TFPro P8 Edward The Compressor - stereofoniczny kompresor analogowy

Sprzęt studyjny | 28.02.2005  | Błażej Domański
Marka:  TFPro
Nasz Typ

Edward the Confessor (Edward Wyznawca) był znanym ze swej mądrości i wielkiej pobożności królem Anglii, który wsławił się między innymi ustanowieniem w XI wieku Londynu stolicą swego królestwa. Panowie z TFPro wykazali się typowo brytyjskim poczuciem humoru, nadając po niewielkiej przeróbce imię historycznego władcy swojemu produktowi.

Otwieramy pudełko. Widok jakby znajomy tylko kolor czerwony - a wydawało mi się, że powinien być zielony... Niezwykle efektowna, stylowa, prześliczna i charyzmatyczna (to oczywiście rzecz gustu - mnie się bardzo podoba) płyta czołowa tego urządzenia jest natychmiast rozpoznawalna w gąszczu urządzeń studyjnych. Rozmieszczenie potencjometrów oraz duży czytelny analogowy wskaźnik wysterowania i redukcji wzmocnienia dość jednoznacznie kojarzą się z dobrze znanymi i powszechnie szanowanymi przez realizatorów urządzeniami sygnowanymi logo Joemeek. Nie dzieje się tak bez powodu, gdyż za ich konstrukcję odpowiedzialny jest ten sam człowiek - Ted Fletcher. Swoją pracą i osiągnięciami zapracował on już na pozycję guru w branży studyjnej.

Zasada działania TFPro P8 Edward The Compressor

Na wstępie warto przyjrzeć się bliżej zasadzie działania i budowie tego urządzenia, gdyż jest ona dość nowatorska. Urządzenie jest optokompresorem. W jego topologii zastosowano fotorezystory CdS (na bazie siarczku kadmu - przyp. red.) nowej generacji, których czasy reakcji są znacznie szybsze niż wszystkich innych dotychczas dostępnych na rynku. Odwiecznym problemem kompresorów przeznaczonych do kontroli materiału stereofonicznego była praktyczna niemożność znalezienia fotorezystorów o identycznej charakterystyce pracy. Nawet te dokładnie sparowane różnią się nieco od siebie, a co za tym idzie, w sygnale przepuszczonym przez kompresor mogą pojawić się zniekształcenia bazy stereo wynikające z różnic w charakterystyce tłumienia dla lewego i prawego toru. Ted Fletcher zaproponował rozwiązanie tego problemu przez zastosowanie matrycy M-S. Dotychczas rozwiązania tego typu stosowane były jedynie w cyfrowych kompresorach masteringowych, np. w systemie 6000 firmy TC Electronic. Stereofoniczny sygnał wejściowy po przejściu przez buforujący układ wejściowy kierowany jest na matrycę M-S. Następnie suma obydwu kanałów oraz ich różnica przechodzą przez bloki kompresora, po czym przechodzą przez układ dekodujący i już jako sygnał kanału lewego i prawego przechodzą przez symetryczny układ wyjściowy kompresora. Suma kanału lewego i prawego wykorzystywana jest jako side chain w procesie kompresji sygnału różnicowego. W przypadku klasycznego optokompresora nieliniowości fotorezystorów kanału lewego i prawego powodują dynamiczne przesuwanie się bazy stereo oraz znaczne rozmycie lokalizacji przestrzennej miksu. W przypadku układu z matrycą M-S mamy jedynie do czynienia z fluktuacjami szerokości bazy stereo. Jak pokazują badania psychoakustyczne zniekształcenia tego rodzaju są znacznie mniej zauważane przez nasz zmysł słuchu.

Kolejną innowacją jest zastosowanie czterech całkowicie różnych topologii układu kompresora, a są to: Green Box (optokompresor Joemeek SC2), LA2A (legendarny optokompresor lampowy firmy Teletronix), 1176 (kompresor tranzystorowy firmy Universal Audio) oraz tradycyjny kompresor oparty o układy VCA. Ciekawostką jest fakt, iż konstruktor zdecydował się na emulację topologii VCA przy pomocy układów opartych o fotorezystor. Dotychczas bowiem okłady optyczne uznawane były za znacznie wolniejsze od VCA. Godny podkreślenia jest fakt, iż kompresor zbudowany jest całkowicie w oparciu o elementy dyskretne. Panel tylny urządzenia zawiera jedynie wejściowe i wyjściowe symetryczne gniazda XLR. Oczywiście producent przewidział możliwość podłączenia przy ich pomocy sygnału niesymetrycznego. Urządzenie przewidziane jest do pracy z nominalnym sygnałem wejściowym +4dBu.

Gałki, czyli to czym kręcimy w TFPro P8 Edward The Compressor

Pierwsza gałka z lewej - potencjometr czułości wejściowej - ustawia wzmocnienie równe jedności w pozycji 5.5 na skali do 11. Maksymalne wzmocnienie urządzenia wynosi 20dB. Kolejne dwie gałki to czteropozycyjny przełącznik trybu pracy kompresora (do wyboru mamy Green Box, LA2A, 1176 i VCA) oraz 4-pozycyjny przełącznik opisany jako SLOPE. Reguluje on nachylenie charakterystyki kompresji w zakresie od 1.5:1 do 8:1. Nachylenia te różnią się nieznacznie w zależności od wybranego trybu pracy. W urządzeniu mamy do dyspozycji także regulator szerokości bazy stereo (miły dodatek spowodowany obecnością matrycy M-S). Posiada on punkt spoczynkowy w pozycji neutralnej i umożliwia regulację w zakresie od mono do 150%. Zamiast regulatora progu zadziałania mamy do dyspozycji gałkę nazwaną COMPRESSION. To niezwykle sprytne rozwiązanie pozwala regulować jednocześnie próg zadziałania kompresora jak i wzmocnienie sygnału po kompresji (Make-up Gain). Dzięki temu zachowujemy poziom wyjściowy niezależny od wielkości kompresji. Umożliwia to znacznie szybsze, precyzyjniejsze i bardziej „muzyczne” regulacje - zwłaszcza gdy kompresujemy element dość gęstego miksu. Kolejne regulatory umożliwiają płynnie przestrajane czasów ataku i powrotu, a w trybie Greenbox dodatkowo regulację czasu powrotu dla sygnałów transjentowych. Ostatni dostępny manipulator pozwala nam regulować poziom wyjściowy sygnału w zakresie od 0 do +6dB.

Na środku urządzenia znajduje się bardzo czytelny, duży wskaźnik VU. Niewielki czarny przycisk pozwala na zmianę trybu pracy wskaźnika pomiędzy prezentacją redukcji wzmocnienia a wskazywaniem poziomu sygnału przed regulatorem OUTPUT GAIN. Drugi podobny przycisk włącza tryb Bypass. Znajdująca się nad nim dioda świeci na niebiesko podczas pracy urządzenia oraz na czerwono przy jego ominięciu. Ze względu na nieco inny dobór parametrów dla każdego trybu pracy gałki potencjometrów: ATTACK, TRANSIENT RELEASE, RELEASE, COMPRESSION, INPUT GAIN i przełącznika SLOPE wyskalowane są jedynie w wartościach względnych. Potencjometry ATTACK, TRANSIENT RELEASE i RELEASE pracują płynnie w zakresie od F (szybkie czasy) do S (wolne czasy), natomiast wszystkie pozostałe pracują skokowo. Należy podkreślić, iż duża płyta czołowa (2U) oraz ergonomiczne umieszczenie potencjometrów powodują, iż praca z urządzeniem odbywa się bardzo sprawnie.

Wrażenia z testów TFPro P8 Edward The Compressor

Z urządzeniem nie rozstaję się od ponad kwartału. Używałem go do kompresji śladów werbla, overheadów, gitar elektrycznych i akustycznych, chórków, fortepianu, Rhodesa, instrumentów klawiszowych, pętli, skrzypiec, a nawet całych miksów. Za każdym razem z bardzo dobrym rezultatem. Mając do dyspozycji kilka innych doskonałych i kilkakrotnie nawet droższych kompresorów (Millennia Media, Avalon, Empirical Labs Fatso) mogę stwierdzić, iż urządzenie to nie ustępuje pod względem brzmieniowym swoim droższym konkurentom. Niezależnie od zastosowanego trybu pracy brzmi tłusto, klarownie i czytelnie, a co najważniejsze doskonale klei się w miksie. Brzmienie ma typowo brytyjski charakter (miękka aksamitna góra, słodki środek i tłusty, acz klarowny bas). Sprawdzi się wszędzie tam, gdzie poszukujemy „dotyku analogu”, gdyż zmiękczając nieco wysoki środek doskonale redukuje typowe zniekształcenia powstałe w tym podzakresie w urządzeniach cyfrowych (jazgocząco-strzelające, papierowe brzmienie). Tryb pracy VCA to dobrze brzmiący kompresor, ale pozbawiony własnego charakteru. Korzystałem z niego najrzadziej. Na plus tego trybu można zaliczyć fakt, iż brzmi nieco bardziej muzycznie niż większość kompresorów VCA ze względu na to, iż nie tnie tak góry pasma jak ma to miejsce w klasycznym układzie VCA, który zwykle „muli” przy silniejszej kompresji.

Tryb Green Box brzmi dokładnie jak Joemeek SC2. Ze wszystkich czterech trybów pracy daje najbardziej konturowe brzmienie; pojawia się bardzo tłusty bas i góra, a ze względu na nieliniowe charakterystyki ataku i powrotu środek pasma wydaje się być nieco bardziej skompresowany. Dodatkowo w przypadku sygnałów o charakterze transjentowym (bębny i instrumenty perkusyjne) możemy wpływać na charakterystykę kompresji przy pomocy parametru TRANSIENT RELEASE. Wymaga to nieco wprawy i eksperymentowania, ale efekty są doskonałe. Pozwala to np. znakomicie osadzić „przeszkadzajki” w miksie. Przy tej topologii także brzmienia syntetyczne zyskują nieco analogowej okrągłości. Tryb LA2A to mój faworyt. Miałem okazję pracować na oryginale i muszę przyznać, iż P8 jest tu bardzo przekonujący. Brzmienie jest dość agresywne, a instrument bądź głos od razu przebija się w miksie, nabierając charakteru i charyzmy. Doskonale sprawdza się to na gitarach elektrycznych, werblu, Rhodesie, basie elektrycznym i syntezatorach analogowych. Tryb 1176 brzmi równie świetnie. Czasy ataku i powrotu są generalnie szybsze niż w LA2A, a kompresja bardziej twarda i drastyczna. Ten charakter kompresora sprawdzał się doskonale przy instrumentach o nadmiernym zakresie dynamiki, znakomicie wprasowując je w miks.

Refleksje o TFPro P8 Edward The Compressor

Kompresor wymaga od realizatora dość dużej wprawy. Mnogość parametrów i znacznie różniące się tryby pracy sprawiają, iż w początkowym okresie pracy mniej doświadczeni realizatorzy będą musieli poświęcić nieco czasu na eksperymenty. Ci zaawansowani dostają natomiast doskonale brzmiące narzędzie do pełnej i dokładnej kontroli dynamiki nagrania. Warto podkreślić, iż Edward The Compressor nie został zaprojektowany jako emulator. Jest to analogowy kompresor wysokiej klasy, który pozwala uzyskać charakter brzmienia zbliżony do klasycznych urządzeń i robi to znakomicie. Z wyjątkiem Joemeek’a brzmienie nie jest identyczne z oryginałem (z przyczyn oczywistych), ale jego charakter został zachowany. Nie ma tego co porównywać nawet z najlepszymi plug-inami modelującymi, które w zetknięciu z oryginałem brzmią po prostu płasko, jazgotliwie i papierowo. P8 oferuje charakter i charyzmę oryginałów, a w wielu przypadkach daje dużo większe możliwości kontroli brzmienia za bardzo małe (w stosunku do swoich możliwości i brzmienia) pieniądze. Wnioskuję więc o przyznanie mu znaku Nasz Typ. Dla przyzwoitości i dodania wiarygodności powinienem troszkę ponarzekać, ale przy tej cenie nie za bardzo jest na co.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.


EiS - 03/2005

Producent
TFPro
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó