Wybierz minimalizm - "less is more"!

Wybierz minimalizm - "less is more"!

Zbudowane na bazie luźnych bitów, powtarzalnych pętli i prostej aranżacji kompozycje w stylistyce minimal, mogą wyglądać na proste, ale praca w trybie „mniej oznacza więcej” wcale nie musi być taka prosta.

Technologia
2020-09-21

Z określeniem „minimal” w muzyce elektronicznej zwykło się kojarzyć takich producentów jak pionier Detroit techno Robert Hood, Richie Hawtin, Ricardo Villalobos czy Wolfgang Voigt. W rzeczywistości jednak, minimalistyczne techniki produkcji i kompozycji możemy usłyszeć na płytach wielu artystów, jak choćby Kraftwerk, tworzących dub techno Basic Channel, w oszczędniejszych stylistykach drum & bass, drone i ambient, a nawet w popowych produkcjach The Neptunes.

W szerszym kontekście muzycznym, minimalizm jest jedną z form XX-wiecznej twórczości takich kompozytorów jak Steve Reich, Terry Riley i Philip Glass. Pomimo funkcjonowania muzyki tych artystów w obszarze „sztuki wysokiej”, ich dzieła nie są aż tak bardzo odległe od elektronicznej muzyki minimal, którą można usłyszeć w klubach. Wystarczy posłuchać pulsujących struktur w utworze Music for 18 Musicians Reicha, by dostrzec podobieństwa z subtelnymi wariacjami rytmów maszyn perkusyjnych w M-Plant Roberta Hooda.

Cechą wspólną wszystkich minimalistycznych kompozycji jest przede wszystkim to, że sprawiają wrażenie łatwiejszych do wykreowania niż ma to miejsce w rzeczywistości. Wykorzystując niewiele elementów nie możemy niczego ukryć, a granica między subtelnością a nudą jest ledwo widoczna.

 W zapętleniu

W elektronicznej muzyce minimal nie ma żadnych jednoznacznych reguł poza najbardziej oczywistą: czym mniej, tym lepiej. Jej koncepcja opiera się na ograniczeniu środków wyrazu do najważniejszych elementów i niezbędnego minimum – stąd nazwa.

Za pierwszą płytę z minimalistyczną muzyką elektroniczną uważa się Minimal Nation, wydaną w 1994 roku przez Roberta Hooda. Położyła ona fundamenty pod rozwój tego gatunku, prezentując sposób, w jaki należy podejść do tego typu produkcji. Hood opisał brzmienie tej płyty jako jego reakcję na rosnące tempo i coraz większą złożoność muzyki techno. Takie podejście było w pewnym sensie wymuszone przez spore kłopoty finansowe Hooda, który stworzył płytę używając sprzętu pożyczonego z lombardu, ograniczając się do SH-101, Juno, TR-909 i Yamahy DX1000. Chciał też odejść od dźwięków mechanicznych, zatem partie na płycie były programowane „na żywo” z użyciem sekwencera Yamaha QY, dając połączenie schematycznego rytmu z organicznym.

Tak jak w większości utworów elektronicznych w stylistyce minimal, aranżacja utworów na Minimal Nation jest bardzo prosta. Wprawdzie budowane jest napięcie i pojawiają się różne elementy, ale nie ma tutaj czegoś, co moglibyśmy nazwać klasycznym przełamaniem (breakdown) czy sekcją główną (drop). W zasadzie wszystkie utwory są wariacjami na bazie jednego lub dwóch pomysłów. Jeśli zamierzasz wypróbować tę koncepcję we własnych kompozycjach, to musisz jednak pamiętać, że najważniejszy jest główny riff. W przypadku minimal dance często bazuje się na jednej pętli (riffie), która gra przez kilka minut. To oznacza, że musi być w tym elemencie coś, co przyciągnie uwagę słuchacza, nie dając wrażenia ciągłych powtórek.

I z tym właśnie jest największy problem, choć warto rozważyć kilka rzeczy. Rzadko kiedy głównym elementem takiej pętli bywają progresje melodyczne, a swoją energię należy skupić raczej na pulsacji rytmicznej i doborze barw. Twardy, mocno przypisany do siatki tempa rytm bywa nużący, zatem trzeba brać pod uwagę wprowadzenie jego rozchwiania poprzez synkopy lub swing.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Zacznij od podstawowego elementu, np. prostej perkusji, dwóch-trzech nut linii basu i akordu. Eksperymentując można wypracować sposób ich interakcji, wykorzystując też takie czynniki jak akcenty i velocity w wybranych taktach. Zwróć uwagę na zawartość spektralną każdej z partii, sprawdzając czy wzajemnie się uzupełniają i nie kolidują ze sobą. Warto wypróbować działanie portamento, dodawanie przednutek i nutek-duszków czy odwróconych dźwięków perkusyjnych, które dodane w sposób subtelny pozwolą ożywić warstwę rytmiczną.

 Narzędzia i techniki

Znalezienie lub wykreowanie świetnie brzmiących pętli to tylko część całej pracy, bowiem przed nami pozostaje najważniejsze – zamiana ich w kompletny utwór minimal, który jest czymś więcej niż powieleniem klipów w DAW. Najlepsze utwory w tej stylistyce dają złudzenie, że dzieje się niewiele, podczas gdy podprogowo wyczuwamy zachodzące zmiany.

Kluczowy jest wybór elementu, który będzie ewoluował pod względem brzmieniowym i narzędzia wprowadzającego zmiany. Oczywistym kandydatem jest filtr – powolne zwiększanie częstotliwości odcięcia i rezonansu filtracji dolnoprzepustowej to sprawdzona metoda minimalistycznej animacji powtarzalnych partii perkusyjnych. Równie dobrze działa automatyzacja parametrów syntezy, jak zmiana obwiedni lub kształtu przebiegu oscylatorów. Można na tym zbudować intrygujące, często zaskakujące progresje soniczne.

Stosowanie efektów nie jest już tak popularne, ponieważ ze swojej natury bity w stylu minimal są surowe, proste i mocne. Na wzorcowej dla nas płycie Minimal Nation efektów praktycznie nie ma, jeśli nie liczyć subtelnego pogłosu dodanego przez realizatora dla uzyskania poczucia przestrzeni. Na późniejszym etapie rozwoju tego stylu zaczęto chętniej korzystać z takich efektów jak echo i pogłos, używając ich do kreowania animacji dźwięków i ich barwy.

Przykładem zastosowanie efektu delay jest najnowszy album Emmy Burgess-Olson (Umfang), współzałożycielki kolektywu Discwoman. Warto zwrócić uwagę na ekstremalnie minimalistyczny utwór Where Is She, w którym pogłos jest równie istotny co rytm i syntezatory.

Nie ma żadnych reguł odnośnie tego, jak ma wyglądać Twoje studio

 

W kontekście instrumentów, nie ma żadnych reguł odnośnie tego, z czego powinniśmy korzystać. Choć wielu producentów stara się używać narzędzi sprzętowych, to jest też duże grono twórców wykorzystujących wyłącznie komputery i sample. Jedna rzecz na pewno łączy wszystkich artystów minimal – tendencja do ograniczania palety brzmieniowej. Staraj się zatem stosować jak najmniejszy zestaw instrumentów sprzętowych, wirtualnych lub sampli. Zwykło się mawiać, że w tym stylu trzy instrumenty to już przesada... Dzięki temu nie tylko zachowasz spójność soniczną, ale stajesz przed kreatywnym wyzwaniem jak najlepszego wykorzystania dostępnych brzmień.

Podstawą są bębny, a stopa z Rolanda TR-909 wydaje się oczywistym wyborem dzięki zwartemu a jednocześnie energetycznemu brzmieniu. To stwarza problem polegający na powtarzalności tej samej barwy w różnych kompozycjach, ale jest w tym zakresie wiele alternatyw. Należy do nich zaliczyć takie instrumenty jak relatywnie tanie Arturia DrumBrute Impact czy Korg Volca, jak też droższe MFB Tanzbar 2 lub Jomox Alpha Base. W kreowaniu brzmień perkusyjnych doskonale sprawdzają się syntezatory cyfrowe, zwłaszcza oparte na syntezie FM, jak Native Instruments FM8 czy sprzętowy Elektron Digitone.

Wybierając pracę z samplami, musisz się przygotować na długie poszukiwania odpowiednich dźwięków. W kompozycjach minimal rzadko bazuje się na wielu warstwach z przetwarzaniem całych grup instrumentów zatem musisz upewnić się, że próbka, którą ładujesz do samplera, brzmi już w sposób optymalny. Warto pokusić się o tworzenie własnych zestawów sampli z brzmień wielowarstwowych okraszonych subtelną saturacją, korekcją i kompresją. Dźwięki perkusyjne powinny być przygotowane w taki sposób, by już nie wprowadzać do nich poprawek na etapie miksu.

Poszukiwanie inspiracji w efekcie echa

Nic tak nie potrafi ożywić rytmiki prostych pętli perkusyjnych jak odpowiednio dobrany efekt delay...

Z uwagi na wysokie ceny tych urządzeń, delay nie był podstawowym narzędziem pracy wczesnych twórców minimal house i techno. Ponieważ pomiędzy poszczególnymi elementami rytmu jest sporo wolnej przestrzeni, a uzyskanie efektu echa jest dziś łatwe i tanie, delay stał się kluczowym procesorem współczesnych producentów. Wykorzystuje się go głównie jako część partii rytmicznej, a nie wyłącznie w charakterze subtelnego efektu. Oto przykłady zastosowania przetwarzania rytmu z wykorzystaniem echa – zarówno w trybie audio jak i MIDI.

1.

Zaczniemy od dźwięku wirtualnego analogu, programując prosty jednotaktowy rytm z trzema nutami, bez żadnych zmian ich długości czy velocity. W tym wypadku, zamiast edycji partii w edytorze pianolowym, wykorzystamy do tego celu monofoniczny efekt echa.

2.

Używając efektu delaya stereo oraz narzędzia monofonizacji, możemy wykorzystywać niezależne opóźnienia kanałów lewego i prawego, aby stworzyć interesujący rytm. Ustawiamy parametr Wet/Dry na 40-50%, by opóźnienie miało tę samą głośność co oryginał.

3.

Inna opcją jest użycie delaya MIDI, który powiela nuty zanim jeszcze zostaną skierowane do syntezatora. W procesorze tego typu w wersji Max for Live możemy zmieniać wysokość każdej kolejnej nuty MIDI, co pozwoli uzyskać efekt przypominający arpeggiator.

Tworzenie rytmu w stylu minimal

Do zbudowania klasycznego rytmu minimal techno wykorzystamy teraz odpowiednio dobrane sample.

1.

Zacznij od stworzenia prostego rytmu 4x4 w tempie 122 BPM. Do tego celu możesz użyć sampli z instrumentu Elektron Digitone: werbel w stylu 909, zamknięty hi-hat, stopę FM i klaśnięcie (dostępne wśród materiałów dodatkowych na stronie www.media.avt.pl). Zaprogramuj stopę na raz, hi-hat w offbeacie, a klap i werbel na dwa i cztery.

2.

Przed załadowaniem do Drum Racka poddaj materiał kompresji, korekcji i dodaj pogłos do każdego dźwięku. Dostępną w Simplerze Abletona obwiednię wzmacniacza ADSR ustaw tak, by uzyskać zwarty, energetyczny dźwięk. Stopę, werbel i klaśnięcie poddaj filtracji, aby ich wspólne częstotliwości nie zachodziły na siebie w sposób znaczący.

3.

Aby rytm nie był przesadnie prosty, odsuń nieznacznie werbel i klaśnięcie od siatki tempa, dopracowując ich wartości velocity. Do zamkniętego hi-hatu możesz dodać pogłos, który wprowadzi poczucie przestrzeni.

4.

Dla wzbogacenia rytmu stwórz drugi Drum Rack i załaduj do niego różnego typu dźwięki perkusyjne – stuknięcia, kliknięcia i przypadkowe szumy. Zaprogramuj je tak, aby pojawiały się „wokół” grającego równo hi-hatu.

5.

Dodane dźwięki należy teraz odpowiednio spoić z resztą miksu, tak aby wprowadziły animację. Można do tego celu zastosować dla całego Drum Racka pogłos, subtelny delay w tempie ósemkowym z kropką oraz modulowany wolno przestrajanym LFO filtr pasmowoprzepustowy.

6.

Dodaj jeszcze jedną instancję Drum Racka z dwoma perkusyjnymi dźwiękami białego szumu. W naszym przypadku posłużyły one do stworzenia swobodnej sekwencji o długości trzech taktów, co zaowocowało uzyskaniem interesującego frazowania. Warto do tej partii dodać modulowany delay stereo. Pozostaje już tylko wyrównanie poziomów wszystkich elementów miksu.

Minimalistyczne rytmy stopy i basu

W minimalistycznej odmianie muzyki elektronicznej zależności pomiędzy najniżej brzmiącymi elementami są niesłychanie istotne.

1.

Mamy tu partię basu, która gra pomiędzy każdym bitem, czyli uderzeniem zaprogramowanej na 4/4 stopy. Dźwięki basu są jednak za długie i nachodzą na stopę. Ponadto stopa nie jest dostrojona do tego samego dźwięku co bas, co dodatkowo pogarsza i tak już słabe brzmienie.

2.

Obniżając wysokość dźwięku próbki stopy o dwa półtony doprowadzamy do optymalnego dostrojenia tego instrumentu. Wciąż jednak mamy do rozwiązania problem nachodzenia dźwięków, który najwygodniej będzie rozwiązać za pomocą obwiedni głośności.

3.

Dla próbki stopy zmniejszamy do zera ustawienia kontrolek Sustain i Decay, następnie stopniowo podnosimy Decay dla uzyskania optymalnie brzmiącej obwiedni. W naszym przypadku sprawdziło się ustawienie 206 ms. Dźwięk jest zwarty, ale wciąż ma w sobie dużo energii, którą możemy zrównoważyć filtracją górnoprzepustową 40 Hz.

4.

Dźwięk stopy zabiera dla siebie duży obszar w zakresie dynamiki, co możemy skompensować aplikując nieznaczną saturację. Użyjemy do tego celu efektu Saturator, ustawiając Drive na 1 dB. Przełączamy Saturator w tryb Waveshaper. Po kliknięciu trójkąta w prawym górnym rogu uzyskamy dostęp do parametrów tego trybu.

5.

Ustawienie Lin na 80% pozwoli uzyskać tę samą głośność odczuwalną co w przypadku sygnału czystego, ale jego szczyty nie będą już tak wyraziste. Widać wyraźnie, że kanały lewy i prawy mają różne poziomy szczytowe, co oznacza, że próbka jest stereo. Aby ją zmonofonizować wybieramy efekt Utility i ustawiamy Width na 0%.

6.

Zapas dynamiki można dodatkowo zwiększyć, poddając kompresji partię basu i stosując jej kluczowanie sygnałem stopy. Dzięki temu bas będzie wyciszany wraz z każdym jej uderzeniem. Ustawiamy Ratio na 4:1, Threshold na -22 dB, a Release na 20 ms.

Aranżacja minimal

Stworzenie prostej aranżacji, która musi się obronić podczas słuchania przez cztery, pięć, a nawet dziesięć i więcej minut, wcale nie jest takie proste. Dlatego warto trzymać się kilku sprawdzonych strategii.

Prosto i wolno

Ma być jak najprościej, a wszelkie zmiany powinny zachodzić stopniowo. Staraj się zmieniać strukturę kompozycji przez subtelne dodawanie i odejmowanie elementów bitu. Jeśli chcesz dodać kolejną linię melodyczną lub znaczący element rytmu, spróbuj dokonać tego stopniowo, używając obwiedni głośności lub filtru na odcinku 32 lub 64 taktów.

Pokochaj obwiednie

Każdy syntezator lub sampler z co najmniej jednym generatorem obwiedni to znakomite narzędzie do kreowania produkcji w stylu minimal. Warto zacząć od automatyzacji parametru poziomu Sustain na próbce otwartego hi-hatu lub czasu Decay filtru w partii syntezatora basowego, zmieniając je w trakcie trwania utworu.

Bębny są najważniejsze

Jedną z najbardziej istotnych cech muzyki minimal jest dominacja rytmu nad linią melodyczną i progresją akordów. To wcale nie znaczy, że w minimalu nie ma melodii, ale często zdarza się, że jest ona prowadzona przez instrumenty perkusyjne, takie jak strojone tomy czy inne dźwięki perkusyjne o dającej się rozpoznać wysokości. Dlatego też podział między rytmem a melodią bywa nieoczywisty. To z kolei powinno nas zachęcić do przełamywania stereotypów poprzez wprowadzanie takich elementów melodycznych, które zwrócą uwagę słuchaczy, np. barw syntetycznych dronów czy szablonów akordowych okraszonych efektem echa.

Zabawy z formą

Gdy mowa o muzyce minimal i ambient, zwykle myślimy o tzw. teksturach, czyli dźwiękach o nieokreślonym charakterze, stanowiących intrygujące tło. Mogą to być np. pętle rytmiczne nasycone pogłosem przechodzącym w szum, a nawet mocno przetworzone dźwięki otoczenia – odgłosy przyrody, dźwięki miasta, szum zatłoczonych miejsc. Oprócz wspomnianych pogłosów, do obróbki można wykorzystać efekty echa i modulacyjne, pozostające w niejednoznacznej zależności rytmicznej do tempa naszej kompozycji.

Zdaj się na los

Wiele współczesnych syntezatorów, samplerów oraz sekwencerów oferuje funkcje randomizacji, które mogą być doskonałym narzędziem do wprowadzania urozmaiceń w monotonnych powtórkach. Trzeba jednak zachować czujność – zbyt duża przypadkowość może wnieść chaos do naszej aranżacji. Jeśli zatem decydujemy się na zastosowanie randomizacji wyposażonej w procentowy regulator, starajmy się nie przekraczać wartości 10% (np. w trybie dodawania przypadkowych dźwięków).

Ping-pong

Synchronizowane do tempa projektu echo typu ping-pong doskonale nadaje się do wprowadzania zmian pomiędzy sekcjami utworu. Najlepiej do tego celu wykorzystać płynną lub skokowo działającą automatykę parametru Wet/Dry, aktywowaną tuż przed kolejną częścią kompozycji.

Pamiętaj o stereofonii

Mając do dyspozycji zestaw prostych, ograniczonych sonicznie dźwięków, warto zwracać szczególną uwagę na ich rozmieszczenie w przestrzeni w kontekście zmian zachodzących w aranżacji. W takich sytuacjach doskonale sprawdza się panoramowanie takich elementów jak np. hi-hat, zwłaszcza w połączeniu z wolno przemieszczającym się pogłosem.

Efektowne brzmienie ciszy

Jeśli w utworze znajduje się zbyt wiele elementów, to nie zabrzmi on minimalistycznie. Warto spróbować wyciszyć podstawowe lub najważniejsze składniki aranżacji, choćby po to, by sprawdzić, jak to wpływa na całość. Może się okazać, że tak kluczowe elementy jak werbel, stopa czy hi-hat wcale nie są niezbędne. Niekiedy brak jakiegoś oczywistego dźwięku daje lepszy efekt niż jego obecność.

Prace ręczne

Programy DAW oraz wtyczki sprawnie obsługują automatyzację i modulację parametrów, ale jeśli całkowicie zdasz się na LFO oraz precyzyjną automatykę, wówczas kompozycja może stać się przesadnie mechaniczna. Warto zatem przypisać wybrane parametry do kontrolera MIDI i nagrywać ich zmiany starą metodą, kręcąc gałkami i ruszając suwakami.

8 wzorcowych płyt minimal

Elektroniczna stylistyka minimal dance to nie tylko kliki, trzaski i piknięcia. Oto zestawienie ośmiu albumów, które można uznać za kanoniczne dla muzyki w tym gatunku.

1.

Robert Hood - Minimal Nation

Swoisty „akt założycielski” stylu minimal techno. Pierwszy album Roberta Hooda dostępny jest obecnie pod wieloma różnymi postaciami i z różną zawartością, ale każda jego wersja robi niesamowite wrażenie. Nagrany z wykorzystaniem jednej maszyny perkusyjnej i trzech syntezatorów jest kwintesencją minimalistycznego podejścia do stylu techno.

2.

Gas - Königsforst

Wolfgang Voigt, szef wytwórni Kompakt, jest autorem wielu albumów minimal. Jego prace wydane pod pseudonimami M:I:5, Studio 1 i Freiland stanowią nieskończone źródło inspiracji, ale najbardziej jest ceniony i rozpoznawalny jako Gas. Wydany w 1999 roku album Königsforst to muzyka na pograniczu ambientu i minimal techno, w której dźwiękowe plamy przemieszczają się po surowym rytmicznym szkielecie.

3.

The Field - From Here We Go Sublime

Debiutancki album Axela Willnera zawiera znacznie więcej melodii niż większość płyt minimal, ale wciąż oparty jest na pętlach i powolnych zmianach struktury. Przenikające się rytmy oraz swobodne pętle melodyczne sprawiają, że FHWGS jest doskonałym przykładem tego, iż „minimal” wcale nie musi oznaczać braku emocji.

4.

The Other People Place - Lifestyles Of The Laptop Cafe

Wydany w 2001 roku solowy projekt Jamesa Stinsona znanego także jako Drexciya, był początkowo mocno krytykowany za swoją prostotę, ale po latach okazało się, że jego surowy minimalizm był właśnie tym, co najbardziej intrygowało. Tak jak w przypadku Minimal Nation, mamy tu do czynienia z wyjątkowo sugestywnym połączeniem organicznego klimatu i dźwięków electro.

5.

Voices From The Lake - Voices From The Lake

Efekt współpracy ikony techno Donato Dozzy’ego i Giuseppe Tillieci’ego, znanego jako Neel. Pod wieloma względami płyta nie odbiega znacząco od prac Wolfganga Voigta działającego jako Gas, łącząc ograniczoną strukturalnie perkusję techno z pływającymi dronami i ambientowymi podkładami. Album reprezentuje zdecydowanie najbardziej progresywne i psychodeliczne oblicze muzyki minimal.

6.

UMFANG - Symbolic Use Of Light

Drugi album współzałożycielki kolektywu Discwoman, będący doskonałym przykładem muzyki elektronicznej w swej najbardziej minimalistycznej formie. Wiele utworów to tylko nieco więcej niż powtarzające się wariacje partii syntetycznych z jednym lub dwoma elementami perkusyjnymi. Jednak to, co robi wyjątkowe wrażenie, to efekty przestrzenne i subtelne animacje w zakresie struktury brzmieniowej.

7.

Shinichi Atobe - Butterfly Effect

Stworzona przez enigmatycznego producenta Shinichi Atobe kolekcja surowo brzmiących utworów robi wrażenie od początku do końca, ale szczególnie wyróżnia się w niej kompozycja tytułowa. To trwająca blisko 12 minut struktura rytmiczna, w której praktycznie nic się nie dzieje. Dźwięki elektrycznego pianina i perkusyjne sporadycznie pojawiają się na tle tej samej pętli perkusyjnej. Ale jak ta pętla brzmi!

8.

Plastikman - Sheet One

Debiut Richie Hawtina jako Plastikman wciąż pozostaje jednym z najlepszych przykładów klasycznej muzyki minimal dance. Brzmienia są lekkie, ale bardzo wyraziste, bazując na dość złożonej rytmice, która zgrabnie łączy je w spójną całość. W 2003 roku Plastikman nagrał inne arcydzieło minimalu, jakim jest album Closer.

Użycie tomów jako elementów perkusyjnych

Syntetyczne tomy z elektronicznych bitmaszyn są chętnie stosowane w muzyce minimal w charakterze dźwięków perkusyjnych.

1.

Zaczynamy od sampla najniższego tomu 808, pochodzącego z Rolanda TR-8. Ma on bardzo charakterystyczne brzmienie, które można jednak zmienić używając obwiedni amplitudy i wysokości dźwięku. Załaduj dźwięk do samplera i ustaw Sustain obwiedni na minimum.

2.

Grając tym dźwiękiem w górnym zakresie klawiatury uzyskasz ciepły, tonalny dźwięk perkusyjny. Ustaw czas Decay na wartość między 20 a 50 ms. Dzięki temu przez obwiednię przejdzie tylko transjent, podczas gdy reszta zostanie wyciszona.

3.

Zaprogramuj partię na bazie istniejącego rytmu. W naszym przypadku stworzyliśmy prosty rytm na dźwięku C#5, który wypełnia przestrzeń między stopą a basem, dodając nowe dźwięki perkusyjne. Brzmią one zbyt surowo, więc dodamy do nich nieco pogłosu.

4.

Do tego celu użyliśmy wtyczki Reverb z programu Live, ustawiając Decay Time na 360 ms, a Dry/Wet na 20%. Pogłos ten okazuje się jednak zbyt szeroki w kontekście przestrzennym, zatem zaraz za nim włączamy wtyczkę Utility. Ustawienie kontrolki Width na 22% zapewni lepsze pozycjonowanie przetwarzanego dźwięku perkusyjnego w kontekście innych elementów miksu.

5.

Aby wprowadzić element „perkusyjnego tremolo” można pokusić się o włączenie efektu echa (przed pogłosem) z małą liczbą powtórek Feedback i poziomem Wet/Dry w okolicach 20-30%.   

 

Artykuł pochodzi z
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
sierpień 2020
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Earthworks SR117 - mikrofon pojemnościowy wokalny
Sennheiser HD 490 PRO Plus - słuchawki studyjne
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó