Genelec The Ones
Określane przez producenta jako "jedynki" (The Ones) monitory zserii 83X1, wskład której poza zaprezentowanym wcześniej 8351 wchodzą najnowsze 8331 i 8341, bez wątpienia są najbardziej kompaktowymi monitorami trójdrożnymi w świecie pro-audio.
Dzięki uprzejmości dystrybutora, firmy Konsbud Audio, miałem możliwość bliższego zapoznania się z modelami 8331 oraz 8341, funkcjonującymi we współpracy z systemem wielopłaszczyznowej kalibracji SAM. Różnią się one gabarytami, wielkością przetworników niskotonowych, mocą wzmacniaczy, maksymalnym poziomem SPL oraz wartością najniższej przetwarzanej często tliwości (45 Hz w 8331 vs. 38 Hz w 8341). Pod względem brzmienio wym są niemal identyczne, choć modelem 8341 powinny zaintereso wać się te osoby, które potrzebują tej samej jakości, ale w większym pomieszczeniu. Gdy bierzemy pod uwagę klasyczną konfigurację ste reo, zarówno w jednym, jak i w dru gim przypadku subwoofer nie jest potrzebny. Efektywność przetwarzania najniższych częstotliwości jest bowiem wystarczająca do więk szości standardowych zastosowań.
Numerologia
Warto wyjaśnić kwestię nazewnictwa poszczególnych modeli, ponieważ jej znajomość pozwala sprawniej poruszać się w bogatym świecie studyjnych monitorów Genelec (firma produkuje też niemal identyczne zestawy na potrzeby rynku komercyjnego, ale ich oznaczenia rządzą się swoimi prawami).
Ósemka na początku to ogólne oznaczenie wszystkich monitorów Genelec nowej generacji w aluminiowych, zaokrąglonych obudowach; monitory, których oznaczenie zaczyna się cyfrą 1, mają obudowy prostopadłościenne, zaścyfra 7 zarezerwowana jest dla sub wooferów. Druga cyfra to oznacze nie generacji - 0 oznacza monitory bez DSP, 2 to druga generacja monitorów z DSP, a 3 to ich najnowsza wersja. Cyfra trzecia powiązana jest z wielkością woofera, ale bez konkretnego związku z jego średnicą - czym większa, tym monitor jest większy. Dlatego 8341 ma większe przetworniki niskich tonów niż 8331, a 8351 większe niż 8341. I wreszcie cyfra końcowa, od któ rej opisywana seria wzięła swoją nazwę (The Ones), jest oznacze niem typu konstrukcji, który w tym wypadku oznacza współosiowy układ przetworników.
Jest w tym misternym kodzie kilka wyjątków, których genezy należy się doszukiwać w historii firmy. Np. oznaczony dwójką na końcu 1032 to klasyczny, znany od wielu lat monitor, który niebawem będzie dostępny w swojej najnowszej odsłonie SAM. Są też monitory przeznaczone do montażu w ścianie, których oznaczenie zaczyna się liczbą 123. Litery, które pojawiają się przy oznaczeniach liczbowych, są oznaczeniami różnych wersji produkcyjnych i, jak mnie zapewniono, w ramach tego samego modelu nie mają one większego zna czenia dla użytkownika.
W jednej osi
Znając już pochodzenie nazwy The Ones, przyjrzyjmy się konstrukcji tych wyjątkowych zestawów gło śnikowych. Do wykonanej z aluminiowego odlewu, zaokrąglonej obudowy Genelec zdążył już nas przyzwyczaić. Jej wyjątkowa sztywność jest rzeczą oczywistą, ale inną istotną cechą takiej struktury jest to, że monitory Genelec mają większą objętość wewnętrzną niż porównywalne z nimi gabarytowo monitory wykonane z MDF. Większy litraż obudowy oznacza, że można zejść niżej z przetwarzanym pasmem audio i m.in. dlatego małe monitory tego fińskiego producenta potrafią wydobyć z siebie tak za skakująco niskie tony.
Po raz pierwszy udało mi się potwierdzić skuteczność działania cyfrowego systemu kalibracji, który w takiej konfiguracji może zaprezentować swoją funkcjonalność
Wszystkie The Ones są trój drożne i mają w pełni współosiową konstrukcję. To oznacza, że środki akustyczne każdego z trzech punktowych źródeł dźwięku znajdują się na tej samej osi. Można dyskutować długo i namiętnie na temat różnic między klasyczną konstrukcją zestawów głośnikowych a układem współosiowym, ale kilka kwestii nie ulega wątpliwości. Przede wszystkim mamy do czynienia z punktowym źródłem dźwięku, a zatem teoretycz nie uzyskujemy spójną emisję fal akustycznych. Pominąwszy już kierunkowość rozchodzenia się fal o różnych częstotliwościach, słuchacz będzie miał zapewniony koherentny przekaz niezależnie od pozycji w polu odsłuchowym. Wzajemne oddziaływanie energii fal o różnych częstotliwościach też jest bardziej "muzyczne" niż w przy padku różnego rozmieszczenia źródeł dźwięku. Poza tym ewentu- alne kłopoty, związane z modulacją wysokich częstotliwości drganiami membrany przetwornika tonów środkowych, można w przypadku The Ones rozwiązać za pomocą DSP, choć i tak jest to znacząco mniejszy problem niż w zestawach dwudrożnych, gdzie wychylenia membrany przetwornika niskich tonów są znacznie większe.
Za odtwarzanie niskich tonów we wszystkich zestawach z nowej serii odpowiada para przetworników wyposażonych w owalne membrany, umiejscowionych poziomo pod panelem czołowym, wzdłuż górnej i dolnej krawędzi. Takie ich rozmieszczenie sprawia, że zachowują się jak pojedynczy głośnik z dużą membraną (o powierzchni porównywalnej z powierzchnią całego panelu czołowego), jednocześnie wykazując znacznie lepszą kierunkowość. Fale dźwiękowe z zakresu niskich tonów emitowane są poprzez znajdujące się u góry i dołu szczeliny pomiędzy panelem czołowym - będącym jednocześnie falowodem dla współosiowego przetwornika średnich i wysokich częstotliwości - a korpusem monitora. W rezultacie cały panel czołowy staje się źródłem jednolitego i spójnego fazowo promieniowania fal akustycznych z wyraźnym centrum w miejscu zespolonego przetwornika środkowych i wysokich częstotliwości. Wprawdzie monitorów opartych na podobnej zasadzie działania jest więcej, ale rozwiązanie zastosowane w The Ones, polegające na wyeliminowa niu wzajemnej modulacji poprzez fizyczne oddzielenie źródeł niskich i wysokich częstotliwości, jest jedyne w swoim rodzaju i nie ma od powiednika wśród innych znanych mi monitorów.
Konstrukcja
Dojście do rozwiązań zastosowa nych w The Ones 8331 i 8341 zajęło inżynierom z firmy Genelec kilka lat. Pierwszą współosiową konstrukcją był bazujący na technologii Minimum Diffraction Co axial model 8260, w którym woofer zainstalowany był klasycznie, na płycie czołowej. Pod koniec 2014 roku zaprezentowano 8351 - pierwszy z serii The Ones, opisywany przez nas w 8/2016. W nim to po raz pierwszy użyto rozwiązania z dwoma owalnymi wooferami, umieszczonymi za panelem czołowym, oraz profilowanym wylotem bassreflex umiejscowionym z tyłu.
Stworzenie mniejszych gabarytowo odpowiedników 8351 wymagało podjęcia szeregu prac, począwszy od zmian w samej obudowie, poprzez stworzenie nowych przetworników, na elektronice skończywszy. Jednym z najpoważniejszych wyzwań było opracowanie driverów niskich tonów, w których odległości krawędzi membrany od jej geometrycznego środka zmieniają się na 1/4 obwodu. To sprawia, że karkas cewki przenosi różne obciążenia i może powodować powstawanie nie pożądanego falowania membrany. Problem ten rozwiązano poprzez zróżnicowanie profilu zewnętrznego resora, którego podatność kompensuje różnice w obciążeniu.
Nowy jest też zespolony przetwornik środkowych i wysokich tonów. Jego centralny element, czyli tweeter z metalową kopułką o średnicy 0,75", pozostał taki sam, ale mniejsze wymiary wooferów pozwo liły zmniejszyć rozmiary membrany przetwornika tonów środkowych do 3,5” (w 8351 jest to 5"). W ten sposób można było skorzystać ze wspólnego magnesu dla obu przetworników zamiast dwóch oddzielnych, jak w 8351, co było kolejnym elementem mającym wpływ na rozmiary systemu przetwarzania MF/HF.
W monitorach 8331 zastosowano wzmacniacze o mocy 72 W (LF) i po 36 W (MF i HF). W przypadku modelu 8341 jest to, odpowiednio, 250 W i po 150 W. Dzięki temu monitory te pozwalają uzyskać maksymalny poziom SPL wynoszący 110 dB, gdy w przypadku 8331 jest to o 6 dB mniej. Częstotliwości podziału w obu monitorach są takie same: 500 Hz oraz 3 kHz.
Na tylnym panelu 8341 znajdziemy cyfrowe i analogowe wejścia w formacie XLR, takie samo wyjście dla sygnału cyfrowego (do podłączenia drugiego monitora), a także dwa porty sieciowe służące m.in. do współpracy z systemem SAM i oprogramowaniem GLM. W przypadku 8331 zabrakło miejsca dla oddzielnych wejść analogowych i cyfrowych, i oba są realizowane zamiennie poprzez pojedyncze gniazdo XLR.
Nawiasem mówiąc, takie rozwiązanie podyktowane zostało chęcią większego zróżnicowania obu tych modeli, które pod względem brzmieniowym są bardzo zbliżone i potencjalny klient mógłby się zastanawiać, dlaczego ma kupić droższe 8341, skoro 8331 aż tak bardzo się od nich nie różnią. A jednak różnice występują i są warte dopłaty - przede wszystkim jest to możliwość uzyskania znacznie większego poziomu SPL, zejście z przetwarzaniem niskich tonów z 45 Hz do 38 Hz oraz możliwość zamiennego korzystania z wejścia cyfrowego i analogowego bez konieczności przepinania kabli, poprzez podanie sygnału na mające priorytet wejście cyfrowe lub przełączenie z poziomu oprogramowania GLM.
Na tylnym panelu znajdziemy zestaw mikroprzełączników pozwalających na ręczną konfigurację takich parametrów jak filtr górnoprzepustowy, filtr pasmowy 150 Hz, filtry półkowe dla niskich i wysokich tonów, wyłączenie sygnalizacji LED, aktywowanie funkcji automatycznego przechodzenia w stan spoczynku, wybór kanałów przy pracy z sygnałem cyfrowym, tłumik dla sygnału wejściowego i sposób zapisu ustawień (przełącz nikami lub w programie GLM).
Wbudowany system DSP, którego pracą zarządzamy z poziomu oprogramowania GLM, pracuje 64bitowo z arytmetyką zmienno przecinkową, umożliwiając użycie do 16 fazowo liniowych filtrów parametrycznych oraz filtrów półkowych dla niskich i wysokich tonów, jednocześnie zarządzając funkcjo nowaniem zwrotnicy oraz wszystkich systemów zabezpieczających. Opóźnienie, jakie blok cyfrowy wprowadza do sygnału, mieści się w przedziale do 4 ms.
Zrób to SAM
Ważną częścią najnowszej generacji odsłuchów Genelec jest opcjonalny system kalibracyjny SAM, składający się z dedykowanego interfejsu, mikrofonu pomiarowego oraz oprogramowania GLM. Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto w niego dodatkowo zainwestować, to w przypadku monitorów The Ones stwierdzam jednoznacznie, że warto.
Zawsze byłem sceptycznie nastawiony do wszelkiego typu rozwiązań, które na drodze automatycznej implementacji wąskich filtrów wycinających "wyrównywały" charak terystykę przetwarzania monitorów tak, aby skompensować pasmowe wzrosty ciśnienia dźwięku wynikające z geometrii pomieszczenia. I od razu podpowiem, że nie ma pomieszczeń idealnych, podobnie jak dwóch miejsc zapewniających takie same warunki odsłuchowe. Do pewnego stopnia można nad tym stanem rzeczy zapanować poprzez odpowiednią adaptację akustyczną, ale w którymś momencie staje się ona zbyt droga lub zaczyna być mało efektywna w kontekście ponoszonych nakładów.
I w takich właśnie sytuacjach, zakładając, że już nic więcej nie poprawimy, można się wspomóc inteligentnie przeprowadzoną korekcją charakterystyki przetwarzania. Rzecz jest kontrowersyjna, bo rezonanse osiowe, styczne i skośne nie znikają - jak długo istnieją ściany, podłoga i sufit, tak długo będą istniały rezonanse. Adaptacją akustyczną można jedynie zmniejszyć ich wartość dobroci, a tym samym rozłożyć towarzyszącą im energię w szerszym paśmie, co pozwala skrócić czasy ich wybrzmiewania. Zastosowanie filtrów jest jedynie nieco innym sposobem zmniejszenia owej energii rezonansów i wcale nie najlepszym, bo odciskającym swe piętno na charakterze brzmieniowym. Ale...
The Ones są wręcz wymarzonym narzędziem do realizacji odsłuchu studyjnego na najwyższym poziomie i bez żadnych kompromisów
Niekiedy zastosowanie filtru do strojonego nieco wyżej lub niżej niż rezonans pomieszczenia pozwala uzyskać zaskakująco dobre efekty. Mam podstawy, by sądzić, że tak właśnie działa oprogramowanie GLM. Załóżmy, że mamy silny rezonans pomieszczenia dla 120 Hz. Logicznie rzecz biorąc, można go skompensować, tłumiąc tę częstotliwość wąskim filtrem 120 Hz dla sygnału kierowanego na monitory. W praktyce jednak okazuje się, że takie działanie jest wprawdzie w jakimś zakresie skuteczne, ale przypomina leczenie dżumy cholerą. Rezonanse mają bardzo paskudną naturę, bo energia, która je wywołuje, nie znika i musi znaleźć jakiś obszar, gdzie będzie mogła zaistnieć. W efekcie rezonans zachowuje się trochę jak ściskany balon, przesuwając o ułamki herców w jedną lub drugą stronę. Znacznie lepsze będzie aktywowanie nieco płycej i szerzej działającego filtru, np. dla 110 Hz. Tym samym nie dajemy rezonansowi możliwości przesunięcia się w tę stronę i kosztem nieznacznego, często zupełnie niesłyszalnego osłabienia tego pasma uzyskamy podobny efekt, jak poprzez instalację pułapek basowych wstrojonych na 120 Hz.
W praktyce
To działa na tyle efektywnie, że w trakcie odsłuchów 8331 oraz 8341 po raz pierwszy udało mi się wyraźnie dostrzec pozytywne efekty pracy tego typu systemu. Dźwięk stawał się bardziej sprężysty i dobrze kontrolowany - słychać było nuty basu bez całej otoczki będącej efektem dłuższego wybrzmiewania niektórych częstotliwości w pomieszczeniu. Praca z takim materiałem jest zdecydowanie bardziej efektywna, bo zaczynamy lepiej panować nad miksem w zakresie basu i niskiego środka.
Moim zdaniem bywają jednak takie sytuacje, w których tę kompensację akustyki pomieszczenia należy wyłączyć, czego dokonuje się jednym kliknięciem w programie GLM. Ma to miejsce np. wtedy, gdy sam materiał źródłowy jest już nasycony odpowiedzią pomieszczenia, w którym był nagrywany. Wprawdzie jego charakter brzmieniowy będzie wtedy nieco podbarwiany akustyką pomieszczenia odsłuchowego, ale zdecydowanie lepiej go się słucha; a dzięki możliwości szybkiego włączenia/wyłączenia kompensacji pojawia się jakaś alternatywa soniczna i sprawniej podejmujemy optymalne decyzje związane z poziomami, dynamiką i korekcją.
Kalibracji z wykorzystaniem systemu SAM dokonuje się w pół minuty, a uwzględnia ona także niesymetryczne rozmieszczenie monitorów względem miejsca od słuchowego - tak pod kątem poziomów, jak i odpowiedniego opóźnienia dla sygnału kierowanego do bliżej stojącego monitora. Ponadto całość obsługuje pracę sieciową, co jest szczególnie przydatne w przy padku wielokanałowego odsłuchu otaczającego, daje możliwość zdalnego sterowania oraz zapisywania i przywoływania konkretnych konfiguracji. Istotna jest możliwość kalibracji poziomów z uwzględnieniem standardów normalizacji głośności ATSC A/85 oraz EBU R128, i to bez angażowania specjalnych mierników. W razie potrzeby możemy również dokonać ręcznych korekt ustawień, ale przedstawiciele firmy Genelec zapewniają, że trudno będzie uzyskać tą metodą efekty lepsze niż przy ustawieniach aplikowanych automatycznie. Poza samą kompensacją system oferuje też szereg opcji "konsumenckich", jak np. zaaplikowanie filtru przechyłowego, determinującego cha rakterystykę brzmieniową.
Monitory bardzo dobrze spełniają rolę wiarygodnego źródła informacji na temat dźwięku, nad którym pracujemy. Jak niemal wszystkie zestawy Genelec, nieco nadrealistycznie prezentują najwyższy zakres częstotliwości, co przekłada się na wrażenie "świeżości" dźwięku, ale byłbym bardzo daleki od stwierdzenia, że jest to jakakolwiek wada. Dzięki temu pozwalają na komfortowy odsłuch nawet w mocno przegłuszonych pomieszczeniach, znakomicie prezentując przestrzenność. Reprodukcja planów, reakcja na zmiany ustawień, a także ogólna równowaga brzmienia nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z monitorami zdecydowanie najwyższej klasy. Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę, że są to zestawy trójdrożne, i skonfrontujemy to z ich gabarytami, to okaże się, iż producent nie przesadza, reklamując je jako wyjątkowe i jedyne tego typu wśród odsłuchów studyjnych do użytku profesjonalnego.
Zakres zastosowań
- jedyne w swoim rodzaju trójdrożne monitory aktywne oferujące wzorcowy dźwięk w kompaktowej obudowie
- do pracy w profesjonalnych studiach nagrań, studiach radiowych i telewizyjnych, w wozach transmisyjnych, mobilnych systemach rejestracji, na stanowiskach multimedialnych oraz w pracowniach masteringowych
- możliwość integracji w ramach sieciowego sterowania pracą, przydatnam.in. w wielokanałowych systemach dźwięku otaczającego
Nasze spostrzeżenia
+ najwyższa jakość brzmienia+ trójdrożne odsłuchy aktywne w kompaktowej obudowie
+ możliwość odsłuchu z małej odległości
+ pełna spójność fazowa dźwięku
+ duże możliwości zastosowania w trudnych akustycznie wnętrzach
+ mogą pracować w pionie i poziomie
- wysoka cena
Podsumowanie
Monitory z serii The Ones otwierają nowy rozdział w historii tego typu produktów. Owszem, współosiowa konstrukcja to coś, co funkcjonuje od wielu dekad, ale w tym wypadku rozwiązano jej największy problem, czyli modulację wysokich częstotliwości poprzez drgania membrany przetwornika niskich tonów (tzw. zniekształcenia dopplerowskie). Niejako "za jednym za machem" uzyskano efekt propagacji basów poprzez źródło dźwięku, którego pole powierzchni płaszczyzny aktywnej w praktyce jest takie samo jak pole powierzchni całego panelu czołowego. Tym samym mamy do czynienia z odpowiednikiem 12calowego woofera (w 8331) przy znacząco zmniejszonych gabarytach. Właśnie taka, w całym paśmie współosiowa konstrukcja pozwala na odsłuch nawet na bardzo krótkim dystansie (Genelec mówi o minimalnej odległości wynoszącej 40 cm), ponieważ nie występuje tu zjawisko swoistego oddzielenia źródeł dźwięku, które pojawia się w klasycznych monitorach. To, plus system automatycznej kalibracji, pozwala uniezależnić się od akustyki pomieszczenia w takim stopniu, jakiego nikt wcześniej nie osiągnął. Dlatego właśnie po raz pierwszy udało mi się potwierdzić skuteczność działania cyfrowego systemu kalibracji, który w takiej właśnie konfiguracji może w pełni zaprezentować swoją funkcjonalność.
Zarówno 8331, jak i 8341 wyznaczają nowy standard wśród kompaktowych monitorów trójdrożnych, na ogół kojarzonych ze średnim i dalekim polem odsłuchowym, a w tym wypadku mogących pracować także jako odsłuchy bliskiego pola. Z praktycznego punktu widzenia oznacza to, że można uzyskać najwyższą jakość w mniejszych pomieszczeniach o nie zawsze perfekcyjnej akustyce. To z kolei przekłada się na zdecydowanie niższe koszty adaptacji akustycznej i pozwala obniżyć poziom wymagań co do rozmiarów pomieszczenia. Do tej pory zwykło się mówić, że znacznie bardziej opłacalna jest inwestycja w samo pomieszczenie niż w monitory, ale w przypadku The Ones z systemem kalibracji SAM nie jest to już takie oczywiste. Wprawdzie każde wnętrze, w którym pracujemy z dźwiękiem, musi spełniać choć minimum wymagań wobec warunków od słuchowych, ale posiadanie 8331 lub 8341 oraz systemu kalibracji SAM/GLM to alibi, które pozwala zmniejszyć "wymiar kary" za nie do końca perfekcyjną akustykę.
W tym momencie nie widzę dla monitorów Genelec The Ones żadnej konkurencji w sektorze kompaktowych monitorów trójdrożnych. Są one wręcz wymarzonym narzędziem do realizacji odsłuchu studyjnego na najwyższym poziomie i bez żadnych kompromisów. Do dając do tego możliwości systemu kalibracji SAM i oprogramowania GLM oraz innowacyjność zastosowanych rozwiązań, pomimo swej wysokiej ceny monitory 8331 oraz 8341 w pełni zasługują na znak Nasz Typ
Informacje
8331SAM |
|
Konstrukcja: |
trójdrożna,aktywna,bass-reflex. |
Pasmo przenoszenia: |
45Hz–7kHz(–6dB); 58Hz–20kHz(±1,5dB). |
Podział częstotliwości: |
500Hz,3kHz. |
Przetwarzanie C/A: |
16–24bity, 32–192kHz. |
Maks. poziom SPL: |
104dB (100Hz–3kHz;1m). |
Przetworniki: |
2×130×65mm (LF);3,5”+0,75”(MF+HF). |
Wzmacniacze: |
72W(LF), 36W(MF),36W(HF). |
Zasilanie: |
sieciowe100–240V, 60W. |
Wymiary: |
285×189×212mm (bez podstawki IsoPod). |
Waga: |
6,7kg. |
8341SAM |
|
Konstrukcja: |
trójdrożna,aktywna,bass-reflex. |
Pasmo przenoszenia: |
38Hz–37kHz(–6dB); 45Hz–20kHz(±1,5dB). |
Podział częstotliwości: |
500Hz,3kHz. |
Przetwarzanie C/A: |
16–24 bity, 32–192 kHz. |
Maks. poziom SPL: |
110dB (100Hz–3kHz;1m). |
Przetworniki: |
2×165×89mm (LF);3,5”+0,75”(MF+HF). |
Wzmacniacze: |
250W(LF), 150W(MF),150W(HF). |
Zasilanie: |
sieciowe100–240V, 250W. |
Wymiary: |
351×237×243mm (bez podstawki IsoPod). |
Waga: |
9,8kg. |
Inne testy marki