Jaki wpływ na muzykę będzie miała technologia deep fake?
Takie pytanie zadajemy sobie od momentu, kiedy Jay-Z i stojąca za nim armia prawników podjęła kroki prawne przeciwko osobie tworzącej nagrania w których wykorzystuje sztuczną inteligencję, aby stworzyć doskonałą imitacje jego głosu. Jesteśmy bowiem świadkami momentu w którym technologia deep fake wkroczyła do przemysłu muzycznego.
O samym zjawisku deep fake usłyszeliśmy stosunkowo niedawno, kiedy w internecie pojawiły się materiały wideo na których nie sposób było odróżnić prawdziwych twarzy polityków od tych stworzonych przez algorytm AI. Być może część z Was widziała również kilka pierwszych scen z filmu Terminator 2, gdzie cyborg będący głównym bohaterem filmu nie ma twarzy byłego gubernatora Kalifornii, a wygląda jak inna ikona kina akcji, czyli Sylwester Stallone. O ile ingerencja w ten lub inny film może być jedynie ciekawostką, tak już produkowanie materiałów w których do ust władców największych światowych mocarstw możemy wsadzić w zasadzie każde słowo zwyczajnie mrozi krew w żyłach.
Pod koniec kwietnia na kanale Vocal Synthesis pojawiły się materiały w których słyszymy jak Jay-Z rapuje m.in. fragmenty "Hamleta", czy biblijną Księgę Wyjścia. Cały kanał wypełniony jest podobnymi nagraniami - znajdziemy tam interpretacje tych i innych tekstów w wykonaniu Billa Clintona, Martina Luthera Kinga, czy Donalda Trumpa. Oczywiście żaden z wyżej wymienionych nie zarejestrował tych słów, a same nagrania zostały stworzone przy pomocy systemu nazwanego Tacotron 2, który wykorzystuje algorytmy sztucznej inteligencji, aby wyprodukować dźwięki przypominające czyjąś barwę głosu. Trzeba przyznać, że już teraz brzmią one wiarygodnie, a biorąc pod uwagę tempo w jakim sztuczna inteligencja potrafi się "uczyć" to zapewne niebawem nie będziemy w stanie odróżnić prawdziwego nagrania, od tego stworzonego przez program komputerowy.
Shawn Carter, bo tak naprawdę nazywa się Jay-Z nie był jednak pod wrażeniem tego jak wiernie odwzorowano jego głos i zdecydował się podjąć kroki prawne wobec twórcy kanału Vocal Synthesis. Jego prawnicy wystosowali pismo w którym napisali, że w tych materiałach wykorzystano AI, aby bezprawnie podszyć się pod gwiazdę rapu. Ostatecznie żądanie zaprzestania publikacji wycofano, a eksperci są zgodni, że takie działanie nie narusza prawa autorskiego - zwłaszcza, że na rzeczonym kanale wszystkie materiały opisane są jako stworzone przy pomocy sztucznej inteligencji. Nie trudno jednak wyobrazić sobie sytuacje, kiedy ktoś wykorzysta podobne nagrania w innym celu, niż propagowanie możliwości jakie niesie ze sobą nowoczesna technologia komputerowa. Co wtedy? Wygląda na to, że prawo autorskie nie jest jeszcze przygotowane na taką ewentualność.
O tym, że sztuczna inteligencja coraz mocniej wchodzi w świat produkcji muzycznej wiemy nie od wczoraj, jednak od czasu kiedy wytwórnia Warner podpisała kontrakt z... aplikacją do dziś nic nie zrobiło na nas podobnego wrażenia. Bardzo łatwo wyobrazić sobie szereg możliwych zastosowań technologii potrafiącej tak doskonale imitować czyjś głos i coś mówi nam, że jest tutaj spore pole do zagospodarowania przez osoby zajmujące się prawem autorskim. Za jakiś czas postaramy się przyjrzeć temu zagadnieniu bliżej.
Więcej TUTAJ.
polecane