Liima - ii

01.05.2016 
Nasza ocena:
5 /6

„Liima” po fińsku znaczy „klej”. Nazwa zespołu, na czele którego stoi fiński perkusista Tatu Rönkkö nie wzięła się znikąd.

Debiutancki album kwartetu został bowiem „sklejony” właśnie z momentów, klimatu i brzmień czterech miejsc – Finlandii, Berlina, Stambułu i Madery, gdzie muzycy przebywali przez miesiąc. W każdym z nich komponowali, dokonywali nagrań terenowych, a na zakończenie pobytu dawali koncert dla lokalnej publiczności, używając prostego koncertowego zestawu złożonego z syntezatorów, samplerów perkusyjnych wokali, basu i kilku efektów. Rezultat tych wycieczek został zarejestrowany w ciągu błyskawicznej, trzydniowej sesji w berlińskim studiu Vox-Ton – wszystko nagrywane na setkę, bez żadnych dogrywek. Efektem jest bardzo oryginalna i świeża płyta. Frywolnością przypomina mi trochę dokonania Micachu and The Shapes, choć z nutką skandynawskiej nostalgii. Sporo syntezatorowych arpeggio, przesterowane bębny, pompujące w tle pady skwierczące od bitcrusherów, niebanalne sample, zapętlone fragmenty wokali i nastrojowy głos prowadzący skąpany konkretnie w pogłosie. Bardzo to żywe, różnorodne i wciągające. Grajcie elektronikę na żywo!

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
maj 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó