Protomartyr - Relatives in Descent

01.12.2017 
Nasza ocena:
5 /6

"Kiedyś myślałem, że prawda jest czymś, co istnieje. Że istnieją pewne wspólne prawdy, jak piękno. Teraz jednak takie koncepcje znikają. Ludzie nigdy nie byli bardziej sceptyczni i nie ma już wspólnej rzeczywistości. Może nigdy jej nie było" - tłumaczy, oczym śpiewa na płycie wokalista Joe Casey, stojący na czele zespołu Protomartyr.

Są z Detroit, ale grają, jakby dorastali w Manchesterze lat 80. Podoba mi się to brzmienie - jednocześnie oldschoolowe i nowoczesne. Nagraniana Relatives in Descent wydają się bardzo surowe - bez głębokiej ingerencji, tak by nie odciągać uwagi od punktu centralnego, czyli charyzmatycznego Caseya. Tego ostatniego można opisać jako połączenie Nicka Cave’az Morrisseyem (ten sam kaznodziejski pazur i rockowa dezynwoltura). Posłuchajcie tylko, jak prosto i skutecznie grają Amerykanie. Właściwie wszystkie kompozycje opierają się na dwóch brzmieniach gitary - czystym, potraktowanym pogłosem sprężynowym, oraz ostro przesterowanym, z uwypuklonym środkiem, pojawiającym się w kluczowych momentach (ekstremalny przester w Windsor Hum). Bardzo podoba mi się też mięsista i punktowa stopa. Uzyskanie podobnego brzmienia mogą Wam ułatwić omawiane w tym numerze wtyczki emulujące Distressora (zarówno FG-Stress, jak i Arousor sprawdzą tu się lepiej niż dobrze).

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
grudzień 2017
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó