Dagadana - Meridian 68
Bardzo lubię śledzić artystów, którzy wyraźnie rozwijają się z płyty na płytę. Z pewnością tak właśnie jest w przypadku Dagadany, zespołu dowodzonego przez Dagę Gregorowicz.
Czwarty album polsko-ukraińskiego kwartetu jest jednocześnie najbardziej złożony i chyba najciekawszy w jego dorobku. Do znanych z poprzednich płyty elementów folku polskiego, ukraińskiego, czy łemkowskiego, dołączają też elementy rodem z Azji (co powiecie na „śpiew gardłowy” albo numer śpiewany po chińsku?), a i nie brak też elektroniki przeplatanej połamanymi, jazzowymi wstawkami. Miksowanie takiego materiału to nie lada wyzwanie. „Miks tak bogatych aranżacyjnie i dynamicznie utworów jest jak butelkowanie słonia” – wspomina odpowiedzialny za miksy Marcin Gajko. „Na szczęście zespół Dagadana, producent Marcin Pospieszalski i ja, bardzo podobnie słyszymy muzykę, porozumiewamy się podobny kodem barwowym, więc nie mieliśmy problemu ze znalezieniem odpowiedniego brzmienia dla tej płyty. W procesie miksowania używam systemu hybrydowego, składającego się z najnowszego Pro Tools HD z wtyczkami m.in. Slate Digital, FabFilter, Softube, Eiosis, oraz dwóch sumatorów firmy Dangerous Music. Na jednym z nich sumuję wszelkie ‘dynamiczne’ ścieżki, sekcję rytmiczną. Drugi sumuje partie ‘melodyczne’. W zależności od tego jaki kolor i pulsację chcę uzyskać na poszczególnych mixbusach, zapinam na nich różne urządzenia, m.in. kompresory Thermionic Culture Phoenix, Distressory EL8-x, API 2500, oraz korekcję, np. UBK Clariphonic, czy BAX EQ. Wszystko to wraca do komputera przez konwerter Burl B2 Bomber. Jeśli chodzi o przestrzenie, to używam wielu pogłosów, m.in. Lexicona 480L, ale też nie stronię od wtyczek w rodzaju Valhalla Vintage Verb, PSP 2445 albo Quantum Leap Spaces. W tak różnorodnych aranżacyjnie utworach, używając osobnych pogłosów na poszczególne partie, mogłem kreować indywidualne plany instrumentów w miksie, tworząc jednocześnie spójną scenę muzyczną oddającą klimat ich muzyki” – podsumowuje Marcin Gajko.