Mäag Audio EQ4 - korektor w formacie 500
Firma Mäag Audio istnieje na rynku od 2009 roku, a jej założycielem jest Cliff Mäag - były szef NTI Nightpro oraz aktualny właściciel studia The Record Lab - któremu towarzyszą jego dwaj synowie oraz Travis Allen.
Wcześniejsza firma Cliffa - NTI/Nightpro - która działała na rynku w latach 90. minionego wieku, wsławiła się znakomitymi przedwzmacniaczami oraz korekcją z funkcją Air Band. Podbijanie częstotliwości leżących teoretycznie poza zakresem naszego słuchu było wówczas pionierskim rozwiązaniem, a regulator Air na szerszą skalę zaczął być stosowany w urządzeniach Mackie dopiero w drugiej połowie lat 90. Do pomysłu stworzenia współczesnych wersji tych świetnych korektorów wrócono kilka lat temu, na fali zainteresowania starszym sprzętem i jego możliwościami brzmieniowymi. Mäag zaczął więc w nowych warunkach, z nowym pomysłem na biznes, ale wciąż z zachowaniem tego, co cechowało jego wcześniejsze produkty - najwyższej jakości wykonania i pomysłowości rozwiązań. Co ciekawe, Mäag działa na dwóch płaszczyznach - sprzętowej i wirtualnej. Korektory tej firmy są bowiem dostępne w klasycznej wersji do szafki lunchbox, a omawiany EQ4 także jako wtyczka natywna (Plugin Alliance) i jako wtyczka dla systemu Universal Audio UAD2.
Konstrukcja Mäag Audio EQ4
Urządzenie jest 6-pasmowym korektorem monofonicznym, z półkowym, najwyższym pasmem Air, półkową korekcją wysokich tonów (2,5 kHz) oraz pasmowymi filtrami 650 Hz, 160 Hz, 40 Hz i pasmem Sub (10 Hz). Filtr Air działa wyłącznie w trybie podbicia, umożliwiając zwiększenie do 10 dB zakresów 2,5, 5, 10, 20 lub 40 kHz. Wszystkie pozostałe filtry pracują niesymetrycznie w zakresie +15/-4,5 dB. Na panelu czołowym znajdziemy też diody wskazujące obecność sygnału i jego przesterowanie. Regulator AIR BAND to 6-pozycyjny przełącznik, a reszta manipulatorów to potencjometry z 21 pozycjami stabilnymi, przypominające w akcji przełączniki obrotowe. Na podzespołach nie oszczędzano. Potencjometry to wysokiej klasy produkty TT Electronics/BI Technologies, przełącznik to Grayhill, do tego kondensatory WIMA i najwyższej klasy układy operacyjne LME49710. Urządzenie jest w całości półprzewodnikowe, beztransformatorowe, oparte na filtrach RC i wykonane na dwóch płytkach drukowanych metodą montażu przewlekanego. Wyprowadzenia na szynie krawędziowej są pozłacane. Każdy korektor ma indywidualny numer seryjny oraz indywidualną sygnaturę osoby testującej. Całość powstaje w USA. Mówiąc krótko - życzyłbym sobie, żeby każdy współcześnie produkowany sprzęt audio wykonany był równie solidnie.
Mäag Audio EQ4 w praktyce
Przyznać trzeba, że przy wszystkich swoich zaletach związanych z solidną konstrukcją pewnym problemem okazało się nieco utrudnione przełączanie manipulatora AIR BAND. Przełączniki obrotowe Grayhill są wyjątkowo solidne i długowieczne, ale zastosowana tu mała gałka nie ułatwia zmiany pozycji tego regulatora. Pozostałe manipulatory działają bardzo precyzyjnie i z odpowiednim oporem. I choć na płycie czołowej jest dość ciasno, to jednak nie ma większych problemów z dostępem do filtrów. Cały korektor włączamy w tor sygnałowy i wyłączamy przyciskiem IN/OUT, któremu towarzyszy dioda sygnalizująca stan aktywacji. Montaż w szafce lunchbox jest - jak na standardy tego formatu - dość wygodny. Należy jednak zwrócić uwagę, że w szafkach innych niż oryginalna API, szyna krawędziowa wchodzi ledwie „na styk”, więc korzystając z tego typu urządzeń warto wcześniej to sprawdzić. Sam moduł od wewnętrznej płaszczyzny płyty czołowej do końca szyny krawędziowej ma standardowe 150 mm, ale styki na druku zaczynają się z 1-milimetrowym przesunięciem wynikającym ze sfazowania krawędzi. W pudełku, oprócz samego urządzenia, znajdziemy dwa wkręty do zamocowania panelu oraz krótką instrukcję obsługi. Wszystkie filtry dostępne w korektorze działają bardzo szeroko. To nie są narzędzia do precyzyjnej obróbki barwy, ale grube pędzle, którymi nadajemy fakturę brzmieniową całości materiału. Nawet filtr Air w ustawieniu 40 kHz bardzo intensywnie działa już od 10 kHz.
W zasadzie mamy tu do dyspozycji dwa filtry definiujące bas - ten najniższy, wręcz na progu słyszalności (Sub), oraz ten bardzo niski, odpowiedzialny za tąpnięcia dźwięku (40 Hz). Żeby je naprawdę poczuć i usłyszeć, musimy mieć wysokiej klasy monitory, najlepiej uzupełnione subwooferem, lub hi-endowe słuchawki zamknięte. To, co te filtry potrafią zrobić z najniższym dołem, to rzeczy wręcz paraliżujące i wywołujące ciarki na plecach. Jednocześnie ten subbas zachowuje żywotność i niesamowitą energię, co nie powinno dziwić zważywszy na fakt, że korektor ma aż 27 dB zapasu dynamiki, więc nie boi się ekstremalnych ustawień. Owszem, jeśli dwa czy trzy filtry powędrują na +15 dB to może się zapalać dioda sygnalizująca przesterowanie, ale jeśli tylko pulsuje, a nie świeci ciągłym światłem, to tego typu obróbka może wręcz wprowadzić do dźwięku ciekawe harmoniczne, jeszcze lepiej eksponujące transjenty.
O filtrze 40 Hz trudno mówić jako o filtrze pasmowym. Jego lewe zbocze schodzi tak nisko, że w zasadzie można go potraktować jako filtr półkowy, który daje nasycenie w dolnym paśmie. Filtry 160 i 650 Hz to typowe, bardzo szeroko działające regulatory środka - tego bardziej basowego oraz odpowiedzialnego za ciepło brzmieniowe. Ponieważ znajdują się one daleko od kłopotliwych zazwyczaj 120 Hz i 1 kHz, znacznie lepiej pełnią swą rolę jako narzędzia kształtujące ogólny obraz brzmieniowy. W dwóch prezentacjach, które znajdziecie na naszej płycie DVD, przetworzyłem materiał z premedytacją podbijając te pasma. Jak można usłyszeć, nie ma w brzmieniu żadnego „pudełka” ani „garnka” - jest za to soczystość i ciepło. Są też fragmenty, gdzie pasma te zostały stłumione, i natychmiast pojawiła się sterylność i pewne odhumanizowanie dźwięku. Para filtrów półkowych 2,5 kHz oraz Air Band doskonale się uzupełniają, odpowiadając za wysoki środek i najwyższą górę. Brzmią one tak czysto i klarownie, że ich ustawienia na +6, a nawet na +10 dB nie są żadnym problemem. Dźwięk pozostaje jedwabiście gładki i bez nutki nieprzyjemnej jaskrawości. Na dobrą sprawę EQ4 przy każdym ustawieniu brzmi doskonale. Każdy charakter korekcji się wybroni i nie ma tu ustawień, które trudno zaakceptować. Dźwięk można naginać na wszelkie możliwe sposoby i zawsze będzie brzmiał naturalnie i muzycznie. Nie boję się zaryzykować stwierdzenia, że zastosowanie pary tych korektorów na etapie masteringu, a już na pewno na grupach miksu, będzie bardzo trafionym pomysłem.
Poddałem też EQ4 testom na „wykrywaczu kłamstw”, czyli pomiarom z wykorzystaniem programu do określania zależności częstotliwościowo-fazowych oraz poziomu drugiej i trzeciej harmonicznej. Wyniki i krótkie komentarze znajdziecie obok, ale można jednoznacznie stwierdzić, że Mäag Audio EQ4 to korektor z najwyższej półki jakościowej. W żadnym paśmie nie ma „sieczki” fazowej, a już przesunięcie zaledwie o 20 stopni dla 20 Hz przy maksymalnym podbiciu dołu wydaje się czymś praktycznie niemożliwym do uzyskania (w wielu, nawet bardzo dobrych korektorach normą jest 180 stopni przy 100 Hz, co w praktyce oznacza odwrócenie biegunowości niskich tonów i w konsekwencji „zamulenie” basu). To właśnie w tym tkwi tajemnica tak potężnych i masywnych basów, jakie EQ4 potrafi wydobyć z dźwięku. W najwyższym, bardzo wyczulonym na anomalie fazowe paśmie jest podobnie. Wprawdzie nie można tu mówić o tzw. liniowej fazie - wszak to korektor analogowy - ale sądzę, że mniejszego przesunięcia fazowego w tego typu urządzeniach nie da się już uzyskać. Zniekształcenia nieliniowe dla poszczególnych filtrów utrzymują się praktycznie na jednakowym poziomie - bez względu na to, czy filtr jest ustawiony neutralnie czy też podbija sygnał o 15 dB. Średni poziom zniekształceń w całym zakresie audio waha się od 0,002 do 0,2%, co na korektor analogowy jest wręcz rekordem świata. Wszystko to sprawia, że EQ4 zawsze brzmi czysto i przejrzyście, realizując dokładnie to, czego od niego oczekujemy.
Podsumowanie
Nasze spostrzeżenia
+ fenomenalne brzmienie+ brak jakichkolwiek artefaktów wynikających z pracy korekcji
+ przejrzysta struktura ułatwiająca intuicyjną pracę
+ każdy regulator ma stabilne pozycje spoczynkowe
+ wskaźnik zbyt dużego poziomu sygnału
+ potężny zapas dynamiki
- w niektórych szafkach lunchbox mogą wystąpić problemy z montażem
- brak regulatora poziomu sygnału (wersja wtyczkowa go ma)
- przełączanie zakresu Air wymaga dość silnych palców
- wysoka cena
Zakres zastosowań
- wszechstronny, najwyższej klasy korektor do pracy na każdym etapie produkcji muzycznej - od nagrań po mastering- przeznaczony głównie do kształtowania ogólnego charakteru brzmienia
- wyjątkowo efektywny jeśli chodzi o kształtowanie najniższego i najwyższego pasma
Informacje
Pasmo przenoszenia | 10 Hz-75 kHz (-2 dB) |
Konstrukcja | półprzewodnikowa (układy operacyjne), beztransformatorowa, filtry RC |
Impedancja wejściowa | 48 kΩ (wejście symetryczne) |
Impedancja wyjściowa | 50 Ω (wyjście symetryczne) |
Zapas dynamiki | +27 dBu |
Zasilanie | zewnętrzne, z szafki lunchbox 500, ±16 V |
Wymiary | 1 slot w szafce lunchbox 500 |