Junior Boys - Big Black Coat

01.04.2016 
Nasza ocena:
3 /6

Przestałem być fanem Junior Boys po drugiej płycie, gdy stężenie słowa "baby" na minutę materiału stało się zwyczajnie niemożliwe do wytrzymania.

Niestety nic nie zmieniło się na piątym krążku duetu. Brzmieniowo też raczej nie ma mowy o rewolucji, choć Kanadyjczycy wciąż mają do zaoferowania kilka ciekawych patentów, jak choćby ten z utworu C’Mon Baby. Otóż w połowie numeru wszystkie syntezatory bez ostrzeżenia zaczynają się płynnie odstrajać w górę. To taka wersja klasycznego w popie przejścia o pół tonu wzwyż w kulminacji utworu, ale w wersji dla fanów LSD. Roztapia mózg. Znakiem rozpoznawczym Junior Boysów są arpeggiatory, a raczej tabuny arpeggiatorów uprawiające seks grupowy. Kanadyjczycy opanowali do perfekcji tę technikę. Posłuchajcie jak ładnie rozmawiają ze sobą arpeggia w What You Want Do For Love, albo jak wiele zyskuje zwykłe arpeggio, gdy rozsiać jego kolejne kroki w panoramie. Magic! Do tego celu idealnie nadają się instrumenty firmy Elektron - Octatrack i Analog Four (w domenie komputerowej do tego zadania nie ma lepszej wtyczki niż Cthulhu firmy Xfer Records). Ten ostatni pomoże Wam też w upichceniu tych wszystkich ciepłych padów i stringów otulających wokal Jeremy’ego Greenspana (szeptane chórki i asysta wtyczek rodzaju MicroShift firmy Soundtoys), choć w teledysku do Over It, promującym wydawnictwo, zespół ewidentnie wspomaga się klasycznym Prophetem 5. Szczęśliwie niedawno pojawiła się nowa wersja tego instrumentu DSI Prophet 6, która brzmi fenomenalnie i niektórych moich kolegów doprowadza do łez wzruszenia, czego i Wam życzę.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
kwiecień 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Earthworks SR117 - mikrofon pojemnościowy wokalny
Sennheiser HD 490 PRO Plus - słuchawki studyjne
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó