Grzegorz Mania - Muzyka w prawie autorskim
Ta mająca ponad 380 stron, wliczając w to dwujęzyczne streszczenia, indeks i bibliografię, pozycja książkowa jest tym, czego na naszym rynku wydawniczym zdecydowanie brakowało. Czy jednak jej autorowi udało się objąć całokształt problemów prawnych, z jakimi może mieć do czynienia współczesny twórca?
Zanim podejmiemy próbę odpowiedzi na to pytanie, należy przyjrzeć się bliżej samej publikacji. Choć książka jest w miękkiej oprawie, to prezentuje się wyjątkowo efektownie. Jest pięknie i starannie złożona, przejrzysta, czytelna, wydana na znakomitym papierze i pod każdym względem na wskroś nowoczesna. Struktura zawartości jednoznacznie wskazuje na to, że jest to pozycja stricte naukowa – zdecydowanie bardziej prawnicza niż muzyczna. Znajdziemy w niej mnóstwo przypisów i odniesień, które pozwolą osobom profesjonalnie zajmującym się tematyką prawną wyszukać niemal każde źródło, na którym można się oprzeć. Co więcej, autor książki, oprócz tego, że jest prawnikiem, jest także czynnym muzykiem, znającym doskonale realia obu zawodów, w których może się pochwalić imponującym dorobkiem.
Grzegorz Mania ukończył studia pianistyczne w Akademii Muzycznej w Krakowie, w Guildhall School of Music and Drama w Londynie oraz studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie uzyskał tytuł doktora nauk prawnych. Jako muzyk występował w kraju i za granicą oraz uczestniczył w warsztatach wykonawczych i klasach mistrzowskich. Jest cenionym i wielokrotnie nagradzanym muzykiem-kameralistą i akompaniatorem. Warto też wspomnieć, że jest współzałożycielem oraz prezesem Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kameralistów oraz koordynatorem wielu projektów kulturalnych, którego praca jest zauważana i nagradzana.
Jak sam przyznaje, jego książka powstawała dość długo i jest efektem m.in. wielu rozmów z kluczowymi postaciami sceny muzycznej i osobami zajmującymi się stroną prawną szeroko rozumianej sztuki. Gdy weźmiemy pod uwagę dorobek dra Grzegorza Manii na wszystkich obszarach jego działalności, to nawet bez zagłębiania się w lekturę musimy dojść do wniosku, że „Muzyka w prawie autorskim” to pozycja co najmniej zasługująca na uwagę.
I tak też jest w istocie. Poza pięknym wydaniem mamy do czynienia z pięknym językiem i bardzo logiczną strukturą tekstu. Autor posługuje się słowem z równą sprawnością jak z klawiaturą fortepianu i paragrafami. Z zazdrością muszę przyznać, że niekiedy ta sprawność osiąga tak wysoki pułap, iż czytelnik, który nie ma codziennie do czynienia z literaturą prawną, muzykologią, historią sztuki, a niekiedy też z filozofią, estetyką i etyką może się poczuć jak na projekcji koreańskiego filmu akcji bez polskich dialogów. Generalnie widać o co chodzi, ale trudno jednoznacznie przesądzić, jakimi pobudkami kierują się bohaterowie.
Autor oraz wydawca, mając tego świadomość, zdecydowali się na zamieszczanie na końcu każdego podrozdziału wyraźnie wyeksponowanych i pisanych znacznie prostszym językiem podsumowań praktycznych. Ośmielę się stwierdzić, że to właśnie one są największą wartością dla nie-prawników, bowiem w sposób przystępny wyjaśniają wszystko to, zawiera tekst zasadniczy. A ponieważ owe podsumowania zostały rozmieszczone zgodnie z logicznie poprawną i starannie przemyślaną sekwencją treści całej książki, możemy w razie potrzeby natychmiast odnieść się do oryginalnych sformułowań i bibliografii właściwej dla danego tematu. To kolejny dowód na niezwykłą staranność edytorską wszystkich osób pracujących nad tą pozycją, z autorem na czele.
Powyższe w sposób mniej lub bardziej zawoalowany pokazuje, że lektura tej książki jest trudna. Mimo niezwykłej sprawności lingwistycznej autor nie oparł się pokusie permanentnego stosowania języka naukowego i prawnego, który jednak pozostaje w pewnej opozycji do sztuki przez nieco mniejsze „s”. Choć taki właśnie przejaw kultury jest mniej pociągający akademicko, to jednak nie da się nie zauważyć, że generuje zdecydowanie większe przychody niż tzw. sztuka wysoka. A tam, gdzie pojawiają się duże pieniądze, tam wcześniej czy później musi wkroczyć prawo.
Jak pod tym kątem prezentuje się „Muzyka w prawie autorskim”? Co z kwestią własnościową sampla, frazy wokalnej, breakbeatu? Jak ustalić udział poszczególnych osób we współczesnym utworze np. w stylistyce trap? Czy beatmaker jest autorem utworu czy podwykonawcą. Czy sam rytm zbudowany na pożyczonych samplach można uznać za dzieło muzyczne? Jaki jest udział producenta lub realizatora w wydanej i monetyzowej z sukcesem produkcji muzycznej? Czy w takich sytuacjach wystarczają same umowy czy też z założenia mamy do czynienia z dziełem chronionym prawnie?
Ten zakres zagadnień został poruszony w rozdziale pt. „Intertekstualność w muzyce elektronicznej”. Sam jego tytuł, fakt, że nie znajdziemy w indeksie rzeczowym frazy „Amen break”, a także stwierdzenie, że „Samplingowi i ogólnie muzyce elektronicznej nie jest po drodze z prawem autorskim” mogą sugerować, że ta tematyka, poruszona zresztą na samym końcu tej książki, została potraktowana w sposób nieadekwatny do jej wagi. W rzeczywistości tak jednak nie jest, bo zamieszczono wiele cennych uwag i spostrzeżeń, a autor doskonale orientuje się w zawiłościach zagadnienia. Ponadto prawo, jak i same orzecznictwo nie zmieniają się tak szybko jak style we współczesnej muzyce elektronicznej, więc w tym zakresie należy raczej bazować na uniwersalnych strukturalnie ocenach, które w europejskim orzecznictwie są już dostrzegane i na bazie których zapadają rozstrzygnięcia: „Jeżeli jednak [sampel] pozostaje rozpoznawalny, musi spełniać warunki cytatu, parodii lub pastiszu”.
(fot. http://www.grzegorzmania.com)
Grzegorz Mania
Ukończył z wyróżnieniem studia pianistyczne pod kierunkiem prof. Stefana Wojtasa w Akademii Muzycznej w Krakowie, równocześnie na Uniwersytecie Jagiellońskim ukończył studia prawnicze. Ukończył również z wyróżnieniem studia pianistyczne w Guildhall School of Music and Drama w Londynie, gdzie studiował pod kierunkiem prof. Martina Rosco, prof. Charlesa Owena oraz prof. Caroline Palmer. W 2017 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał tytuł doktora nauk prawnych za pracę poświęconą muzyce w prawie autorskim, przygotowaną pod kierunkiem prof. dr hab. Janusza Barty.
Jako solista i kameralista występował w kraju i za granicą, koncertując m.in. w Filharmonii Krakowskiej, Zielonogórskiej, NOSPR, St. Martin in the Fields w Londynie, a także w Operze oraz Konserwatorium Muzycznym w Hanoi. Występował m.in. podczas Festiwalu „Emanacje” oraz Dni Muzyki Feliksa Mendelssohna. Regularnie koncertuje w Wielkiej Brytanii, wykonując repertuar solowy i kameralny, koncertował także we Francji, w Norwegii, Austrii, Włoszech, Islandii, Izraelu.
Jest autorem i współautorem szeregu artykułów prawniczych i muzycznych, a także współautorem podręcznika do prawa autorskiego dla nauczycieli szkół artystycznych. Wspólnie z Moniką Gardoń-Preinl przygotował dla wydawnictwa PWM podręcznik do czytania a vista dla uczniów średnich szkół muzycznych. Pracuje jako nauczyciel fortepianu i akompaniator, jako radca prawny współpracując z kancelarią Grupa Adwokacka.
Z początku treść tej książki mnie przytłaczała. Potem zaczynałem się do niej przystosowywać, choć w dalszym ciągu nie mogłem wgryźć się w jej strukturę. Głównie dlatego, że twórczością i produkcją muzyki zajmuję się od nieco innej strony, niż ta, która jest tam zaprezentowana. Jednak pomału, nie ukrywam, że unikając zbyt trudnych fragmentów, brnąłem dalej, by na końcu i po gruntownym przemyśleniu wszystkich argumentów dojść do konkretnego wniosku. A jest on taki, że ta książka musi się znaleźć na półce u każdego współczesnego muzyka, producenta, realizatora, kompozytora, aranżera i wszystkich, którzy mają związek z procesem tworzenia i publikacji jakiejkolwiek muzyki. Choćby dlatego, że gdy w przyszłości pokażą się prace obejmujące podobną tematykę, to z całą pewnością będą się do „Muzyki w prawie autorskim” odwoływać.
Co więcej, jeśli ktoś zamierza wejść na drogę prawną, albo, co gorsza, do wejścia na nią zostanie przymuszony, to lektura tej książki da mu przedsmak tego, z czym będzie miał do czynienia w trakcie rozmów z prawnikami i na sali sądowej. Kiedy nagle okaże się, że cały znany mu świat zderzy się ze ścianą nieznanych mu pojęć, ekwilibrystycznych konstrukcji językowych czy sformułowań, które zdają się pochodzić z zupełnie innej galaktyki, a które staną się przedmiotem drobiazgowych dociekań i analiz.
I to już nie będzie oglądanie koreańskiego filmu akcji bez polskich napisów. To będzie samo słuchanie tego filmu bez możliwości jego oglądania. Wierzcie mi, wiem co mówię...
Grzegorz Mania
Muzyka w prawie autorskim
Wydawca: PWM Edition, https://pwm.com.pl
ISBN/ISSN: 978-83-224-5125-0
EAN: 9788322451250
Liczba stron: 392
Format: 176 x 250 mm
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2020
Cena: 59 zł
polecane