Fever Ray - Plunge
Aż osiem lat kazała czekać fanom na nową płytę Karin Dreijer Andersson, znana szerzej jako Fever Ray (albo jako połowa szwedzkiego duetu The Knife). Na debiutanckim albumie wychwalała zalety życia rodzinnego.
Teraz uderza w bardziej radykalne tony - seks, rewolta i lewicowe ideały. Tematyka może się zmieniła, ale styl Karin niestety nie za bardzo. W centrum uwagi dalej tkwią mocno przetworzone wokale. W celu osiągnięcia podobnych rezultatów powinniście skupić się na wielokrotnym dublowaniu głosu wiodącego i przetwarzaniu dubli za pomocą pitchshifterów i delayów ustawionych na bardzo krótki czas odbicia. Nie zaszkodzi też spróbować takich klasycznych rozwiązań, jak Micro Pitch Shifter (Eventide i SoundToys wiodą tu prym) czy porządny chorus. Wieść gminna niesie, że Karin korzystała niegdyś z archaicznego pitchshiftera firmy Steinberg, ale nie polecam wskrzeszania starych pluginów na nowych systemach operacyjnych... O ile podkłady na Plunge są w miarę ciekawe i obfitują w zaskakujące zestawienia (rave’owy riff w otwierającym płytę Wanna Sip czy junglowy wstęp w IDK About You), o tyle wokalna maniera szwedzkiej producentki staje się dość szybko męcząca. Sęk w tym, że Karin zamiast melodii proponuje (podobnie jak na pierwszej płycie) przyśpiewki oscylujące wokół tych samych trzech, czterech fraz. "Aborcja i czysta woda dla każdego"? OK, ale z takimi hookami trudno się będzie przebić do świadomości masowej...