M83 - Junk
Nie jestem fanem zespołu Anthony’ego Gonzaleza. Jego muzyka zawsze wydawała mi się wtórna. Nie inaczej jest tym razem.
Junk to bardzo modna mieszanka (chociaż nie wiem, czy to jednak nie zeszły sezon, a może nawet dwa) nowoczesnych brzmień elektronicznych i popowego zacięcia rodem z lat 80. Znacie ten sznyt aż za dobrze. Jedno jednak trzeba przyznać Francuzom - produkcyjnie to jest wzorzec z Sevres. Sam Gonzalez w wywiadach używa często słowa "epicki". I to jest bardzo trafne określenie jego nowego albumu. Każdy milimetr przestrzeni jest tu właściwie zagospodarowany, a z każdego dźwięku wyciśnięto wszystko, co się da. Najlepszym tego przykładem może być utwór Walkway Blues. Posłuchajcie ile tu jest pogłosów, ale nic się nie gubi, bo każdy z nich jest dobrze przemyślany i obrobiony korekcją. Zwróćcie uwagę na ilość automatyki, która została tu zastosowana. Najpierw pojawia się gitara w lewym kanale i wokal w centrum. Potem wokal znika i w centrum uwagi znajduje się syntezatorowe solo. To też świetna szkoła przemyślanej aranżacji. Całe spektrum jest szczelnie wypełnione. Często pojawia się subbas podbijający właściwy bas, ale tylko najważniejsze, podstawowe dźwięki harmonii (do takich rzeczy polecam wtyczkę MCharacter firmy Melda).