Petite Noir - La Vie est Belle

01.03.2016 
Nasza ocena:
4 /6

W pierwszym momencie byłem przekonany, że to jakiś nowy solowy projekt Dave’a Gahana.

Wokalista i songwriter Yannick Ilunga może się poszczycić nie tylko prawie identyczną barwą głosu, ale także podobnym sposobem frazowania. Czasem zbliża się też do maniery Davida Bowie (Best), a czasem ociera się o Antony’ego Hegarty’ego (Chess). Ale to tylko luźne skojarzenia, bo muzyka południowoafrykańskiego artysty jest bardzo trudna do zdefiniowania. Na La Vie est Belle znajdziecie bowiem zarówno echa nowoczesnego soulu, jak i rocka, rapu, a nawet muzyki dance. Wszystko bardzo stylowe i wykręcone pewną ręką. Podoba mi się ten wrzeszczany kontrapunkt w Best, niespodziewany niczym hiszpańska inkwizycja. A co powiecie na odrobinę afrobeatu w MDR (z genialną frazą: "I love you to the fucking very end"). Ta muzyka jest jednocześnie skomplikowana i prosta. Posłuchajcie tylko Chess, który w tle pulsuje afrobeatowym szaleństwem, ale w ryzach trzymany jest przez pykający rimshot i transowe gitary. Ależ to jedzie wszystko pięknie do przodu. Cieszą proste, acz sprawdzone patenty w rodzaju potężnego pogłosu założonego na słowo "freedom" w utworze o tym samym tytule. To są małe rzeczy, ale to właśnie one sprawiają, że dobra produkcja staję się bardzo dobrą produkcją.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
marzec 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Earthworks SR117 - mikrofon pojemnościowy wokalny
Sennheiser HD 490 PRO Plus - słuchawki studyjne
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó