PreSonus Quantum
Oferując 26 wejść i 32 wyjścia, 8 przedwzmacniaczy XMAX, najwyższej klasy przetworniki A/C/A, szerokie możliwości w zakresie rozbudowy systemu i połączenie z komputerem przez Thunderbolt 2, PreSonus Quantum dołączył do elitarnej grupy wysokiej jakości interfejsów audio/MIDI, zdecydowanie w niej dominując pod względem minimalizacji latencji.
Ogólnie rzecz biorąc wielokanałowe interfejsy audio, czyli takie, które mają więcej niż 16 wejść i 16 wyjść, dzielą się na dwie podstawowe grupy: współpracujące z systemem Pro Tools HD (czyli Avid i wybrane urządzenia firm Antelope Audio, Apogee, Focusrite i Lynx) oraz wszystkie inne. Decyzja związana z wyborem "Pro Tools albo inny DAW" jest absolutnie kluczowa dla każdego studia nagrań i w znacznej mierze określa kierunek dalszych inwestycji. Pro Tools to kosztowna, ale pełna kompatybilność z profesjonalnym standardem audio, a w przypadku HDX także wideo. Wszystkie inne systemy oznaczają natomiast totalną swobodę w doborze kolejnych elementów. Wspomagane sprzętowo systemy Pro Tools przez długi czas miały istotną przewagę nad wszystkimi innymi, zapewniając odsłuch nagrywanego sygnału w czasie rzeczywistym - w warunkach studyjnych rzecz niesłychanie istotna. Od kiedy jednak na rynku pojawiły się interfejsy audio z własnym DSP, czyli de facto wbudowanym cyfrowym mikserem, ten element Pro Tools sporo stracił na znaczeniu. Nie chcąc utracić swojej pozycji Digidesign/Avid wprowadził więc do sprzedaży natywną, czyli mogącą pracować z każdym interfejsem audio, wersję programu Pro Tools. Teraz już użytkownik niemal każdego interfejsu może pracować w Pro Tools, choć wiele rzeczy związanych np. ze współpracą z obrazem, wciąż wymaga sprzętu HDX.
Wspominam o Avidzie i Pro Tools nie bez przyczyny, bo firma PreSonus od lat tworzy coś w rodzaju alternatywy dla tego środowiska, integrując pod tym kątem swój sprzęt i oprogramowanie, w tym wypadku DAW Studio One. Już teraz cyfrowe kontrolery i konsolety PreSonus zapewniają niemal pełną obsługę wszystkich funkcji realizowanych przez software, od nagrań i miksu poczynając, na regulacji parametrów wtyczek kończąc. Bazując na sprzęcie i oprogramowaniu PreSonus można więc stworzyć kompleksowy system, będący atrakcyjnym cenowo i funkcjonalnie odpowiednikiem Pro Tools HD. Tym samym PreSonus stał się drugą obok Avida firmą oferującą możliwość budowy w pełni zintegrowanego sprzętowo i programowo studia nagrań. Ukoronowaniem tego etapu rozwoju całej idei jest właśnie PreSonus Quantum, który ponadto może współpracować z każdym innym DAW niż Studio One. I nie ma DSP, o czym poniżej.
Konstrukcja
W pudełku, oprócz interfejsu i zewnętrznego zasilacza znajdziemy instrukcję podłączania interfejsu, numer rejestracyjny potrzebny do pobrania oprogramowania i samoprzylepne nóżki. O kabel Thunderbolt musimy zadbać we własnym zakresie.
Efektowny, ozdobiony odlewanymi z aluminium uchwytami do raka panel czołowy oferuje dwa wejścia mikrofonowo-liniowe combo (mogące współpracować też z instrumentami) oraz dwa niezależne wyjścia słuchawkowe z własnymi regulatorami głośności. Dużą gałką Main ustawiamy poziom sygnału na wyjściach monitorowych o tej samej nazwie. Regulatorowi towarzyszy dedykowana para ścieżek LED, sygnalizujących wielkość odsłuchiwanego sygnału. Obok znajdziemy osiem kolejnych ścieżek wskazujących poziom na wszystkich ośmiu analogowych wejściach interfejsu. Przyciskami Dim/Mute oraz Mono możemy przyciszyć/wyciszyć monitory i przełączyć je do trybu odsłuchu monofonicznego. Przycisk Talk aktywuje tor zleceniowy (komunikacja reżyserni ze studiem), włączając mikrofon elektretowy na panelu czołowym. W istocie jest to niezależny tor sygnałowy, zgłaszający się jako port w programach DAW. Przyciski ze strzałkami pozwalają przełączać się między torami wejściowymi, a znajdujący się nad nimi enkoder umożliwia regulację ich czułości. Tutaj też aktywujemy napięcie fantomowe na wybranych wejściach 1-8.
Z tyłu umieszczono kolejne 6 wejść mikrofonowo-liniowych combo, 8 wyjść liniowych TRS 6,3 mm oraz wszystkie porty cyfrowe. Należą do nich: wejście i wyjście stereo S/PDIF, wejście i wyjście synchronizacji wordclock, dwie pary wejść i wyjść optycznych ADAT, wejście i wyjście MIDI oraz dwa porty Thunderbolt, które w pewnym sensie wynagradzają brak kabla w tym formacie. Dzięki temu interfejs nie zajmuje jednego portu i wciąż można do niego podłączyć np. monitor, akcelerator DSP i kolejne interfejsy Quantum (do czterech w ramach jednego systemu).
Skoro mowa o portach wejścia i wyjścia, to proponuję zwrócić uwagę na to, że wszystkie 10 wyjść liniowych skonstruowano bez kondensatorów szeregowych w torze sygnałowym. To nie tylko świadczy o ich wysokiej jakości, ale umożliwia też przetwarzanie sygnałów o częstotliwości od 0 Hz, czyli w praktyce także napięcia stałego. Dzięki temu z wykorzystaniem takiego oprogramowania jak np. Expert Sleepers Silent Way, z poziomu interfejsu Quantum możemy wysyłać napięcia CV i Gate sterujące pracą modułów i syntezatorów obsługujących ten format.
Wraz z interfejsem otrzymamy licencję na program Studio One Artist (i 50-procentową zniżkę na zakup wersji Professional), a także fantastyczny pakiet wtyczek, na który składają się: procesor transjentów SPL Attacker, korektor Mäag Audio EQ2, pogłos Lexicon MPX-i Reverb, harmonizer Eventide H910, pogłos Eventide 2016 Stereo Room, kompresor Brainworx bx_opto oraz instrument wirtualny Arturia Analog Lab Lite. Korzystając z tego ostatniego mamy możliwość grania brzmieniami takich klasyków z zestawu Arturia V-Collection jak Oberheim, Roland, Sequential Circuits, ARP, Hammond, Fender, Wurlitzer, Moog czy organy Vox.
Bez DSP
Tak, to prawda. Wewnątrz Quantum nie znajdziemy cyfrowego miksera, którego zadaniem jest realizowanie wszelkich wewnętrznych połączeń w zakresie odsłuchu, komutacji kanałów i stosowania różnych procesorów na torach sygnałowych. Cały ciężar obsługi monitoringu i przekierowywania sygnałów spoczywa wyłącznie na oprogramowaniu DAW. Quantum zgłasza się wyłącznie jako sprzętowe porty wejścia i wyjścia. Z jednej strony to rzecz, która niesłychanie mnie ucieszyła, bo nic tak nie drażni, jak wyszukiwanie w aplikacji sterującej powodu, dla którego wysłany gdzieś sygnał nie pojawia się tam, gdzie chcemy. A w większości mikserów obsługujących DSP interfejsu to rzecz całkowicie normalna i regularnie psująca dobry nastrój.
Jako pierwsze tej klasy i wyposażone w taką liczbę portów urządzenie Quantum nie ma DSP do zarządzania komutacją i efektami, cedując te funkcje na program DAW
Z drugiej jednak strony pojawia się obawa o kwestie związane z latencją, czyli opóźnieniem w transferze danych między interfejsem audio a programem DAW. Jest ono efektem buforowania transmitowanego sygnału, czyli swego rodzaju ładowania go w cyklicznie wysyłane paczki danych, który to zabieg pozwala zachować płynność komunikacji sprzęt-oprogramowanie. Niekiedy trzeba zachować większy margines bezpieczeństwa transferu, zwiększając rozmiar bufora, a tym samym opóźnienie sygnału pojawiającego się na wyjściu względem sygnału występującego na wejściu. W przypadku odsłuchu nagrywanego sygnału opóźnienia większe niż kilkanaście milisekund potrafią wybić z rytmu nawet najbardziej sprawnych wykonawców, stąd też nieustanne dążenie do zminimalizowania wielkości bufora.
Kluczowe zatem są dwa elementy: rodzaj zastosowanej szyny komunikacji programu DAW z interfejsem oraz sprawność oprogramowania tę komunikację obsługującego, czyli sterowników (driverów). Nazwa interfejsu - Quantum, czyli kwant, będący najmniejszą porcją jakiejś wielkości fizycznej - sugeruje, że w tym wypadku rozmiar bufora zmniejszono na tyle, iż w kontekście muzycznym możemy już mówić o zdarzeniach czasu rzeczywistego. Bo przecież dźwięk wydobyty z instrumentu też potrzebuje trochę czasu, by dotrzeć do naszych uszu, przemieszczając się z prędkością ok. 340 metrów na sekundę. Basista oddalony od wzmacniacza o 3 metry będzie zatem doświadczał naturalnej latencji 9 ms (ok. 3 ms na metr). Nieco inaczej odczuwają to zjawisko muzycy grający na instrumentach akustycznych, ponieważ fizycznie wyczuwają drgania niemal natychmiast z chwilą ich pojawienia się. Mózg jednak akceptuje ten naturalny "delay", czyli różnicę między wydobyciem dźwięku a jego usłyszeniem, interpretując to jako brzmienie w określonej przestrzeni. Między innymi dlatego tak kiepsko gra się w terenie całkowicie otwartym.
Najszybszy na świecie
Pod względem zewnętrznym Quantum jest niemal tożsamy z interfejsem PreSonus Studio 192, jeśli nie liczyć innej kolorystyki i komunikacji z komputerem za pośrednictwem USB 3, w przypadku tego ostatniego. Rzeczywiste różnice są jednak znacznie większe. Pominąwszy już kwestię innej struktury samego interfejsu, czyli braku DSP w Quantum i wynikającą z tego prostszą obsługę, sporo zmieniło się w zakresie przetworników. I to na korzyść. Konwersją sygnału wejściowego do postaci cyfrowej zajmują się dwa 4-kanałowe przetworniki AKM AK5574, o użytecznym zakresie dynamiki wynoszącym 112 dB. Czułość wejściowa przedwzmacniaczy XMAX regulowana jest za pomocą sterowanych cyfrowo regulatorów AD5204. Za konwersję do postaci cyfrowej odpowiadają znakomite przetworniki AK4413, które oprócz 120 dB zakresu dynamiki oferują też wyjście różnicowe, dzięki któremu można zrezygnować z kondensatorów w torze sygnałowym.
W przypadku dużych, często liczących sobie ponad 100 śladów i mających na pokładzie kilkadziesiąt wtyczek sesji w programie Reaper i z interfejsem audio UA Apollo Twin zazwyczaj ustawiam bufor 512 sampli, w ekstremalnych przypadkach zwiększając go do 1024. Po zmianie interfejsu na Quantum zacząłem zmniejszać rozmiar bufora, z niedowierzaniem wręcz konstatując, że w przypadku tak zaawansowanych sesji nie ma on żadnych problemów z płynną pracą nawet przy 128 samplach. Przy 64 próbkach zaczęły już pojawiać się pierwsze symptomy przepełnienia bufora, a przy 32 system składający się z Reapera, interfejsu Quantum oraz komputera MacBook Pro 2,5 GHz/16 GB RAM, zdecydowanie wywiesił białą flagę. Gdy jednak rozpocząłem nową sesję z nagrywaniem kolejnych instrumentów, bez wtyczek i angażujących moc procesora syntezatorów wirtualnych, 32-samplowy bufor w zupełności wystarczył. To najmniejszy rozmiar bufora, jaki można ustawić w komputerach Mac, ale jeszcze ciekawsze jest to, że przy próbkowaniu 44,1 kHz program Reaper zgłaszał latencję 0,9 ms na wejściu i 1 ms na wyjściu, a to wynik, jakiego nigdy i z żadnym interfejsem audio w komputerze Mac osiągnąć mi się nie udało. Dla porównania – przy takim samym buforze, czyli 32 sample, bardzo wydajny skądinąd Apollo Twin wprowadza latencję 2,8 ms na wejściu i 1,3 ms na wyjściu, zatem łącznie 4,1 ms. To ponad dwukrotnie więcej niż Quantum.
W praktyce
Brak DSP sprawia, że obsługa interfejsu staje się banalnie prosta. Przyciskami strzałek wybieramy wejście analogowe, a następnie regulujemy jego czułość i włączamy bądź wyłączamy napięcie fantomowe dla wejść 1-8. Czułość przedwzmacniaczy dla wejść 1-2 możemy regulować tylko wtedy, gdy podłączymy do nich mikrofony. Jeśli nie są one podłączone, to wejścia rozpoznawane są jako liniowe i możemy tylko zmieniać poziom nominalny: +4 dBu lub -10 dBV. Odwrotnie jest z wejściami na tylnym panelu - domyślnie są one mikrofonowe, ale po włączeniu wtyków TRS 6,3 mm automatycznie przełączają się na liniowe.
Czułość wejść możemy też zmieniać z poziomu DAW Studio One, kontrolerów/mikserów PreSonus oraz programu Universal Control, który instaluje się razem ze sterownikami interfejsu. W nim też możemy zdefiniować źródło sygnału dla wyjść słuchawkowych (którym może być każdy sprzętowy port audio), połączyć na stałe wyjście S/PDIF z wyjściem Main, ustawić poziom sygnału z mikrofonu Talkback oraz wskazać źródło sygnału sterującego MIDI (wewnętrzny, zewnętrzny lub wyłączony). Wszystkie pozostałe funkcje obsługujemy już bezpośrednio w samym interfejsie. Ustawione poziomy Gain zapisują się w presetach Universal Control lub w ramach sesji w Studio One. Wszelkiego typu komutacje, wysyłki do grup, tory pomocnicze itp. obsługujemy bezpośrednio w DAW lub mikserze PreSonus - Quantum jest dla całego systemu jedynie sprzętową skrzynką z wejściami i wyjściami.
Latencja, jak już wspomniano, nie jest żadnym problemem. To oznacza, że z dowolnych wtyczek włączonych na torach sygnałowych DAW możemy korzystać niemal w czasie rzeczywistym. Wprowadzane przez system opóźnienie jest bowiem mniejsze niż w interfejsach z własnym DSP. Wynika to nie tylko z wysokiej przepustowości szyny Thunderbolt, ale i doskonale napisanych driverów oraz konstrukcji samego interfejsu, w pełni wykorzystującego ich możliwości.
Latencja łączna na poziomie poniżej 2 ms to niesamowite osiągnięcie. Nie bez podstaw zatem mówi się o Quantum jako o najszybszym interfejsie audio na rynku
Zakres zastosowań
- główny interfejs audio w projektowym lub profesjonalnym studiu nagrań ukierunkowanym na rejestrację wielokanałową i miks za pośrednictwem zewnętrznego sprzętu (np. miksera analogowego)- w połączeniu z programem Studio One oraz cyfrową konsoletą lub panelem sterującym PreSonus tworzy kompleksowy system studyjny
Nasze spostrzeżenia
+ rekordowo niska latencja+ duża liczba portów wejściowych i wyjściowych
+ wysoka jakość torów sygnałowych
+ możliwość zdalnego sterowania poziomem czułości wejść mikrofonowych
+ bardzo prosta obsługa
+ nie wymaga stosowania dodatkowych aplikacji sterujących pracą interfejsu
+ podwójny port Thunderbolt, pozwalający m.in. podłączać kolejne interfejsy
+ doskonały pakiet oprogramowania
- latencja odsłuchu zależy od wielkości bufora DAW
- brak kabla Thunderbolt w zestawie
Podsumowanie
Z najmniejszego bufora dającego latencję rzędu 0,9-1,2 ms, a tym samym pozwalającego na pełny monitoring będziemy jednak mogli korzystać do momentu, aż sesja urośnie do takiej wielkości, by konieczne stało się zwiększenie bufora. Kiedyś to na pewno nastąpi, bowiem wydajność całego systemu zależy nie tylko od przepustowości portu Thunderbolt, ale też możliwości samego komputera. Czy to świadczy na niekorzyść Quantum? W pewnym sensie tak, bo latencja odsłuchu pozostaje w ścisłej zależności od ustawionego bufora, czego nie ma w interfejsach opartych na własnym DSP, gdzie w każdym przypadku pozostaje ona mniej więcej taka sama, nawet gdy musimy zwiększyć bufor.
Jestem bardzo ciekaw czy inni producenci pójdą śladem PreSonusa i Quantum, i też zaczną tworzyć interfejsy bez, nie ma co ukrywać, kłopotliwego w obsłudze wbudowanego miksera. Jakoś nie słychać, by ktoś namiętnie korzystał z dostępnych w nim procesorów czy komutacji. Zdecydowana większość użytkowników chce widzieć w interfejsie audio przede wszystkim wysokiej klasy tory przetwarzania sygnałów, ich obróbkę zostawiając już wtyczkom w DAW. W programach tego typu znacznie łatwiej dokonuje się też komutacji sygnału, bo lepiej wszystko widać, a całą konfigurację można zapisać w ramach sesji lub domyślnego szablonu.
Pozostaje jednak problem zależności wielkości bufora, a zatem i latencji odsłuchu, od wydajności komputera. Można jednak przyjąć, że współczesne maszynki liczące, nawet w przypadku dość dużych sesji, nie wymagają buforowania większego niż 256 sampli, co przekłada się na latencję łączną (od wejścia do wyjścia) na poziomie 10 ms lub nawet 5 ms, przy próbkowaniu podwójnym.
Quantum będzie musiał powalczyć na rynku przede wszystkim z tańszym od niego interfejsem Focusrite Clarett 8PreX. Mamy tu do czynienia z podobną jakością konwersji i torów sygnałowych, ale PreSonus ma możliwość zdalnej regulacji czułości, oferuje dwa porty Thunderbolt i wyjścia z możliwością sterowania napięciowego. Innych interfejsów tego typu, oferujących osiem wejść mikrofonowych i więcej niż 24 wyjścia w zasadzie nie znajdziemy.
Co do jednego nie ma wątpliwości - uzyskanie latencji łącznej na poziomie poniżej 2 ms to niesamowite osiągnięcie. Nie bez podstaw zatem mówi się o Quantum jako o najszybszym interfejsie audio dostępnym na rynku. I choć per saldo finalna latencja monitoringu i tak będzie pochodną wydajności komputera, to rezygnacja z dodatkowej aplikacji, która potrafi niekiedy utrudnić życie, jest tego warta. Trochę szkoda, że nie przełożyło się to na niższą cenę interfejsu, choć na osłodę otrzymujemy dużą zniżkę na zakup pełnej wersji Studio One, a przede wszystkim zestaw fantastycznych wtyczek, za które normalnie musielibyśmy sporo zapłacić. A jeśli nasze studio całkowicie oprzemy na produktach PreSonus, takich jak mikser StudioLive, interfejs/interfejsy Quantum i program Studio One, to nie dość, że problem ewentualnego zwiększenia latencji znika (komutacji na potrzeby odsłuchu możemy wówczas dokonywać w konsolecie), to jeszcze wszystko tworzy w pełni zintegrowaną strukturę sterowaną sprzętowo, z możliwością zapisania absolutnie wszystkich ustawień wraz z sesją w DAW.
Informacje
Funkcja: | interfejs audio/MIDI z portem Thunderbolt 2, 26 wejść i 32 wyjścia audio. |
Wejścia mikrofonowe: | 8, XLR, poziom maks. +10 dBu, zakres Gain 60 dB, zakres dynamiki 110 dBA, impedancja 1,6 kΩ. |
Wejścia instrumentalne: | 2, TS 6,3 mm, impedancja 1 MΩ. |
Wejścia liniowe: | 8, TRS 6,3 mm, poziom maks. +18 dBu, czułość -10 dBV/+4 dBu, zakres dynamiki 118 dBA, impedancja 10 kΩ. |
Wyjścia liniowe: | 10, TRS 6,3 mm, poziom maks. +18 dBu, impedancja 51 Ω. |
Przetwarzanie: | 24-bitowe; 44,1; 48; 88,2; 96; 176,4; 192 kHz, dynamika A/C 120 dBA, dynamika C/A 120 dBA. |
Zasilanie: | zewnętrzny zasilacz sieciowy 110-230 V. |
Wymiary: | 483x140x45 mm; rak 1U. |
Waga: | 2,3 kg. |