Dirty Projectors - Lamp Lit Prose
Dirty Projectors tradycyjnie nie biorą jeńców.
Imponują te brawurowe zabawy pociętymi wokalnymi harmoniami i ośmiobitowymi frazkami w otwierającym płytę "Right Now". Zwróćcie uwagę, że w tym utworze brak partii basu. A to dlatego, że jest niepotrzebna i wprowadzała by jedynie zamieszanie w szeregach. Zamiast niej króluje gęsta partia stopy rodem z Rolanda TR-808 z parametrem Decay wydłużonym na tyle, by brzmiała właśnie jak bas (w takim wypadku trzeba tylko pamiętać o jej stroju i w razie potrzeby modyfikować go w kolejnych częściach piosenki wraz ze zmianami harmonii) i wypełniała pasmo pomiędzy uderzeniami.
Im dalej w las, tym weselej i słoneczniej. Nie sposób nie kiwać głową, gdy w głośnikach zabrzmi "Break-Thru" z afro-popową pulsacją podbitą krótko ciętymi gitarami i ostro przesterowaną stopą (do takich ekstremalnych zabiegów polecam wtyczkę VSM-2 Vertigo Sound). Przypomina to trochę połączenie Tune-Yards z Hot Chip. Podobnie zaraźliwą energię znajdziecie w "I Feel Energy" brzmiącym jak zagubione nagranie The Jackson 5. Kopalnia dobrych wibracji i producenckich patentów.