Mark Pritchard - Under The Sun

01.08.2016 
Nasza ocena:
5 /6

Album autorstwa mieszkającego w Australii, angielskiego producenta, jest kompletną opowieścią, układającą się w całość o przemyślanej dramaturgii – od narastającego, grubego akordu otwierającego album, aż po finałowe, pocięte głosy rodem ze średniowiecznych motetów. Nie ma tu przesytu niepotrzebnych elementów, a Brytyjczyk ponad wszystko stawia emocje.

łyszę i widzę te wszystkie motyle w utworze Where Do They Go, The Butterflies, namalowane za pomocą brassopodobnego syntezatora rodem z ostatniego albumu Boards Of Canada (prawie na pewno jest to preset z syntezatora Analog Four firmy Elektron) oraz prostego delaya z głębokim sprzężeniem. Pritchard potrafi umiejętnie czerpać z muzycznej tradycji i wykorzystywać ją do tworzenia własnego, niepowtarzalnego języka, jak w Cycles of 9, nawiązującym do Philipa Glassa, albo w polirytmicznym Beautiful People (takie połamane, nieparzyste przebiegi rytmiczne uzyskasz sekwencerem Isotonik Polypin w Ableton Live), w którym wprost składa hołd twórczości Thoma Yorka. Ten ostatni zresztą gościnnie udziela się we wspomnianym utworze. Z kolei Utwór EMS nieprzypadkowo nosi ten właśnie tytuł... Dawno nie słyszałem tak nastrojowej i subtelnej elektroniki, która wymyka się wszelkim definicjom.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
sierpień 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Earthworks SR117 - mikrofon pojemnościowy wokalny
Sennheiser HD 490 PRO Plus - słuchawki studyjne
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó