Anohni - Hopelessness

01.07.2016 
Nasza ocena:
2 /6

Nie ma żartów. Do stworzenia swojej nowej płyty Anohni (dawniej znana jako Antony Hegarty) zaprosiła Rossa Bircharda (bardziej znanego jako Hudson Mohawke) oraz Daniela Lopatina (producenta ukrywającego się pod pseudonimem Oneohtrix Point Never).

Po takim gwiazdorskim zestawie można by się spodziewać fenomenalnego dzieła. Niestety, Hopelessness ma więcej wspólnego z umową o dzieło, niż z dziełem. Trudno nie odnieść wrażenia, że obaj producenci potraktowali sprawę, jak typowego joba, serwując nam raczej bezpieczne i dobrze sprawdzone patenty. Mohawke zapewnia quasi hiciorskie bity, które trudno od siebie odróżnić, tradycyjnie oscylujące gdzieś pomiędzy przesterowaną Beyoncé, a naćpanym Kanye Westem. Są też bardzo uroczyste pady, szeroko rozstawione brzmienia typu brass i nudnawe arpeggiatory. Jeśli do tego dodać wokal Anohni brzmiącej tu jak Pocahontas, która odkryła właśnie swoją kobiecość (no pun intended...), to naprawdę robi się niestrawnie. Ani tu hitów, ani frapujących wycieczek brzmieniowych. Na chwilę robi się ciekawie w Violet Man, rozpadającym się na kawałeczki i „rozpikselowanym”, ale zaraz potem wchodzi Why Did You Separate Me From The Earth z podkładem brzmiącym chwilami jak demo song z pierwszej wersji Reasona, który powoduje czasową impotencję u słuchacza.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
lipiec 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó