Dirty Projectors - Dirty Projectors
Ponoć smutny artysta, to dobry artysta. Ta reguła najwyraźniej sprawdziła się w przypadku Dave’a Longstretha. Lidera Dirty Projectors rzuciła dziewczyna, przez co wpadł w depresję i nabawił się bloku twórczego.
Ostatecznie nagrał jedną z najlepszych swoich płyt. Dirty Projectors może uchodzić za wzór współczesnego popu – jednocześnie poszatkowana i mieniąca się wszelkimi kolorami, ale też spójna i przebojowa. Podoba mi się stylowe połączenie akustycznych instrumentów w rodzaju gitary akustycznej, czy piana z powykręcanymi syntezatorami i basami, tak jak ma to miejsca w Death Spiral. Zwróćcie uwagę jak zmienia się metrum w kolejnych częściach otwierającego płytę utworu Keep Your Name. Na początku mamy balladowe 4/4, ale w środku sytuacja rozkręca się niespodziewanie za sprawą nagłej zmiany metrum na 6/8, które wraca pod koniec do 4/4. A co powiecie na singlowe Cool Your Heart z gościnnym udziałem Dawn? Nie sposób nie docenić odwagi Longstretha – posłuchajcie przejścia w środku tej kompozycji, napędzanego latynoskimi perkusjonaliami i pociętą sekcją dętą, które nie pozbawiają jednak utworu lekkości.