Grimes - Art Angels
Gdyby ktoś zapytał mnie za pięć dekad, jak brzmiała muzyka u progu lat 20. XXI wieku, bez wahania wskazałbym na najnowszą płytę Claire Boucher ukrywającą się pod pseudonimem Grimes.
Art Angels jest bowiem szaloną mieszanką ultrakolorowego popu połączonego z niebanalną, choć natarczywą elektroniką. Podoba mi się, że każdy wymiar miksu jest tu zagospodarowany i nic nie jest statyczne. Zwróćcie uwagę na aranż – instrumenty pojawiają się często tylko na parę chwil i znikają, gdy tylko robi się zbyt ciasno. U Grimes centralną rolę pełni wysoki wokal skąpany w pogłosie. Trzeba przyznać, że jest on bardzo charakterystyczny, lecz słuchanie go na dłuższą metę jest męczące i nieprzyjemne. Podbijanie góry zawsze brzmi lepiej na początku, ale łatwo wpaść w pułapkę przedawkowania. Jeśli już musicie rozjaśniać to używajcie łagodnych kolan i małych podbić. Doskonale nadają się do tego korektory o charakterystyce słynnego Pulteca. Polecam np. najnowsze dziecko ze stajni Acoustica Audio – White EQ. Pasmo, które nas interesuje, to 8-12 kHz, z tym że w przypadku wyżej wymienionego korektora podbijać można półkowo nawet przy 20 kHz ze względu na szerokie i łagodne kolano.