Arturia Stage-73

Sprzęt studyjny | 01.11.2016 
Marka:  Arturia
Nasz Typ

Trudno wyobrazić sobie historię muzyki drugiej połowy XX wieku bez elektrycznych pianin. Ich brzmienia weszły na stałe do jazzu, popu, rocka i wielu innych gatunków. Największą sławę zdobyły oczywiście Fender Rhodes oraz konkurujący z nim Wurlitzer - oba starannie odtworzone w postaci instrumentów wirtualnych przez francuską firmę Arturia. W tym tekście zajmiemy się pierwszym z nich, ale i na drugi przyjdzie wkrótce kolej.

Arturia po serii cyfrowych emulacji analogowych syntezatorów zabrała się za inne kultowe instrumenty z przeszłości, elektroniczne organy, organy Hammonda, czy elektryczne pianina. W przypadku urządzeń, których dźwięk generowany jest metodami elektromechanicznymi współcześni inżynierowie stanęli przed zupełnie innym wyzwaniem, ale poradzili sobie z tym... koncertowo.

Stage-73 plasuje się na samym szczycie grupy emulatorów brzmienia piana Fendera, pozwalając na zmiany właściwości mechanicznych

Stage-73 emuluje dwa klasyczne modele Fender Rhodes (Stage i Suitcase), przy czym instrument dostępny jest jako samodzielna aplikacja lub wtyczka AU, AAX, VST2 i VST3 - dla platform Windows (od 7 w górę) oraz Mac OS X (10.7 i wyżej). Autoryzacji dokonuje się online, zaś sama licencja jest przechowywana i obsługiwana przez aplikację Arturia Software Center.

GUI jest fotograficznym odwzorowaniem oryginału. Istnieje też możliwość skalowania obrazu w zakresie od 60% do 200%. Zarządzanie zapisanymi barwami, funkcjami globalnymi, mapowanie MIDI itp. nie odbiega od powszechnie znanych standardów. Pomocna będzie także instrukcja obsługi, która bez wdawania się w niepotrzebne szczegóły techniczne objaśnia specyfikę instrumentu i jego obsługę.

Funkcjonalność

W przypadku elektrycznych pianin istotną kwestią jest klawiatura, jej reakcja, charakterystyka itd. Ponieważ musimy zastosować taką klawiaturę, jaką akurat dysponujemy, wrażenia z gry mogą być nieco inne niż w przypadku oryginału. Czy to ma istotne znacznie? Zapewne większość nabywców Stage-73 nigdy nie miała okazji zagrać na którymś z pierwowzorów, więc jakiekolwiek różnice nie będą dla nich odczuwalne. Dla tych, którzy tę okazję mieli, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i indywidualizacji ustawień, zwłaszcza krzywej reakcji na dynamikę gry.

Posiadacze elektrycznych pianin doskonale wiedzą, że instrumenty te wymagają serwisowania, strojenia i troski należnej sędziwym klasykom. Stage-73 nie zaspokaja może snobistycznych pragnień posiadania kultowego piana, ale uwalnia nas od wielu kłopotów - nie szumi, gwarantuje odpowiedni poziom sygnału, jest stabilny itd.

Ponieważ mamy do czynienia z emulacją instrumentu elektrycznego, obsługa i zakres edycji są znacznie prostsze niż w przypadku syntezatora. Tym niemniej użytkownik może uzyskać szeroką paletę brzmień, także dzięki emulacji wzmacniacza, sprężynowego pogłosu i kilku podstawowych efektów. Parametrom barwy (funkcja MIDI Learn) możemy przypisać fizyczne kontrolery i modyfikować ich wartości podczas gry.

Stage i Suitcase

Dostępne funkcje i parametry różnią się nieco w przypadku modeli Stage i Suitcase. Jeśli aktywujemy drugi z nich, wówczas nie będziemy mieli do dyspozycji emulacji dodatkowego wzmacniacza, bo też oryginał posiadał swój własny i to zostało wiernie odtworzone. I tu ciekawostka – możemy aktywować ten wzmacniacz i uzyskać taki dźwięk, jaki wydobywa się z oryginalnego - albo odłączyć (robi się to klikając na wtyczkę w wirtualnym gniazdku) i wówczas uzyskamy ekwiwalent dźwięku dostarczonego bezpośrednio do ścieżki DAW, bez pośrednictwa wzmacniacza. Różnice są subtelne, ale zauważalne. Poza tym regulujemy poziom dźwięku, przy czym wartość bliska maksimum wprowadza saturację (przesterowanie) wzorowaną na oryginale. Do dyspozycji jest prosty, dwupasmowy korektor, a także tremolo (zgodnie z oryginałem określone niezbyt trafnie jako wibrato) z regulacją głębokości i częstotliwości modulacji.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Choć zbudowany na bazie algorytmów, a nie sampli, Stage-73 brzmieniowo zbliża się do pierwowzoru najbardziej jak tylko to możliwe

Aktywując model Stage uzyskujemy kompletną emulację zewnętrznego wzmacniacza. Co więcej - producent uwzględnił drobne różnice techniczne i funkcjonalne między wczesnym a późnym modelem produkcyjnym. Obok regulacji poziomu (działającej jak w przypadku Suitcase) do dyspozycji jest prosty korektor, w którym w jednej opcji zwiększanie wartości tłumi basy i jednocześnie podbija górę (i na odwrót), a w drugiej reguluje same basy.

O ile oryginalny model Suitcase miał wbudowany wzmacniacz z głośnikiem, Stage należało podłączyć do zewnętrznego. Zwykle zestawiano instrument ze wzmacniaczami gitarowymi Fendera (sam producent rekomendował model Twin Reverb) i Arturia posłużyła się nimi jako wzorcem do opracowania własnej emulacji. Mamy tu klasyczną, gitarową korekcję barwy (basy, środek i góra), regulację poziomu wejściowego i wyjściowego, funkcję rozjaśniania dźwięku Bright oraz tremolo (częstotliwość i głębokość). Z wykorzystaniem technologii splotu odtworzono też brzmienie pogłosu sprężynowego wzmacniacza Fendera, wraz z regulacją jego poziomu. Nie zabrakło możliwości wyboru dwóch pozycji ustawienia wirtualnego mikrofonu typu 57 - na wprost głośnika i nieco z boku, ukośnie.

Dodatkowe funkcje kryją się w panelu ustawień zaawansowanych. Określamy odległość i położenie przetworników od prętów uderzanych młoteczkami, odległość tłumików, dynamikę, twardość mechanizmu młoteczkowego, poziom artefaktów (szumów) mechanizmów, wybrzmienie rezonatorów oraz strój instrumentu. Niektóre z tych parametrów mają naprawdę istotny wpływ na barwę - np. mniejsza twardość młoteczków produkuje tony zbliżone do dzwonków, zaś większa bardziej mięsiste, masywniejsze. Wpływ na brzmienie ma też położenie przetworników. W przypadku oryginału takie zmiany wymagały żmudnej regulacji każdego tonu osobno, a tu efekt uzyskujemy łatwo i możemy go zapisać jako osobną barwę.

Stage-73 oferuje 8 tzw. profili harmonicznych, pozwalających na wybór najbardziej pasującego nam wariantu. Niebagatelne znaczenie ma możliwość wykreślenia własnej krzywej reakcji na szybkość ataku. Blok efektów wizualnie ma postać pięciu kompaktowych efektów podłogowych: jednym może być pedał ekspresji, wah, albo auto-wah, a w kolejnych mamy do wyboru flanger, phaser, chorus, delay, kompresor i przesterowanie. Nie można aktywować obok siebie dwóch identycznych efektów - jeśli np. w pierwszym bloku mamy phaser i aktywujemy go także w bloku trzecim, wówczas nastąpi przesunięcie tegoż phasera o dwie pozycje w prawo, z jednoczesną zmianą pozycji pozostałych efektów. Każdy z wymienionych efektów oferuje podstawowe parametry i choć nie są one emulacją konkretnych urządzeń, ich charakter brzmieniowy doskonale pasuje do elektrycznego piana. Chorus ma parametr szerokości bazy stereo, co przyjemnie lokuje nam dźwięk w przestrzeni.

Fender czy Rhodes?

Początki elektrycznych fortepianów Fender Rhodes sięgają II wojny światowej, gdy pracujący dla US Army Air Corps amerykański konstruktor Harold Burroughs Rhodes (1910-2000) został poproszony o przygotowanie programu edukacyjnego dla rannych żołnierzy, który miał im pomóc w powrocie do zdrowia i dobrej kondycji psychicznej po ciężkich przejściach na polu bitwy. Narzędziem miała być muzyka, a ściślej nauka gdy na fortepianie. Z oczywistych względów niemożliwe było wyposażenie każdego szpitala choćby w pianino, więc Rhodes skonstruował instrument elektromechaniczny, mniejszy i tańszy. Jego walory edukacyjne zostały szybko docenione, a już po wojnie wynalazca wdrożył swój pomysł do produkcji. Aż do 1959 roku jego zasięg był raczej marginalny, ale to się zmieniło po połączeniu sił z Leo Fenderem. W 1965 roku firma Fender stała się własnością CBS i od tego momentu datuje się rozwój klasycznych pianin, których emulacji podjęła się Arturia.

Dźwięk instrumentu uzyskiwany jest metodami elektromechanicznymi. Mechanizm młoteczkowy przypomina znany z akustycznego fortepianu, ale tutaj młoteczek uderza w krótki, metalowy pręt, nad którym znajduje się rezonator, czyli odpowiednio wyprofilowana blaszka. Właściwą wysokość tonu uzyskuje się dzięki różnym rozmiarom tych elementów. Dźwięk jest zbierany przez znajdujące się przed prętami przetworniki (pickupy) i dostarczany do wzmacniacza. Jest to ten sam sposób uzyskiwania sygnału jak w przypadku elektrycznych gitar, czy innych podobnych elektrofonów elektromechanicznych.

Zakres zastosowań

- instrument odtwarza z zachowaniem najdrobniejszych niuansów funkcje i brzmienie elektrycznych pianin Fender Rhodes

- udostępnia emulację wzmacniacza gitarowego oraz kilku efektów kompaktowych

- możliwość wykorzystania w każdym gatunku muzycznym, o ile znajdzie się miejsce dla tak charakterystycznych i klasycznych barw

 

 

Nasze spostrzeżenia

+ wyjątkowo udana wirtualna replika klasycznego instrumentu
+ łatwa obsługa i podlegający skalowaniu GUI
+ wiernie odtworzone brzmienie modeli Stage i Suitcase
+ dodane efekty bardzo dobrze pasują do charakteru instrumentu

- opis niektórych parametrów jest czytelny tylko przy odpowiednim powiększeniu

  

Podsumowanie

Brzmienia elektrycznego piana Fender Rhodes to już klasyka i znalazły one swoje miejsce na pokładach instrumentów typu stage piano, w programach DAW, cyfrowych syntezatorach itp. Generalnie reprodukuje się je za pomocą samplingu, co najwyżej z pewnymi elementami modelowania. Stage-73 plasuje się na samym szczycie tej grupy produktów, pozwalając nie tylko na odtworzenie samego brzmienia, ale też wirtualną manipulację właściwościami mechanicznymi i w konsekwencji barwą dźwięku. Muzycy otrzymują więc produkt współczesny, wykorzystujący możliwości świata cyfrowego do doskonałej reprodukcji barwy i właściwości oryginału.

Choć zbudowany na bazie algorytmów, a nie sampli, Stage-73 brzmieniowo zbliża się do pierwowzoru najbardziej jak tylko to możliwe. Dla poszukiwaczy tego typu brzmień jest to zatem spełnienie marzeń, ale nawet dla zatwardziałych elektroników, którzy świata poza syntezatorami nie widzą, może stanowić punkt wyjścia do uzyskania interesujących barw.

 

Informacje

Funkcja:

wirtualna emulacja klasycznych fortepianów elektrycznych Fender Rhodes z wykorzystaniem modelowania fizycznego (bez udziału statycznych sampli).

Format:

samodzielna aplikacja, VST 2.4 (32/64 bity), VST 3 (32/64 bity), AAX (32 bity w Pro Tools 10.3.8, 64 bity w Pro Tools 11), Audio Unit (32/64 bity), NKS.

Zabezpieczenie:

Arturia Software Center.

 

 

 

Cena
1699,00 zł
Producent
Arturia
Artykuł pochodzi z
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
listopad 2016
Kup teraz
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó