Sontronics Sigma 2 - mikrofon wstęgowy
Mikrofony wstęgowe owiane są nimbem tajemniczości i darzone swego rodzaju kultem. Ich podsycaniu sprzyja dość wysoka zazwyczaj cena takich mikrofonów, choć są znacznie prostsze konstrukcyjnie od wielkomembranowych mikrofonów pojemnościowych.
Sontronics Sigma, jeszcze w swej oryginalnej wersji sprzed ponad dekady, uważany jest powszechnie za pierwszy aktywny mikrofon wstęgowy. Aktywny, ponieważ oprócz tradycyjnego transformatora zastosowano w nim również zasilany napięciem fantomowym układ wzmocnienia wstępnego. Dzięki temu poziom wyjściowy jest porównywalny z poziomem, jaki oferują typowe mikrofony pojemnościowe, a sam aktywny mikrofon wstęgowy nie wymaga zastosowania specjalnego przedwzmacniacza, jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnych, pasywnych rozwiązań.
Dostarczany z mikrofonem uchwyt elastyczny pozwala na łatwą regulację kąta pochylenia. Tylna część oznaczona jest napisem Rear na tabliczce z logotypem.
Mikrofony wstęgowe znajdowały się w użyciu praktycznie do końca lat 50., definiując w praktyce brzmienie radia, nagrań muzycznych i filmów z tego okresu. Brzmienie to jest jednoznacznie kojarzone ze swoistym ciepłem i zawiera w sobie specyficzną nutkę nostalgii. Próby uzyskania tych cech sonicznych za pomocą współczesnych mikrofonów pojemnościowych, korekcji i procesorów dynamiki udają się raczej średnio. Powodem tego stanu rzeczy jest konstrukcja przetwornika, w którym wstęga, czyli w zasadzie membrana, charakteryzuje się wysokim stopniem elastyczności i porusza się w polu swobodnym, z jednakowym obciążeniem akustycznym po obu stronach. To sprawia, że układ drgający przetwornika wstęgowego w zasadzie nie ma żadnych rezonansów własnych. Stąd jego miękkie, nieco matowe dla naszych uszu brzmienie.
Wstęga jaka jest...
Nie jest to miejsce na analizę budowy mikrofonów wstęgowych, ale dość powiedzieć, że przetwornik tego typu ma bardzo niską impedancję wyjściową (rzędu ułamków oma) i wytwarza sygnał o równie niskim poziomie. Jego wielkość będzie wprost proporcjonalna do szybkości poruszania się wstęgi przewodzącej oraz natężenia pola magnetycznego wytwarzanego poprzez dwa magnesy, pomiędzy którymi się ona znajduje. Najprostszą, a jednocześnie najbardziej skuteczną metodą dopasowania impedancji i zwiększenia poziomu sygnału jest zastosowanie transformatora o odpowiednio dobranej przekładni zwiększającej (proporcji liczby zwojów uzwojenia pierwotnego do wtórnego). Przy tak nikłych sygnałach wpływ transformatora na brzmienie jest wyjątkowo duży. Stąd też jego jakość jest kluczowa w kontekście charakteru sonicznego mikrofonu wstęgowego.
A czym jest wspomniana wcześniej „aktywność” mikrofonu wstęgowego? Typowy, pasywny mikrofon tego typu wymaga zastosowania wzmocnienia co najmniej 40 dB, by uzyskać sygnał o poziomie, który można już efektywnie nagrywać czy przetwarzać. To oznacza, że większość standardowych przedwzmacniaczy musi pracować z regulacją Gain ustawioną blisko maksimum, a i tak ich wzmocnienie może okazać się zbyt małe. W konsekwencji musimy się liczyć z wysokim poziomem szumów, zniekształceń i z brakiem jakiegokolwiek zapasu dynamiki potrzebnego do przetwarzania transjentów. Dedykowane do współpracy z mikrofonami wstęgowymi przedwzmacniacze na ogół są drogie, a bezpośrednie podłączenie tego typu przetworników do zdecydowanej większości interfejsów audio bardzo rzadko daje satysfakcjonujące efekty.
Stąd też koncepcja wyposażenia samego mikrofonu w blok ok. 20-decybelowego wzmocnienia wstępnego. Dzięki temu mikrofon można podłączyć bezpośrednio do typowych przedwzmacniaczy, choć, w przeciwieństwie do standardowych, pasywnych mikrofonów wstęgowych, należy aktywować napięcie fantomowe +48 V, w tym wypadku służące do zasilania układów elektronicznych. Ale zawsze jest coś za coś. W przypadku Sigma 2 za komfort współpracy mikrofonu wstęgowego ze zwykłymi przedwzmacniaczami, także tymi w interfejsach audio, musimy zapłacić więcej. Stąd też niemała cena opisywanego produktu Sontronics, podobnie jak jego przystosowanej do nagrywania gitar elektrycznych wersji Delta 2, o której w ramce obok.
Sontronics Delta 2
Delta 2, podobnie jak Sigma 2, to nowa wersja zaprezentowanego przed ponad dekadą mikrofonu wstęgowego z aktywną elektroniką. Podobnie jak pierwsza Delta, Delta 2 przeznaczony jest do ujęć wzmacniaczy gitarowych oraz basowych. W tym zakresie zastosowań mikrofony wstęgowe mają możliwość zaprezentowania wszystkich swoich zalet wynikających z płaskiej charakterystyki, braku słyszalnych rezonansów oraz pracy na zasadzie prędkościowej (poziom wyjściowy jest wprost proporcjonalny do szybkości wychylenia wstęgi, a nie zakresu tego wychylenia). Dzięki temu można uzyskać mięsiste, niesamowicie sugestywne brzmienie nasyconego lub przesterowanego wzmacniacza, bez ziarnistości i ostrości typowej dla wielu przetworników pojemnościowych.
Pod względem konstrukcyjnym Delta 2 jest podobna do Sigma 2, choć gabarytowo oba mikrofony się różnią. Oprócz tego, że Delta 2 jest szerszy, różnice sprowadzają się do innej struktury akustycznej – dwóch dodatkowych warstw siatki i wyraźnie innego zabudowania tej strony mikrofonu, która jest jego przodem. Inny jest także transformator, oferujący mniejszą przekładnię, a w konsekwencji mniejszą czułość i możliwość przenoszenia większych poziomów SPL. Dzięki temu mikrofon może bez problemów współpracować nawet z bardzo głośnymi wzmacniaczami.
Konstrukcja Sontronics Sigma 2
Jak na mikrofon wstęgowy Sigma 2 jest niewielki i dość lekki. To pochodna zastosowania bardzo mocnych magnesów neodymowych i niewielkiego gabarytowo transformatora. Zarówno przetwornik jak i transformator są wytwarzane przez Sontronics w Wielkiej Brytanii. Mikrofon dostarczany jest wraz z dedykowanym uchwytem elastycznym i zapakowany w hermetyczną walizkę z tworzywa ABS – oba te elementy są wyjątkowo solidne i porządnie wykonane. Uchwyt elastyczny dla mikrofonu wstęgowego jest niesłychanie ważny, ponieważ z natury rzeczy wykazuje on dużą wrażliwość na drgania subtonowe.
Pod względem jakości wykonania samego mikrofonu, w zasadzie nic nie można mu zarzucić. Niemniej znalazłoby się kilka elementów, na które należy zwrócić uwagę. Niezbyt równo przylegające tabliczki z logotypem producenta to efekt braku amortyzującej warstwy na skraju zewnętrznej siatki ochronnej. Z kolei precyzja, jaką przymocowano drobne siatki przeciwpodmuchowe do magnesów nie jest najwyższa – folia klejąca nie przylega równo na całej długości. Mając już pewne doświadczenie z budowaniem tego typu mikrofonów skorygowałem oba te elementy przed przystąpieniem do testów. Są to niewymagające żadnych specjalistycznych zabiegów czynności, z których wykonaniem nie powinno być problemów. Testowany przeze mnie mikrofon miał numer seryjny z pierwszej trzydziestki, zatem jest szansa, że w kolejnych egzemplarzach zostaną wprowadzone niezbędne poprawki.
Instalacja mikrofonu w uchwycie jest banalnie prosta, a sam mikrofon, po dokręceniu zacisku, spoczywa w nim dość stabilnie. Blokada kąta nachylenia mikrofonu jest wyjątkowo skuteczna. W zestawie mamy też reduktor gwintu do statywów typu „europejskiego”.
Choć Sigma 2 ma charakterystykę ósemkową, a zatem teoretycznie w pełni symetryczną, to jednak producent zdecydował się wyróżnić jedną ze stron jaką tą, którą kierujemy w stronę źródła dźwięku. Zrobił to jednak nieco przewrotnie, na drugiej stronie umieszczając napis Rear. Okazuje się, że kierunki mikrofonu nie mają znaczenia przy dalszych ujęciach, ale przy bliższych jak najbardziej. Przy sugerowanym przez producenta ustawieniu dźwięk jest nieco jaśniejszy i bardziej otwarty. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, by Sigma 2 pracował „tyłem do przodu”. W przypadku wokalu taka konfiguracja skutkuje uzyskaniem bardziej intymnego, subtelnie ciemniejszego brzmienia.
Sontronics Sigma 2 w praktyce
Sigma 2, podobnie jak wiele wyższej klasy mikrofonów wstęgowych, nie przypomina brzmieniowo pojemnościowych mikrofonów wielkomembranowych. Dla osób przyzwyczajonych do tych ostatnich, zwłaszcza w ich najtańszym wcieleniu, nagranie dokonane dobrą „wstęgą” może być nieco szokujące. Cały blask, nasycenie, a nawet przesycenie szczegółami – cechy charakterystyczne kapsuł kondensatorowych – tu zdają się być mało istotne. Jest za to znacznie więcej mięsistego niskiego środka i wszystkich tych elementów, które sprawiają, że głos brzmi potężnie.
Sigma 2 bez wątpienia należy do tych mikrofonów wstęgowych, które mają indywidualny charakter. Wprawdzie jego pasmo przenoszenia, zgodnie z tym, co zaobserwowałem podczas nagrań i edycji, kończy się w okolicach 13-14 kHz, ale w przypadku wokalu nie ma to większego znaczenia. Owszem, głos nie jest taki otwarty i przejrzysty jak w wyższej klasy mikrofonach pojemnościowych, ale w żaden sposób nie wpływa to na jego definicję w miksie. Wszystkie naturalne harmoniczne zostają przetworzone z odpowiednią efektywnością, a te najwyższe częstotliwości i tak zwykliśmy tłumić korekcją czy wręcz niezamierzenie usuwać stosując kompresory.
Jest tu kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Sigma 2 najlepiej się sprawdza w przypadku głośniejszych i ostrzej śpiewanych partii. Odległość wykonawcy od mikrofonu powinna wówczas być większa niż 20 cm, a obecność dobrego pop-filtru jest obowiązkowa. Przy cichym śpiewie i bliskiej odległości od mikrofonu, Sontronics moim zdaniem nie sprawdza się najlepiej.
Zastosowany przetwornik bazuje na magnesach neodymowych i aluminiowej wstędze o wymiarach 40x5 mm. Obwód magnetyczny jest zamknięty strukturą z miękkiego żelaza, która jednocześnie stanowi chassis dla całej konstrukcji, by do minimum zredukować zniekształcenia przetwarzania.
Charakter dźwięku, z uwagi na dość specyficzny skład harmonicznych, sprawia, że głos nagrany za pomocą Sigma 2 opornie poddaje się zabiegom korekcji intonacji i podczas tego typu edycji pojawia się sporo różnych artefaktów. Ponadto ósemkowa charakterystyka sprzyja eksponowaniu akustyki wnętrza – nie wszędzie zatem mikrofon będzie brzmieć dobrze. Z drugiej strony, przetłumiona budka wokalna to nie jest najlepsze miejsce do nagrań ósemką. Dźwięk jest suchy, bez wyrazu i po prostu nieładny. A zatem do takiego mikrofonu jak Sigma 2 warto mieć dobre akustycznie pomieszczenie.
Ostateczny charakter nagranego materiału będzie w dużej mierze zależeć od zastosowanego kompresora. Sposób, w jaki oddziałuje on dynamicznie na poszczególne pasma będzie determinował finalne brzmienie. Nagranie z mikrofonu nie powinno być też poddawane zbyt głębokiej obróbce, bo sporo na tym traci. Tego typu dźwięk jest bardzo wrażliwy na przetwarzanie, zwłaszcza w domenie cyfrowej, warto je zatem ograniczyć do minimum. Wysokiej klasy kompresja, nieznaczna korekcja i odrobina pogłosu to w zasadzie wszystko, co powinniśmy zastosować, aby zachować specyficzne brzmienie wstęgi.
Podsumowanie
Sigma 2 nie należy do najtańszych mikrofonów i moim zdaniem wymaga poprawienia pewnych detali, ale poza tym to świetny sprzęt. Może nie jako pierwszy, czy nawet drugi mikrofon wokalny w studiu, ale jeśli potrzebne będzie ujęcie o niebanalnym brzmieniu, to będzie to doskonały wybór.
Nasze spostrzeżenia
+ brzmienie wysokiej próby – klasyczne, ale w nowoczesnym klimacie+ aktywna konstrukcja oznaczająca brak konieczności stosowania specjalnych przedwzmacniaczy
+ sybilanty, sklejenia warg, mlaśnięcia i inne tego typu artefakty nie stanowią żadnego problemu
+ solidny uchwyt i walizka w zestawie
- kilka drobnych niedociągnięć konstrukcyjnych
- mimo wszystko wysoka cena
Zakres zastosowań
- profesjonalny mikrofon wstęgowy do ujęć wokalnych, wymagający dobrych warunków akustycznych i fachowego podejścia do edycji- przy umiejętnym zastosowaniu pozwala uzyskać niepowtarzalne brzmienie, którego nie da się otrzymać w żaden inny sposób
Informacje
Przetwornik | wstęgowy, charakterystyka ósemkowa |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz-15 kHz |
Czułość | 18 mV/Pa (-33 dB, 0 dB = 1V/Pa) |
Impedancja wyjściowa | 150 Ω |
Równoważny poziom szumów | 10 dB SPL A |
Zasilanie | zewnętrzne, fantomowe +48 V |
Wymiary | 164x50x32 mm |
Waga | 421g netto |
Producent | Sontronics |
Dystrybucja | AudioTech |