami, byle pamiętać o złotej zasadzie, że mniej, znaczy więcej.
Supersat i kompresja
Jeśli chcecie „więcej”, to też można. Szczególnie w trybie Supersat, pozwalającym na użycie kompresora bezpośrednio w torze nasycenia, co umożliwia uzyskanie ciekawych efektów, pozostających poza zasięgiem oryginału. Kompresor wpływa wtedy na głębokość saturacji, powodując, że jest ona bardziej agresywna. Szczególnie ciekawe efekty daje w tym trybie aktywacja opcji Asym w sekcji A. Kompresowana jest wówczas tylko dodatnia część fali dźwiękowej, co w efekcie generuje dodatkową dawkę parzystych harmonicznych. Jedyne czego mi brakuje w tym saturatorze, to opcja przetwarzania sygnału w trybie M/S, ale o tym w ramce obok.
W kwestii kompresora nie ma co filozofować. To po prostu rewelacyjny kompresor na sumę bądź grupę bębnów, choć bywa, że sprawdzi się także na wokalach. W porównaniu do oryginału, dodano tryb SHMOD, który, podobnie jak w przypadku innych kompresorów tej włoskiej firmy, umożliwia większą kontrolę nad transjentami. Jest też opcja Insane, dzięki której kompresor jest szybszy i bardziej precyzyjny. Cena, jaką za to płacimy, to większe zużycie mocy obliczeniowej komputera. To obecnie mój ulubiony kompresor na grupie bębnów, szczególnie w wolniejszych ustawieniach. Wystarczy zaledwie kilka decybeli tłumienia, by perkusja nabrała mięśni i sprężystości.
Opcje wtyczkowe
Konkurencją dla Crimsona są wtyczki Brainworx VSM-3 i VSC-2, firmowane przez Plugin Alliance i Vertigo. O ile kompresor VSC-2 jest bardzo podobny w działaniu do tego z Crimsona, to kosztujący 300 dolarów VSM-3 ma kilka kluczowych opcji, które powodują, że mimo lepszego brzmienia, Crimson wcale nie jawi się jako oczywisty zwycięzca.
Po pierwsze, VSM-3 wymaga znacznie mniejszych zasobów obliczeniowych (10-krotnie mniejszych na moim systemie). Po drugie, wyposażony jest w opcję przetwarzania sygnału w trybie M/S niezależnie dla każdej sekcji – FET i Zener. W dodatku każda z tych sekcji jest dostępna osobno (w Crimsonie można wybrać albo FET albo Zener). Oznacza to, że możemy np. generować parzyste harmoniczne dla sygnału Mid a nieparzyste dla sygnału Side, co pozwala na uzyskanie naprawdę szerokiego i pełnego miksu. Ponadto w wersji Plugin Alliance obie sekcje mogą działać szeregowo albo równolegle, a w tej drugiej opcji jest nawet możliwość ustawienia miksu obu sekcji. I wreszcie, VSM-3 oferuje niezmiernie przydatną sekcję monitorowania tego, co dzieje się z sygnałem. Jest to przydatne szczególnie podczas masteringu, gdzie liczą się małe ruchy i subtelne zmiany. Możemy odsłuchiwać osobno sygnał Mid i Side, i to zarówno na poziomie każdej sekcji, jak i globalnie. Jeśli więc chodzi o komfort pracy i łatwość obsługi VSM-3 jest zdecydowanym zwycięzcą, a różnica w jakości brzmienia nie jest powalająca. VSM-3 również brzmi rewelacyjnie, choć nie tak przestrzennie i naturalnie jak Crimson. Idealnym rozwiązaniem jest więc zakup obu wtyczek i stosowanie ich w zależności od potrzeb i projektu.
Należy też wspomnieć, że zarówno VSM-3 jak i VSC-2 dostępne są także pod postacią wtyczek UAD-2 dla systemów Universal Audio, a ich ceny to 299 euro za każdą. W każdym z powyższych przypadków kwota, jaką musimy zapłacić za Acustica Audio Crimson jest ponad pięciokrotnie niższa niż za podobny zestaw Brainworx – czy to w wersji Plugin Alliance, czy też UAD-2.
Podsumowanie
Nasze spostrzeżenia
+ niemal nieograniczone możliwości w zakresie stosowania efektu nasycenia/przesterowania
+ efektowny wygląd interfejsu użytkownika
+ prosta obsługa mimo dość skomplikowanej struktury
+ bezkonkurencyjny cenowo wobec sprzętowego odpowiednika
- spore zużycie zasobów obliczeniowym procesora
- brak możliwości pracy w trybie Mid-Side
Zakres zastosowań
- procesor do nasycania sygnału, dodawania harmonicznych i podnoszenia poziomu średniego na etapie pracy z grupami oraz w masteringu
Informacje
Zawartość pakietu | Crimson (Channel-strip), Crimson Comp, Crimson Pre |
Wersja demo | tak, w pełni funkcjonalna, 30-dniowa od momentu aktywacji |
Zabezpieczenie | identyfikator komputera/plik z kluczem |
Producent | Acustica Audio |
CENA | 110 EURO |