Bartek Kujawski - A kto słaby niech jada jarzyny

01.03.2016 
Nasza ocena:
5 /6

Kolejna mocna pozycja ze stajni Mik Musik. Bartka Kujawskiego możecie znać z cenionego projektu 8rolek. Ten weteran nadwiślańskiej sceny elektronicznej, tym razem wystąpił pod własnym nazwiskiem. A kto słaby niech jada jarzyny to propozycja dla fanów głębokiego eksperymentu. Jeśli, tak jak ja, zachwycaliście się niedawną płytą RSS B0ys, to natychmiast powinniście sięgnąć po nowe dzieło Kujawskiego. Tu też znajdziecie stada amorficznych plam ganiające się w berka z szumami, przesterami i dronami. Bardzo lubię takie wielowarstwowe kolaże, w których nagrania terenowe koegzystują przyjaźnie z zadziorną syntezą i pomysłowym samplingiem. Byłem przekonany, że w nagraniach wykorzystano baterię syntezatorów i ścianę systemów modularnych. Nic bardziej mylnego.

"Moja filozofia jest taka, że jak się chce i choć trochę potrafi, to można zrobić wszystko przy użyciu byle gówna. Najważniejszy jest zawsze pomysł. Czasem patrzę z zazdrością na różne rzeczy, którymi bawią się moi znajomi, ale ostatecznie zawsze dochodzę do wniosku, że nie jest mi to do niczego potrzebne. Większość rzeczy robię po prostu na laptopie. Jak czegoś potrzebuję, to zaczynam szperać w internecie i kończy się na różnych darmowych rzeczach" - tłumaczy muzyk. Okazuje się, że takie minimalistyczne podejście przynosi efekty. Nie sposób odmówić mocy tym wszystkim potężnym, syntezatorowym strzałom (czosnek pospolity) i pejzażom uplecionym z szumów i odpadków, które płyną w słuchawkach niczym dźwiękowa lawa (kapar ciernisty, burak cukrowy). Nie brak tu również nagrań terenowych, sprawiających, że całość nabiera dodatkowego wymiaru.

"Nagrania robiłem telefonem komórkowym siedzącym w kieszeni. Delikatnie mówiąc, nie jestem audiofilem. Szukam ciekawych dźwięków, które są w stanie na mnie zadziałać, ale to, czy będzie więcej, czy mniej szumów i trzasków jest dla mnie mało istotne. Często wolę, kiedy jest ich więcej. Większość nagrań terenowych na tej płycie zrobiłem w różnych kościołach. W nich łatwo usłyszeć coś dobrego. Ale nagrywałem też szum w kratce wentylacyjnej w kiblu - w różne miejsca warto przyłożyć ucho" - radzi artysta.

Podobają mi się bardzo poszatkowane wokale w kukurydzy cukrowej oraz równie przemaglowane gitarki w szparagu lekarskim. "Obydwa powstały w podobny sposób. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i w pierwszym przypadku zagrałem na gitarze, a właściwie dwóch gitarach, które leżały i się kurzyły, a w drugim zanuciłem. Później to pociąłem i przefiltrowałem" - tłumaczy Kujawski.

Minimal minimalem, ale przecież trzeba było te wszystkie utwory na czymś sklecić. W końcu sam laptop nie wystarczy. "Różnych rzeczy używałem w życiu, od fasttrackera przez max/msp po pro toolsa. Na potrzeby tej płyty używałem głównie Fruity Loopsa. Do masteringu posłużyłem się darmowymi pluginami autorstwa Rosjanina, ukrywającego się pod pseudonimem vladg (Wladislaw Gonczarow - przyp. red.). Jeśli chodzi o brzmienia techno, to świetnie sprawdził się syntezator Acrobatics Alieno. No i sam Fruity Loops ma Sytrusa, który nieźle daje radę, jak się go przepuści przez parę filtrów. Używałem też wielu różnych sound fontów, których pochodzenie znam tylko pobieżnie. Jako odsłuchów używałem gównianych głośników ze zwykłej konsumenckiej wieży marki Philips" - podsumowuje artysta.

A gdybyście się zastanawiali o co chodzi z tymi tytułami, to warzywa są tylko dla zmyłki. Bartek bardzo lubi mięso.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
marzec 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó