Stephen Malkmus - Groove Denied
Co prawda nie rozumiem, czym kierował się Kurt Wagner, gdy paskudził swój wokal auto-tunerem, ale wyjaśnia mi to w wywiadach poprzedzających wydanie nowej solowej płyty Stephen Malkmus...
„Fajnie jest bawić się rzeczami, którymi nie powinieneś” – mówi o swojej nowej płycie, która jest odejściem od rytmicznie zdyscyplinowanej muzyki, jaką Amerykanin proponował w ramach swojego zespołu Stephen Malkmus and The Jicks. Zgodnie z tytułem, nie ma tu zbyt wielu momentów, przy których sobie potańczycie. Jest za sporo nawiązań do synth-popu z lat 80. w mniej lub bardziej abstrakcyjnym wydaniu.
Szczególnie podoba mi się Viktor Borgia pełen bajkowych partii syntezatorowych i motoryki rodem z nagrań Devo. Groove Denied został nagrany przy użyciu Abletona Live, a zamiast sekcji rytmicznej z krwi i kości Malkmus postawił na automaty perkusyjne i wtyczkowe syntezatory i efekty. Co ciekawe, kompletnie tego nie słychać - zero plastiku i kwadratowych bitów. „To intuicyjne chwytanie różnych rzeczy. Łapanie i wklejanie plików wave. Styl myślenia w stylu komputera Apple” – tłumaczy w notce prasowej do płyty 52-letni artysta.