Klonować, albo nie klonować - oto jest pytanie
W ostatnich latach rynek syntezatorów bombardowany jest przez tzw. klony. Tworzone są dokładne kopie wybranych urządzeń lub też ich "silnie inspirowane odpowiedniki". Powyższa praktyka ma swoich zwolenników oraz zagorzałych przeciwników. Spróbujmy spojrzeć na zjawisko klonowania z nieco szerszej perspektywy.
Inspiracją do powstania tekstu była informacja o budowie klona syntezatora OP-1. OTTO, bo tak nazywa się projekt, oparty jest na minikomputerze Rasperry Pi3. Na tle "klonowej konkurencji" urządzenie wyróżnia się tym, że jest projektem open source (z założenia nie ma być produktem komercyjnym). Twórcy wspominają o silnej inspiracji, co przekłada się w odtworzeniu konceptu wirtualnej taśmy, fizycznej architektury, workflow oraz charakterystycznej grafiki. Pomysł wydaje się być dość kontrowersyjny. Projekt jest open source - więcej osób uzyska dostęp, mniejsze koszty, możliwości rozwojowe itd. Z drugiej strony pojawia się pytanie - naprawdę nie można stworzyć czegoś innowacyjnego? Wizualnie można zaproponować mnóstwo innych rozwiązań (nie wspominając o grafice). Funkcyjnie - wystarczy przeglądać np. forum Max MPS - zobaczymy masę ciekawych efektów oraz instrumentów. Być może jest to kwestia marketingu, być może poczucie społecznej misji. Finalnie można spróbować zadać sobie dwa nieco bardziej ogólne pytania. Jaki wpływ na rynek syntezatorów wywierają takie przedsięwzięcia? Dlaczego tworzone w ogóle są klony?
fot. https://github.com/topisani/OTTO
Wśród niedoścignionych mistrzów klonowania znajduje się firma Behringer, która od dłuższego czasu produkuje kopie klasycznych syntezatorów. Trudno ocenić, czy powyższe zjawisko jest pożyteczne, czy też szkodliwe. Z jednej strony pojawia się możliwość zakupu urządzenia na które wcześniej nie mogliśmy sobie pozwolić. Złośliwi mogliby powiedzieć, że nadal nas nie stać - kupujemy jego klon. Sprawa nie jest jednak tak prosta. Trudność polega na bardzo dużym podobieństwie brzmieniowym. Można zaryzykować, że spora część ekspertów po zasłonięciu oczu nie będzie mogła jednoznacznie odróżnić "oryginału" od klonu. Poza tym nie każdy producent jest ekspertem - większość potrzebuje dobrze brzmiącego instrumentu. Niektórzy twierdzą (co w sporej mierze jest zgodne z rzeczywistością), że niektóre klony są po prostu źle wykonane. Nie jest to jednak regułą - bez trudu znajdziemy całkiem solidne wykonane klony. Reasumując - zwolennik powyższego rozwiązania syntezatorów ma w ręku zestaw całkiem rozsądnych argumentów. W czym problem?
fot. www.musik-produktiv.pl/behringer-model-d.html
Patrząc na opisane zjawisko od strony postępu - masowe generowanie klonów to ślepa uliczka. Innowacyjność przegrywa z ekonomią. Lepiej wyprodukować klony niż przeprowadzić kosztowne badania i pracować nad zupełnie nową konstrukcją. Lepiej uderzyć w resentyment, niż spróbować wytyczać nowe drogi. Jeśli klonowanie obejmuje również urządzenia typu OP-1 (odtworzone na Rasperry Pi) oczekiwania mogą być znacznie wyższe niż prosty klon. Nie mamy bowiem do czynienia z ograniczeniami, które pojawiają się np. w stricte analogowych syntezatorach.
fot. https://www.roland.com/global/promos/roland_boutique
Co ciekawe, pomijając wskazaną kategorię produktów, ogromna część rynku zapełniona jest syntezatorami "przewidywalnie bezpiecznymi". Fakt ten wynika po części z próby tworzenia produktu trafiającego do jak największej liczby osób. Trudno wymagać, aby gigantyczne firmy produkowały eksperymentalne konstrukcje, które uszczęśliwią znikomy procent swoich dotychczasowych odbiorców. Smutne jest to, że coraz częściej materiały promocyjne dot. nowych syntezatorów zaczynają przypominać te pochodzące z konferencji towarzyszących pojawianiu się nowych smartfonów. Niesamowitość sprowadzana do kosmetyki, mającej generować popyt. Nuda. Być może jest to pułapka w jaką wpadają wielkie korporacje, a którą potrafią ominąć mniejsze manufaktury realizujące zupełnie inne model biznesowy. Po części jest to również odpowiedź na popularne ostatnio pytanie o wzrost zainteresowania syntezatorami modularnymi.
polecane