Rupert Neve Designs 551 Inductor EQ - korektor w formacie 500
Choć wielu osobom może się to wydawać dziwne, to 551 jest pierwszym korektorem Ruperta Neve wykonanym w formacie lunchbox 500. Firma Rupert Neve Designs bardzo późno zaczęła oferować procesory w tej formie, kiedy już stało się jasne, że lunchbox jest zdecydowanie bardziej popularny niż 19”.
Powodów takiego stanu rzeczy można się tylko domyślać, a być może jednym z nich jest to, że twórca standardu 500, firma API, „od zawsze” była głównym rynkowym konkurentem Neve. Należy przy tym zaznaczyć, że dostępne już wcześniej na rynku urządzenia Neve dla formatu lunchbox są produkowane przez firmę AMS Neve, która poza nazwiskiem konstruktora w nazwie oraz prawami do jego wcześniejszych konstrukcji nie ma nic wspólnego z Rupertem Neve. Tak czy inaczej, 551 Inductor EQ jest urządzeniem będącym swego rodzaju „the best of EQ”, w którym zastosowano elementy indukcyjne (dławiki i cewki) w pasmach częstotliwości środkowych i wysokich.
Konstrukcja Rupert Neve Designs 551 Inductor EQ
551 jest jednokanałowym, trzypasmowym korektorem półparametrycznym o dość interesującej strukturze - rzekłbym, że nastawionej na działania o charakterze typowo muzycznym. Można bowiem zrobić korektor uniwersalny, w którym to użytkownik decyduje, które pasma i w jaki sposób chce przetworzyć, albo korektor, który zawęża nieco możliwość manewru, jeśli chodzi o wybór i szerokość działania filtrów. Paradoksalnie, ta druga opcja - zwłaszcza gdy stoją za nią dziesięciolecia doświadczeń oraz uczciwa wiedza konstruktora - okazuje się bardziej efektywna w praktyce. Nie skupiamy się bowiem na określaniu pasm i definiowaniu charakteru pracy filtrów, ale działamy w sposób typowo intuicyjny, znacznie sprawniej uzyskując zamierzone efekty brzmieniowe. Jak w przypadku każdego korektora nieco odbiegającego konstrukcyjnie od powszechnie przyjętych wzorców, trzeba spędzić trochę czasu analizując rozkład i funkcjonalność poszczególnych manipulatorów. Na szczęście Rupert Neve zachował w 551 klasyczny rozkład „niskie na dole, wysokie na górze”.
W zakresie basów mamy filtr działający w przedziale ±15 dB dla częstotliwości wybieranych przełącznikiem LOW FREQ. Filtr ten może funkcjonować w trybie półkowym, czyli aplikując jednakowe podbicie/tłumienie dla pasma od wybranej częstotliwości w dół. Przyciskiem LF PEAK można go też przełączyć w tryb pasmowy, w którym pracuje z symetrycznym nachyleniem 6 dB na oktawę. Do wyboru mamy częstotliwości 35, 60, 100 i 220 Hz. Oprócz tego możemy aktywować filtr górnoprzepustowy 80 Hz, o nachyleniu 12 dB na oktawę. Zakres częstotliwości środkowych jest bardzo szeroki - od 200 Hz do 6 kHz. Częstotliwości zostały dobrane tak, by efektywnie zapanować nad pojedynczymi ścieżkami w gęstych pasmowo miksach. Podział ten wypracowano już w czasach pierwszych konsolet Neve z lat 70. minionego wieku i do dziś sprawdza się znakomicie. Działający w zakresie ±15 dB filtr oferuje adaptacyjną charakterystykę dobroci, czyli szerokości pasma, na które oddziałuje. Przy niższych częstotliwościach filtr działa szerzej, zaś przy wyższych jego dobroć wzrasta, a przetwarzane pasmo jest węższe. Ponadto niesymetryczność pracy filtru sprawia, że charakterystyka tłumienia dla wybranego zakresu jest węższa niż charakterystyka wzmocnienia. Nie jest to jakaś dramatyczna różnica, ale nawet tak subtelna zmiana pozwala bardzo sprawnie ułożyć pasma elementów w naszym miksie.
Gdy zajdzie potrzeba zastosowania węższej filtracji w zakresie środka (np. dla wycięcia jakiegoś rezonansu, kompensacji sybilantów lub precyzyjnego podkreślenia wybranej częstotliwości), możemy skorzystać z przycisku MF HI Q, który pozwala zwiększyć dobroć filtru pasmowego ze standardowej 2 na znacznie węższą 3,5. Owe wartości dobroci odnoszą się jednak tylko do skrajnych ustawień, przy których faktyczna głębokość pracy filtru może dojść nawet do 24 dB w przypadku tłumienia i 18 dB przy podbijaniu. Dlatego też widoczny na skali regulatora MID zakres ±15 dB trzeba traktować umownie, pamiętając o tym, że mamy do czynienia z urządzeniem na wskroś analogowym. Filtr wysokich tonów, podobnie jak filtr basu, może działać w trybie półkowym lub pasmowym ±15 dB, przy czym mamy do wyboru tylko dwie częstotliwości: 8 i 16 kHz. To typowy filtr do „osładzania” dźwięku lub eliminacji niepotrzebnego na danej ścieżce pasma góry. W żadnym wypadku nie jest to filtr o działaniu chirurgicznym - pracuje on bardzo szeroko, wpływając nawet na częstotliwości z przedziału 300 Hz-1,5 kHz. Ów wpływ jest odwrotny, co oznacza, że dodając góry zmniejszamy nieznacznie poziom środka i dodajemy go, tłumiąc górę (w obu przypadkach o ok. 3 dB). Ponieważ pasmo przenoszenia 551 wykracza daleko poza 20 kHz, więc chcąc w domenie cyfrowej w pełni wykorzystać możliwości oferowane przez korektor, nie od rzeczy będzie praca z materiałem od początku próbkowanym z częstotliwością 96 kHz.
Poza sekcją aktywnych filtrów, korektor ma także układ wejściowy i wyjściowy - w obu przypadkach bazujący na transformatorach wykonywanych na zlecenie RND pod kątem urządzeń w formacie 500. Wykorzystane tu rozwiązania nie są całkowicie nowe, zresztą jeśli chodzi o klasycznie realizowaną korekcję, wymyślono już chyba wszystko. Mimo to, dzięki dostępności znacznie lepszych jakościowo podzespołów niż 30-40 lat temu, można uzyskać bardziej wyśrubowane parametry techniczne i brzmieniowe, choćby z uwagi na mniejszy poziom szumów i zniekształceń. Elementy aktywne w filtrach 551 to układy półprzewodnikowe pracujące w klasie A i charakteryzujące się zastosowaniem płytkiego sprzężenia zwrotnego. Tego typu rozwiązania, z uwagi na brak „punktu przejścia przez zero” nie wprowadzają żadnych zniekształceń dla sygnałów o niskim poziomie, co znacząco zwiększa dynamikę i pozwala uzyskać bardzo muzycznie brzmiące efekty - zwłaszcza jeśli chodzi o korekcję. Niezwykle istotny jest też zapas dynamiki w torze wyjściowym korektora. W skrajnych warunkach poziom szczytowy sygnału może być większy od sygnału wejściowego nawet o 30 dB, a korektor nie ma regulacji czułości. W takiej sytuacji jakość bufora na wyjściu jest kluczowa dla przetwarzania transjentów i ogólnej charakterystyki brzmieniowej urządzenia.
Pobieżna analiza zastosowanych rozwiązań układowych doprowadziła mnie do konkluzji, że mamy do czynienia z wyjątkowo inteligentnie skonstruowanym korektorem, który łączy najlepsze cechy klasycznych rozwiązań z nowoczesną technologią. Nie jest to rzecz w całości oparta na tranzystorach - w wielu miejscach pojawiają się scalone układy operacyjne. W przeciwnym wypadku wylądowalibyśmy z ceną końcową bardzo daleko poza granicą 1.000 dolarów. I choć 551 i tak nie jest tani (850 dolarów netto, ale warto sprawdzać aktualną cenę u dystrybutora z uwagi na okresowe wahania relacji euro do dolara), to wśród tego typu produktów jest urządzeniem wręcz wzorcowym.
Rupert Neve Designs 551 Inductor EQ w praktyce
Choć 551 jest monofoniczny, to najlepiej jest testować tego typu procesory w zastosowaniach stereo, ponieważ można wówczas w pełni usłyszeć ich działanie. Nie zmienia to faktu, że korektor może też być z powodzeniem stosowany na pojedynczych torach mono na etapie nagrywania lub miksu. Od dystrybutora otrzymałem parę 551, więc miałem ten komfort, że mogłem posłuchać ich pracy także na materiale całościowym. Korektor brzmi w sposób bardzo organiczny. I choć można to określenie dość swobodnie naginać w zależności od kontekstu, to w tym wypadku oznacza ono, że finalna barwa podąża za dokonywanymi manipulacjami i dokładnie odzwierciedla to, co chcemy usłyszeć. Możemy bardzo szybko wprowadzić ład brzmieniowy w paśmie, w którym zazwyczaj toczy się walka między stopą a basem. Aktywując jeden korektor na stopie i podbijając pasmowo 80 Hz, na basie często wystarczy włączyć filtr górnoprzepustowy i subtelnie podbić 200 Hz. Wyeksponowanie wokalu w miksie to zwykle kwestia podkreślenia 3 kHz z mniejszą dobrocią oraz półkowego podbicia 8 kHz o 2-3 dB.
Zbyt sterylne brzmienie syntezatorów cyfrowych ożywimy natomiast podbijając o 1 dB pasmo 700 Hz, a w przypadku wirtualnego basu uzyskamy analogową krągłość zwiększając półkowo 100 Hz i w ten sam sposób tłumiąc 16 kHz. Często jednak wystarczy nawet samo wpięcie 551 w tor sygnałowy z wyłączoną korekcją. Funkcja EQ IN obejmuje bowiem tylko trzy regulowane filtry - filtr HPF oraz transformatorowe układy wejścia i wyjścia działają cały czas, subtelnie ocieplając każdy dźwięk. Warto też spróbować zabiegu z włączonym filtrem górnoprzepustowym i pasmowym podbiciem częstotliwości 100 Hz. Nie jest to dokładnie to samo, co w przypadku słynnej „korekcji Pulteca”, ale efekt też potrafi być bardzo interesujący. Korektor brzmi bardzo efektownie, bez względu na to, jakie podbicie lub tłumienie w nim ustawimy. W zasadzie wszystko jest dokładnie takie, jak trzeba: dół, środek i góra. Nad każdym z tych pasm można się długo rozwodzić, ponieważ sygnał wyjściowy jest pełen szczegółów i niuansów, które mogą być słyszalne tylko w korektorach najwyższej klasy. Trzeba jednak zachować szczególną ostrożność - atrakcyjność brzmieniowa 551 jest tak pociągająca, że bardzo łatwo przesadzić z eksponowaniem wybranych zakresów i w konsekwencji zmniejszyć sobie pole manewru jeśli chodzi o dalszą obróbkę dynamiki.
Podsumowanie
Nasze spostrzeżenia
+ brzmienie najwyższej próby+ potężny zapas dynamiki
+ adaptacyjna dobroć filtru środka
+ transformatory cały czas aktywne w ścieżce sygnałowej
+ bardzo staranne wykonanie
- w niektórych przypadkach przydałaby się regulacja poziomu wyjściowego
Zakres zastosowań
- profesjonalny, jednokanałowy korektor do pracy na ścieżkach i w torze nagrywania- korekcja na grupie i sumie miksu w przypadku dwóch 551
- ocieplanie sygnału za pomocą transformatorów, nawet bez włączania korekcji
Informacje
Pasmo przenoszenia | 20 Hz-45 kHz |
Poziom maksymalny | 23,25 dBu |
THD | 0,13%-0,0025% (w całym paśmie) |
Zasilanie | z szafki lunchbox 500, 120 mA (dla +16 V), 110 mA (dla -16 V) |
Inne testy marki