KORG SQ-1
Korg podniósł nam wszystkim poziom adrenaliny udostępniając reedycję klasycznego syntezatora MS-20, najpierw w wersji Mini, potem w rozmiarze normalnym jako zestaw do montażu i wreszcie jako moduł. Od początku krążyły w środowisku muzycznym spekulacje o kolejnych reedycjach, podsycane wypowiedziami samych projektantów. Na szczycie listy życzeń szybko znalazł się analogowy sekwencer SQ-10.
Jakkolwiek Korg wyraźnie odwołuje się do pierwowzoru, sugerując wręcz powrót SQ-10 w nowej i odświeżonej postaci, w istocie mamy do czynienia z zupełnie nowym produktem, całkowicie odmiennym technologicznie i zbliżonym funkcjonalnie.
Opis
SQ-1 jest sekwencerem cyfrowym, tzw. krokowym, który wyposażono także w konwerter na napięcia sterujące, dzięki czemu możemy go wykorzystać dokładnie w taki sam sposób, jak pierwowzór. Zapewne część Czytelników zapyta, czy ma to jakieś znaczenie, bo może analog to jednak analog? Tak i nie. Nie, bo możemy z nim pracować dokładnie tak samo jak z analogowym, uzyskując impulsy wyzwalające i napięcia sterujące. Tak samo ustawia się wartości i obsługuje. Z drugiej strony ma to znaczenie, bo obok precyzyjnego i stabilnego sterowania napięciowego mamy MIDI i możemy wykorzystać SQ-1 do budowy sekwencji w dowolnym instrumencie/wtyczce. Dzięki gniazdu USB omawiane urządzenie doskonale integruje się ze środowiskiem DAW - a tego pierwowzór przecież nie mógł oferować.
Firma Korg stworzyła na bazie koncepcji znanej od lat siedemdziesiątych XX wieku rzecz wyjątkowo pomysłową, uniwersalną i za relatywnie niewielkie pieniądze
Korg SQ-1 to bardzo kompaktowe urządzenie, wielkością zbliżone nieco do serii Volca, ale zdecydowanie bardziej od nich masywne. Głównie za sprawą metalowej obudowy, sprawiającej że całość robi naprawdę solidne wrażenie, a przy tym jest bardzo estetyczna. Urządzenie produkowane jest w Wietnamie i jakości wykonania nie sposób coś zarzucić.
W zestawie nie ma zasilacza sieciowego, są za to dwie baterie AA, bo także w ten sposób można zasilać sekwencer. Według instrukcji w optymalnych warunkach czas pracy na bateriach to 5 godzin. Funkcjonuje też zasilanie przez USB. Przetestowałem działanie z SQ-1 podpiętym do huba USB, z którego korzystały inne urządzenia pobierające prąd i generalnie nie było żadnych problemów. Biorąc jednak pod uwagę, że SQ-1 generuje napięcia, sugerowałbym pewną ostrożność. Opcjonalnie można też skorzystać ze standardowej ładowarki USB.
Na panelu znajdziemy wiele elementów znanych z serii Volca, przede wszystkim podświetlane potencjometry (bez gałek, podświetlenie wskazuje, który krok aktualnie zagrał) oraz miękkie i także podświetlane przyciski. Jest też obrotowy przełącznik z gałką nawiązującą do MS-20 i SQ-10, który określa tryb pracy. Oprócz nich znajdziemy szereg gniazd - przede wszystkim dwa wyjścia impulsów bramkujących, dwa wyjścia napięciowe, wejście i wyjście na impulsy synchronizujące (np. z innym SQ-1 albo serią Volca), wyjście do sterowania zestawem littleBits oraz gniazdo MIDI (TRS 3,5 mm z przejściówką na DIN). Oczywiście komunikacja MIDI odbywa się także za pośrednictwem USB, ale obecność standardowego gniazda jest cenna.
Z punktu widzenia ergonomii wszystko wydaje się dobrze zorganizowane i takie jest w istocie - poza jednym drobiazgiem. O ile w przypadku serii Volca podświetlane potencjometry bez gałek są niezłym rozwiązaniem, w wypadku sekwencera już tak nie jest. Bardzo istotne jest byśmy w miarę dokładnie widzieli wartości poszczególnych kroków, także by je w trakcie gry świadomie modyfikować. Przy takich potencjometrach jest to bardzo utrudnione.
Obsługa
Działanie sekwencera określa obrotowy przełącznik trybu i w zależności od wybranej pozycji będą następować kolejne kroki, względnie sekwencje A i B. Jest też przycisk trybu, który służy do wyboru funkcji obsługiwanej przez indywidualne przyciski kroków. Tempo i długość impulsu (gate) określa się potencjometrami, podobnie jak wartości poszczególnych kroków - w domyśle wysokość dźwięku, ale w praktyce także napięcie, które wykorzystamy do sterowania dowolnym parametrem. Sposób obsługi i rozmieszczenie elementów pozwala na to, co jest kwintesencją stosowania sekwencerów krokowych - służą nie tylko do ustawiania określonego cyklu, ale można je traktować jako instrument muzyczny. W czasie gry zmieniamy wartości kroków, przeskakujemy do innych, zmieniamy kierunek sekwencji, przyspieszamy, zwalniamy itd. Korg SQ-1 idealnie nadaje się o tych zadań.
Do samej obsługi trudno mieć zastrzeżenia. Producent chciał zaoferować nam bardzo uniwersalne narzędzie, ale zarazem zachować kompaktowy rozmiar i atrakcyjną cenę. W takim wypadku niektóre elementy muszą obsługiwać więcej funkcji, a pewne ustawienia globalne trafić do specjalnego trybu. Projektanci osiągnęli bardzo rozsądny kompromis, z jednym zaledwie zastrzeżeniem - otóż bardzo istotnym ustawieniem jest polaryzacja wyjścia impulsów bramkujących (patrz obok).
Działanie
Korg SQ-1 oferuje 16 kroków w dwóch sekwencjach po 8 (A i B) i osiem trybów odtwarzania. Trzy z nich łączą oba rzędy w jedną sekwencję - albo przeskakując raz na górę, raz na dół, albo odtwarzając najpierw rząd górny (A), a potem dolny (B) i wreszcie odtwarzając kroki w sposób losowy. W takim układzie w obu parach gniazd wyjściowych pojawiają się takie same sygnały. Dwa dalsze tryby odtwarzają sekwencje A i B niezależnie i równolegle (albo w jednym kierunku, albo naprzemiennie - do przodu i do tyłu) - wówczas każda z nich generuje osobne sygnały w odpowiadających im gniazdach. W pozostałych trzech trybach potencjometry dolnego rzędu (B) służą do ustawiania dodatkowych parametrów odpowiadającym im krokom górnego rzędu - albo długości impulsu gate (w odtwarzaniu normalnym, ale także losowym), albo czasu portamento (Slide). Zwracam uwagę, że w pozostałych wypadkach, wymienionych jako pierwsze, długość trwania impulsu Gate ustawia się dla wszystkich kroków jednocześnie (potencjometrem Duty).
SQ-1 umożliwia także manualne przeskakiwanie do dowolnego kroku dzięki funkcji Step Jump.
Za pomocą przycisku funkcyjnego możemy określić działanie obu rzędów (sekwencji A i B). Bardzo istotnym parametrem jest tu zakres napięć, uzależniony nie tylko od naszych potrzeb, ale także technicznych możliwości urządzenia sterowanego za pomocą SQ-1. W przypadku standardu V/oktawę mamy do wyboru 1, 2 lub 5 V (co odpowiada jednej, dwóm, albo pięciu oktawom). Korg nie mógł pominąć standardu Hz/V, zastosowanego przecież w MS-20. W takim wypadku trzem oktawom odpowiada 8 V.
Tylny panel nie kryje niespodzianek - znajdziemy tu jedynie złącze USB, które pozwala na komunikację MIDI z komputerem i umożliwia też podanie napięcia zasilania.
Sekwencer domyślnie pracuje w trybie liniowym, zatem pozwalającym na płynną zmianę i dowolne ustawianie wynikowych napięć. Ale możemy także wybrać odpowiadającą nam skalę: durową, molową, albo chromatyczną. W takim wypadku wartości napięć są kwantyzowane, by uzyskać oczekiwany rezultat, choć istotne jest także właściwe nastrojenie instrumentu, który będzie za pomocą SQ-1 sterowany. Wyjście MIDI zawsze daje skalę chromatyczną.
Sekwencje A i B pozwalają na ustawienie dwóch osobnych cykli - do sterowania dwoma syntezatorami albo dodatkowym parametrem. Działa to zarówno w przypadku napięć, jak i MIDI. Ustawienie globalnego kanału MIDI SQ-1 odnosi się do sekwencji A, sekwencja B ma zawsze kanał o jeden numer wyższy. SQ-1 pozwala tylko na budowę pętli złożonych z pojedynczych nut, co wynika z samego charakteru tego typu urządzeń, choć dzięki dwóm sekwencjom możemy go użyć do budowy dwugłosowej pętli.
Mamy do dyspozycji sprzętowy sekwencer z natychmiastowym dostępem do niemal wszystkich parametrów - narzędzie do grania, a nie tylko programowania
Niezależnie od trybu sekwencera, określanego przełącznikiem obrotowym, mamy tryb pracy indywidualnych przycisków/kroków. SLIDE wprowadza płynną zmianę wartości napięć (nie działa w przypadku MIDI), stałą i identyczną dla wszystkich kroków, o ile nie zastosujemy trybu odtwarzania pozwalającego na wykorzystanie dolnej (B) sekwencji do określenia indywidualnych wartości portamento. ACTIVE STEP pozwala na wyłączenie poszczególnych kroków, co jest przydatne gdy chcemy zbudować sekwencję o konkretnej długości. GATE ON/OFF pozostawia krok aktywnym, ale pozwala na wprowadzenie pauzy.
Jak na nowoczesne narzędzie przystało, SQ-1 może współpracować zarówno z urządzeniami cyfrowymi, jak i analogowymi.
Bardzo istotną funkcją jest synchronizacja SQ-1 z innymi elementami, która odbywa się za pośrednictwem MIDI lub impulsów synchronizujących 5 V/15 ms. W pierwszym wypadku na wejście MIDI (USB) musi dotrzeć sygnał MTC, a w drugim korzystamy z gniazd Sync, które mają pierwszeństwo przed MIDI. Z kolei w MIDI możemy także dwustronnie przesyłać komunikaty start/stop. Większe możliwości daje jednak analogowa synchronizacja za pomocą impulsu, choć dotyczy ona tylko tempa. Najbardziej oczywista jest wzajemna komunikacja w rodzinie Korga (z innymi SQ-1, Volca, Monotribe, Electribe itd.). Możemy jednak synchronizować SQ-1 z DAW, dostarczając impuls w postaci próbki audio, którą zamkniemy w pętlę - jej długość określi nam tempo. Ma to tę zaletę, że tempo będzie można płynnie modyfikować i nie musi ono być w ogóle związane z globalnym tempem sesji DAW. Ważne jest ustawienie globalnej rozdzielczości SQ-1 - jeśli nie będzie tu zgodności między synchronizowanymi urządzeniami, wówczas ich tempa nie będą takie same.
SQ-10 a SQ-1
Czy różnica jednego zera w nazwie to dużo? Sporo, bo aż 30 lat i zupełnie inna technologia. Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą jest liczba kroków sekwencji. SQ-10 ma 3 rzędy po 12 (A, B i C), z tym że maksymalna długość to 24 kroki. Nieco inaczej rozwiązane były tryby pracy (w sumie 6), kroki można było także indywidualnie startować kolejnymi impulsami zewnętrznymi. Inaczej rozwiązano kwestię budowy sekwencji krótszych niż 12 lub 24 kroki; z 12 indywidualnych gniazd Trigger Out należało poprowadzić kabel do gniazda Reset In - impuls z ostatniego kroku powodował restart sekwencji. Na pokładzie był też prosty mikser służący przede wszystkim do sumowania napięć.
SQ-10 jest analogowym sekwencerem, który obsługuje jedynie impulsy bramkujące oraz napięcia (do ±5V). Każda sekwencja ma swoje wyjście napięciowe, jest także sumaryczne wyjście Trigger. Sekwencje A i B można połączyć szeregowo. Możliwości urządzenia i jego wysoka jakość sprawiają, że nawet dziś jest bardzo poszukiwanym modelem, co wiąże się także z wysoką ceną za dobrze zachowane egzemplarze.
Zakres zastosowań
- niezwykle przydatny wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą cykliczne struktury - nie tylko w muzyce opartej na rytmie- doskonale współpracuje ze sprzętem sterowanym napięciem, ale także z MIDI i oprogramowaniem muzycznym
- świetne narzędzie do eksperymentowania z dźwiękiem i poszukiwania nowych rozwiązań.
Nasze spostrzeżenia
+ zaskakująco duże możliwości+ łatwa obsługa
+ wyjątkowo solidnie wykonany
+ atrakcyjna cena
- podświetlane potencjometry i brak skali na panelu utrudniają orientację
- sposób ustawiania polaryzacji Gate
Podsumowanie
Na rynku jest wiele krokowych sekwencerów napięciowych w formie modułów, ale nas interesuje odrębne urządzenie, które obsługuje także MIDI. W tym zakresie podobny jest Doepfer Dark Time, oferujący także 16 kroków (2x8), wyposażony w interfejs MIDI, USB oraz rozbudowany interfejs napięciowy. Dzięki nim jest uniwersalnym i dobrze rozwiązanym narzędziem, ale kosztującym 4-krotnie więcej. Ograniczając nasz budżet do kwoty 500-600 zł obecnie nie znajdziemy niczego, co oferowałoby podobne możliwości jak SQ-1. Korg rzucił konkurencji rękawicę i jest to naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Co nas, potencjalnych użytkowników, powinno bardzo cieszyć.
Informacje
Funkcja: | sekwencer krokowy, generujący zarówno zdarzenia MIDI (nuty), jak i napięcia sterujące oraz impulsy bramkujące. |
Składniki: | sekwencje A i B po 8 kroków, z możliwością połączenia szeregowego, dwie pary wyjść CV/gate, wyjście littleBits, standardowe wyjście MIDI, łącze USB, gniazda do synchronizacji tempa. |
Zasilanie: | bateryjne lub poprzez USB. |
Wymiary: | 93x84x63 mm. |
Waga: | 641 g. |