Laptop w zespole

Jestem klawiszowcem w zespole i od jakiegoś czasu, aby na żywo zabrzmiało jak w nagraniach, wykorzystuję dodatkowe sterowniki i komputer z brzmieniami instrumentów VST oraz ścieżkami zapisanymi w Ableton Live. Wszystko było dobrze do momentu, gdy zaczęliśmy grać koncerty. Ludzie od nagłośnienia mają różne wymagania i parę razy musiałem zrezygnować z komputera bo nie zgadzały się kable albo nie mogłem czegoś podłączyć lub odtworzyć. Możecie dać jakieś rady, jak ogarnąć granie z laptopem w warunkach klubowych? / Kuba, Kraków

Rzeczywiście, pozornie w teorii wszystko wydaje się proste. Podłączasz na scenie komputer z interfejsem audio do miksera i gotowe. W praktyce okazuje się, że gra z laptopem to czasem poważne wyzwanie - jest całe mnóstwo rzeczy, które "mogą pójść nie tak". Jak więc radzić sobie z komputerami na scenie?

Zaprojektuj swój zestaw tak, aby był jak najprostszy i wszystko dało się szybko podłączyć. To ważne. Często muzycy, chcą wiernie odtworzyć brzmienie z nagrań studyjnych i przygotowują sobie duże banki brzmień i mnóstwo ścieżek i sampli, które chcą odtwarzać z laptopa. Do tego wszystkiego, do zmiany ustawień trzeba zaprojektować specjalny sposób sterowania. Jednak koncert to przede wszystkim kontakt z publicznością i od tego jak przebiega ta reakcja zależy, czy występ jest udany. Bez względu na to, jakie brzmienia i instrumenty masz załadowane w komputerze, są one po prostu zbędne, jeśli publiczność nie zwraca na nie uwagi. Dodaj do tego ryzyko awarii systemu i w sumie okaże się, że dla dobra występu z pewnych rozwiązań od razu warto zrezygnować. Im na mniejszej liczbie elementów technicznych – poza graniem swoich partii - musisz się skoncentrować, tym lepiej dla zespołu. Najprostsze rozwiązania są tutaj najlepsze.

Jeśli Twój zespół nie ma własnego realizatora dźwięku, który dobrze zna twój zestaw, przygotuj zawsze zestaw kabli wyjściowych w postaci jednej wiązki z opisanymi końcówkami (kanał lewy, kanał prawy, podkład z laptopa, sampler, efekty itp.). Miejscowy realizator dysponując paroma, czytelnie opisanymi kablami będzie mógł lepiej zapanować nad poziomami w trakcie koncertu. Najlepiej gdy będą to symetryczne kable XLR, gdyż dzięki temu nie trzeba będzie stosować dodatkowych DI-boksów, które nie każdy realizator ma na podorędziu we właściwej ilości.

Znaczny procent współczesnych interfejsów audio/MIDI USB czy FireWire pobiera zasilanie z portów w komputerze. Nie znaczy to jednak, że masz rezygnować z zasilania sieciowego dla swoich urządzeń. Wręcz przeciwnie - zadbaj o to, aby zawsze mieć przygotowany zestaw zasilaczy na solidnej listwie. Czerpiąc zasilanie z komputera obciążasz w jakimś stopniu jego akumulator, a to może zemścić się w najmniej oczekiwanych momentach. Wszystko działa dużo pewniej, gdy poszczególne urządzenia w zestawie mają własne zasilanie.

Kolejna sprawa to bezpieczeństwo kabli. Jeżeli powodzenie Twojego występu w prawie 100 procentach opiera się na połączeniu między komputerem a interfejsem audio, musisz zadbać, aby to połączenie było bezpieczne. Najgorsze, co może się wydarzyć, to konieczność ponownego uruchamiania laptopa i programów w czasie koncertu. Dodatkowo, któreś z praw Murphy’ego głosi, że jeśli muzyk występujący na scenie może się o coś potknąć czy zahaczyć, to na pewno się o to potknie i zahaczy. Niech to nie będą przypadkiem przewody, z których korzystasz.

W końcu zmapuj, przypisz wcześniej najważniejsze funkcje do kontrolerów. Nie ma nic gorszego i bardziej rozpraszającego dla publiczności niż muzyk, który na scenie "grzebie" w komputerze. Dlatego ważne, abyś przed występem przegrał cały set i przypisał większość funkcji do przycisków i suwaków oraz sample i ścieżki do padów. W środku koncertu nie nikt raczej nie ma czasu, ochoty, a niekiedy warunków zapewniających odpowiednią sprawność do tego, aby kursorem myszki na ekranie szukać jakichś funkcji. Odpowiednio opisane sterowniki dają więc gwarancję potrzebnej wydajności.

Andrzej Pieszak
o sprzęcie na koncertach

O tym, jak przygotowuje swój zestaw do występów na żywo, opowiedział nam Andrzej "Fonai" Pieszak, muzyk znany między innymi z zespołów Natalii Nykiel i Tego Typa Mesa.

Jak wygląda Twój aktualny zestaw sprzętu na koncertach?

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Andrzej Pieszak: Podczas koncertów z Natalią używam Clavia Nord Electro 3 do brzmień piana, rhodesa i hammonda, Mooga Sub 37 do basów i leadów, zaś Access Virus Indigo do brzmień typu pad, synthbrass i pluck. Do tego mam komputer z programem Ableton Live i sterownikiem MIDI Keith McMillen Quneo.

W jaki sposób korzystasz z komputera? Co z niego odtwarzasz?

W sesji Live mam ułożone niektóre partie z aranżacji płytowych w postaci podmiksów oraz pocięte sample, które gram ze sterownika MIDI. Zdecydowaliśmy się na stemy i sampling, gdyż chcieliśmy zachować charakter brzmieniowy utworów, wiedząc że niektórych partii nie da się odtworzyć na instrumentach innych, niż użyte podczas produkcji. Komputer w naszym przypadku jest dodatkiem, nie bazą całego brzmienia, więc nie są to rzeczy zbyt rozbudowane.

A jak wyprowadzasz ślady klawiszy i z laptopa?

Sygnały z klawiszy, laptopa i dwóch sygnałów klika dla zespołu i Natalii wysyłam kablami niesymetrycznymi TS, zamienianymi przez DI-boksy na symetryczne. Łącznie jest to 9 przelotów. Nie zajmuję się miksowaniem swoich sygnałów, robi to nasz realizator Tomek Kolski, który bardzo dobrze zna materiał i wie, jakich proporcji wymagają moje tory.

Na co od strony praktycznej, a także wygody, musi zwrócić uwagę muzyk, który gra koncerty na klawiszach i z komputerem?

To chyba oczywista oczywistość, ale najważniejsza jest stabilna sesja oraz dobry, niezawodny interfejs. Przed wyjściem na scenę trzeba solidnie przetestować setup w studiu. Puścić sesję w pętli wieczorem, odpalić wszystkie wtyczki i rano sprawdzić, czy nic się nie zawiesiło. Z Natalią gramy sporo festiwali i imprez telewizyjnych, które mają niską tolerancję na nagłe awarie. Widziałem już różne sytuacje, więc chucham na zimne.

Używam interfejsu PreSonus FireStudio Project, gdyż ma dużą liczbę wyjść i jest zbudowany jak czołg. Jestem pewien, że gdybym rzucił nim o ścianę, działałby dalej [śmiech]. Rola Abletona ogranicza się w zasadzie do odtwarzania plików z dysku i obsługi pokładowych wtyczek, więc zużycie procesora nie przekracza 10-15%. Cały koncert mam ułożony w widoku Arrangement. Staram się, aby sesja była przejrzysta i zmapowana w nieskomplikowany sposób. Na scenie, ze względu na emocje i zmienne warunki, nasz iloraz inteligencji spada o połowę, więc nie może być przestrzeni na niepewność.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
grudzień 2016
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Earthworks SR117 - mikrofon pojemnościowy wokalny
Sennheiser HD 490 PRO Plus - słuchawki studyjne
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó