Earthworks SV33
Co jakiś czas na rynku pojawiają się wysokiej klasy mikrofony studyjne o konstrukcji innej niż bazująca na kapsule pojemnościowej 1”, że wspomnę tu choćby mikrofony Ehrlund z trójkątną membraną czy Audio-Technica AT5040 z panelem czterech membran prostokątnych. SV33, pierwszy mikrofon Earthworks przeznaczony do bliskich ujęć wokalu w studiu, wyposażony jest natomiast w kapsułę elektretową.
Te ostatnie kojarzymy na ogół z mikrofonami z segmentu „prosumer”, ponieważ koszt ich wykonania teoretycznie jest znacznie niższy od kosztu stworzenia wielkomembranowej kapsuły pojemnościowej polaryzowanej napięciem zewnętrznym. Jeśli chodzi o najtańsze kapsuły, owszem, są one produkowane maszynowo i dzięki temu tanie. Ale kapsuły elektretowe mogą być także wyjątkowo wyrafinowane, oferując możliwości daleko wykraczające poza to, co pozwalają uzyskać typowe mikrofony z dużą membraną i zewnętrzną polaryzacją. I z takich właśnie korzysta firma Earthworks w swoich mikrofonach pomiarowych, instrumentalnych oraz SR40V – wokalowym do zastosowań live. SV33 nie jest zatem pierwszym mikrofonem Earthworks do wokalu, ale do wokalu studyjnego jak najbardziej.
Konstrukcja
Jak we wszystkich mikrofonach Earthworks, oprócz bardzo szerokiego pasma przenoszenia szczególną uwagę zwrócono tu na charakterystykę fazową oraz impulsową. Uzyskaniu w tym zakresie jak najlepszych parametrów nadano najwyższy priorytet, co znalazło swoje odbicie na konstrukcji kapsuły jak też całego jej otoczenia akustycznego.
Choć mikrofon z wyglądu przypomina trochę takie klasyki jak Electro-Voice RE20, i podobnie ustawia się go względem wykonawcy (w poziomie, a nie w pionie), to jednak ma zupełnie inną konstrukcję. Raz, że jest pojemnościowy, a dwa, że wymaga zewnętrznego zasilania napięciem fantomowym +48 V.
SV33 dostarczany jest w ekskluzywnym pudełku z drewna wiśniowego, wraz ze sztywnym uchwytem do mocowania na statywie. Rzecz może wydawać się kontrowersyjna, gdyż na ogół tego typu mikrofony wręcz wymagają uchwytów elastycznych. W tym akurat przypadku nie jest to wcale konieczne. Co więcej, kształt mikrofonu wręcz zachęca do tego, by trzymać go w ręku, a poziom zakłóceń wynikających z takiego sposobu pracy nie odbiega znacząco od tego, z czym mamy do czynienia w dobrej klasy mikrofonach dynamicznych. Niemniej dostarczany wraz z mikrofonem, odpowiednio wyprofilowany sztywny uchwyt w zupełności wystarcza, by móc normalnie pracować. Nie wymaga on żadnego blokowania pozycji, ponieważ przegub pozwalający zmienić ustawienie został tak skonstruowany, że stabilnie trzyma mikrofon pod właściwym kątem.
Metalowy korpus SV33 pokryty został materiałem w technologii Nextel, którą stworzyła firma Mankiewicz Gebr. & Co, założona pod koniec XIX wieku przez polskiego chemika Feliksa Mankiewicza i pochodzącego z Wielkiej Brytanii Roberta Clarka. Powłoka ta znajduje zastosowanie w najwyższej jakości produktach profesjonalnych i konsumenckich, także w branży motoryzacyjnej.
Zewnętrzna osłona kapsuły ma całkowicie metalowy szkielet wypełniony dwiema warstwami stalowej siatki. Jej górna, odkręcana część, daje dostęp do podwójnego, wewnętrznego filtru przeciwpodmuchowego, który bardzo skutecznie chroni nas przed nadmiernym eksponowaniem zgłosek wybuchowych. Jeśli jednak wykonawca zechce śpiewać bardzo blisko mikrofonu, wówczas nie zaszkodzi wspomóc się dobrej klasy pop-filtrem. By uzyskać jak najlepsze efekty w czasie testów korzystałem z uchwytu elastycznego Rycote oraz osłony przeciwpodmuchowej Groove Tubes, choć dobre wyniki można uzyskać także mocując mikrofon w dostarczonym uchwycie lub wręcz trzymając go w ręku.
Po odkręceniu osłony możemy zobaczyć kapsułę umieszczoną w odpowiednio skonstruowanym układzie akustycznym oraz łożu amortyzującym drgania. Elektronika mikrofonu bazuje na najwyższej jakości torze sygnałowym w czystej klasie A, z wyjściem beztransformatorowym o impedancji 65 Ω. Całość jest w stanie przenosić ciśnienia dźwięku aż do 145 dB SPL, oferując czułość 10 mV/Pa. Równoważny poziom szumów własnych mikrofonu to 15 dB SPL (przy ważeniu krzywą A).
Kapsuły z małą membraną, w tym wypadku o średnicy 14 mm, mają istotną przewagę nad kapsułami wielkomembranowymi, jaką jest zwarta i precyzyjna charakterystyka kierunkowa, zwłaszcza w zakresie niskiego środka i dołu. To sprawia, że są mniej wrażliwe na dłużej wybrzmiewające w pomieszczeniu niskie tonu, a tym samym pozwalają uzyskać bardziej skoncentrowany dźwięk. W przypadku SV33 jest podobnie, ale jednocześnie sama nerkowa charakterystyka, którą oferuje ten mikrofon, jest dość szeroka. To daje wykonawcom więcej swobody, jeśli chodzi o poruszanie się przed mikrofonem, bez wpływu na charakterystykę brzmieniową.
Spotkanie na szczycie: Rupert Neve (z lewej) oraz David Blackmer podczas wystawy AES w 1998 roku.
fot. F. Passarelli/musicoff.com
Earthworks
Twórcą firmy Earthworks był David Blackmer, bez osiągnięć którego współczesna branża pro-audio nie byłaby tym, czym jest. W 1971 założył firmę dbx i w zasadzie stworzył całą koncepcję kompresorów typu VCA. Opracowane wówczas przez niego rozwiązania są w powszechnym użyciu do dzisiaj, także pod postacią specjalizowanych obwodów scalonych czy modułów do sterowania pracą układów tłumienia oraz automatyzacji głośności. Jego rozwiązania VCA znalazły się także w większości wielkoformatowych konsolet produkowanych w latach 80., będąc integralną częścią ich automatyki. Z powodzeniem wprowadził też własny system redukcji szumów taśmy magnetofonowej, pozwalający uzyskać zakres dynamiki znacząco przekraczający ten, który oferowały płyty CD!
Blacker był pionierem w zakresie badań nad właściwościami ludzkiego słuchu, już w latach 70. prezentując tezę, że jesteśmy w stanie uchwycić różnice czasowe rzędu 5-10 mikrosekund. To doprowadziło go do wniosku, że w związku z tym pasmo przenoszenia urządzeń audio powinno być znacząco większe niż 20 kHz.
Już po założeniu firmy Earthworks w 1980 roku zaczął wcielać w życie swoje koncepcje, tworząc referencyjne zestawy głośnikowe, a potem służące do ich pomiarów tory sygnałowe oraz mikrofony, których górny zakres przenoszonych liniowo częstotliwości nierzadko przekraczał 40 kHz. Istotne w tym wszystkim jest to, że nie chodziło mu o dostarczenie wrażeń słuchowych okolicznym nietoperzom i naszym czworonożnym przyjaciołom, ale przede wszystkim o koherencję fazową w zakresie reprodukcji impulsów, którą można było uzyskać tylko przy poszerzeniu zakresu częstotliwości reprodukowanych i odbieranych przez systemy audio. Pod tym też kątem prowadził badania nad stworzeniem zupełnie nowego modelu słyszenia, w którym decydującą rolę odgrywają właśnie zależności fazowe. Dzięki technicznym możliwościom swojego sprzętu był w stanie zaprezentować słuszność swoich teorii, co znajduje odzwierciedlenie w szeregu dokumentów publikowanych przez niego dla AES.
David Blackmer zmarł w 2002 roku, a prowadzeniem firmy Earthworks zajmują się obecnie jego żona oraz syn.
W praktyce
Przez ostatnie dwa lata bardzo intensywnie pracowałem nad produkcją czterech albumów, w tym dwóch własnych, w trakcie których „przećwiczyłem” cały szereg różnego typu mikrofonów, cały czas dokonując różnych spostrzeżeń i zbierając doświadczenia. W przypadku tego typu sprzętu nigdy nie powinno się bazować na pierwszym wrażeniu, a często drugie bywa też zwodnicze. Poza tym dla każdego wykonawcy i w różnego typu aranżacjach sprawdzają się inne rozwiązania i niezmiernie trudno jest znaleźć ten jeden, „najlepszy” i w pełni uniwersalny mikrofon.
Mikrofon dostarczany jest w ekskluzywnym pudełku wykonanym z drewna wiśniowego. Tutaj możemy podziwiać element z kapsułą elektretową, znajdujący się pod odkręcaną osłoną SX33.
W tym kontekście Earthworks SV33 zaprezentował się jako jeden z tych mikrofonów, który ma szansę być zdecydowanie częściej wykorzystywany niż inne. Jego główną zaletą jest niesamowita precyzja, nigdy jednak nie przekraczająca granicy, za którą zaczyna się już przesadna ekspozycja dźwięków niepożądanych (sybilanty, mlaśnięcia, podkreślanie transjentów w niektórych zgłoskach itd.). Ponadto charakteryzuje go bardzo zwarta prezentacja niższych składowych, pozwalająca zachować czytelność przekazu słownego bez konieczności sięgania po korektor na etapie edycji. SV33 daje dużo swobody w zakresie odległości wykonawcy od mikrofonu i ewentualnych odchyleń od jego osi. W praktyce oznacza to, że każde kolejne podejście, jeśli tylko zaśpiewane jest z taką samą artykulacją, będzie brzmiało podobnie do poprzednich, co znacząco ułatwia montaż finalnej partii z fragmentów kilku ujęć. Mikrofon zdecydowanie reprezentuje wysoką klasę brzmieniową i mówiąc kolokwialnie, brzmi „drogo”. Zwłaszcza jeśli zastosujemy porządny przedwzmacniacz, najlepiej z transformatorowym wejściem. SV33 charakteryzuje się lekkim podkreśleniem pasma 12 kHz, które przez wielu realizatorów jest bardzo lubiane, ponieważ nadaje brzmieniu wokalu specyficznego szlifu. Mikrofon ma nieco wyższą czułość niż typowe przetworniki wielkomembranowe, ale trzeba się też liczyć z nieznacznie większym poziomem szumów.
Podsumowanie
Nasze spostrzeżenia
+ spójna charakterystyka kierunkowa bez względu na częstotliwość+ wyjątkowa precyzja w domenie fazowej
+ przejrzystość reprodukcji bez utraty charakteru dźwięku
+ możliwość dokonywania nagrań z mikrofonem w ręku (choć należy do tego podchodzić z dużą ostrożnością)
+ optymalny i zrównoważony efekt zbliżeniowy
+ niezwykle solidne wykonanie
- wysoka cena
Zakres zastosowań
- główny mikrofon do ujęć wokalu w profesjonalnych studiach nagrań muzycznych, lektorskich i dubbingowych
Informacje
Funkcja | studyjny mikrofon pojemnościowy z kapsułą elektretową |
Pasmo przenoszenia | 30 Hz-33 kHz |
Kapsuła | elektretowa, membrana 14 mm, charakterystyka nerkowa |
Czułość | 10 mV/Pa (-40 dBV/Pa) |
Maks. poziom SPL | 145 dB SPL |
Odstęp od szumów | 79 dBA |
Wyjście | symetryczne, beztransformatorowe, impedancja 65 Ω |
Szumy własne | odpowiednik 15 dB SPL (A-ważone) |
Zasilanie | zewnętrzne, fantomowe, 24-48 V, 10 mA |
Wymiary | 211x50 mm |
Waga | 1,13 kg |
Producent | Earthworks |
Dystrybucja | MBS |