Ciepło, cieplej, Silika

21.09.2020  | Marcin Staniszewski
Ciepło, cieplej, Silika

- Po dziewięciu latach tworzenia wtyczek, możemy bez przesady stwierdzić, że przynajmniej dla jednego typu kompresora udało nam się całkowicie zniwelować różnicę pomiędzy światem cyfrowym i analogowym. Silika nie jest "blisko" analogowego sprzętu, nie jest "tak sam dobra, ale trochę inna". Jest identyczna, jak wersja sprzętowa emulowanego kompresora - to cokolwiek śmiałe twierdzenie, które puszy się na stronie kompresora Silika, z miejsca wydaje się podejrzane i pachnie marketingową ściemą. Sęk w tym, że jej autorami są ludzie z ekipy firmy Kush, stojący za jednym z najwszechstronniejszych i najlepiej brzmiących kompresorów VST - Novatronem. Obecnie używam prawie wyłącznie tego kompresora, bo po prostu robi to czego od niego oczekuję i ma podobny feeling jak kompresory sprzętowe.

Dlatego zamiast z miejsca wyśmiać autora powyższej przechwałki natychmiast zainstalowałem demówkę, by przekonać się ile w niej prawdy. Wystarczył kwadrans - kupiłbym tę wtyczkę nawet, gdyby była trzy razy droższa (jej cena to 99$). Nie wiem czy brzmi identycznie jak modelowany sprzęt, bo nie posiadam oryginałów (o czym więcej poniżej), ale nie słyszałem jeszcze w domenie cyfrowej tak aksamitnej i ciepłej saturacji połączonej z wyjątkowo elegancką kompresją, która wybacza właściwie wszystko. Jeżeli jest jedna wtyczka, która uosabia ulotne określenia "ciepłe brzmienie", to jest to właśnie Silika. Najbardziej podoba mi się na bębnach, w których dzięki niej można uwypuklić dolny środek i dodać im sprężystości, ale ten kompresor obłędnie brzmi też na gitarze basowej i wokalach. Po kilku dniach testowania, Silika stała się również moim nowym ulubionym kompresorem na szynie master.

Ale po kolei. Do czynienia mamy z emulacyjną hybrydą możliwą wyłącznie w domenie cyfrowej. Silika jest bowiem kompresorem diodowym czerpiącym wprost z dwóch legendarnych urządzeń -  sekcja przesteru pochodzi z transformatorów wejścia i wyjścia ADR Compex z 1973 roku, zaś pomiędzy nimi znajduje się harmoniczny koloryt kompresora Neve 2254 z 1969 roku. W efekcie dostajemy gęste, spójne brzmienie, charakterystyczne dla wielu wintydżowych urządzeń. Nie wiem co podoba mi się tu bardziej - saturacja, czy kompresja. Bo Silika w teorii tylko jest kompresorem, gdyż o jej brzmieniu głównie stanowi sekcja saturacji i dość nietypowy sposób przetwarzania sygnału. A działa to tak - głębokość saturacji i kompresji (to ostatnie do spółki z parametrem "Threshold") ustawiamy pokrętłem "Input". Do wyboru mamy opcję "Zener" (bardziej zadziorną) oraz "Germ" (łagodniejsza, zaokrąglona saturacja w stylu diody germanowej). Dalej sygnał wędruje to pokrętła "Blend", gdzie ustalamy balans pomiędzy sygnałem suchym i tym potraktowanym saturacją. Po ustaleniu tegoż, sygnał zostaje skierowany do kompresora i na finalną sekcję "Mix". I tu ważna uwaga - "Mix" to stosunek skompresowanego sygnału z sekcji "Blend" do tegoż samego sygnału bez kompresji. "Mix" nie zachowuje się więc jak klasyczne wersja tego parametru, czyli nie uosabia stosunku sygnału po kompresji i przed kompresją. Saturacja jest tu zawsze obecna, wedle tego co ustawimy pokrętłem "Blend". Podobnie działa to zresztą w pluginie UBK-1.

Reszta parametrów działa jak na większości tradycyjnych kompresorów. Mamy więc próg działania "Threshold" zlokalizowany w prawym górnym rogu. Jest też "Attack" (od 100 mikrosekund do 50 milisekund) i "Release" (od 15-5000 milisekund). Jest też wielce intrygująca ikona "Fury", która mnoży wszystkie parametry razy dziesięć. Dziesięć razy szybszy atak i odpuszczenie i tyle samo gęstsza saturacja. Brzmi to podobnie jak legendarne ustawienie "All in" na kompresorach 1176 albo "Nuke" na Distressorze - bezlitosne zaoranie transientów, które w niewielkich dawkach świetnie może się sprawdzić np. na room mikach w trybie przetwarzania równoległego. Z kolei w sekcji "Ratio" dostępne mamy nastawy: 2:1, 4:1, 12:1 i 20:1. Co ciekawe zmiana głębokości kompresji nie powoduje zmiany głośności na wyjściu, co bywa zmorą klasycznych kompresorów i wymaga korekty innych ustawień. Wyeliminowanie tej bolączki znacznie ułatwia i przyspiesza pracę. Podobnie jak potrójne mierniki: wejścia, wyjścia i redukcji. Na początku mogą one trochę dezorientować użytkownika, ale po paru godzinach okazują się świetnym usprawnieniem (puryści mają opcje wyłączenie dwóch z nich i pozostawienia tylko miernika GR)

Na uwagę zasługuje też ciekawa sekcja Side-chain oferująca opcję SC Boost, która pozwala na podbicie sygnału w detektorze kompresora o 9db, przestrajanym filtrem dzwonkowym w zakresie pomiędzy 2.6 a 10 kHz. Ułatwia to większą kompresję wybranego pasma - w praktyce oznacza to np. bardzo zgrabny i naturalnie brzmiący deesing. A skoro o górnych pasmach mowa, to kolejna cecha Siliki, która mnie zachwyca. Oprócz pięknego dolnego środka, nie sposób nie ulec urokowi wyjątkowo łagodnej góry. Nawet przy sążnistej saturacji i agresywnej kompresji, góra nie robi się zbyt jaskrawa i nieprzyjemna. Nie można też zapomnieć o takich drobiazgach jak opcja Oversamplingu i możliwość linkowania obu kanałów.

To nie jest pierwszy kompresor próbujący emulować kompresory z rodziny Neve’a 2254. Na rynku od paru lat jest już świetna wersja firmy Lindell znajdująca się w ofercie Plugin Alliance. Niedawno też kompresor ten pojawił się w pakiecie Gold firmy Acustica Audio, klonującym wintydżowe urządzenia firmy Neve. Żadne z nich nie mają jednak tak gęstej i muzykalnej faktury jak Silika.  Fenomenalny kompresorów wart Waszej uwagi, nawet jeśli podobnie jak ja, macie już WSZYSTKIE KOMPRESORY i nie potrzebujecie kolejnego...

Więcej informacji TUTAJ.

Star icon
Produkty miesiąca
Sennheiser MD 421 Kompakt
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó