Tim Hecker - Love Streams
Kocham takie rzeczy – muzykę, w której można zatopić się bez reszty, dźwięki tworzące nowe, spójne światy. Kanadyjczyk Tim Hecker kreuje je od 15 lat. Jeżeli sztuczna inteligencja wyzwoli się kiedyś z władzy człowieka i stworzy własną religię i kościoły, to odprawiane w nich msze będę brzmiały właśnie jak muzyka Heckera.
Na Love Streams pulsująca, transowa elektronika, sąsiaduje z przetworzonymi, chóralnymi zaśpiewami, skąpanymi w pogłosach. Nie brak tu arcyciekawego sound designu. Posłuchajcie gwałtownych uderzeń w Obsidian Counterpoint, stanowiących kontrapunkt dla delikatnie tkanych arpeggiatorów. Podobny efekt możecie osiągnąć za pomocą wtyczek wykorzystujących modelowanie fizyczne, takich jak abletonowy Tension, Kaivo firmy Madrona Labs albo Chromaphone 2 firmy Applied Acoustics Systems. Zwróćcie uwagę, że uderzenia te składają się z kilku warstw, które są dość konkretnie rozstrojone, co daje ciekawy efekt i pozbawia brzmienia sterylności. Warto też posłuchać, jak Hecker operuje przestrzenią, a raczej przestrzeniami w miksie. Każdy niemal utwór to „kilka miksów w miksie”. Imponuje precyzja, z jaką te wszystkie warstwy i plany zostały poukładane w piękną, wielokolorową mandalę. Love Stream to płyta dla wszystkich, którzy stracili już wiarę w to, że elektronika, szczególnie ta ambientowa, może być inspirująca. Może. I to bardzo.