MOTU UltraLite Mk4
Trochę szkoda, że MOTU nie wraca już do swojej oryginalnej nazwy, czyli Mark of the Unicorn, i symbolu jednorożca. Na szczęście jedna rzecz w tej firmie nie zmienia się od początku - najwyższa jakość i staranność wykonania urządzeń, które wciąż powstają w USA, a dokładnie w firmie S&S Research Inc. w Norwood pod Bostonem.
MOTU to nieduża firma, z siedzibą naprzeciwko Uniwersytetu Harvarda w centrum Cambridge, funkcjonująca na rynku od 1981 roku. Jej pierwszymi produktami były edytory tekstu dla PC, a nawet gry na komputery Commodore. W branży pro-audio zaistniała w 1984 roku, prezentując pierwszy na świecie sekwencer dla komputerów Macintosh. Był nim Performer, dziś znany jako Digital Performer i dostępny w wersji 9.1 dla komputerów Mac i Windows. Potem był etap tworzenia najwyższej klasy interfejsów MIDI, by w końcu przejść do konstruowania interfejsów audio. Znów jako pierwsza, firma MOTU wprowadziła na rynek interfejs podłączany przez FireWire, a cała reszta - jak to się zgrabnie mówi, chcąc skrócić przydługą wypowiedź - to już historia.
Interfejsy MOTU słyną z solidności wykonania, wysokiej klasy torów przetwarzania dźwięku i doskonałych sterowników, zapewniających ponadprzeciętną stabilność systemu i niską latencję. Pierwszy UltraLite, który pojawił się na rynku ponad 10 lat temu, był interfejsem podłączanym do komputera przez FireWire. Późniejsze wersje były już hybrydowe, z możliwością podłączenia zarówno przez FireWire (z opcją zasilania za pośrednictwem tego portu), jak i USB 2.0 (tu już potrzebny był zasilacz). Model UltraLite Mk4 podłączany jest do komputera Mac lub PC za pośrednictwem USB 2.0, a zasilanie musimy dostarczyć z dołączonego do interfejsu zewnętrznego zasilacza.
Konstrukcja
Obudowa UltraLite Mk4 ma rozmiar połowy szerokości jednostki 1U. W komplecie znajdziemy uchwyty, które pozwalają na zamontowanie urządzenia w szafce rak. Korpus interfejsu jest dwuczęściowy, wykonany z odlewu aluminium, i sprawia wrażenie odpornego na każdy atak z lądu, morza i powietrza. Wprawdzie wrażenie to trochę psują chwiejące się gałki enkoderów na przedniej płycie, ale w kontekście całości wykonania to niewiele znaczący drobiazg.
UltraLite Mk4 ma dwa wejścia uniwersalne (mikrofon, instrument/linia) umiejscowione na przednim panelu pod postacią gniazd combo. Za pośrednictwem dwóch ze wspomnianych wcześniej enkoderów możemy regulować ich czułość, a towarzyszącymi mu przyciskami aktywować tłumik 20 dB i włączać napięcie fantomowe +48 V. Wyjście słuchawkowe także ma własny regulator, który jako przycisk pełni funkcję włącznika zasilania.
Wszystkie pozostałe przyłącza umiejscowiono z tyłu. Znajdziemy tu 6 wejść i 8 wyjść liniowych, wyjście monitorowe L/R, wejście i wyjście S/PDIF (RCA) oraz wejście i wyjście optyczne ADAT. W sumie mamy 18 torów wejściowych i 22 wyjściowe, pod warunkiem że pracujemy z pojedynczą częstotliwością próbkowania (44,1 lub 48 kHz). Dla podwójnego i poczwórnego próbkowania (88,1/96 kHz i 176,2/192 kHz) liczba dostępnych portów ADAT zmniejsza się z 8 do 4 i do 2. Interfejs wyposażono także w wejście i wyjście MIDI w formacie DIN-5.
Wyświetlacz UltraLite Mk4 prezentuje poziomy obu wejść mikrofonowych, wyjścia monitorowego, sześciu wejść oraz ośmiu wyjść liniowych. Ponadto prezentowana jest na nim aktualna częstotliwość próbkowania, źródło sygnału synchronizacji oraz aktywność cyfrowych wejść, wyjść i portów MIDI. W trybie konfiguracji możemy bezpośrednio w urządzeniu definiować źródło sygnału wordclock, częstotliwość próbkowania, tryb pracy portów optycznych (ADAT lub S/PDIF), aktywować MIDI Thru, regulować kontrast wyświetlacza i ustawiać oraz kasować hasło zabezpieczające przed zmianami. Możemy też wybrać jeden z trybów pracy uwzględniających wstępnie ustalone komutacje sygnałów: jako interfejs audio, interfejs i mikser sprzętowy, samodzielny przetwornik A/C/A, samodzielny mikser oraz interfejs do pracy w trybie nagrywania live.
Przedwzmacniacze interfejsu oparte są na specjalistycznych, sterowanych cyfrowo układach Burr-Brown PGA2505, dających możliwość regulacji czułości w zakresie 60 dB, z dokładnością 1 dB i odstępem od szumów na poziomie -123 dB. Za przetwarzanie sygnału analogowego do postaci cyfrowej odpowiada Cirrus Logic CS5368 – 8-kanałowy konwerter, charakteryzujący się nominalną dynamiką 114 dB. Rolę przetworników cyfrowo-analogowych pełnią trzy 4-kanałowe AKM AK4413 z serii 4Pro, których dynamika wynosi 120 dB. Interfejs ma własny moduł DSP oparty na mikroprocesorze Xilinx Spartan 6, który niezależnie od CPU komputera realizuje wszystkie funkcje związane z komutacją, miksowaniem i obróbką sygnałów w torach nagrywania i odsłuchu. Całość zatem oparta na jest na wyjątkowo solidnej, wysokiej klasy elektronice, standardowo stosowanej w interfejsach z przedziału hi-end. Warto nadmienić, że w pełni symetryczna konstrukcja torów wyjściowych eliminuje konieczność stosowania w nich kondensatorów elektrolitycznych, co znacząco wpływa na jakość dźwięku.
Zarządzanie ustawieniami
W przeciwieństwie do dostępnego jeszcze na rynku MOTU UltraLite Mk3 Hybrid, nowy Mk4 nie ma portu FireWire, a na przednim panelu znajdują się oba wejścia mikrofonowe. Zasadnicza różnica tkwi także w systemie sterowania pracą interfejsu, które w przypadku starszego modelu niemal w całości może być realizowane miejscowo, łącznie z całą komutacją i pełną obsługą torów sygnałowych. Mając do dyspozycji niewielki wyświetlacz i cztery enkodery trzeba uzbroić się w cierpliwość, by skonfigurować całość pod kątem konkretnego zadania, ale znacznie wygodniej dokonuje się tego z poziomu komputera, za pośrednictwem aplikacji CueMix FX.
W przypadku Mk4 jest już inaczej. W samym interfejsie nie dokonuje się zaawansowanych ustawień, a sterowanie jego pracą z poziomu komputera bazuje na przeglądarce internetowej - tak samo jak we wszystkich interfejsach MOTU z serii AVB. Takie rozwiązanie pozwala na zarządzanie ustawieniami UltraLite Mk4 za pośrednictwem sieci. Możemy tego dokonywać miejscowo i zdalnie, także z użyciem urządzeń mobilnych czy pracujących w ramach tej samej sieci komputerów z zainstalowaną aplikacją MOTU Dicovery, która pozwala na sterowanie z poziomu przeglądarki urządzenia. Jeden warunek - interfejs musi być podłączony do komputera przez USB, a komputer ten musi mieć łączność z siecią, przez którą odbywa się sterowanie. Serwer połączeń zlokalizowany jest w interfejsie, a współpracą z nim zajmuje się komputerowa aplikacja MOTU Pro Audio Control.
Jakie są tego zalety? Choćby takie, że przebywając w pomieszczeniu do nagrywania można regulować czułość interfejsu albo poziomy i proporcje sygnałów w słuchawkach za pośrednictwem smartfonu lub tabletu.
Implementacja DSP w interfejsie nie oznacza wcale, że CPU komputera jest zwolniony ze wszystkich obowiązków. Owszem, tak jest, gdy nie korzystamy z otwieranej w przeglądarce aplikacji sterującej. Gdy ona działa i dokonujemy w niej różnego typu manipulacji, wtedy obciążenie komputera może wynieść nawet 30%. Na szczęście konfiguracji dokonujemy tylko raz na jakiś czas, zatem nie jest to większym problemem.
Pod względem jakości i wydajności nowy interfejs MOTU to wciąż pierwsza liga - tutaj nic się nie zmieniło
Pracująca w przeglądarce aplikacja sterująca zorganizowana jest dość przejrzyście. Podzielono ją na grupy Device, Routing, Mixer i Aux Mixing, przy czym mikser dla danej wysyłki Aux można otwierać w oddzielnej zakładce przeglądarki, co ułatwia obsługę indywidualnych miksów przypisanych do różnych torów wysyłkowych. Widok poszczególnych zestawów manipulatorów oraz wejść, wyjść, auksów i grup można włączać i wyłączać. Podobnie rzecz wygląda z poszczególnymi modułami wejść i wyjść. Pojedynczy tor sygnałowy skład się bowiem z filtru HPF i bramki dla wejść, czterech filtrów korekcji (High, 2xMid i Low), okna z graficzną prezentacją ustawionej charakterystyki EQ, kompresora z podobnym oknem dla charakterystyki dynamicznej, tłumika, panoramy, przycisków Solo/Mute, a także - w przypadku wejść - wysyłek na grupy 1-6, wewnętrzny pogłos i auksy 1-12. Wejścia i wyjścia można łączyć w pary, a pracą korekcji i kompresji sterować graficznie.
Każdy tor sygnałowy, czyli wejście i wyjście fizyczne, porty zgłaszające się w komputerze, wirtualne grupy i auksy, można przypisać do wybranych wejść i wyjść. Całością zarządza się z poziomu matrycy Routing, ale można to też robić w samym widoku miksera, wybierając dla jego kanałów wejście i wyjście. Torom sygnałowym można nadać własne nazwy, a ustawienia poszczególnych manipulatorów wpisywać z klawiatury. Każdy zbiór ustawień, który chcemy utrwalić - indywidualnych, grupowych i globalnych - podlega zapisaniu pod postacią presetu.
Korekcja zastosowana w mikserze ma modelowany fizycznie charakter korektorów z klasycznych, brytyjskich konsolet analogowych. Kompresja z kolei bazuje na algorytmach modelowania optycznego kompresora Teletronix LA-2A. Cały mikser pracuje z 32-bitową rozdzielczością zmiennoprzecinkową, co pozwala uzyskać teoretycznie nieograniczony zapas dynamiki w zakresie przetwarzania.
Istotną cechą UltraLite Mk4, charakterystyczną też dla wielu innych interfejsów MOTU, jest obsługa kodu synchronizacji SMPTE (LTC), zarówno przez wejścia cyfrowe, jak i analogowe, z opcją jego przesyłania do programu DAW pod postacią MTC i funkcją JamSync (transmisja LTC przez interfejs nawet wtedy, gdy synchronizacja wejściowa zanika). To sprawia, że urządzenia te doskonale sprawdzają się np. w pracowniach kompozytorów muzyki filmowej, jednocześnie chętnie korzystających z MOTU Digital Performer jako swojego podstawowego programu DAW.
Kolejną ciekawą funkcją interfejsu jest możliwość zmiany sposobu włączania. Standardowo urządzenie aktywuje się przez wciśnięcie i przytrzymanie gałki poziomu sygnału słuchawkowego. Są jednak sytuacje, gdy konieczność każdorazowego włączania interfejsu utrudnia pracę, np. w instalacjach, przy pracy na żywo i wszędzie tam, gdzie po zaniku napięcia zasilania i jego pojawieniu się cały system musi zadziałać automatycznie. Producent przewidział też taką sytuację. Zmieniając ustawienia specjalnej zworki wewnątrz interfejsu sprawimy, że będzie się on uruchamiał natychmiast z chwilą pojawienia się napięcia zasilania.
Wraz ze sterownikami (dla Windows, w przypadku komputerów Mac interfejs działa w oparciu o systemowe CoreAudio/CoreMIDI) i aplikacją sterującą pracą interfejsu, instaluje się też pakiet MOTU Audio Tools. Zawiera on przydatne narzędzia, takie jak analizator widma, oscyloskop i goniometr. Możemy je włączyć na wybranym torze wejściowym interfejsu i poddać analizie kierowany na niego sygnał analogowy bądź cyfrowy.
W praktyce
Wejścia 1 i 2 automatycznie rozpoznają rodzaj źródła. Gdy korzystamy z wejścia XLR wtedy sygnał domyślnie traktowany jest jako mikrofonowy, a zakres regulacji czułości wynosi 60 dB. Po podłączeniu wtyczki TRS 6,3 mm interfejs uznaje, że ma do czynienia z sygnałem liniowym, a jeśli wtyczka ma format TS 6,3 mm (tzw. jack mono), to sygnał traktowany jest jako instrumentalny. W obu ostatnich przypadkach zakres regulacji czułości wynosi 30 dB. Pewien problem może pojawić się, gdy podamy sygnał liniowy za pośrednictwem XLR, ale można spróbować wybrnąć z kłopotu aktywując 20-decybelowy tłumik Pad.
Optymalne wysterowanie wejścia mikrofonowego uzyskamy już przy ustawieniu 20 dB (w zakresie od 0 do 60 dB). Poziom sygnału słuchawkowego jest na tyle duży, że zastosowanie słuchawek otwartych, nawet o impedancji 250 Ω, może się skończyć sprzężeniem akustycznym między mikrofonem a słuchawkami. Wystarczy, by regulator tych ostatnich był ustawiony na -25 dB (z regulacją maksymalną na 0 dB). W żadnej sytuacji nie będziemy więc mieli problemu ze zbyt małymi poziomami, kiedy to odpowiedzialne za nie regulatory muszą być ustawione na maksimum, by wycisnąć z interfejsu cokolwiek, co da się nagrać lub posłuchać. Tu raczej trzeba się mocno pilnować, aby niczego nie przesterować, bo zakresy regulacji są bardzo duże, a czułość i poziomy wysokie. Trochę jak w samochodzie z potężnym silnikiem, gdzie z pedałem gazu należy postępować bardzo delikatnie...
Zazwyczaj tak jest, że gdy sygnał jest silny, to o jego jakość możemy być spokojni. Reguła ta znajduje swoje potwierdzenie także w UltraLite Mk4. Zarówno rejestrowany, jak i odtwarzany dźwięk jest bardzo czysty, pozbawiony nawet cienia szumów i zniekształceń, a do tego niesłychanie dynamiczny, obfitujący w szczegóły i transjenty. Tutaj może się przydać dostępny na torach sygnałowych kompresor, choć wbrew deklaracjom producenta nie dostrzegam w nim związków z LA-2A. W tym ostatnim nie ma regulatorów Ratio, Attack i Release, a charakter kompresji uzyskuje się odpowiednim ustawieniem regulatora poziomu wejściowego i wyjściowego, co daje zupełnie inny efekt brzmieniowy. Interesująco przedstawia się leveler na torach wyjściowych, który wyrównuje poziomy sygnału w mniej słyszalny sposób. Procesory te, podobnie jak korekcja i bramka na wejściach, sprawdzą się głównie w trybie wykorzystania interfejsu jako elementu instalacji audio lub przy pracy na żywo. W przypadku zastosowań studyjnych użytkownicy będą zapewne preferować wtyczki w programie DAW.
Interfejs bez większych problemów udźwignął zaawansowaną sesję w programie Reaper 5 z buforem ustawionym na 32 sample, co przy próbkowaniu 44,1 kHz dało opóźnienie 1,2 ms na wejściu i tyle samo na wyjściu. Odbyło się to jednak kosztem o 30% większego obciążenia procesora komputera MacBook Pro niż w przypadku stabilnego i bezpiecznego bufora 64 sample (1,9 ms). Przy mniej skomplikowanych sesjach w Logic Pro X można bez problemu pracować z buforem 32 sample i ogólną latencją 2,5 ms (wejście i wyjście). Taki sam bufor przy 96 kHz dał wprawdzie łączne opóźnienie tylko 1,5 ms (0,8 ms na wyjściu), ale ze stabilnością sesji bywało już różnie.
Powyższe wyniki prezentują się znakomicie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę funkcjonowanie rezydentnego opóźnienia interfejsu, które wynosi 26 sampli.
Rejestrowany i odtwarzany dźwięk jest bardzo czysty, a do tego niesłychanie dynamiczny, obfitujący w szczegóły i transjenty
Obsługa panelu sterowania interfejsu, choć daje bardzo duże korzyści jeśli chodzi o możliwość zdalnego sterowania za pośrednictwem urządzeń pracujących w tej samej sieci co komputer, nie należy do najbardziej intuicyjnych. Jest to jednak kwestią przyzwyczajenia i preferencji, a nie przyjętych rozwiązań. Niewątpliwie zabrakło jakiegokolwiek wskaźnika przesterowania na wejściu. Nie ma takiego też w samym interfejsie. Regulator czułości wejścia, podobnie jak i tłumik, odwracanie biegunowości czy obsługa napięcia fantomowego, dostępne są dopiero po kliknięciu przycisku oznaczonego ikoną wtyczki lub w ustawieniach interfejsu - nie są zatem stale widoczne w mikserze. Przy bardziej zaawansowanych konfiguracjach potrzebny jest większy monitor, by móc ogarnąć całość miksu przy zachowaniu w miarę czytelnego widoku (obraz w przeglądarce można skalować, ale odbywa się to kosztem rozdzielczości grafiki). Tutaj wyświetlacze Retina/4K okazują się niezbędne. Na szczęście możemy definiować to, co chcemy zobaczyć, ograniczając wyświetlane kanały i sekcje do tych elementów, z których korzystamy. Jeśli chcemy intensywnie korzystać z korekcji i kompresji miksera, to trzeba się będzie sporo naklikać, żeby włączyć wszystkie moduły tych procesorów. Nie ma tu bowiem jednego, globalnego włącznika/wyłącznika - każdy moduł jest aktywowany oddzielnie.
Są to jedyne rzeczy, jakie udało mi się zaobserwować w czasie pracy z interfejsem - cała reszta zasługuje tylko i wyłącznie na pochwały. Wyróżnić trzeba przede wszystkim jakość torów sygnałowych, ze szczególnym wskazaniem na oba przedwzmacniacze. Z kolei dynamika i żywiołowość brzmieniowa torów liniowych predestynuje UltraLite Mk4 także do zastosowań w charakterze wielokanałowego przetwornika C/A i A/C, pozwalając np. wyprowadzić osiem torów sygnałowych z DAW w celu ich zmiksowania w zewnętrznym sumatorze lub mikserze analogowym.
Zakres zastosowań
- interfejs audio/MIDI obsługujący z najwyższą jakością do 18 torów wejściowych i 22 wyjściowych, który może pracować w studiu, podczas rejestracji na żywo, w trakcie koncertów i w instalacjach stacjonarnych jako samodzielne urządzenie komutująco-miksujące
- wyjątkowo przydatna w warunkach studyjnych możliwość sterowania ustawieniami interfejsu (w tym także konfiguracją poszczególnych miksów odsłuchowych) za pośrednictwem urządzeń przenośnych
Nasze spostrzeżenia
+ najwyższa jakość torów sygnałowych+ znakomite przedwzmacniacze i wzmacniacz słuchawkowy
+ możliwość pracy z komputerem i w trybie samodzielnym
+ kilka trybów pracy dostosowanych do różnych aplikacji
+ pancerna konstrukcja
+ opcja sterowania ustawieniami za pośrednictwem sieci i urządzeń mobilnych
+ wydajny i wszechstronny mikser bazujący na DSP interfejsu
- obsługa miksera przez przeglądarkę nie należy do najbardziej intuicyjnych
- brak wskaźników przesterowania
Podsumowanie
W tym przedziale cenowym UltraLite Mk4 praktycznie nie ma konkurencji, jeśli nie liczyć dostępnego jeszcze na rynku i tańszego o ok. 500 zł. UltraLite Mk3 Hybrid. Najbliższy odpowiednik pod względem funkcjonalnym to RME Babyface Pro, mający 4 wejścia mikrofonowe i w sumie 12 wejść i 12 wyjść, z czego po 8 przypada na ADAT. RME jest wprawdzie sporo droższy, ale może być zasilany przez USB. Można też brać pod uwagę SPL Crimson (dwukrotnie mniej torów analogowych niż MOTU), a przede wszystkim najnowszy interfejs Focusrite Scarlett 18i20, który ma niemal tyle samo portów analogowych co UltraLite Mk4, w tym osiem mikrofonowych, dwa wyjścia słuchawkowe plus wyjście wordclock. Trzeba jednak zaznaczyć, że blisko tysiąc złotych różnicy w cenie między 18i20 a UltraLite Mk4 nie bierze się z niczego. Focusrite ma o 6-9 dB mniejszą dynamikę przetworników i znacznie prostsze konstrukcyjnie przedwzmacniacze, choć jest ich aż osiem.
MOTU UltraLite Mk4 błyszczy zatem na horyzoncie jako profesjonalny, najwyższej klasy interfejs do realizacji poważnych zadań, zwłaszcza jeśli chodzi o współpracę z innymi urządzeniami w ramach systemu i wysokiej jakości przedwzmacniacze (w każdym studiu, nawet nastawionym na miks, zdarza się sytuacja, że trzeba pod coś podłączyć mikrofon i dokonać nagrania; wtedy doskonałe preampy MOTU są jak znalazł).
Reorientacja MOTU na interfejsy sieciowe pracujące poprzez AVB jest już faktem niezaprzeczalnym (firma ma ich w ofercie więcej niż urządzeń FireWire/USB), ale UltraLite Mk4 w bardzo zręczny sposób łączy oba te systemy komunikacji.
Pod względem jakości i wydajności nowy interfejs MOTU to wciąż pierwsza liga – tutaj nic się nie zmieniło. Nie do końca jestem przekonany do aplikacji sterującej działającej na przeglądarce internetowej. Gdy jednak chce się wpleść jakieś urządzenie w ramy struktury sieciowej, to zdecydowanie najbardziej uniwersalna i najprostsza metoda. Choć cena UltraLite Mk4 zbliża się do 3.000 zł, to w konfrontacji z cenami niektórych urządzeń studyjnych, takich jak jednokanałowe przedwzmacniacze czy kompresory, jest wręcz śmiesznie niska, zwłaszcza w kontekście funkcjonalności. Jeśli zatem rozglądasz się za nowym interfejsem audio, który oferuje najwyższą jakość, możliwość samodzielnej pracy, sprawdzi się w różnych zastosowaniach i w zakresie sterowania ma możliwość integracji z systemami sieciowymi, to UltraLite Mk4 jest jednym z pierwszych produktów, które należy wziąć pod uwagę.
Informacje
Częstotliwość próbkowania: |
44,1, 48, 88,2, 96, 176,4, 192 kHz. |
Wejścia analogowe: |
2 uniwersalne (mikrofon, linia/instrument), 6 liniowych. Cyfrowa regulacja czułości i poziomów (0-60 dB w przedwzmacniaczu, 0-30 dB w wejściach instrumentalnych, od -96 do +22 dBu w wejściach liniowych). |
Wyjścia analogowe: |
10 liniowych (cyfrowa regulacja poziomu od -4 do +20 dBu); wyjście słuchawkowe. |
Porty cyfrowe: |
wejście i wyjście ADAT (działające zamiennie jako optyczne S/PDIF), wejście i wyjście S/PDIF (RCA). |
Ogólna liczba wejść/wyjść: |
18/22 (pojedyncze próbkowanie), 14/18 (podwójne próbkowanie), 8/12 out (poczwórne próbkowanie). Wejście i wyjście MIDI. |
Współpraca z komputerem: |
USB 2.0, kompatybilny z USB 3.0 oraz iOS. |
Wyświetlacz: |
128x48 pikseli, monochromatyczny LCD. |
Dynamika (A-ważone): |
117 dBu (wyjścia liniowe), 110 dB (wejścia liniowe), 112 dB (wejścia mikrofonowe), 112 dB (wyjście słuchawkowe). |
Zasilanie: |
12-18 V DC/1 A (zewnętrzny zasilacz 15 V w zestawie). |
Wymiary: |
220x190x45 mm. |
Waga: |
1,1 kg. |