UVI Vintage Vault 4 - kopalnia inspiracji

15.03.2022  | Marcin Staniszewski
UVI Vintage Vault 4 - kopalnia inspiracji

Co jak co, ale na brak syntezatorowych klonów nie możemy obecnie narzekać i to zarówno w domenie sprzętowej jak programowej. Czym więc wyróżnia się nowy zestaw wirtualnych klasyków autorstwa francuskiej firmy UVI?

Na początek trochę liczb - do stworzenia tego potwora użyto 255 sprzętowych instrumentów. Posłużyły one jako baza ponad 800,000 sampli, które zaklęto w 36 wirtualne instrumenty wyposażone w ponad 14,000 presetów. Robi wrażenie… Vintage Vault 4 konkuruje bezpośrednio przede wszystkim z podobnymi kombajnami syntezatorowymi - Arturia V Collection oraz IK Multimedia Syntronik. Ten pierwszy jest najbardziej chyba popularny i to jest coś co osobiście mnie do niego trochę zniechęca. Podobnie mam zresztą z produktami Native Instruments. To są oczywiście świetnie brzmiące narzędzia, ale używają ich wszyscy, więc jeśli zależy Wam na indywidualnym sznycie, to przyjrzałbym się właśnie kolekcji UVI. Szczególnie, że w odróżnienia od Syntronika ma ona znacznie żwawszy silnik. Mam na myśli ten pozornie niewielki, ale w praktyce poważny problem - w Syntroniku, także opartym głównie o sample, presety wczytują się czasem klika, a nawet kilkanaście sekund, co doprowadza mnie do wrzenia. W przypadku UVI wszystko dzieje się gładko i bezszelestnie a maksymalny czas ładowania instrumentów nie przekracza dwóch sekund.  Mam też wrażenie, graniczące z pewnością, że silnik dźwiękowy jest lepszej jakości niż u konkurencji. W przypadku Syntronika albo Arturii, mimo mnogości instrumentów, często mam wrażenie, że tak naprawdę to są tylko inne presety tego samego silnika okraszone dla niepoznaki innym interfejsem. W przypadku VV4 jest inaczej. Te wszystkie instrumenty naprawdę brzmią diametralnie różnie i bardzo łatwo można zidentyfikować ich charakter z zamkniętymi oczami.

Dodatkowym plusem jest że VV4 działa z poziomu UVI Workstation, więc wszystko jest elegancko poukładane w folderach i jeśli wcześniej używaliście produktów tej firmy, to bardzo szybko poczujecie się jak w domu. No i jeszcze jedna kwestia - oprócz oklepanych Moogów, Korgów i Rolandów znajdziemy tu naprawdę unikatowe cymesy w rodzaju emulacji legendarnego SunSyna firmy Jomox, którego nie widziałem nigdzie indziej. czy wczesnych stacji roboczych Kurzweila z serii K250 i K1000 (tutaj jako U1250). Nie wspominając o instrumencie "Program 24" zdefiniowanym tu jako "najważniejszy instrument używany podczas największej fall Italo Disco w latach 80." ZAWSZE chciałem zrobić numer Italo Disco i ktoś w końcu pozwoli mi spełnić to marzenie. Przy okazji zgłębiłem temat i okazuje się, że takie asy jak Gazebo. Baby’s Gang czy Righeira używali po prostu ówczesnych klasyków w rodzaju Arpa Oddyseya, Oberheima OB-X, Elka Synthex czy Propheta 5. Cieszy też imponująca selekcja maszyn perkusyjnych - od żelaznego Rolanda TR-808 ("Prime 8+") po wszystkie możliwe dziwactwa zgromadzone w ramach zestawu "Beatbox Anthology 2". Mówimy o 111 maszynach i 11,000 sampli…

Nie ma sensu opisywać każdego instrumentu, bo zwyczajnie jest ich zbyt wiele. Skupię się więc na ogólnej mechanice interfejsu oraz kilku instrumentach, które mnie zachwyciły. Zacznijmy od obsługi. Pisząc krótko - jest ona bajecznie prosta. Szczególnie, gdy używamy silnika UVI Workstation. Jest to darmowa wtyczka, z poziomu której możemy ogarnąć wszystkie biblioteki UVI. Jest to bardzo wygodne i proste rozwiązanie, pozwalające w dodatku używać tych samych narzędzi (np. świetnego arpeggiatora), co znacznie przyspiesza pracę, bo nie trzeba się uczyć każdego instrumentu od nowa. Natomiast jeśli ktoś ma zacięcie sound designerskie, zawsze może sięgnąć po zaawansowaną platformę Falcon pozwalającą na naprawdę głęboką ingerencję w każdy detal silnika. Na nasze potrzeby ograniczę się do tej pierwszej platformy. i tak dającej niewiarygodnie szeroką paletę barw.

Interfejsy instrumentów są tak pomyślane, by dawać dostęp do kluczowych parametrów: filtr, oscylator, obwiednia i dziękujemy. Dla purystów może to być hańbiąca praktyka, dla producentów zaś powiew świeżego powietrza. Osobiście jestem fanem tego podejścia, bo jak zechcę dłubać, to mam od tego systemy modularne w odmianach sprzętowych bądź softowych. A jak gram i komponuję, to chcę prosty i efektywny instrument oferujący inspirujące brzmienia. I tu VV4 sprawdza się idealnie. Weźmy takiego Sunboxa, czyli emulację wspomnianego SunSyna firmy Jomox. Ostatnio gdy sprawdzałem oryginały chodziło w granicach 15,000 $, więc niemało. Nie miałem nigdy okazji pomacać żywego, za to miałem swego czasu obsesję na punkcie jego brzmienia. Odpalam gnoja i od razu wiem co jest gdzie - dwie warstwy. Każda wyposażona w oddzielne presety, sekcję filtrowania oraz dwie obwiednie. Zmieniam kilka presetów, kilka ruchów gałeczkami i od razu mam pomysł na numer. A skoro mowa o presetach. Są presety i presety. Tutaj są P R E S E T Y. Od razu czuć, że to nie są barwy ukręcone na kolanie w rodzaju "dwa odstrojone oscylatory" tylko naprawdę przemyślane i ciekawe rzeczy.

Najlepiej chyba bawiłem się przy romplerowych składakach. I tu wracamy do mojej fascynacji Italo Disco. No więc spokojnie można machnąć płytę, jeśli nie dwie przy asyście takich instrumentów jak: "Program 24" czy "Super-7". Ten pierwszy ma nawet folder o wielce obiecującej nazwie "Roots Italo Disco". Natychmiast zeksplorowałem go z okrzykiem "Felicita!" na ustach. I znowu - minimalna rozkmina, maksymalny fun. Mamy więc pełen zestaw do tworzenia plastikowych hitów oparty o Soltona Programmer 24 i SM100. Jest więc ośmiobitowa sekcja perkusyjna PCM (każdy z ośmiu elementów zestawu ma swój suwak głośności) oraz sekcja melodyczna, na którą składają się moduły basu, organów i stringów, oraz trzech modułów akompaniamentu, które zazwyczaj odtwarzają arpeggia charakterystyczne dla tamtego okresu - czytaj Dieter Bohlen z Modern Talking akceptuje ten instrument swoim szerokim, śnieżnobiałym uśmiechem. Na dokładnie takiej samej zasadzie działa "Super-7", tyle że zestaw brzmień pochodzi z ikonicznego, rackowego kombajnu Roland MKS-7, łączącego niemniej ikoniczne brzmienia Rolanda Juno 106 i jakże ikoniczne brzmienia maszyny perkusyjnej TR-707 (wiem - dużo ikon). Jeśli kręci Was brzmienie lat 80. to lepiej już nie można…

Wyznacznikiem jakości brzmienia są dla mnie również barwy zaczerpnięte z klasycznych string maszyn w rodzaju Arpa Soliny czy Rolanda VP330. Z reguły w wersjach programowych brzmią one dość płasko. Tutaj od razu w uszy rzuca się charakterystyczne "skwierczenie" oraz bardzo żywy, nieustająco zmieniający się sound. Coś pięknego. Budowa "String Machines 2" jest wzorem przejrzystości i funkcjonalności. U góry mamy pięć zakładek: "Main". "Edit", "Mod", "Fx" i "Arp". Jeśli chcemy szybkiej obsługi podstawowych parametrów, pozostajemy w tym pierwszym. Jeśli trzeba rozruszać barwę, wchodzimy w "Mod" i tu też wszystko jest ultra proste i przejrzyste: LFO z kilkoma kształtami, prędkością i trzema trybami odpalania, do tego sekcja modulacji krokowej z wyborem kroków, prędkości i prostą obwiednią. Wszystko duże, czytelne i proste. Jak telefony komórkowe dla seniorów, czyli ekstra.

Świetnie bawiłem się również przy "U1250". Przede wszystkim dlatego, że moim pierwszym syntezatorem był fenomenalny Kurzweil K2000, który w swoim czasie wyprzedzał konkurencję co najmniej o dekadę, więc czynnik sentymentalny nie jest tu bez znaczenia. Nawet dziś ten instrument broni się brzmieniowo. "U1250" wskrzesza brzmienia protoplastów K2000 czyli K250 i K1000. Ten instrument jest dowodem na to, że cyfra nie musi być synonimem szklistego, plastikowego dźwięku. Szczególnie podobają mi się tu pady. No i nie słyszałem chyba bardziej eleganckiego bit crushera niż ten z pokładu U1250. Jak masełko na świeżym toście…

Bez cienia przesady mogę stwierdzić, że Vintage Vault 4 jest najbardziej inspirującym obecnie zestawem klasycznych emulacji syntezatorowych. Ma wszystko czego oczekuję od dobrego instrumentu - intuicyjną obsługę, rewelacyjne brzmienia i unikalny charakter. Wszystko to sprawia, że chce mi się na nim grać, a to naprawdę rzadkość w świecie, w którym wszystko już było i wszystko jest nudne. Tym samym bezapelacyjnie proponuję przyznać Vintage Vault 4 odznakę "Nasz Typ".

Więcej informacji TUTAJ

Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó