Auburn Sounds Panagement 2.0
Procesory francuskiej firmy Auburn Sounds to jedne z najciekawszych i najbardziej oryginalnych narzędzi do przetwarzania dźwięku dostępnych w domenie cyfrowej. Druga wersja wtyczki Panagement jest tego potwierdzeniem.
Siedziba firmy znajduje się w La Tronche w okręgu Grenoble, które jest francuską Doliną Krzemową. Tam mają swoje centrale największe firmy związane z nowoczesną technologią, by wymienić choćby markę Arturia. Wspominam o niej nie przez przypadek, ponieważ to właśnie ta korporacja jest swego rodzaju inkubatorem, z którego potem wychodzą dojrzali programiści tworzący kolejne firmy. Założyciel Auburn Sounds Guillaume Piolat nie jest tu wyjątkiem. Jego dziełem jest m.in. szereg modułów dla syntezatora Origin, nad którymi pracował w latach 2008-2009. Dużą uwagę w swojej 15-letniej karierze programisty poświęcił też tworzeniu gier, co doskonale widać w zaprojektowanych przez niego interfejsach graficznych. Pierwsza wersja Panagement była procesorem, który pozwalał wykorzystać przemieszczanie dźwięku w przestrzeni do uzyskiwania kreatywnych efektów, wykraczając daleko poza to, do czego przyzwyczaiły nas klasyczne procesory panoramy. Panagement 2.0 idzie jeszcze dalej, udostępniając działające binauralnie procesory pogłosu i echa oraz moduł emulacji klasycznego układu BBD, wraz z możliwością eksperymentowania z jego brzmieniem za pomocą zwierania wyprowadzeń (tzw. circuit bending).
Wtyczka dostępna jest dla komputerów PC i Mac w formacie VST, VST3, AAX oraz AU. Jej całkowicie bezpłatną wersję pod nazwą Enterprise Edition 1.4 znajdziecie na naszej płycie DVD i wśród materiałów online. Od wersji pełnej różni się ona brakiem modułu delay oraz emulacji BBD, ale daje przedsmak tego, co potrafi Panagement 2.0. Wtyczki Auburn Sounds pisane są w języku D, powszechnie uważanym za obiektowego następcę C++. Jest on kompilowany bezpośrednio do kodu maszynowego, co pozwala uzyskać wysoką wydajność pracy. Piolat jest jednym z propagatorów praktycznego zastosowania tego języka, czynnie uczestnicząc w jego rozwoju. Panagement 2.0 jest procesorem panoramy na sterydach. Nie tylko pozycjonuje dźwięk lewo-prawo, ale też, w oparciu o algorytmy kreujące przestrzeń, definiuje jego percepcję w kontekście odległości od słuchacza. Dokonuje tego z wykorzystaniem typowych narzędzi, jak regulacja poziomu, korekcja i pogłos, ale też zastosowanie modulowanych algorytmów natury psychoakustycznej. Dzięki temu przemieszczanie się dźwięku jest wyjątkowo plastyczne i brzmi bardzo sugestywnie.
Funkcjonalność Auburn Sounds Panagement 2.0
Górna część interfejsu wtyczki ma regulator szerokości przetworzonego dźwięku (składowej Side), w którym położenie środkowe jest nominalne, a skrajne prawe ustawienie daje szeroki, ponadnaturalny dźwięk, wciąż jednak zgodny z trybem monofonicznym. Możemy się o tym przekonać, wciskając przycisk Check Mono, umiejscowiony tuż obok goniometru, obrazującego różnice fazowe między kanałami. Regulator Tilt współpracuje z filtrem przechyłowym, który ustala równowagę między niskimi a wysokimi tonami. Czym mniej tonów wysokich, tym bardziej odczuwalny efekt oddalenia dźwięku od słuchacza. Suwak z prawej strony określa poziom wyjściowy sygnału z procesora. Sekcja pogłosu oferuje pięć algorytmów o różnym charakterze brzmieniowym, od emulacji sali koncertowej do ciemnego brzmieniowo, stłumionego wnętrza. Definiujemy barwę i czas wybrzmiewania a także proporcję między sygnałem czystym a sygnałem pogłosu. Ciekawie wygląda możliwość ustawienia czasu predelay, czyli opóźnienia w pojawieniu się pierwszego odbicia, w wartościach zsynchronizowanych z tempem projektu. To pozwala uzyskać intrygujące efekty podkreślające pulsację partii rytmicznych. Zestaw kontrolek na lewej części półkola wokół okna widoku panoramy odpowiada za ustawienia pogłosu w dalszej przestrzeni (Far). Tu możemy symulować szerokość wirtualnego obiektu, rodzaj wnętrza i sposób, w jaki pierwsze odbicia sumują się z odpowiedzią pomieszczenia. To wyjątkowo interesujące narzędzie do precyzyjnego zdefiniowania charakteru przestrzennego dźwięku. Pozwala ono uzyskać całą gamę efektów – od typowo realistycznych do ekstremalnie przerysowanych, niesamowicie kreatywnych.
Bezpłatna wtyczka Panagement Enterprise Edition 1.4, którą znajdziecie na naszej płycie DVD i wśród materiałów online, jest w istocie komercyjną, pierwszą wersją tego procesora. W porównaniu do wersji 2.0 jest uboższa o efekt pogłosu i dedykowanego echa, a także ma mniej przebiegów generatora LFO. Pozwala jednak uzyskać efekt animacji przestrzennej dźwięku, a krótko buforowany delay wraz z filtrem przechyłowym służy tutaj do binauralnej spatializacji sygnału monofonicznego. Znajdziemy w niej przydatny goniometr i towarzyszący mu przycisk monofonizacji, pozwalający sprawdzić poprawność fazową sygnału stereo. Producent zaleca włączanie ulubionego procesora pogłosowego zaraz za wtyczką, co podkreśla efekty działania Panagement.
Prawa część interfejsu to efekt delay, w którym definiujemy brzmienie i liczbę powtórek, ich przenikanie się (Diffusion) i częstotliwość występowania, także z uwzględnieniem synchronizacji do tempa. Ogromnym ułatwieniem jest pad XY, w którym możemy jednocześnie ustawiać głębokość efektu oraz jego poziom względem dźwięku oryginalnego. Przemieszczaniem się punktu na padzie, podobnie jak wszystkimi innymi parametrami procesora, można sterować za pośrednictwem automatyki w DAW. Regulator w prawej części półkola odpowiadają za binauralne przetwarzanie efektu delay, dzięki którym, podobnie jak w przypadku pogłosu, można uzyskać wyjątkowo interesujące efekty przestrzenne zachowujące pełną zgodność z trybem mono. Układ scalony w prawym dolnym rogu to dodatkowy efekt delay, emulujący pracę analogowego układu typu BBD z lat 80., stosowanego w wielu efektach delay oraz kostkach gitarowych chorus i flanger z tamtych czasów. O ile dobrze odczytałem intencje twórcy wtyczki, jest to w pewnym sensie emulacja klasycznego układu Reticon SAD1024 z przełomu lat 70. i 80., bez którego (a później jego tańszego odpowiednika MN3007), muzyka tamtych lat nigdy nie byłaby taka, jaką znamy. Wprawdzie nie mamy tu żadnej możliwości regulacji parametrów, ale Guillaume Piolat postanowił dać nam namiastkę pewnej perwersyjnej zabawy dla nie-elektroników. Jest nią przypadkowe zwieranie różnych punktów na płytce drukowanej urządzenia, które pozwala uzyskać zaskakujące efekty dźwiękowe (tzw. circuit-bending). Te z gruntu nieodpowiedzialne igraszki powinny zostać wpisane na listę czynności zakazanych, ale w przypadku Panagement 2.0 mamy nad tym pełną kontrolę. Każde takie wirtualne zwarcie aktywuje bowiem inny algorytm pracy tego modułu, któremu Guillaume nadał nazwę wymyślonego chipu PGMT-400, a ich kombinacje bywają naprawdę intrygujące.
I wreszcie główna część wtyczki, którą jest ekran z wizualizacją pozycji źródła dźwięku oraz sposobu przemieszczania się powtórek. Ekran ożywa, gdy na wejściu wtyczki pojawia się sygnał, a przetworzony dźwięk zaczyna się przemieszczać zgodnie z parametrami wielofunkcyjnego LFO umieszczonego powyżej. Mamy dziesięć różnych przebiegów, a modulacja uwzględnia różną „trajektorię” przemieszczania się dźwięku. Wygląda to trochę jak odbijanie odpustowej piłki na gumce z częstotliwością, którą ustawiamy zgodnie z tempem projektu (od 1/8 do 32 taktów) lub w trybie Free (od 0,005 Hz do 10 Hz).
Podsumowanie
Utożsamianie procesora panoramy wyłącznie z efektem, który daje przestrzenne przemiatanie dźwięku, to poważny błąd. Nasz słuch jest bardzo wyczulony na kierunkowość dźwięku, którą interpretujemy na podstawie wielu różnych czynników: poziomu, opóźnienia, barwy, dźwięków poprzedzających i następujących, kształtu transjentów, charakterystyki zanikania itd. Panagement 2.0 pozwala nam wpływać na wszystkie te elementy, wzbogacając efekt o dynamiczne informacje o charakterze binauralnym: intrygujący pogłos i jeszcze bardziej szalony delay, a nawet dwa. Jeśli miałbym jednym słowem określić, co ta wtyczka potrafi zrobić z dźwiękiem, to powiedziałbym, że wszystko. Przykłady? Wprowadzanie nowych warstw rytmicznych do pętli perkusyjnych wraz z ich ekstremalnie przestrzenną lokalizacją, kreowanie dynamicznego tła dla dowolnego instrumentu i głosu, budowanie nieokiełznanych struktur sonicznych na bazie zwykłych dźwięków itd. Owszem, można go też użyć jako oryginalnego procesora pogłosowego czy echa, ale nikt nie oprze się pokusie, by nadać tym efektom choćby odrobinę animacji przestrzennej.
Interfejs graficzny wtyczki, zależności pomiędzy modułami i rola niektórych kontrolek nie zawsze są przejrzyste, ale zabawa z procesorem jest przednia, więc darujmy sobie nieistotne szczegóły. Pewnym problemem jest natomiast to, że w niektórych sytuacjach zapotrzebowanie na moc obliczeniową zaczyna gwałtownie wzrastać i, co ciekawe, dzieje się to „na postoju”. Próbujemy jednak wraz z Guillaume znaleźć źródło tych nieobyczajnych, acz sporadycznych wybryków i mam absolutną pewność, że przy najbliższej aktualizacji sprawa zostanie rozwiązana. Gorąco zachęcam do wypróbowania znajdującej się na naszej płycie wersji Enterprise Edition 1.4, która pokazuje część możliwości Panagement 2.0. Ta ostatnia warta jest każdego euro jakie za nią zapłacimy, tym bardziej, że najbliższy konkurent tej wtyczki, jakim jest charakterny, ale mniej funkcjonalny SoundToys PanMan 5, kosztuje 129 USD, czyli blisko 5-krotnie więcej.
Nasze spostrzeżenia
+ kreatywne podejście do dynamicznego panoramowania dźwięku+ wyjątkowo interesujący procesor pogłosowy
+ dwa efekty delay
+ kontrola kompatybilności mono
+ graficzne ustawianie parametrów na ekranach panoramy i delaya
- nie zawsze oczywista funkcjonalność niektórych kontrolek
- przydałaby się możliwość modulacji sygnałem audio
Zakres zastosowań
- kreatywny efekt do zaawansowanej manipulacji przestrzennością dźwięku, także z uwzględnieniem dynamiki jego animacji
Informacje
Funkcja | wtyczka efektowa dla programów DAW, NLE i edytorów audio |
Kompatybilność | VST2, VST3, AAX, Audio Unit |
System operacyjny | Windows (od 7 wzwyż), OS X (od 10.7 wzwyż) |
Próbkowanie | 44,1-384 kHz |
Producent | Auburn Sounds |
cena | 29 € |