Novation Ultranova
Zaskakujące jest to, że silnik brzmieniowy najnowszego modelu syntezatora firmy Novation, mogącego ze względu na atrakcyjną cenę zostać uznanym za model budżetowy, w prostej linii pochodzi z super-syntezatora Supernova II, który na początku tego tysiąclecia należał do ścisłej czołówki najbardziej rozbudowanych i najdroższych na rynku. Mówiono o nim wówczas, że jest zdolny imitować brzmienie wielu klasyków, takich jak Jupiter 8 czy ARP 2600, a wśród jego dumnych użytkowników znalazły się takie sławy jak Orbital, ATB czy Jean-Michel Jarre. Konstruktorzy twierdzą jednak, że nie poprzestali na kopiowaniu sprawdzonych rozwiązań, wyposażając Ultranovą w najnowsze zdobycze technologii sterowania i DSP.
Instrument ma atrakcyjne wzornictwo, przyciągając uwagę podświetlanymi niebieskim światłem kontrolerami. Duży i czytelny jest także wyświetlacz (dwa rzędy po 72 znaki). Podczas pierwszego kontaktu od razu rozpoznałem przyjemną, "fatarowską" klawiaturę - tę samą, którą miałem już pod palcami przy okazji testów serii kontrolerów SL. Wykonana w całości z tworzywa obudowa ma atrakcyjny, metaliczny połysk. Instrument jest bardzo lekki, a dzięki rantom obudowy wygodny w przenoszeniu z miejsca na miejsce. Koło modulacji i pitchbender są wykonane z materiału przypominającego w dotyku twardą gumę, poruszają się bezszelestnie i stawiają odpowiedni opór.
Ultranova to także interfejs audio USB, wyposażony w cztery niesymetryczne wyjścia oraz dwa symetryczne wejścia w formacie 1/4". Jedno z wejść dostępne jest także na panelu przednim (XLR) i służy do podłączenia znajdującego się w zestawie mikrofonu dynamicznego na gęsiej szyjce. Cennym dodatkiem jest wyjście cyfrowe w formacie S/PDIF, jednak w przypadku wykorzystania instrumentu w roli interfejsu można rejestrować cyfrowy dźwięk z syntezatora bez jego udziału. I choć regulator poziomu sygnału jest wspólny dla wyjścia głównego i słuchawkowego, wzajemne relacje tych poziomów oraz wzmocnienie sygnału na poszczególnych wejściach można zmienić w preferencjach (menu Audio).
Za pomocą potencjometru MONITOR można ustalić proporcje pomiędzy sygnałem pochodzącym z komputera a tym z syntezatora i jego wejść. Do instrumentu można podłączyć nożny kontroler i/lub przełącznik Sustain. Urządzenie może być zasilane poprzez złącze USB lub za pośrednictwem niewielkiego zewnętrznego zasilacza, który dostarczany jest z kompletem trzech nakładek, na wypadek gdybyśmy mieli występować w Stanach Zjednoczonych, Europie i Japonii. Trzeba tylko przyzwyczaić się do malutkiego przełącznika z tyłu urządzenia i tego, że jego włączaniu/wyłączaniu towarzyszy dość głośny stukot (brak układu cichego załączania). Nie zabrakło oczywiście portów MIDI IN/OUT/THRU.
Sterowanie
Ogromną liczbę przełączników i pokręteł, w jaką wyposażano kiedyś serię Nova, wyparł intuicyjny system nawigacji. Pod wyświetlaczem LCD o wysokiej rozdzielczości znajdują się przyciski dostępu do poszczególnych elementów toru syntezy: ustawień oscylatorów, miksera, bloków filtrów, własności barwy, obwiedni, LFO, matrycy modulacyjnej, a także efektów/wokodera. W sytuacji, gdy modułów danego typu jest kilka, jak choćby w przypadku oscylatorów, dostęp do parametrów kolejnych układów uzyskujemy za pośrednictwem przycisków przewijania, co sygnalizowane jest poprzez diody 1-6. Łańcuch zamyka włącznik arpeggiatora i modułu akordów. Przyciski są duże i podświetlane, co pozwala programować instrument nawet w warunkach kompletnej ciemności.
Nad wyświetlaczem umieszczono w jednym rzędzie osiem enkoderów. Odległość pomiędzy nimi jest wystarczająca do wygodnego sterowania, a fakt, że od wyświetlacza dzieli je rząd przycisków (służących do obsługi trybu Automap) sprawia, że operując nimi nie zasłaniamy sobie widoku wyświetlacza. Obrotowe enkodery uwzględniają prędkość przestrajania - im szybciej nimi kręcimy, tym większy zakres wartości obejmuje nasz ruch. Wolałbym wprawdzie, aby pozbawione były mechanizmu skokowego (rozwiązanie takie znakomicie sprawdza się w przypadku kontrolerów marki Behringer), jednak owe ciche "cykanie" podczas zdecydowanych ruchów nie przeszkadzało mi w sterowaniu.
Skoro mowa o grze na żywo, to pora wyjaśnić rolę dwóch tajemniczych przycisków w prawym dolnym rogu panelu: w trybie Tweak można skonfigurować enkodery do sterowania dowolnymi parametrami, a jako że potencjometry są czułe na dotyk, w trybie Touch można zaprogramować je do odtwarzania różnych operacji/sekwencji modulacyjnych, np. dotknięcie pierwszego enkodera może zwiększać głębokość działania LFO, drugiego - częstotliwość odcięcia filtru, trzeciego - poziom wysyłki na efekt itd. Przypomina to odrobinę funkcję rejestracji ruchu palca po padzie w przypadku urządzeń Korg z serii Kaoss Pad (ang. Pad Motion), jednak Ultranova pozwala uruchomić jednocześnie kilka zaprogramowanych ciągów operacji. To sprawia, że poszczególne dźwięki mogą być grane z całkowicie inną artykulacją czy ustawieniami obwiedni, a tylko niektóre z efektami. Szybkość, z jaką instrument reaguje na dotyk, wprowadza całkowicie nową jakość sterowania na żywo.
Znajdujący się po prawej stronie dużych rozmiarów, płynnie obracający się, znacznie większy od pozostałych enkoder służy do kontrolowania częstotliwości odcięcia filtrów (przycisk FILTER) bądź ostatnio edytowanego parametru brzmienia (wybór podlega zablokowaniu przyciskiem LOCK), co oznacza, że można go używać podczas programowania barw (interesujący nas parametr wybieramy poprzez dotyk odpowiadającego mu enkodera).
Do przestrajania zakresu oktaw służą dwa dedykowane przyciski, oznaczone plusem i minusem. Szkoda tylko, że kolor ich podświetlenia nie zmienia się (lub że przyciski nie zaczynają migać) wraz ze zwiększaniem zakresu zmian. Podobne rozwiązania znaleźć można w syntezatorach Moog Little Phatty czy choćby w klawiaturce nanoKey firmy Korg.
Struktura
Syntezator wyposażono w trzy oscylatory, z których każdy może generować całą paletę typowych przebiegów quasi-analogowych oraz kilkadziesiąt przebiegów wavetable. Na strukturę harmoniczną, a więc ostateczne brzmienie generowanych przebiegów, wpływ ma kilka parametrów. Jest też możliwość synchronizacji przebiegów (Virtual Oscillator Sync) i ich odstrojenia (Detune). Kierunek i zakres działania pitchbendera podlega regulacji dla każdego oscylatora osobno. W sekcji miksera czekają na nas kolejne niespodzianki - możliwość krzyżowania przebiegów pierwszego i/lub drugiego z ostatnim oraz generator czterech rodzajów szumów. Generowane przebiegi można zwielokrotniać (funkcja Unison), co oczywiście odbywa się kosztem obniżenia dostępnej polifonii. Nie zabrakło też, wspólnych dla wszystkich oscylatorów, Vibrato i Portamento o kilku dostępnych krzywych przestrajania i unikalnej funkcji Pre-Glide.
Z miksera dźwięk trafia do podwójnego bloku filtrów, które mogą działać w układzie szeregowym, równoległym lub kombinowanym. Dostępne są filtry górno-, dolno- i pasmowoprzepustowe o różnym stopniu nachylenia. Bardzo cennym dodatkiem są moduły pozwalające nadać filtrowanym barwom nieco cieplejsze bądź bardziej drapieżne, przesterowane lub cyfrowo zniekształcone brzmienie (Diode, Valve, Clipper, XOver, Recrify, BitsDown, RateDown). Znaleźć tu można nawet funkcję "normalizacji", obniżającą poziom głośności filtrowanego dźwięku wraz ze wzrostem wartości rezonansu.
Instrument oferuje 6 obwiedni, z których pierwsze dwie służą do sterowania głośnością i częstotliwością odcięcia filtrów. Ponadto do dyspozycji użytkownika są trzy niezwykle rozbudowane generatory LFO, które zdolne są nie tylko generować typowe przebiegi (Basic), odtwarzać jedną z kilku sekwencji krokowych (Sequence), ale nawet rytmicznie pulsować (Alternate) lub odgrywać określoną skalę (Tuned), przejmując niejako rolę arpeggiatora. O prędkości działania poszczególnych modułów LFO informują umieszczone na panelu przednim instrumentu migoczące diody - dzięki temu łatwo się zorientować, który LFO steruje filtrem, a który wysokością dźwięku itd.
Obwiednie, LFO oraz wszelkie inne dostępne modulatory można krzyżować z kilkudziesięcioma (66) punktami przeznaczenia, do których zaliczają się najistotniejsze parametry oscylatorów, filtrów, miksera, efektów czy samych modulatorów (sprzężenie zwrotne). Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby jeden modulator sterował kilkoma parametrami jednocześnie, lub odwrotnie - by dany parametr podlegał regulacji za pośrednictwem kilku modulatorów. Łącznie można zestawić dwadzieścia par modulacyjnych źródło-cel, co, biorąc pod uwagę opcje synchronizacji, skalowania i różnicowania kierunku i głębokości modulacji, może przyprawić o zawrót głowy. Poszczególne operacje mogą być także wyzwalane poprzez dotyk jednego z ośmiu dostępnych enkoderów, o czym wspominałem już wcześniej. Programowanie i edycję barw, szczególnie w tym zakresie, ułatwia komputerowy edytor (VST, AU lub RTAS). Istnieje także możliwość porównania edytowanej barwy z jej wersją wyjściową lub z dowolnym innym programem (przycisk COMPARE).
Efekty
Atutem syntezatora jest rozbudowany procesor efektów, pozwalający na niemal dowolną kombinację pięciu algorytmów: korektora, kompresora, przesteru, pogłosu, delaya, chorusa oraz efektu bramkującego (Gator), jakby możliwości tworzenia sekwencji sterujących poziomem głośności było jeszcze mało (patrz LFO). Procesor może działać w konfiguracji szeregowej, równoległej bądź kilku trybach pośrednich. I choć ilość sygnału wysyłanego na procesor (i poszczególne efekty) podlega regulacji, nie ma osobnego przycisku pozwalającego go włączyć bądź wyłączyć całkowicie. Liczba dostępnych parametrów efektów może nie powala na kolana, ale możliwości różnicowania połączeń pomiędzy efektami i ich ogólnie dobra jakość pozwalają całkowicie pozbyć się zewnętrznych efektów w studiu i na scenie. Poddane działaniu kompresora, delaya i pogłosu barwy potrafią niekiedy całkowicie zawładnąć przestrzenią dźwiękową, co jest bardzo pożądane w wielu odmianach muzyki elektronicznej.
Osobnym efektem jest dwunastopasmowy wokoder z możliwością przepuszczania odpowiedzialnych za zrozumiałość mowy sybilantów za pośrednictwem filtru górnoprzepustowego lub generatora szumów. Charakterystyczny, oldskulowy sound można uzyskać poprzez łączenie sygnału przetworzonego przez efekt z głosem nieprzetworzonym. Na pokładzie syntezatora znalazło się kilka "kraftwerkowych" odmian tego efektu, ale bardziej funkowe programy trzeba uzyskać już we własnych zakresie, a jest przy tym sporo zabawy. Nie da się jednak ukryć, że na rynku są dostępne instrumenty, które dają więcej możliwości kształtowania tego rodzaju brzmień.
Arpeggiator i Chord
Lekceważony w wielu wypadkach arpeggiator odgrywa tu bardzo ważną rolę. Stanowi podstawę efektownych tekstur i rytmicznych wzorców dla wielodźwięków. Moduł może odtwarzać dźwięki akordu w kolejności od najniższego do najwyższego (Up) lub odwrotnie (Down), w trybie mieszanym (Up-Down 1/2), losowo (Random), wszystkie jednocześnie (Chord) lub w takiej sekwencji, w jakiej zostały uderzone na klawiaturze (Played). Do wyboru mamy 33 wzorce Arpeggio, wprowadzające do podstawowych przebiegów zróżnicowanie rytmiczne i dynamiczne. Użytkownik określa też średnią długość generowanych dźwięków, zakres działania w oktawach oraz tempo (możliwa jest oczywiście synchronizacja z zewnętrznymi urządzeniami/systemem DAW). Arpeggiator można wykorzystać w zestawieniu z modułem akordów. Wystarczy zagrać akord, by został on zapamiętany przez instrument i odtwarzany dla pojedynczych nut. Zapętlony przebieg harmoniczny bądź akordowy to znakomity punkt wyjścia do wielominutowych podróży dźwiękowych.
Barwy
3 z 4 banków pamięci zapełnione są fabrycznymi presetami (łącznie 384 programy), podzielonymi ze względu na rodzaj i gatunek muzyczny. Ich przeglądanie ułatwia tryb Browse oraz komputerowy program do zarządzania ich zasobami. Za jego pomocą presety można przenosić pomiędzy instrumentem a komputerem lub pomiędzy katalogami na dysku komputera, podobnie jak pliki. Oznacza to, że można wykonać kopię bezpieczeństwa presetów fabrycznych i śmiało je nadpisywać. Jest nawet funkcja anulowania ostatnio wykonanej operacji.
Najwięcej programów przyporządkowano do kategorii house i techno. Znajdziemy tu niemal wszystkie charakterystyczne dla muzyki klubowej barwy: od "skwierczących", agresywnych leadów, poprzez nawiązujące do TR-303 basy, po rozpływające się w przestrzeni transowe pady. Sporo barw znalazło się także w grupie Rock/Pop. Wiele z nich przywołuje ducha lat osiemdziesiątych, w szczególności syntetyczne dęciaki oraz imitacje dzwonków - okraszone solidną dawką pogłosu brzmią naprawdę potężnie. Jako jazzowe sklasyfikowane zostały barwy funkowego klawinetu, całkiem przekonująca emulacja pianina Rhodes, barwy organowe, syntetyczne, acz dynamiczne brzmienie wibrafonu i kilka innych imitacji instrumentów akustycznych. Pozostałe kategorie to R&B, Industrial, Dubstep oraz D&B/Breaks. W tych dwóch ostatnich najwięcej jest bulgoczących bądź "jeżdżących" basów i efektów specjalnych. Wszystkie pozostałe programy wrzucono do "worka" z etykietką Classic.
Ze względu na rodzaj barwy podzielono na: "arpeggiowane", basowe, "dzwonki", klasyczne syntezatorowe, perkusyjne, klawiszowe, solowe, będące w ciągłym ruchu (ang. Movement), pady, polifoniczne, efekty specjalne, smyczkowe oraz wykorzystujące wbudowany wokoder. Największe wrażenie zrobiły na mnie transowe barwy solowe oraz animowane, wielowarstwowe tekstury, stanowiące zbiór pomysłów na warstwę syntezatorową w utworze. To zasługa niezłych filtrów i dużych możliwości bloku efektów, dzięki któremu brzmią one jak opracowane w procesie finalnego miksu ścieżki. Niezwykle głęboko brzmią przemiatane filtrami basy. Trudno byłoby mi jednak jednoznacznie wskazać, w jakiej kategorii instrument sprawdza się najlepiej. W każdej z nich odnajdywałem prawdziwe perełki.
Wśród tych wszystkich barw zaledwie garść stanowią brzmienia perkusyjne. I choć użyteczne barwy tego typu można z łatwością "wykręcić", brak możliwości podziału klawiatury na kilka stref uniemożliwia wykorzystanie instrumentu w roli modułu perkusyjnego. A szkoda, bo podobne rozwiązanie w mającym mniejszą polifonię syntezatorze Clavia Nord Lead 2 sprawdzało się znakomicie.
Interfejs audio
Interfejs osiąga najlepsze parametry pracy przy częstotliwości 44,1 kHz. Charakterystyka przenoszenia jest wówczas niemal całkowicie płaska, a zniekształcenia harmoniczne nie przekraczają 0,011%. Novation może pochwalić się także znakomitym wynikiem w zakresie separacji kanałów: blisko 94 dB w trybie 24-bitowym. Dynamika i odstęp od szumów sięgają 94 dB, co jest wynikiem bardzo dobrym w średniej-wyższej klasie interfejsów audio USB (wartość ta, z oczywistych względów, spada do 91,5 dB przy 16-bitowej rozdzielczości próbkowania).
Wartość opóźnienia sygnału na wyjściu, dla wielkości bufora wynoszącego 268 sampli, osiąga poziom bliski 20 ms, jednak interfejs działa zaskakująco stabilnie przy minimalnych wielkościach. Dla bufora o pojemności 48 sampli/4,3 ms latencji na wyjściu bez problemu mogłem obsługiwać w trybie stand-alone syntezatory marki Arturia oraz średniej wielkości sesje w sekwencerze Ableton Live.
Brzmienie jest bardzo zrównoważone, stosunkowo szczegółowe, a bas precyzyjny. Przetworniki C/A Novation wykazywały się bardzo podobną sygnaturą brzmieniową jak zainstalowane w karcie Echo Audio Layla 3G, której techniczne parametry są nieco lepsze. To dowód na to, że Ultranova może z powodzeniem przejąć rolę podstawowego interfejsu audio/USB.
Potencjalni konkurenci
Jeśli pominąć w zestawieniu instrumenty wielobrzmieniowe (multitimbral), dające możliwość kreacji rytmów (jak choćby Akai Mianiak, Alesis Micron, nowy M-Audio Venom czy popularny Waldorf Blofeld), wśród 3-oktawowych syntezatorów najgroźniejszym rywalem Novation Ultranova wydaje się być Roland SH-01 Gaia (ok. 2.390 zł). Jego niezaprzeczalną zaletą jest przejrzysty interfejs, pełen suwaków i potencjometrów dedykowanych do obsługi niemal każdego parametru brzmienia - producent słusznie uznał, że wyświetlacz będzie zbędny. Atutem większości wprowadzonych w ostatnim czasie urządzeń Rolanda jest także możliwość działania na bateriach. I choć pod względem liczby warstw brzmieniowych, możliwości filtracji (podobny wybór typów) i dostępnych efektów Gaia wydaje się oferować podobny wachlarz funkcji co Ultranova, to jednak zakres możliwych do uzyskania barw jest w przypadku instrumentu firmy Roland ograniczony do klasycznych brzmień quasi-analogowych, podczas gdy Ultranova w efektowny sposób łączy świat VA z wavetable, przy dodatkowym udziale wokodera.
W atrakcyjnych cenach są także modele marki Korg. Jeśli komuś nie przeszkadza lub wręcz wolałby zmniejszoną klawiaturę, lubi retro-wzornictwo, powinien rozważyć zakup Microkorga XL (1.649 zł) lub Korga R3 (2.116 zł). Trzeba jednak pamiętać, że uproszczony interfejs tych instrumentów utrudnia nieco głębszą ingerencję w strukturę barw. Poza tym polifonia obu wspomnianych Korgów została ograniczona do 8 głosów (4 w przypadku użycia wokodera), uboższe są także ich możliwości modulacyjne i efektowe. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że brzmienie tych maleństw bywa określane jako "grube", a 16-pasmowy wokoder Korga zdaje się brzmieć bardziej klasycznie, a jednocześnie przetworzony głos jest wyraźniejszy niż w przypadku Ultranovej (co zapewne wynika z ograniczania do 12 liczby pasm podziału). Żaden z wymienionych instrumentów nie może jednak równać się z bohaterem tego testu pod względem stopnia integracji ze środowiskiem komputerowym (funkcjonalność interfejsu, Automap, edytor VST/AU/RTAS) i możliwościami sterowania w czasie rzeczywistym (tryb Touch).
Zakres zastosowań
• wszechstronny syntezator muzyczny i wokoder
• zaawansowana klawiatura sterująca w zastosowaniach estradowych i studyjnych
Nasze spostrzeżenia
+ tryb Touch pozwalający na bardzo ekspresyjną grę+ rozbudowane funkcjonalnie LFO, arpeggiator oraz możliwość gry akordami
+ ogromne możliwości toru syntezy
+ znakomitej klasy klawiatura syntezatorowa
+ funkcjonalność interfejsu audio/USB
+ wokoder oraz rozbudowany blok efektów
+ programowy edytor
+ system Automap
+ możliwość zasilania z portu USB
- dość głośny stuk na wyjściach podczas włączania i wyłączania
- brak możliwości podziału klawiatury (funkcjonalności modułu perkusyjnego)
- brak dedykowanego przycisku włączającego/wyłączającego blok efektów
Podsumowanie
Klawiatura: pełnowymiarowa, 37-klawiszowa, czuła na siłę uderzenia i docisku.
Wyświetlacz: podświetlany na niebiesko LCD, 144 znaki w dwóch rzędach.
Synteza: wirtualna analogowa/wavetable, 3 oscylatory, generator szumów, 2 modulatory pierścieniowe; 512 programów (w tym 384 fabryczne), 18-głosowa polifonia.
Filtry: 2 bloki/17 typów.
Efekty: Distortion, Compressor, Chorus/Phaser, Delay, Reverb, Gator, EQ, Vocoder
Kontrolery: osiem dotykowych enkoderów, enkoder TouchEd/Filter, koło modulacji i pitchbender, potencjometr nawigacyjny, regulator głośności, regulator miksu syntezator/host.
Wejścia/Wyjścia: niesymetryczne wyjście stereofoniczne TS 1/4" (maks. +6 dBu), wyjście słuchawkowe TS 1/4"; port MIDI IN/OUT; Port USB; wejście do podłączenia kontrolera/przełącznika nożnego.
Parametry pracy: 16/24-bit, 44,1/48 kHz.
Wyposażenie dodatkowe: mikrofon dynamiczny na gęsiej szyjce
Oprogramowanie: Automap plug-in do kontroli wtyczek w środowisku DAW, edytor barw (VST/AU/RTAS), oprogramowanie do zarządzania programami (Mac/Win).
Zasilanie: poprzez port USB/ zewnętrzny zasilacz
Wymiary: 635×305×95 mm.
Waga: 3,8 kg.
Cena: 2.490 zł