Envee - Time&Light
Mało jest osobistości tak zasłużonych dla polskiej sceny klubowej jak Maciej Goliński, znany szerzej jako Envee. Wystarczy wspomnieć kolektyw Niewinni Czarodziej, czy jego współpracę z Fiszem, Noviką i Natalią Przybysz.
Nie wiem, dlaczego na nową płytę musieliśmy czekać aż dekadę, ale cieszę się, że w końcu się doczekaliśmy, bo oto dostajemy podwójny LP ociekający jakością. Wśród 16 utworów nie sposób znaleźć słabego momentu. Wszystko brzmi naprawdę rasowo, pięknie i spójnie, mimo że do czynienia mamy ze sporym wachlarzem stylistycznym: "Lil’ Child" mógłby powstać w studiu Pharella Williamsa, "Wishing You" kojarzy mi się z dokonaniami Mr. Scruffa, a "Stopy" spokojnie mogłyby się znaleźć w repertuarze Ewy Bem.
Jest soul, jest hip-hop, futurystyczny funk i wysmakowany pop. Jest też lista doskonałych gości – tak długa, że musiałbym poświęcić jej połowę tej recenzji. Sami sprawdźcie. Naprawdę warto. Być może najlepiej tę płytę podsumowuje jej autor - Opowieść jak remiks filmów "Boyhood" i "Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona" (jak ta muza odmładza...) opowiedziana przekładanką scen jak u Tarantino.