TBProAudio ABLM2 - głośność jak trucizna

23.03.2021  | Marcin Staniszewski
TBProAudio ABLM2 - głośność jak trucizna

Od dobrych paru lat mam obsesję na punkcie głośności, której wahania powodują, że ocena działań podczas miksu albo masteringu staje się bardzo utrudniona, wszak wszystko co głośniejsze wydaje się brzmieć lepiej. Niestety w większości przypadków, gdy używamy korektora, kompresora albo saturacji, struktura gainu się zmienia i to znaczą, a pozorne lepsze brzmienie, okazuje się być po prostu głośniejsze. Przypominam sobie pracę nad swoją pierwszą płytą, gdy używałem kompresorów na każdej ścieżce i zawsze brzmiało mi to lepiej. Gdybym tylko wiedział wtedy, to co wiem dzisiaj…

Ale dość kombatanckich wspominek, czas przyjrzeć się najnowszej wtyczce firmy TBProAudio, której fanem stałem się po tym, gdy kilka miesięcy temu na tych łamach recenzować automatyczny korektor dynamiczny DSEQ (nawiasem pisząc kilka tygodni temu został on ponownie ulepszony i dostępny jest w wersji trzeciej). Jest to bowiem firma, która nie ma za sobą gigantyczne machiny marketingowej i oszałamiającej strony internetowej, ale ma proste i efektywne wtyczki, które rozwiązują kluczowe problemy w pracy studyjnej. W dodatku są stabilne i wciąż ulepszane, bez dodatkowych haraczy za update.

ABLM2 to skrót od AB Loudness Match - jak sama nazwa wskazuje mamy do czynienia z banalną wydawałoby się wtyczką umożliwiającą wyrównywanie głośności sygnału przed i po efekcie/efektach. Ale jak to w życiu bywa, diabeł tkwi w szczegółach i to one powodują, że dane narzędzie wyróżnia się z tłumu, a tak właśnie jest w przypadku ABLM2. Przede wszystkim stabilność. Kilka miesięcy temu opisywałem tu podobną wtyczkę Gainmatch, która robi dokładnie to samo. Wszystko było by OK, gdyby nie fakt, że po jakimś czasie okazało się, że mam z nią sporo problemów - a to nie widzi jej LIve, a to nie odpala się w sesji, a to nie działa w Reaperze… Nic takiego nie ma miejsca w przypadku ABLM2. Po tygodniu testowania nie stwierdziłem najmniejszych problemów ze stabilnością na obu platformach.

A jak to działa? Bardzo prosto. Odpalamy jedną instancję ABLM2 przed efektem bądź całym łańcuchem efektów, oraz koleją po efektach na danym śladzie. Teraz wystarczy się upewnić, źe ta pierwsza działa w trybie "Sender" a ta druga w trybie "Receiver" (menu po lewej stronie u góry), choć rzecz dzieje się automatycznie i raczej nie ma się o co martwić. Automatycznie dokonuje się również wyrównanie głośności i po kilku sekundach wystarczy kliknąć w ikonę po lewej stronie, by móc bezpiecznie i rzetelnie porównać sygnał przed działaniem efektów ("PRE FX") i po ("POST FX"). I to właściwie wszystko, jeśli chodzi o podstawową funkcjonalność. Użytkownik może też zrezygnować z automatycznej kompensacji i wprowadzić ręcznie odpowiednią wartość (na dole w rubryce "Match Mode" zamiast "Auto" trzeba wtedy wybrać "Manual" i wcisnąć ikonkę "Match". Wszystko odbywa się szybko i bezboleśnie, a duży czytelny interfejs dodatkowo ułatwia pracę.

ABLM2 oferuje jednak znacznie więcej. Podoba mi się idea "wykresu" w kształcie półkola, ilustrującego przepływ sygnału oraz zmiany w gainie. Najpierw mamy pole "Drive FX", co umożliwia nam podbicie sygnału, tak by odpowiednio wysterować efekt. Ma to głęboki sens, choćby z tego powodu, że wiele wtyczek działa optymalnie przy głośności -18 dbFS (zero analogowe), a niektóre z nich po prostu zachowują się inaczej przy różnym gainie wejściowych (mam na myśli choćby emulacje pieców gitarowych). W kolejnym okienku "Pre FX Loudness" widzimy dokładną głośność z jaką sygnał wchodzi do efektu. Z kolei "Post FX Gain Diff" pokazuje różnice w poziomach "przed" i "po" efekcie. Następne okienko "Post FX Gain" informuje nas o tym, jaką korektę gainu zaaplikowała wtyczka, by zachować głośność pierwotną. Taki wykres znacznie ułatwia zapanowanie nad sygnałem i zrozumienie działania niektórych wtyczek. Bardzo przydatne. Jakby tego było mało, odsłuchu można dokonać w idealnej synchronizacji bez latencji. I znowu można manualnie wprowadzić latencję wprowadzaną przez wtyczkę, albo proście - wcisnąć okrągłą ikonkę "PDC" i po paru chwilach zobaczymy jaką latencję wprowadza dana wtyczka z automatyczną jej kompensacją. Ciekawa jest też opcja "Inverse" wyrównująca głośność poprzez aplikację zmiany głośności sygnału nim wejdzie on do efektu. Mile widziana jest też opcja zapisywania czterech snapshotów aktualnych ustawień, co ułatwia wszelkie eksperymenty oraz linkowania wielu instancji wtyczki (może być ich w danym projekcie aż 256). Reasumując - jeśli chcecie naprawdę usłyszeć jakie zmiany w dźwięku wprowadzają wtyczki jakich używacie, to właśnie trafiliście na mesjasza, który objawi wam prawdę. Jedna z najważniejszych obecnie wtyczek w moim arsenale.

Więcej informacji TUTAJ.

Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó