Miksowanie bez automatyki
Po pierwsze... Używajcie korekcji i kompresji, żeby miks mógł "wyjaśnić się sam".
Po drugie Zamiast nagrywania na taśmę wszystkich partii generowanych przez sekwencer, możecie te partie puścić na żywo i użyć oprogramowania sekwencera, żeby zautomatyzować ich poziomy w miksie. Najwygodniej jest zgrywać ścieżki z zewnętrznego sekwencera na oddzielne ścieżki audio niż używać sekwencera "live", ponieważ jest to mniej "błędotwórcze", daje dużo lepszą dokładność (mniej zatykania się MIDI) i nie trzeba ciągle czekać aż zsynchronizuje się sekwencer, co ułatwia z nim pracę.
Po trzecie
Zgrajcie do ścieżek audio wszystkie partie oparte na sekwencerze, ręcznie regulując poziomy nagrywania podczas ich zgrywania. Jest to dużo szybsze niż przeprogramowanie sekwencera. Poza tym macie dużo lepszej jakości nagranie wielośladowe, gdyby ktoś inny chciał je zremiksować.
W sytuacji, kiedy macie nagrane "żywe" instrumenty (grane przez ludzi) i "prawdziwą" konsolę mikserską z rzeczywistymi tłumikami, możecie znaleźć dwie wolne ścieżki i zgrać na nie miks całej piosenki podczas jej odtwarzania ingerując tam gdzie poziomy są różne. Ma to wiele z zalet automatyki miksu, chociaż możecie potrzebować kogoś do pomocy przy poruszaniu tłumikami jeżeli w tym samym czasie trzeba będzie dużo takich ruchów wykonać. Warto w odpowiednich miejscach zrobić pisakiem oznaczenia obok tłumików. W dawnych czasach była to jedna z podstawowych prac asystentów realizatora, która pomagała szkolić ich w sztuce miksowania. Jest to w dalszym ciągu standardowa robota asystenta przy miksowaniu ścieżek dźwiękowych do filmów, kiedy do pomocy jest zwykle dużo więcej wyszkolonego personelu, co czyni cały proces dużo szybszym i przyjemniejszym niż stosowanie komputerowych systemów automatyki.
A co generalnie staracie się uzyskać?
Staracie się uzyskać miks, w którym - przez cały czas trwania piosenki - poziomy głośności wszystkich instrumentów brzmią tak, jakby były w równowadze. Niekoniecznie oznacza to "bez zmian". Jeżeli coś w miksie robi się trochę głośniejsze, nie należy przyjmować, że od razu trzeba to powstrzymać przez pociągnięcie tłumika w dół. Może jest w porządku, gdy to coś wybija się trochę w tym miejscu piosenki? Uważnie posłuchajcie, zanim zaczniecie działać. A może to wszystko inne w miksie powinno zostać w tym miejscu podgłośnione zamiast ściszania tego jednego instrumentu, który ośmielił się być tak zuchwały...?
Jak wspomniano poprzednio, cały wic z ustawianiem proporcji polega na cichym odsłuchu na małych głośnikach. Do tego wcale nie są potrzebne głośno grające monitory główne. Można naturalnie zrealizować dobrze brzmiący miks na głównych monitorach, lecz przy tak dużych poziomach odsłuchu nie można prawidłowo usłyszeć subtelności związanych z maleńkimi ruchami tłumikami. Spróbujcie więc dokonać wyrównywania poziomów przy odsłuchu nieco cichszym niż zwykliście słuchać muzyki z płyt CD na domowych zestawach głośnikowych.
Na co trzeba uważać?
Najczęściej popełnianym błędem jest poświęcenie wielu godzin na zrobienie automatyki miksu, na delikatne przesuwanie każdego bez wyjątku tłumika, na wygładzanie nawet najlżejszych niedoskonałości. Ludzie "zapętlają" odtwarzanie poświęcając niekiedy znaczną ilość czasu na zaledwie 10- lub 20-sekundowy fragment i poruszając wszystkimi tłumikami. W wyniku takiego podejścia cały system automatyki staje się po prostu wyjątkowo złożonym kompresorem, niszczącym całe poczucie dynamiki i muzycznego ruchu w miksie.